Feministyczne Unijne Centrum Kolonijne, część 16, ostatnia

Każde kolonie, nawet te feministyczne, mają jedną, ważną cechę. Kiedyś następuje ich koniec. Ale zanim do tego dojdzie...
- Jest Zielona Noc! - wykrzyknął Gruby Maciek, stary, doświadczony bywalec niejdnego turnusu kolonijnego.
- Czy to coś związanego z ekologią? - zapytała Julia.
- Niezupełnie - i Gruby Maciek objaśnił na czym ten jakże piękny zwyczaj polega.
Pozostało tylko wybrać ofiarę.
- Co tu wybierać... - i okularnik spojrzał na panią kierownik turnusu. Pani kierownik opowiadała właśnie kolonistom, że wielkim zwycięstwem feminizmu aborcja na życzenie. Bo czy ktoś na przykład decyduje za faceta, żeby zgolił wąsy? No nie. A za kobietę decydują.
- Moim zdaniem kobieta z wąsem wygląda fatalnie - wtrącił się nieśmiało skonfundowany Gruby Maciek.
- Ale nie o wąs to chodzi tylko o brzuch! - zakrzyknęła pani kierownik turnusu, a Gruby Maciek usiadł całkiem już skołowany.
I dalej pani kierownik turnusu opowiadała, że aborcja jest fajna, że to jest to właściwie zabieg kosmetyczny, że poprawia kobiece samopoczucie, a nawet urodę, że ona jest tego najlepszym przykładem, bo już miała jedną. I zniosła ją bez najmniejszych problemów.
- Raz się tylko zdenerwowałam, kiedy opuszczałam klinikę po zabiegu i wyszłam na parking. Jakiś bydlak zostawił psa, podczas upału, zamkniętego w samochodzie. No doprawdy, ludzie to serca nie mają! Przecież pies to żywa istota!
- Ona? - zapytała cicho Jagoda.
- Ona - potwierdził Łukaszek.
Pani kierownik turnusu zgrabnie przeszła do eutanazji i opowiadała teraz jaki ten drobny zabieg jest fajny.
Przedostatniego dnia kolonii wykłady trwały krótko, bo tylko do obiadu. Potem panie opiekunki dały kolonistom czas wolny na spakowanie się, a same tajemniczo gdzieś poznikały.
- Były w sklepie we wsi - raportował Gruby Maciek, który również udał się do tegoż sklepu. - Sprzedawczyni mówi, że kupowały kartony wódki. I ze dwa soki!
- A teraz są u pani kierownik turnusu - poinformowała ich Julia. - Zanosi się na niezła imprezę.
Po godzinie dwudziestej trzeciej okularnik zameldował, że impreza się zakończyła, a jej uczestniczki przepełzły do swoich pokoi.
- Chyba przeszły - poprawiła go Klaudia.
- Z chodzeniem to miało niewiele wspólnego...
- Działamy zgodnie z planem - przypomniał Łukaszek.
...około wpół do trzeciej w nocy pani kierownik turnusu się obudziła. A raczej, poczuła, że coś ją obudziło. Z trudem podniosła powieki. W głowie jej huczało, a świat kołysał się wokół niej. Nie była pewna czy te cienie wokół niej są rzeczywistością, czy tylko pijackim majakiem.
- O, obudziła się - powiedział jakiś spokojny, chłopięcy głos.
Wystraszyła się, dotarło do niej, że to dzieje się naprawdę. Że wokół niej siedzi sześć zamaskowanych istot. Szarpnęła się.
- Tylko bez takich - odezwał się kolejny spokojny głos, tym razem żeński. - Nie chcemy pani zrobić krzywdy.
- Krzywdę zaraz ja komuś zrobię - odezwał się następny głos żeński, wysoki i szybki. - Zabieraj ten łokieć z moich pleców.
- To nie jest łokieć - odparł chłopięcy głos, taki bardziej nerwowy.
- Boże, co za świnia! - zakrzyknął głos żeński, wysoki i szybki. - Weźcie go ode mnie!
- Nie duś mnie, świrusko! To było kolano! A co myślałaś?!
- Ej, czy nie możecie choć na chwilę przestać się całować?! - zadudnił kolejny chłopięcy głos. - Ja pierdykam, my tu eutanazjujemy panią, a wy lecicie w ślinę! To obrzydliwe!
- Spadaj słonino! - rzucił chłopięcy głos nerwowy i doszły do uszu pani kierownik turnusu doszył odgłosy szamotaniny.
- Co wy mi robicie? - zapytała pani kierownik turnusu i usiłowała się podnieść. Nie dała rady. Częściowo z powodu alkoholu, a częściowo... Coś jakby ją trzymało. Podniosła dłonie do oczu, ku swojemu zdumieniu ujrzała, że ma związane nadgarstki.
Poczuła lodowaty strach.
- To nie będzie bolało - rozległ się trzeci głos żeński, niski i wolny. - Moja siostra jest bardziej otyła ode mnie, musiałam się nauczyć robić jej zastrzyki z insuliny. Poświećcie no mi tu, muszę wybrać rękę i znaleźć żyłę.
Pani kierownik turnusu poczuła jeszcze większy strach. Nadal leżała jak sparaliżowana, mogła jedynie protestować werbalnie.
- Co wy mi robicie!? Przestańcie! Natychmiast przestańcie!
Zamilkła, bo poczuła ukłucie na lewej ręce.
- Co?!! Co to jest?!!
- Igła - poinformował ją lakonicznie spokojny głos chłopięcy.
- A dalej?
- Dalej jest strzykawka - dodał z rozbawieniem spokojny głos żeński. A głos dziewczęcy, wysoki i szybki, wtrącił:
- A w tej strzykawce coś ekstra. Zrobimy pani eutanazję.
- Chyba żartujecie! Dlaczego?!
- Ależ skąd! - chłopięcy głos nerwowy. - Przecież jest pani za eutanazją, prawda? Codziennie nam pani opowiada, jaka to ona fajna, jaka przydatna, że aborcja też jest fajna... Ma pani na sobie teraz bieliznę?
- Że co???
- Żeby godnie wyglądać w trumnie.
- Ty nekrofilu! - zapiszczał głos żeński wysoki i szybki i znowu rozległy się odgłosy bójki.
- Jak nie przestaniecie się całować to wywalimy was za drzwi - to głos żeński spokojny.
- Nabieracie mnie - załkała pani kierownik turnusu. - Co jest w tej strzykawce? Przecież eutanazję robi się specjalnym zastrzykiem. Na pewno tego nie macie!
- Mamy coś lepszego - odezwał się żeński głos, nisko i powolny, który panią kierownik najbardziej przyprawiał o dreszcze. - Mamy zmieszaną potrójną dawkę "Tragarza" z proszkiem do prania, do tego jeszcze odrobina kompotu z kolacji z zeszłego tygodnia i osad spod muszli w kiblu chłopaków... Zejdzie pani po tym na pewno szybko, ale czy bezboleśnie tego nie gwarantuję...
- Skąd macie "tragarza"? - spytała słabym głosem pani kierownik.
- Kupiliśmy w sklepiku we wsi - zadudnił chłopięcy głos. - Tam mają wszystko co potrzeba, i strzykawki i igły też...
Pani kierownik zaczęła się wyrywać i krzyczeć "ja nie chcę!" i "zostawcie mnie!", lecz przy jej stanie upojenia alkoholowego nie wychodziło zbyt dobrze. Dopiero po dłuższej zorientowała się, ze kłucie w ręce minęło.
- Zielona Noc! - zadudniła głos chłopaka.
- Co? - spytała wystraszona.
- Jak to, nie wie pani co to jest? To pani ostatnia noc...
Pani kierownik turnusu zemdlała.
- ...na tych koloniach - dokończył dudniąc Gruby Maciek. – Bo dzisiaj wszyscy wracamy.
- No właśnie, że nie - odezwała się Klaudia głosem niskim i wolnym. - Ona zostaje tu na jeszcze jeden turnus.
- Jeszcze jeden? - spytał spokojnie Łukaszek. - Przecież jest koniec wakacji. To kto przyjeżdża?
- Studenci - odparła spokojnie Jagoda. - A właściwie: studentki. Brafitterki.
- Kto to jest brafitterka? - zapytał nerwowo okularnik.
- Potem ci pokażę - odparła szybko wysokim głosem Julia. - Wiecie co, ona chyba zemdlała. Lepiej chodźmy stąd, bo będzie na nas. Zresztą, trzeba się spakować, bo za kilka godzin wracamy.

--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/mar...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika eska

31-08-2015 [23:22] - eska | Link:

Tak sobie pomyślałam - jakby tak Zieloną Noc w całym kraju, zaraz po wieczorze wyborczym..... eh, marzenia:))

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

01-09-2015 [11:50] - NASZ_HENRY | Link:

Wystarczyło POstraszyć szczepionką ;-)

Obrazek użytkownika Q-Horz

01-09-2015 [12:32] - Q-Horz | Link:

Mam nadzieje ze dziewczyny zostana z chlopakami na dluzej ;-)