Debata, czyli gra w kulki na małe bramki

Pamiętam dobrze szumnie zapowiedzianą debatę sprzed czterech lat, na tematy gospodarcze. Ze strony PiS przyszedł wtedy profesor od ekonomii (nie pomnę nazwiska) przygotowany do normalnej rozmowy, zetknął się zaś z grupą identycznych agentów Smithów, strzelających idiotyczne formułki w tempie karabinu maszynowego -  i kompletnie się pogubił. Dlatego nie mam wątpliwości, że wczorajsza „debata”, ustawiona wstępnie w identyczny sposób, miała pogrążyć Dudę – tyle, że tym razem „nie zagrało”.

Duda nie wypadł olśniewająco, ale też trudno się spodziewać, aby zawodowy tenisista okazał się nagle mistrzem gry w kometkę plażową. Przedstawił postulaty, które my znamy od dawna, ale być może dla wielu słuchaczy było to coś nowego. I przede wszystkim pokazał konsekwencję – skoro żąda prawa do referendum obywatelskiego przy milionie podpisów, to uszanował również ten około milion podpisów zebranych wspólnie na listach poparcia dla innych kandydatów i stanął do „debaty”.

Rozczulił mnie Jarubas, który  chce dalszej reformy samorządu – tak, tak, wiemy, wiemy, chodzi o „autonomizację”, czyli większą władzę i kasę dla marszałków województw. Jest to bacik w ręku PSL, ich marzenie o stałym wpływie na Polskę przez następną kadencje bez względu na to, kto wygra wybory – tylko kto się w tym zorientował???

Ogórek była wspaniała, obiecała naprawić wszystko, co SLD zepsuła podczas swoich dwóch kadencji rządzenia, bo to wszak SLD (razem z PSL) totalnie zniszczyła pierwsze reformy ustrojowe poprzez szaleńczą zupełnie twórczość legislacyjną, co  bardzo rozsądnie i przytomnie pokazał Wilk.

Żal mi było Kukiza, naprawdę - po tym, jak jego zaplecze polityczne wymogło na nim jasną deklarację przeciw Komorowskiemu, natychmiast i to na wizji dostał w łeb od Korwina – cóż, panie Pawle, teraz już Pan wie, „o co biega” w polityce ? :)

Podobała mi się jasna i spójna wizja zmiany ustroju w postaci propozycji systemu prezydenckiego, przedstawiona przez Kowalskiego – to był rzeczowy przekaz. Można się z tym nie zgadzać, ale nie można zarzucić autorowi, że nie wie, o czym mówi - w przeciwieństwie do Brauna, który poza paroma bogoojczyźnianymi  hasłami nie miał nic do powiedzenia, choć  ogólnie wypadł sympatycznie. W tym gronie Palikot brzmiał jak ufoludek, a Korwin wyszedł na tego, co podkłada świnie, czyli wylazło szydło z worka.

Podsumowując – poza dwoma znanymi pajacami (Palikot, Korwin) i chamowatym pod koniec Tanajno reszta zachowywała się przyzwoicie, bez wrednych ataków personalnych czy ewidentnych kłamstw w żywe oczy. Zgłaszane postulaty były de facto rozwinięciem lub zaostrzeniem propozycji reform przedstawionych już przez Dudę, jak choćby referendum obywatelskie, podatki (w tym kwota wolna) czy nowa konstytucja. Ogólny wydźwięk całej prezentacji był jasny – dotychczasowa władza jest do zmiany i to z powodów bardzo racjonalnie przedstawionych.
 
Gra w kulki na małe bramki, zaplanowana w TVP, nie udała się, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Miał być cyrk i nawalanka kontra Dostojny Prezydent w Polsacie, a wyszło zupełnie inaczej. Cokolwiek by o tym nie sądzić, do gry weszli nowi gracze, zarówno wewnątrz istniejących partii, jak i spoza nich.  Jak sobie SLD i PSL z tym poradzi, to mnie nie obchodzi, natomiast wydźwięk ogólny tej „debaty”  jest oczywisty – czas  na zmianę pokoleniową. I to jest najmocniejszy przekaz, sztab Komorowskiego szczęśliwie zupełnie tego nie docenił, a to może być argument przesądzający w drugiej turze.
 

 kapliczkiwiejskie@interia.pl

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Deidara

06-05-2015 [15:14] - Deidara | Link:

Dla mnie Duda walił jak z taśmy, takie "naciśnij play" i tyle, bez reakcji na to, co mówią inni. Zaplusował u mnie pod tym względem Krul.
Kowalski był naprawdę niezły. Braun gadał jakby stał na ambonie, nawet ton miał identyczny, i tego jego rymowanki...

Obrazek użytkownika xena2012

06-05-2015 [18:16] - xena2012 | Link:

czytając dzisiejsze sztabowe triumfalne ,,Komorowski nie musi się bać takich kandydatów''stwierdzam,że faktycznie nie musiał.Tak bowiem została ustalona formuła i czas wypowiedzi kandydatów owej ,,debaty''aby mogli jednym tchem wygłosić krótko tylko swoje oswiadczenia nie było więc możliwości oceny tzw.dorobku Komorowskiego.

Obrazek użytkownika Magdalena Figurska

06-05-2015 [19:36] - Magdalena Figurska | Link:

Według mnie merytorycznie zaprezentował się tylko A.Duda; reszta do szkoły lub psychiatryka.

Obrazek użytkownika Freiherr

06-05-2015 [23:17] - Freiherr | Link:

Debata była przeprowadzona w takiej formie (wszyscy się na nią zgodzili)że trudno było oczekiwać czegoś innego. Generalnie podzielam ocenę "eski", pokrywa się bowiem z moim odczuciem. Duda w tych warunkach wypadł dobrze, choć oczywiście zawsze można mówić, że mogło być lepiej. Poza tym to nie była debata sensu stricto lecz raczej prezentacja stanowisk. Uważam, że impreza w TVP była świetnym poligonem dla sztabu Dudy i dla niego samego. Przecież nikt nie oczekiwał, że po tym programie Komorowski padnie jak żuczek na plecy z łapkami do góry. Jeżeli faktycznie, jak uważa "eska", TVP planowała w porozumieniu ze sztabem Komorowskiego jakąś pułapkę na Dudę, to minę rozbroiła nieobecność Komorowskiego. Uchylenie się Komorowskiego spowodowało, że nieoczekiwanie zjednoczyło (no, może to za duże słowo) przeciw niemu wszystkich pozostałych pretendentów. Moim zdaniem w II turze, jeżeli sztab i Duda nie pokpią sprawy, Komorowski zostanie w debacie rozjechany.Ale trzeba bardzo ostrożnie i twardo negocjować warunki debaty. Przeciwnik nie będzie miał żadnych skrupułów a w pamięci trzeba mieć debatę Kaczyńskiego z Tuskiem. W zespole negocjacyjnym muszą być najwięksi twardziele i cwaniacy PiSu.

Obrazek użytkownika Deidara

07-05-2015 [09:01] - Deidara | Link:

"nieoczekiwanie zjednoczyło (no, może to za duże słowo) przeciw niemu wszystkich pozostałych pretendentów."
I właśnie o to chodziło - bo dzięki temu debata wyglądała jak pokaz dziwolągów, na tle którego przeciętnemu widzowi Komorowski może się wydawać kimś w miarę normalnym.

Obrazek użytkownika Freiherr

07-05-2015 [11:44] - Freiherr | Link:

Nie podzielam opinii o pokazie dziwolągów.To nie jest, moim zdaniem, sprawiedliwa ocena.Jak mawia red.Michalkiewicz: "jak było, tak było ale jakoś tam było". Ponad 3 mln ludzi usłyszało zapewne po raz pierwszy zupełnie rozsądnego p.Kowalskiego mówiącego o systemie prezydenckim, rozważnego w poglądach p.Wilka, p.Brauna wskazującego na to, co starannie przez obecną władzę chowane jest za kurtynę, nieźle dającą sobie radę p.Ogórek. Mówiono tam rzeczy nieobecne w publicznym dyskursie w mediach ogólnie dostępnych. O pp.Korwinie, Kukizie czy Dudzie nie wspominam, gdyż oni się jakoś w mediach przebijają i wypadli na miarę oczekiwań, przynajmniej moich. Podobnie jak pajacujący p.Palikot. Pan redaktor Ziemiec był neutralny emocjonalnie (jaki kontrast z p.Tadlą!!!) i utrzymał debatę w ryzach. Nie mam ochoty przyłączania do tych wszystkich narzekaczy i malkontentów. Jeżeli ktoś oczekiwał jakiegoś skandalu,mordobicia czy czegoś przełomowego to faktycznie mógł poczuć się zawiedziony. Było letnio, prawie bez emocji, tak jak oczekiwałem. Jeżeli komuś p.Komorowski przy całej swojej nijakości wydaje się kimś normalnym to cóż powiedzieć. P.Komorowski, zgodnie z zasadą Petera, osiągnął swój poziom niekompetencji w chwili, gdy został wiceministrem Obrony Narodowej. Dalej już było/jest tylko gorzej.