Marycha, narkotyki i Komorowski

 

 

 
Mam problem etyczno – moralny. Czy można się w czymś zgodzić z idiotą? I to nie byle jakim, bo z "filozofem z Biłgoraja". Jestem bowiem również za ograniczonym dostępem do marihuany, lub, jak kto woli trawki, gandzi, haszyszu, haszu, zioła itp.
 
Ale o co nagle chodzi, zapyta ktoś. Jazgdyni odbiło? Absolutnie nie. Lecz sobie trochę po-prorokuję.
 
Potrzebna władzy jest nowa przykrywka. Jak wiemy przykrywki to tematy zastępcze, których zadaniem jest zamulanie mózgów społeczności i odciąganie uwagi od spraw ważnych i istotnych. Jak np. usiłowania sprzedaży lasów, gazoport w Świnoujściu, bezbronność Polski w skutek rozwalenia armii, itp. A także – kształtowanie opinii publicznej w sprawie wyboru Bronka na prezydenta.
Niestety dla władzy, rozdmuchiwanie tematu in-vitro jakoś nie chwyta. Faktycznie, sprawa jest istotna najwyżej dla paru tysięcy małżeństw (dwa, trzy tyś.), a dyskusja jest zbyt naukowa. To marna przykrywka i kolejna słoma z butów kandydata Komorowskiego wyłazi prosto w oczy narodu. Potrzeba więc czegoś znacznie mocniejszego.
I oto team Misia Kamińskiego od pomysłów, bądź inne podobne badziewie, nagle przypomniało sobie na czym tak na prawdę Palikot i jego zbieranina zdobyli całkiem pokaźne poparcie. Otóż tylko na jednym jedynym haśle, bo reszta to były totalne bzdury. To hasło to KONOPIE!
Toteż ja prorokuję, że wkrótce cały organ naczelnej propagandy, przy wsparciu medialnych towarzyszy, rzuci się, jak bullterier na pasztet z gęsich wątróbek, na kwestię konopi, czyli marihuany.
Co mi daje asumpt do takich przypuszczeń?
 
Otóż media pełniące rolę klasycznych razwietczików – TokFM i Polsat wypuściły w świat, autentycznie, bez kpin, radosną historię małego, pięć i pół letniego Maksia, który cierpiał na tak potworną padaczkę, mając kilkaset (!!!) ataków dziennie, kompletnie się nie rozwijał, a na koniec specjaliści dawali mu już tylko 10% przeżycia (co i tak było zawyżone).
Wówczas to, pięć miesięcy temu, doktor specjalista z Centrum Zdrowia Dziecka, mimo, jak sam twierdzi, oporów etycznych i wbrew kretyńskim przeciwnościom prawno – formalnym, zaczął leczyć chłopczyka tzw. marihuaną medyczną (kretyński eufemizm, który wkrótce wytłumaczę). I stał się cud! Liczba ataków radykalnie zmalała. Maksio w końcu zaczął się rozwijać normalnie. A dużo ma do odrobienia. Jak relacjonuje szczęśliwa mama, przez ostatnie pięć miesięcy miał tylko 150 ataków – praktycznie jeden na dzień. Poprzednio miał 150 ataków dziennie. I wszystko to zawdzięcza przyjmowaniu marihuany.
 
Oto właśnie historia optymistyczna. A za nią temat, który zapewne zainteresuje więcej obywateli, niż kwestia in-vitro.
Już wkrótce powinniśmy zobaczyć, czy była to tylko optymistyczna ciekawostka z dziedziny medycyny, czy zaczątek skrupulatnego budowania nowej/starej kampanii przykrywkowej. By schować w krzakach konopi takie paskudne twory i ich działalność, jak pą prezydą Komorowski i kompletnie nieudana premierka Kopacz.
Czy wkrótce zostaniemy zbombardowani bełkotem tzw. ekspertów – lekarzy, prawników, etyków, socjologów, dyżurnych księży, a w koło będzie latał Palikot z Rozenkiem i skrętem w ustach, pokrzykując: - a nie mówiłem! A nie mówiłem! Nowa mamamadzi do dziesiątego maja? Zobaczymy...
 
Jako wyrobnik morza i to w paskudnym offshorowym segmencie, co wymaga częstego latania helikopterami, czego nienawidzę, muszę cały swój bagaż mieć w miękkich torbach, no i muszę rokrocznie badać swoje zdrowie (to po 50-tce, poniżej, co dwa lata), w tym wykonywać testy na używanie narkotyków i nadużywanie alkoholu. Niektórzy armatorzy wymyślili sobie nawet konieczność testów na 11 różnych narkotyków. To więcej niż jest badana Justyna Kowalczyk, czy ta oszustka (narciarka z astmą i lekami na nią!) Merit Bjergen, lub ten zupełnie odlotowy kolarz – Armstrong. Marihuany, czy haszyszu zażywać więc nie mogę, bo to paskudztwo, nawet po pół roku można jeszcze śladowo znaleźć we włosach.
 
Lecz tutaj publicznie oświadczam, że jak tylko przestanę pływać, to zacznę przyjmować konopie. Najprawdopodobniej, jako, że mimo skomasowanej akcji faszystów anty-nikotynowych, palę papierosy, będę palił skręty z haszem.
 
W tym momencie moi koledzy i przyjaciele, bo wrogowie sądzą tak już od dawna, pomyślą sobie: - czy go pojebało?! (dosłownie tak pomyślą mimo tytułów doktorskich, czy nawet profesorskich).
 
Nie moi drodzy. Nic z tego. Ja po prostu dbam o zdrowie.
 
Możecie sobie dalej jechać na czosnku, Omedze 3, sałacie, czy witamince C.
A ja do tego dołączę marychę.
Lecz w przedwyborczej propagandzie na ten temat udziału brać nie zamierzam. To mój jedyny tekst o konopiach.
 
Cóż takiego przemawia za takim moim sposobem myślenia? Głębokie zainteresowania medyczne – miałem przecież być lekarzem, a całe moje otoczenie to doktory i aptekary. Muszę więc być au courant w dziedzinie nowoczesnej medycyny i farmacji.
 
I tu, szanowni czytelnicy niespodzianka, nasze szanowne zioło w zastosowaniach leczniczych znane jest od paru tysięcy lat i to nie tylko w jednym miejscu na świecie, ale w wielu. W Chinach, co jest udokumentowane, używa się konopi leczniczo od trzech tysięcy lat. A poza tym w cywilizacjach pre-kolumbijskich, w Indiach, Arabii, starożytnym Egipcie.
Widocznie coś w tym jest...
 
Dlaczego zakwalifikowano produkty konopi indyjskich do narkotyków i obłożono je surowymi restrykcjami formalno – prawnymi?
Przy okazji dając mafiozom, gangsterom i drobnym przestępcom możliwość tłuczenia dużej kasy na nielegalnej produkcji i dystrybucji.
Otóż zakwalifikowano prawem kaduka. Po prostu tak ma być i już.
 
Dlatego jedyna dzisiaj słuszna definicja mówi, że narkotykiem jest to, co prawnie narkotykiem zostało określone i zakazane.
I już, wystarczy mądrale.
 
Z punktu widzenia medycyny, farmacji, chemii organicznej, czy nawet socjologii, to kompletnie nie ma sensu.
Już bliższa prawdy byłaby definicja, że narkotykami są wszystkie substancje psychoaktywne. Lecz i tutaj jest potężna hipokryzja. Wiadomo przecież, że gospodarczo najpotężniejszymi substancjami psychoaktywnymi są alkohol i tytoń. Już widzę tą władzę, która wciąga je na listę narkotyków.
Ha, ha, ha...
Łatwo udowodnić, że w kwestii tzw. narkotyków panuje całkowity fałsz i obłuda. A w takiej sytuacji to zazwyczaj chodzi tylko o jedno – o forsę.
A może nie? Proszę bardzo:
A UN report has stated that "the global drug trade generated an estimated US$321.6 billion in 2003."[1] With a world GDP of US$36 trillion in the same year, the illegal drug trade may be estimated as nearly 1% of total global trade [1]
 
Dla nie-anglojęzycznych pokrótce: " Raport ONZ pokazuje, że w 2003 roku handel narkotykami przyniósł dochód w wysokości 321,6 miliardów dolarów. W tym samym czasie PKB całego świata wyniósł 36 bilionów dolarów. Czyli handel narkotykami to aż 1% światowego dochodu."
Jest kasiora, że aż hej! Odebrać ją mafiozom i kartelom, to murowana rewolucja na pół świata. A także zakręcenia strumienia lewej gotówki dla polityków, którzy, jak wiemy to ze stu-procentową pewnością, kochają dodatkowe, nieopodatkowane dochody.
Więc jest, jak jest. I będzie tak samo.
 
A bałagan i kretynizmy są już na samym początku.
Słowo "narkotyk" pochodzi od greckiego "narkos" co oznacza sen. Więc narkotyk, to coś, co powoduje sen. Zatem narkotykiem, co wiemy na pewno, są opiaty, czyli, heroina, morfina i ich pochodne. I nic ponadto.
Kokaina, amfetamina, czy meth są stymulantami. Czyli działanie odwrotne do narkotycznego. Więc bzdurą już jest nazywanie ich narkotykami.
Co do klasyfikacji pozostałych substancji, takich jak alkohol, tytoń, marihuana, LSD, mamy kwestię otwartą. Jedne z nich to trankwilizatory i depresanty (jak również masa leków m.in.), a inne, jak LSD, czy "grzybki – haluny" to halucynogeny.
Wszystko to, co powyżej ma jedną wspólną cechę – to substancje psychoaktywne, wpływające na pracę mózgu. Lecz na przykład wiele leków przeciw-alergicznych też wpływa na pracę mózgu, a nikt ich brzydko nie oskarża. Lecz, tak na prawdę, narkotykami są tylko te substancje, które określiłem.
Czyli całe prawodawstwo szermujące pojęciem narkotyk jest do d.
Istnieje jeszcze jeden bardzo istotny aspekt. Substancje psychoaktywne mogą (ale nie muszą) uzależniają.
I tu istotna uwaga – uzależnienie jest dopiero wówczas, gdy przyjmowana substancja wbudowuje się w normalną fizjologię człowieka, organizm się do tego przyzwyczaja i żeby ponownie uzyskać pożądany efekt trzeba regularnie zwiększać dawki.
Tak jest z opiatami, np. heroiną, która się wbudowuje, w naturalny cykl Krebsa, czyli łańcuch przemian metabolicznych wszystkich organizmów, które oddychają tlenem.
Tak też jest z alkoholikami. Podkreślam – alkoholikami, a nie pijakami.
Również z tak popularnymi lekami uspokajającymi, jak benzodiazepiny, czyli choćby Xanax, czy Relanium.
No i tytoń.
Substancje uzależniające, których jest mnóstwo i wiele z nich nie jest żadnymi tam narkotykami, mają bardzo paskudną cechę, odstawienie ich, czyli zaprzestanie ich konsumowania, powoduje wielkie cierpienia.
 
Dlatego, dla własnego dobra, najlepiej trzymać się od nich z daleka.
 
Widzimy – w temacie panuje duży bałagan i nieuporządkowanie, najpewniej specjalnie, bo to przynosi ogromne zyski. Gangsterom i firmom farmaceutycznym.
 
A jak na tym tle wygląda marihuana? Można w stosunku do niej stosować staropolską nazwę używka. Narkotykiem na pewno nie jest. Nie jest też stymulantem. Podobnie jak chmiel, czy dziurawiec, jest raczej trankwilizatorem.
Czy uzależnia? Najnowsze badania pokazują szczegółowo, że w 9 procentach. Czyli znacznie mniej niż alkohol, nie mówiąc już o Relanium, które uzależni KAŻDEGO!
I to tylko wtedy, jak się ją poważnie nadużywa, przez długi okres. A efekty odstawienia są identyczne do zaprzestania palenia papierosów. I tyle. [2].
 
Napisałem na początku o pięcioletnim Maksiu, któremu marihuana uratowała życie. I to jest wielki i zatajony dar, który posiada to ziele.
W przeciwieństwie do morfiny, która pozwala łagodnie umrzeć chorym np. na raka, konopie pozwalają lepiej i zdrowiej żyć. Uporczywie to się przed ludźmi skrywa. Na szczęście powoli to się zmienia.
Konopie indyjskie w celach leczniczych, a nawet rekreacyjnych dozwolone są już w: Czechach, Austrii, Finlandii, Szwajcarii, Belgii, Holandii i niektórych stanach USA (wymieniłem tylko niektóre państwa). Po paru latach nie zanotowano tam wzrostu narkomanii.
 
A medyczny cannabis to jest prawdziwy lek!
 
Działa wielokierunkowo. Na pewno na sto procent przeciwwymiotnie, przeciwdrgawkowo, przeciwskurczowo i uspokajająco, w HIV/AIDS.
A oto choroby w których ma zastosowanie:
- padaczka,
- choroba Parkinsona,
- stwardnienie rozsiane (SM),
- HIV/AIDS,
- demencja
- syndrom Touretta,
- cukrzyca,
- jaskra,
- nowotwory. [3]
 
Kupę z tych paskudztw grozi mi na starość. Więc dlaczego nie mam się profilaktycznie przeciwko temu leczyć?
Bądźmy poważni i przestańmy zezwalać błaznom i kombinatorom kierować naszym życiem.
 
 
Oprócz powyższej, jak chyba wykazałem "niewinnej" marihuany istnieje też druga, w odwodzie, znacznie bardziej masakryczna przykrywka – przekonywanie Polaków, że wojna wisi na włosku, że ruskie stoją już u bram, a atomówka na Warszawę zlikwiduje całe życie aż do Piaseczna.
Kiedy już Komorowskiemu naprawdę zrobi się gorąco koło dupy, to mogą tym straszakiem ostro grać. Bo Komorowski to " zgoda i bezpieczeństwo". Zgoda oczywiście z Putinem i zbawca Komorowski nas ochroni.
Już wczoraj w telewizji znany cwaniak, kretyn i leń na pytanie, co robić, jak ruskie zaatakują, odpowiedział: - "trzeba wiać do Australii". Dokładając do tego idiotyzmy Korwina Mikke, mamy już pogrożenie paluszkiem, byśmy ze słusznej drogi, jaką reprezentuje Komorowski, nie zbaczali.
Ci szubrawcy, aby tylko ugrać swoje, gotowi są wypuścić dżina z butelki i spowodować ogólnopolską panikę.
Dzisiaj rano miałem już na ten temat dwa telefony, w tym jeden od mojej, cokolwiek nerwowej córki. Pytano mnie, czy już sprzedawać wszystko, wymieniać kasę na dolary, załatwić wizę dla psa i pryskać do Stanów.
Wystarczy tysiąc takich histeryków i panika gotowa. Typowa śnieżna kula.
Ludzie wyciągają forsę z banków, banki blokują konta. Ze sklepów znika cukier, mąka i konserwy. A dalej to już sobie sami wyobraźcie.
 
A co to obchodzi plafusów i wsioków?! Bronek ma być prezydentem i tyle.
 
Ciekawostka
 
Anandamid (AEA) – organiczny związek chemiczny z grupy psychoaktywnych kannabinoidów występujący w organizmach żywych. Wchodzi w skład układu endokannabinoidowego. Jest neuroprzekaźnikiem wydzielającym się podczas snu i relaksu. Działa zarówno ośrodkowo jak i obwodowo
...
Badania prowadzone w 2004 roku wykazały, że u biegaczy i rowerzystów, którzy ćwiczyli z umiarkowaną intensywnością w długim okresie, następuje duży wzrost poziomu anandamidu. Skłania to badaczy do poglądu, że wydzielający się podczas wysiłku anandamid może wywoływać odurzenie kannabinoidowe i wystąpienie fenomenu euforii biegacza, objawiającego się poprawą nastroju oraz zwiększeniem wytrzymałości i odporności organizmu na ból. [4]
 
 
 
 
 
 
 
[1] http://en.wikipedia.org/wiki/Illegal_drug_trade
[2] https://www.psychologytoday.com/blog/almost-addicted/201311/is-marijuana-addictive
[3] http://en.wikipedia.org/wiki/Medical_cannabis
[4] http://pl.wikipedia.org/wiki/Anandamid
 
 
.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika cichy

12-03-2015 [14:34] - cichy | Link:

Czy zioło jest nieszkodliwe?owszem..i to śmiertelnie grozne..polecam wszystkim krotka pogadanke nawroconego i niebioracego obecnie narkomania pt.."Bodek-narkotyki"do posłuchania na jutubie..ten akurat plik przeznaczony jest wg mnie dla ludzi o bardzo silnej psychice..są tam 2 potworne przypadki bestialskich morderstw po zajaraniu zioła..sprawa z pomorza-gdzie diler zgwałcił i udusil swego 6-tygodniowego syna..i sprawa z Lodzi gdzie nacpani. tzw.."rodzice"..upiekli i zjedli swoja bodajze niespelna 2letnia corke w piekarniku...ja osobiście spedzilem 5lat. w Holandii i to co widziałem nie nadaje sie do wpisania jako komentarz na tym forum..pozdrawiam..ewentualna odpowiedz proszę podać po wysłuchaniu tego pliku z jutubie który podałem wyżej..

Obrazek użytkownika cichy

12-03-2015 [15:18] - cichy | Link:

Jeśli chodzi o gajowego.nikt nie wie co szykuje nam jego otoczenie.PKW niedawno oglosila ze głosy będą liczone ręcznie.. Czyli że co??mamy 2ga kadencje gajowego..i to by było na tyle..ten numer ze skok-ami to genialny zamulacz.nikt nie wie czy Putin żyje czy nie. Zwrot wraku??tarzam sie w spazmatycznym śmiechu po dywanie..moze za jakies 150 lat..we wtorkowym "ekspresie reporterow" pokazywano jak to pewien bank jest czyszczony z pieniędzy przez hakerow z rosji..na kilkadziesiąt mln zł... a ABW..milczy..

Obrazek użytkownika jazgdyni

12-03-2015 [16:20] - jazgdyni | Link:

@cichy 1+2

Witam
widzę korektę - wpis rzeczywiście jest o możliwości propagandowego wykorzystania ustawy narkotykowej w kampani wyborczej.

Jednakże.... z drugiej strony...
O pieczeniu dzidziusi w piecu po raz pierwszy usłyszałem, jak miałem 5 lat. Baśń nazywała się Jaś i Małgosia, a narajana zielem była Baba Jaga.

Nie... bez żartów, ja podałem tylko fakty, a do nich źródła. Raczej naukowe i poważne. Więc jeśli na poważnie, to też proszę o fakty, źródła itp.
Marycha NIE wywołuje halucynacji, zaburzeń rozumowania i oceny rzeczywistości. Wpływa na emocje i nastrój, a do tego leczy. CHYBA! Że jest świadomie zanieczyszczona innymi substancjami przez dilerów.
Dlatego polecam sobie hodowanie własnego zioła na parapecie - można sobie wybrać ulubioną odmianę i moc. Albo udać się do a/ Czech i kupić w aptece, albo b/ Holandii i kupić w Caffee Shopie. Wtedy jakość gwarantowana i człowiek nie będzie chciał zrobić steka z teściowej.

I na koniec - powiedziałem, że jak będę emerytem, a nie niedoważonym młodzieńcem, któremu nawet wódka i papieros szkodzi

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika cichy

12-03-2015 [16:40] - cichy | Link:

Dziękuję.wszystko rozumiem... :-) dla mnie osobiście.. po tym wszystkim co widziałem w Holandii..wszystko co jest związane z ziołami winno być penalizowane publiczną egzekucją..prosze o zrozumienie mnie. Pozdrawiam...

Obrazek użytkownika jazgdyni

12-03-2015 [17:16] - jazgdyni | Link:

Drogi kolego,

co to jest Holandia (którą też znam)

4 lata Liban w wojnie, 6 lat Kuwejt po Desert Storm - tam wszyscy bez przerwy chodzą najarani, bo islam marychy nie zabrania, a alkohol tak.
Co wiem, to idiotyczne kombinacje typu: marycha, alkohol, Red Bull i extasy, to typowy koktajl półgłówków.

A najlepiej, to sobie poczytać "Wilka z Wall Street", co się przyjmuje i jak, gdy ma się forsę. W ŻADNYM WYPADKU NIE MA TAM MARIJUANY!
Oooo nie!

Obrazek użytkownika Czesław2

13-03-2015 [10:22] - Czesław2 | Link:

Nie znam danych, pisze Pan, że marihuana uzależnia w 9%. Być może. Alkohol uzależnia w/g różnych danych ok. 20% populacji. No cóż, aby się przekonać o tym, czy jest się podatnym jest tylko jedna droga. Pić lub palić. Gdy test jest pozytywny następuje piekło.