"Trzeba zatrzymać potop tej recydywy, zanim rozleje się na cały kraj".
To oczywiście niezawodny Niesiołowski u Moniki Olejnik. Przyznam, że chyba jak dotąd, jedyny facet, który intuicyjnie wyczuwa, co tak na prawdę się dzieje. Co się właśnie zaczęło. Widocznie, zgodnie z fachem, ma wrażliwe czułki.
Z drugiej strony specjalnie się nie dziwię reszcie jego kolesiów. Nigdy to towarzystwo nie było za bardzo kumate, co nadrabiali chamstwem i arogancją, a na dodatek od niedzielnego wieczoru są w głębokim szoku, jak chory pacjent po odjęciu mu skalpelem ważnego członka.
Jednakże zawężanie obszaru tych, którzy jeszcze nie pojmują wagi zdarzeń, wyłącznie do biednych platfusów z Warszawy, byłoby nieporozumieniem. Nawet po prawej stronie sceny wielu myśli, że były to radosne wybory, pierwsze nasze zwycięstwo po dziesięciu latach upokorzeń i nic więcej. Dalej będzie tak samo, tylko teraz my będziemy dyktować.
Otóż nie... Przekonany jestem, że już nigdy nie będzie tak samo.
Chory człowiek Niesiołowski straszy rozlaniem recydywy. Jedno słowo prawdziwe, a drugie fałszywe.
Prawdziwe to – rozlanie. Tak jest, fala powodziowa już nadciąga i jak to woda, która płynie, zalewa wszystkie niziny, w tym również niziny umysłowe. Przed tym się już nie ucieknie, choćby nie wiadomo jakie wały przeciw-powodziowe się budowało.
Słowo fałszywe, bo tak już działa mózg Niesiołowskiego, to recydywa. Otóż nie będzie już recydywy panie Niesiołowski. Będzie coś niesłychanie straszniejszego. Przerobiliśmy już podstawową lekcję policji, że nie atakuje się przestępców bez nakazu i wsparcia.
Wsparcie już mamy. To fantastyczna grupa Polaków, wyborczo określana – "przedział 18 – 29 lat". Wbrew pawłowowskim eksperymentom różnych Owsiaków, Sierakowskich, czy Wojewódzkich nie udało się z nich wyhodować czegoś, na kształt skretyniałych warszawskich hipsterów, jak to uczą Karolak i Kożuchowska w serialu "Rodzinka".
O dziwo! Młodzi Polacy znacznie bardziej cenią sobie wizerunki Inki, rotmistrza Pileckiego, powstańców warszawskich i Żołnierzy Wyklętych. Jakoś tak się z nimi porobiło, może w opozycji do przegranego i skorumpowanego pokolenia czterdziestolatków, że młodzi ponownie zwracają uwagę na uczciwość, godność i prawdę. Mimo tego, że cały ten komuszy neoliberalizm starał się z całych sił, raz na zawsze podstawowe wartości kultury łacińskiej wykorzenić. Cóż... nie udało się.
Pola dobrze nie obsadzisz i nie będziesz miał dobrych plonów, jeżeli uprzednio skutecznie nie pozbędziesz się chwastów. O tej rudymentarnej prawdzie, którą zna każdy chłop, zapomniano w 1989 roku. Lub raczej bardzo się postarano, aby tą prawdę głęboko ukryć. No i mamy dzisiaj pole, jakim jest nasza ojczyzna, z rzadkimi kłosami zbóż, za to bujnie pleniącymi się chwastami korupcji, nepotyzmu, starej ubecji, moskiewskich generałów, oligarchów wypasionych na ukradzionych narodowi pieniądzach i polityków o agenturalnej przeszłości.
By polskie pole odżyło i zaczęło wydawać polony, to koniecznie trzeba je odchwaścić. Szkoda, że dopiero po dwudziestu pięciu latach, bo przez ten czas zaraza dobrze się ukorzeniła i będzie więcej roboty.
Uważam odchwaszczenie sceny politycznej za absolutny priorytet przyszłego działania. Ale... nie można się za to zabrać po wariacku, bez niezbędnych przygotowań. Pamiętajmy, jak został rozegrany atak na ewidentnego przestępcę, doktora G. lub też na skorumpowaną posłankę Sawicką. To przykłady, co się dzieje, jak chce się walczyć za każdą cenę, nieroztropnie i bez wsparcia.
Toteż tym razem trzeba się dobrze przygotować. A lista zadań narosła i jest niestety dosyć długa.
Co pan prezydent Andrzej Duda, zwycięzca wyborów, którego sukces już jest pomniejszany, jak to np. oświadczył stary krętacz Rostowski u Rymanowskiego, twierdząc, że to tylko trzy malutkie punkty, a ciągle 48% Polaków lubi i kocha to, co dawała im dotychczasowa władza, ma jak najszybciej zrobić, bo jest to w jego mocy i zasięgu?
Zanim odpowiem, wtrącę tylko, że szanowny właściciel dwóch paszportów znowu się świadomie myli i manipuluje. Ruch Kontroli Wyborów już jest przekonany (vide wywiad z doktorem Targalskim), że państwowa machina wyborcza, tym razem z dużo większym trudem, ale jednak, zdołała naszemu kandydatowi odebrać sporo punktów i w miarę sprawiedliwy wynik powinien oscylować w zakresie 55 : 45 procent, z dużą tendencją w górę dla Andrzeja Dudy. A to już dobre półtora do dwóch milionów głosów przewagi. Poza tym, czy nie jest również ważne zdanie tych 45% obywateli, którzy nie poszli głosować? Przecież to w większości ludzie protestu, którzy nie ufają władzy. A nie ufają przecież w dużym stopniu, bo napatrzyli się na to, co przez ostatnie osiem lat się działo.
I last but not least, jeżeli odejmiemy z tych głosów na Komorowskiego pracowników administracji państwowej – dyrektorów i kierowników, właścicieli firm i przedsiębiorców od lat pasożytujących wyłącznie na państwowej kasie, członków różnorakich rad nadzorczych i ich rodziny, zarabiających rocznie grubo powyżej miliona złotych, wojskowych i służby, gdzie głosuje się na rozkaz, oraz, raczej, jako ciekawostka, wszystkich więźniów i aresztowanych, których mamy około 100 tysięcy (europejska czołówka), to się okaże, że właśnie zdymisjonowanego Komorowskiego i jego zaplecze "kocha" nie więcej niż 30% wyborców. A to jest 15% trzydziesto-ośmio milionowego narodu.
Takie jest faktyczne poparcie wśród normalnych, choć zagubionych, bo zindoktrynowanych obywateli.
Lecz wracając do pytania, które zadałem powyżej – co pan prezydent Duda musi, bo może, zrobić jak najszybciej?
Odzyskać telewizję państwową. Wszystkie te liczne TVP. To dzisiaj jaskinia zbójców nadzorowana przez herszta Brauna. Zaprzeczenie dziennikarstwa, namolna tuba propagandowa komuchów i platformersów – dobra, sowiecka szkoła popierania reżimu.
Prezydent Duda powinien dobrze pamiętać, jak prezes Braun wylewnie witał Komorowskiego, a do wówczas równorzędnego kandydata Dudy nawet się nie pofatygował. To pewien charakterystyczny znak mówiący o tym, że pan Braun powinien podążyć za panem Komorowskim do Ruskiej Budy.
A za nim cała reszta funkcjonariuszy, którzy swoim działaniem, dyspozycyjnie, na telefon z siedzib władzy, zdegenerowali dokumentnie, w założeniu polską, misyjną i na wskroś obiektywną, telewizję publiczną.
Pan prezydent Andrzej Duda musi z całą stanowczością, w pierwszych posunięciach odzyskać TVP, żeby móc należycie komunikować się z obywatelami. Uważam to za niesłychanie ważne.
A potem, o czym napiszę już osobno, trzeba się będzie wziąść za dalsze solidne odchwaszczanie.
Wymiar sprawiedliwości – sądy, prokuratury, służby, a jak ostatnio widzimy, nawet komornicy, wymaga oceny, naprawy i przebudowy. Zaufanie obywateli do organów sprawiedliwości jest niemalże zerowe. I całkiem słusznie. To, co wyprawiają sędziowie, prokuratorzy i policja, którzy czują się całkowicie bezkarni, bo tak ich pięknie strukturalnie umocowano jest raczej działalnością przestępczą, a nie w imię sprawiedliwości.
Służba zdrowia – tylko zdeprawowani kretyni mogli uznać, że gwarantowana w konstytucji opieka musi być dochodowa. A o co na prawdę chodzi, dobitnie wyjaśniła posłanka Sawicka.
W mojej rodzinnej Gdyni prywatyzacja i łączenie dwóch niezłych szpitali, wprowadziło tylko niepotrzebny chaos i spadek standardów. Również mam dużą nadzieję, że pan prezydent Gdyni Wojciech Szczurek dobrze się zastanowi, zanim zlikwiduje tak ważny, wielofunkcyjny ośrodek zdrowia na Armii Krajowej, by łakomy teren sprzedać inwestorowi na kolejny biurowiec lub apartamentowiec z mieszkaniami po półtora miliona złotych. Nie ma aż tyle tak bogatych Gdynian panie prezydencie, za to jest potężna armia ludzi chorych, jak również starych wymagających pomocy.
Szkolnictwo wyższe – pora przewietrzyć uniwersytety. Liczba zaludniających je pasożytów jest zatrważająca. Co nas lokuje w ogonie światowych rankingów.
Na przykład leśne dziadki z Uniwersytetu Gdańskiego, gremialnie popierające Komorowskiego, gdy Miller stracił na wartości, ci profesorowie bez dorobku i majowi docenci, trzęsący tą uczelnią już dawno powinni być wysłani na zieloną trawkę, bo tylko niszczą szkołę i drastycznie obniżają prestiż.
Reindustrializacja i szybki rozwój polskiego (podkreslam – polskiego!) przemysłu. Fanatyczni cwaniacy, a także podobni im ludzie w typie Balcerowicza, za namową durnia Sachsa i miliardera, hochsztaplera Sorosa, uroczyście oznajmili, że nadchodzi era postindustrialna, więc przemysł należy in gremio likwidować. Dlaczego Niemcy, czy Francja nie likwidowały swojego przemysłu? A o czym mówi gwałtowny, ponowny rozwój gospodarki Stanów Zjednoczonych? Co pan na to panie Balcerowicz? Trzeba się też z przemysłu pozbyć tych fatalnych rad nadzorczych. Tych wielomilionowych synekur dla znajomych królika. I tych gangów, tych całych mafii węglowych, czy paliwowych. To przez nich Polska traci dziesiątki, jeżeli nie setki miliardów złotych.
Jest jeszcze tysiąc spraw do naprawy na długie lata: edukacja spieprzona maksymalnie, handel, gdzie nie ma wolnej konkurencji, bo jest opanowany przez międzynarodowe sieci i korporacje. No i banki, w 60% już nie polskie, bezlitośnie dojące, nie bogaty przecież naród.
Mam bardzo mocne przekonanie, graniczące z pewnością, że pana Andrzeja Dudę, na stanowisku prezydenckim utrzymamy przez najbliższe dzieisięć lat.
A w październiku odzyskamy władzę w Sejmie i Senacie, w tym, z moją osobistą nadzieją, z nowym, młodym ruchem społecznym, który nie dopuści do zasklepienia się w partyjniactwie i będzie czuwał, by reforma państwa podążała we właściwym kierunku.
Wtedy wreszcie zbudujemy kompletnie inne państwo. Nie III, czy IV RP.
Zbudujemy zupełnie nową Polskę, z zupełnie nową Konstytucją, która powinna przejść do historii, jak jej słynna poprzedniczka Konstytucja 3 Maja.
.