Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Urok Baśniowego miasta
Wysłane przez Krzysztof Pasie... w 05-05-2015 [17:51]
Największym nieszczęściem człowieka, jest brak poczucia humoru. Oscar Wilde.
Dziś zainaugurowałem sezon rowerowy.
Rankiem napompowałem opony mojego rumaka i ruszyłem w stałą trasę przez Park Jordana na krakowskie Błonia, a stamtąd wałami Rudawy, wzdłuż pasma Sowińca, od Kopca Kościuszki, aż po Kopiec Piłsudskiego. Zaznaczam, że teren jest tam mocno pagórkowaty.
Mniej więcej w połowie trasy poczułem uchodzące powietrze, ale nie z koła, tylko ze mnie i uświadomiwszy sobie, że z każdym kilometrem coraz bardziej się upodabniam do przebitej dętki zrozumiałem, że nie jestem już Szurkowskim, pesela nie oszukam i z czasem nie wygram. Słowem masakryczna kondycja po zimie.
Po tej bolesnej przygodzie wziąłem prysznic, dwie godzinki popracowałem i ruszyłem wolnym krokiem na rytualną południową kawę do miasta. Choć zwykle staram się chadzać piechotą, tym razem wziąłem tramwaj, bo w końcu mi się należało po rannej golgocie.
Ponieważ się zbierało na burzę w tramwaju wypełnionym krakowską młodzieżą urodzoną jeszcze w czasie kiedy Adolf Hitler nie wiedział, że wojnę przegra panował dokuczliwy zaduch. Wiec, gdy sponiewierany poranną gehenną klapnąłem wreszcie ciężko na jednym jedynym wolnym miejscu napotkałem wzrok mojego koleżki Wieśka Wójcika, znanego filmowego amanta i aktora Teatru Starego, który w życiu widział i wypił jeżeli nie wszystko, to prawie. Siedział dostojnie wsparty o parasolo-podobną laseczkę, w garniturze w jakim paradują rekiny biznesu na Wall Street, apaszce upiętej na Karela Gotta i butach, których mógłby mu sam Elvis Presley pozazdrościć.
By nie utracić miejsc siedzących rozpoczęliśmy z koleżką rozmowę w języku migowym, a dokładniej mówiąc mimicznym. Wiesiek, jak tylko on to potrafi zagrać, patrząc mi głęboko w oczy zrobił minę wyciągniętego z wody karpia łapiącego łapczywie powietrze, a ja odpowiedziałem mu miną wielokrotnego zwycięzcy Wyścigu Pokoju Stanisława Królaka tuż po tym, jak na ostatniej prostej o pół dętki wygrał z Gustawem-Adolfem Schurem na Stadionie Śląskim.
I wtedy do tramwaju wsiadła w prawie nic odziana, jeśli nie Marylin Monroe to przynajmniej Magdalena Ogórek. Wiesiek w odruchu bezwarunkowym poderwał dupsko z pieczołowicie pilnowanego miejsca, lecz po krótkim namyśle z powrotem klapnął. I wskazawszy wzrokiem na nie dla nas już kąpiące się w wannie zjawisko, zrobił minę z gatunku: „To se ne vrati, pane Havranek”.
Niepocieszeni wysiedliśmy z tramwaju. Wiesiek zaakcentował, że bardzo się śpieszy, bo mu mają jakiś kontrakt zaproponować, a ja mu odpowiedziałem tym samym, bo byłem umówiony z dwiema podwawelskimi hrabinami, którym miałem coś niezwykle ważnego do powiedzenia.
Ale jak doszliśmy do ulicy Szewskiej Wiesiek pociągnął mnie za rękaw i powiedział: „Tylko klarnety się śpieszą. Patrz! Jacyś fajni chłopcy się do grania rozkładają”.
Faktycznie, pod rozkwitłym na Plantach kasztanem sposobiła się do koncertu oktetowa grupa bigbandowa. Jak się okazało zespół rzetelnie wykształconych w krakowskiej Wyższej Szkole Muzycznej młodych chłopców. Nazwa zespołu: KRAKÓW STREET BAND.
Wtedy Wiesiek dodał: „ Pierzyć pośpiech, no bo ch…j nam z tego. Poczekajmy, a nóż coś fajnego zagrają”. I tak wielki aktor olał kontrakt, a ja swoje ważne spotkanie. Stanęliśmy opodal. Młodzi i dobrze wychowani chłopcy o inteligentnych twarzach zoczywszy dwóch starszych panów czekających na ich koncert przyśpieszyli strojenie instrumentów.
I zagrali. Wierzcie mi, że ostatni raz coś takiego słyszałem w roku 1967 na chicagowskim Down Town, gdzie grupa orleańczyków grała tak, że byłem przekonany, iż już nigdy więcej czegoś takiego nie usłyszę. Tymczasem, w moim rodzinnym mieście zagrali odlotowo, czujący bluesa, muzycznie bezbłędni, perfekcyjni językowo, młodzi krakowianie, wyluzowani, uśmiechnięci i mający świadomość, iż niewiele trzeba, by życie stało się piękne.
No i to wyrafinowane, studenckie poczucie humoru. Bo jak skończyli pierwszą część koncertu, jeden z wirtuozów wskazując na leżący na asfalcie futerał zakrzyknął głosem, któremu nie sposób się było oprzeć: „A oto wpłatomat! Czynny całą dobę! Przyjmuje każdą walutę! Można wpłacać nawet ruble!”.
Wpłaciliśmy z kolegą w złotówkach, Wiesiek kupił nawet płytę i udaliśmy się do kawiarenki Vis a Vis na krakowskim Rynku na mały koniaczek. Nie skończyło się na jednym.
A jak już nam leciuchno w czerepach zaszumiało, Wiesiek szepnął mi do ucha: „Wiesz co? Chyba k…wa zagłosuję na tego ogórka.
A ja, wracając tanecznym krokiem do domu dziękowałem Bogu, że nie mieszkam w Warszawie, gdzie bezrozumny wyścig szczurów zabija w ludziach wrażliwość i kaleczy intelekt.
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Tę notkę dedykuję panu Romanowi Wysoglądowi, krakowskiemu "cicho ciemnemu" pisarzowi i poecie, który dziś wylądował w kawiarence Vis a Vis w Krakowie po półrocznym zesłaniu do Szwecji, oraz znanym mi z widzenia Panom, z których jeden zawsze chodzi w charakterystycznym kapeluszu kowbojskim, a z drugim odbyłem dziś miłą rozmowę, do której mam nadzieję jeszcze powrócimy.
YouTube:
Komentarze
05-05-2015 [20:18] - Michał W. | Link: No nie, k...wa, to bardzo
No nie, k...wa, to bardzo dowcipne jest! :) I ta "ogórkowa" kryptoreklama też, k...wa, niczego sobie. Aleśmy się ubawili!
05-05-2015 [22:18] - Krzysztof Pasie... | Link: @Michał W. --- "No nie,
@Michał W. --- "No nie, k...wa, to bardzo dowcipne jest! :) I ta "ogórkowa" kryptoreklama też, k...wa, niczego sobie. Aleśmy się ubawili!..." --- Proszę uważnie posłuchać: https://www.youtube.com/watch?...
Pozdro!
05-05-2015 [20:39] - krystal | Link: Jest nadzieja na
Jest nadzieja na wyedukowanie?-- Echo24 pobiera nauki (oraz słownictwo i pomysły) u dobrych, krakowskich wzorów [ Nyczek, Gizella, Kuś (…/to-se-ne-vrati-pani-havrankova/ )], ale proceder przepisywania wpisów komentatorów z S24 i wklejania ich na innych portalach jako swoje (co daje się od dawna zauważyć), no, to któregoś dnia szanowne nóżki Echa zostaną elegancko z szarmanckiej d..py powyrywane…. Chyba ze to rózne nicki tego samego Echa24...
05-05-2015 [20:58] - Krzysztof Pasie... | Link: Wyprzedając komentarze
Wyprzedając komentarze internautów (internauty?) piszących (piszącego?) pod nickami: cdn; tolens; felek, tarantoga, andzia; terenia; NASZ-HENRY; markop; danuta; angela, gorylisko, et consortes - dedykuję rzeczonym znakomitą inscenizację w wykonaniu najznakomitszych aktorów scen warszawskich: https://www.youtube.com/watch?... . Pozdrawiam. Krzysztof Pasierbiewicz
05-05-2015 [21:34] - terenia | Link: @Krzysztof Pasierbiewicz W
@Krzysztof Pasierbiewicz
W niedługim czasie wymienianie nicków komentatorów,którzy obnażają pańskie pokręcone idee,zajmie więcej miejsca niż sam wpis.Powtarzanie zaś cytatu z twórczości O.Wilda jest jak pan to określa "przeciwskuteczne"
Natomiast linkowanie nie wiadomo już który raz wiersza Tuwima "Całujcie mnie wszyscy w dupę" jest dowodem na to jak wzrasta pańska frustracja i bezradność wobec niestety dla pana słusznych komentarzy tych komentatorów,których nicki pan wymienia i dedykuje wiersz Tuwima.
https://www.youtube.com/watch?...
05-05-2015 [22:11] - Krzysztof Pasie... | Link: @terenia --- O ile pamiętam,
@terenia --- O ile pamiętam, wiersz Juliana Tuwima zadedykowałem Pani po raz pierwszy. Ale skoro Pani się sama przyznaje także do innych dedykacji, tym bardziej jestem ukontentowany. Serdecznie pozdrawiam. Krzysztof Pasierbiewicz
05-05-2015 [23:16] - terenia | Link: Ukontentowanie Cieszy pańskie
Ukontentowanie
Cieszy pańskie ukontentowanie,a jak podobała się piosenka o "kurduplu nadętym",jeżeli wolno spytać?
http://demotywatory.pl/2628127...
05-05-2015 [23:13] - andzia | Link: Tereniu,pasierbiewicz,szlifuj
Tereniu,pasierbiewicz,szlifuje elegancję i elokwencję w głównym ścieku medialnym,więc:jaki nauczyciel taki uczeń !!!
06-05-2015 [12:06] - markop | Link: Panie blogerze! A tak
Panie blogerze!
A tak radziłam z serca... jak pamięci już nie staje ( przez zbyt częste latanie do całonocnego), to trzeba - no co trzeba zrobić? ZA - PI - SAĆ ! tak! ZAPISAĆ i jest jak znalazł ! Proste prawda ?
markop - KOBIETA, markop - KOBIETA, markop - KOBIETA,
do kobiety nie mówimy PAN, do kobiety nie mówimy PAN, do kobiety nie mówimy PAN,
do kobiety zwracamy się PANI, do kobiety zwracamy się PANI, do kobiety zwracamy się PANI,
Jeśli chodzi o pańską dedykację, to ja rozumiem, że miewa pan rozmaite ( skrywane dotąd ) marzenia i ekstrawagancje seksualne (widać tylko o niektórych pan pisał ), ale na pieszczoty trzeba sobie zasłużyć.... "bo w tym cały jest ambaras, żeby DWOJE chciało na raz!"
Muszę pana zmartwić, ale ani fizycznie, ani tym bardziej psychicznie, nie jest pan w moim typie !!!!!! Więc NIC Z TEGO!
Mało, podejrzewam, że również nie w typie wszystkich pozostałych wymienionych przez pana !
Dla mnie, jest pan głównym bohaterem piosenki https://www.youtube.com/watch?... ...
Ale proszę się nie zrażać, "każda potwora znajdzie amatora" jak mówi przysłowie!
06-05-2015 [13:42] - andzia | Link: "Mało, podejrzewam, że
"Mało, podejrzewam, że również nie w typie wszystkich pozostałych wymienionych przez pana !"
Święte słowa !!!
05-05-2015 [22:41] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Nie ma to jak muzyka na żywo,
Nie ma to jak muzyka na żywo, zgadza się. Fajnie pan pisze, to i znalazła się grupka zawistników. I niech pan nie rezygnuje z roweru!
06-05-2015 [08:30] - Krzysztof Pasie... | Link: @Domasuł --- Cieszy mnie, iż
@Domasuł --- Cieszy mnie, iż się podobało, a zawistnikami nie ma się co przejmować. Z roweru oczywiście nie zrezygnuję i będę jeździł codziennie, jak tylko pogoda pozwoli. Pozdrawiam Pana, Krzysztof Pasierbiewicz
06-05-2015 [07:34] - angela | Link: Szanowny p.dr NAUCZYCIEL?
Szanowny p.dr NAUCZYCIEL? akademicki, znakomicie zongluje slowami h.... d.... k.. .
Czyzby pobierał nauki z taśm swoich przywódców.
Bez komentarza....
06-05-2015 [09:09] - angela | Link: Piękna notka, faktycznie
Piękna notka, faktycznie plugawi nasz jezyk, k..h..d... przenosi się również na komentatorów.
....takie jest naszej młodzieży chowanie, czy to jest poczucie humoru?
Raczej, nie do śmiechu.
06-05-2015 [10:12] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link: W tej notce,baron
W tej notce,baron Munchhausen,wspomniał o sobie tylko 34 razy!
W stosunku do poprzedniej,gdzie ulokował swoje ego 37 razy...jest to postęp.
Osoba K.P. jest równolatkiem z Korwinem-Mikke...czy faktycznie po ukończeniu 70 lat z człowieka wyparowują resztki
mózgu,a zostaje tylko locus coeruleus i rdzeń kręgowy,które to przejmują czynności życiowe?
Jak się BYŁY nauczyciel akademicki może tak kompromitować...?