Długość ma znaczenie

Czy długość ma znaczenie? Temat bardzo popularny i budzący żywe zainteresowanie również u mężczyzn, a nawet u mężczyzn przede wszystkim. Dla znawców zagadnienia jest wiadomym, że długość była tym czynnikiem, który wielokrotnie decydował o sukcesie, a ten bywał oszałamiający. Mowa oczywiście o długości husarskich kopii.

Kopia husarska ze stalowym grotem, o wadze do 3 kg i długości 4–6 metrów była najdłuższą bronią drzewcową używaną kiedykolwiek przez jakąkolwiek jazdę. Kopia była trzymana w tzw. wytoku na skórzanych pasie. W ten sposób cała siła uderzenia była przyjmowana na siodło. Do kopii doczepiano proporzec o długości 2,5 m. Gdy husaria nie miała do dyspozycji kopii, ścinano wówczas młode sosny, opalano i ostrzono czubki.

Szarża husarska

Normą było przebicie 2, 3 przeciwników naraz, a znany jest przypadek przebicia sześciu muszkieterów. Po złamaniu kopii, jeszcze w trakcie szarży husarze sięgali po koncerze (1,8 m), które oparte o łęk siodła przebijały zbroję wrogów. Przeciwko Tatarom nie używano kopii, tylko pistoletów, koncerzy i szabel. Oprócz zbroi przed cięciem szablą husarzy chroniły również skóry dzikich zwierząt (wilcze i lamparcie). Szabla husarska była ostrzona na tzw. piórze (końcówce) z dwóch stron.

Muszkieterzy i pikinierzy nie byli w stanie stawić oporu husarii. Muszkieterzy z powodu szybkości atakującej husarii na ogół zdążali oddać tylko jedną salwę.


„Husaria (w typowych warunkach) zaczynała szarżę w odległości ok. 375 m od przeciwnika. Pierwsze 75 m przejeżdżała stępem, później 150 m kłusem, kolejne 120 m galopem, by na 30 m przed ugrupowaniem przejść w cwał (dotyczy to tylko pierwszego szeregu). Tylne szeregi przechodziły w cwał wcześniej (na ok. 60 m przed ugrupowaniem przeciwnika)”. Dr Radosław Sikora

Husaria budziła przerażenie także z tego powodu, że trafiony w pierś ołowianą kulą koń nie umierał od razu, ale pędził dalej, niosąc szarżującego jeźdźca. Budziło to dodatkową grozę wśród przeciwników. Konie husarskie były szlachetnej krwi, często arabskie, szkolone przez wiele lat i warte fortunę.

Żaden film nie odtworzył wiernie prawdziwej szarży polskiej husarii, która inaczej niż na filmach szarżowała w równym i zacieśnionym szeregu, niosąc śmierć. Zdarzały się przypadki, gdy europejscy najemnicy podpisujący kontrakt domagali się zapisu, który zwalniał ich z obowiązku walki z Polakami w otwartym polu.

Kim byli i jacy byli polscy husarze?

Obraz Mariusz Kozik

Najlepsza jazda świata składała się z ochotników finansujących prawie w całości swój ekwipunek, którego koszt wynosił ponad 10 kilogramów srebra. Koń, który był sprawą indywidualną każdego husarza, był zazwyczaj wart 60-70 kg srebra.

Kluczowymi elementami decydującymi o olbrzymiej wartości bojowej husarii były: perfekcyjnie wyszkolone konie, długa, lekka i wytrzymała kopia, szabla o idealnych parametrach, koncerz, pistolety, zbroja, taktyka, wyszkolenie indywidualne husarzy, pocztu i całej roty oraz rzecz najważniejsza: morale. Husaria niejednokrotnie modliła się przed bitwą, leżąc krzyżem w kościele. W odróżnieniu od spacyfikowanych i wstydzących się swojej religii współczesnych Polaków polska szlachta nie wstydziła się swojej wiary. W momencie ostatniej komendy puszczającej konie do szarży w formie cwału często rozlegał się chóralny okrzyk „Matko Boska” lub „Jezus Maria”. O tym, że polska husaria była rycerstwem z "Jasnogrodu", świadczy fakt umieszczana na zbroi wizerunku Matki Boskiej Niepokalanej.

Rzeczą charakterystyczną była wysoka indywidualna sprawność bojowa husarzy. Każdy niemal szlachcic polski w końcu XVI i na początku XVII wieku wynosił z rodzinnego domu duże umiejętności jeździeckie, sztukę walki szablą oraz strzelania z każdej broni palnej. Kunsztem władania bronią polska młodzież przewyższała cudzoziemską. Dla odmiany, w czasach dzisiejszych zakaz posiadania broni jest wpisany w politykę „hodowania” spacyfikowanego, tolerancyjnego „społeczeństwa otwartego” – bezbronnego.

Na czele chorągwi husarskiej stał rotmistrz. Praktycznie funkcję dowódczą pełnili nieformalnie ich zastępcy, w stopniu poruczników. W skład chorągwi wchodziło kilka pocztów, na których czele stał mianowany przez porucznika, wywodzący się z zamożnej szlachty towarzysz. Każdy towarzysz wybierał sobie pocztowych. W praktyce to towarzysze husarscy, czyli bogata szlachta, finansowali ekwipunek pocztowych.

Husaria nie miała skrzydeł!

Słynne skrzydła husarskie miały bardziej cechy estetyczne niż przydatne w czasie walki. /Więcej na filmie (2)/. Skrzydła były używane w późniejszym okresie, głównie w formacjach reprezentacyjnych.

Liczebność husarii

Husaria nie była liczną formacją. Często o sukcesie na polu bitwy decydowała szarża kilku chorągwi husarskich. Po Chocimiem 600 husarzy uderzyło na 10 tys. janczarów, roznosząc ich w drobny mak. Husaria była wojskiem elitarnym i niezwykle wytrwałym. Pod Kłuszynem, po całonocnym 25-kilometrowym marszu niektóre chorągwie potrafiły iść do szarży po dziesięć razy w ciągu dnia. Pomimo pięciokrotnej przewagi Rosjan bitwa skończyła się ich klęską.

Nie będę opisywać licznych zwycięskich bitew, lecz ograniczę się do cytatu opisu bitwy pod Hodowem, której przebieg świadczy o wszechstronności i niezłomności polskiej husarii. To właśnie pod Hodowem Polacy w liczbie kilkuset powstrzymując ok. 40 tys Tatarów, dokonali wyczynu niespotykanego w historii opisywanych bitew.

„Historia zna wiele przykładów bohaterskiej obrony przy dużej przewadze liczebnej wroga. Bitwa pod Hodowem jest jednak bezprecedensowym przykładem skutecznej obrony garstki żołnierzy w niemal otwartym polu, przy aż tak przytłaczającej przewadze liczebnej nacierających. Amerykanie dumni są z obrony Alamo 1836 r., tyle że tam dysproporcja sił wynosiła ledwie kilkunastu do jednego. Mimo to ostatecznie obrońców wyrżnięto. Grecy dumni są z Termopil 480 p.n.e. Bitwa ta stała się światowym symbolem bohaterstwa i poświęcenia. Ale dysproporcja sił wynosiła tam około 50 do 1. Również i Grecy bitwę przegrali. My jesteśmy dumni z bitwy pod Wizną 1939 r., ale tam dysproporcja sił wynosiła 60 do 1, broniliśmy się w bunkrach, a i tak ostatecznie ją przegraliśmy. Hodów jest więc zupełnym ewenementem. (…)

8 czerwca ruszają Tatarzy w głąb Rzeczpospolitej. Liczbę najeźdźców szacowano rozmaicie: od 25 000 i 30 000, do aż 70 000. Najpewniej niższe liczby odnoszą się do liczby samych wojowników, a wyższe biorą pod uwagę także towarzyszący im motłoch. Sam król Jan III Sobieski, gdy opowiadał o tej bitwie Mikołajowi Złotnickiemu, operował liczbą 40 000.

Siły polskie składały się łącznie z 7 chorągwi husarskich i pancernych. Trafiły do Hodowa z dwóch fortec: z Okopów Świętej Trójcy (tymi dowodził Konstanty Zahorowski) oraz z Szańca Panny Maryi (tymi dowodził Mikołaj Tyszkowski). W pierwszym starciu, jeszcze w hodowskich polach, udało się Polakom ująć dwóch tatarskich murzów, tracąc jednak Mikołaja Tyszkowskiego. Rzeczpospolita nie zapomniała o swoim synu i już po bitwie wykupiła go z rąk ordyńców.

W obliczu przytłaczającej przewagi liczebnej, Polacy wycofali się do Hodowa. Ta podolska wieś położona jest kilka kilometrów na wschód od Pomorzan. Jako, że leżała w okolicy narażonej na najazdy tatarskie, miejscowi chłopi mieli na taką okoliczność przygotowane kobylice. Wykorzystano je do obrony. Oprócz nich, broniono się spoza „płotów, dylów, stołów, drzwi, beczek z chałup chłopskich powydobywanych”. Za plecami obrońców był mały staw.

Te prowizoryczne umocnienia wystarczyły, aby przez pięć do sześciu godzin odpierać ataki wielokrotnie liczniejszego wroga. Oczywiście nie wszyscy Tatarzy naraz walczyli z Polakami. Ale olbrzymia ilość szturmujących pozwalała luzować zmęczone walką oddziały, podczas gdy obrońcy takiej możliwości nie mieli.

Ataki odpierano pieszo, ogniem broni palnej, a gdy kul zabrakło, ładowano lufy grotami tatarskich strzał. Co ciekawe, również i Tatarzy zeszli z koni do walki, „zasłony także sobie porobiwszy z desek, koszów słomianych”.

Tatarzy ostrzeliwali broniących się z łuków. W ciągu tych kilku godzin na stronę polską padło tak wiele strzał, że po bitwie, tylko tych niepołamanych zebrano aż kilka wozów! Połamanych nikt nie próbował zbierać ani liczyć. Było ich zbyt wiele.

Po kilku godzinach bezowocnych szturmów cierpliwość atakujących skończyła się. Wysłano do obrońców Lipków, tj. polskich Tatarów, którzy w 1672 r. przeszli na stronę turecką. Ci „podjeżdżając pod naszych radzili aby się poddali, ale słysząc naszych rezolucję, że tam na śmierć zasiedli, donieśli Tatarom: że my z tymi ludźmi co dzień ubijamy się pod Kamieńcem [Podolskim], że są [to] ludzie niezwalczeni, że wprzód wszyscy wyginiecie, nim wam ich dostać przyjdzie”.

Tatarzy woleli nie sprawdzać, czy to tylko blef. W dotychczasowych walkach ponieśli już bardzo ciężkie straty, z przesadą szacowane przez Polaków na 2000–4000 zabitych. Ustąpili więc z pola. Po bitwie swoimi poległymi wypełnili pobliskie chałupy i podpalili je.

Straty polskie również były ciężkie: „nie było żadnego z tych 400, żeby nie miał kilku postrzałów”. Kilkudziesięciu obrońców przypłaciło życiem to spotkanie. Wśród nich był Konstanty Zahorowski, który zmarł z ran trzy dni po bitwie. Kilku towarzyszy dostało się do niewoli.

Rannymi zaopiekowano się troskliwie. Najbardziej poszkodowanych odesłano do Pomorzan i Złoczowa pod opiekę cyrulika. Po bitwie król Jan III Sobieski obdarował obrońców tak kwotami pieniężnymi, jak i końmi, a w miejscu bitwy, już w 1695 r. rozkazał postawić pomnik”. / dr Radosław Sikora „Hodów 1694”/.

Czy kopia husarska dołączy do „symboli faszystowskich”?

Wbrew pozorom nie jest to pytanie absurdalne. Szkoleni na idiotów i szczuci przeciw polskiej młodzieży funkcjonariusze służb panujących w ostatnim okresie często rekwirowali banery i proporce, na których widniał Szczerbiec (miecz koronacyjny królów polskich), nazywając go symbolem faszystowskim. Także dostępność do broni jest ściśle reglamentowana, a plany obronne III RP nie przewidują powołania formacji obronnych rekrutujących się z ochotników. Liczebność najlepiej wyszkolonych formacji polskich komandosów wynosi zaledwie ok. 4 tys. Dla porównania liczebność dobrze wyszkolonych rosyjskich formacji specjalnych to ok. 60 tys.

Filmy: 1) Największe zwycięstwa husarii ; 2)Husaria w natarciu. Husaria nie miała skrzydeł.

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

13-02-2015 [09:36] - NASZ_HENRY | Link:

4m to złamana kopia ;-)

Obrazek użytkownika Piotr Jelicz

13-02-2015 [09:37] - Piotr Jelicz (niezweryfikowany) | Link:

Wspaniała historia wspaniałego narodu.
Dziękuję.

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

13-02-2015 [12:07] - CzarnaLimuzyna | Link:

@Piotr Jelicz
Nasza historia jeszcze się nie skończyła...
:-)

Obrazek użytkownika Józef Darski

13-02-2015 [10:37] - Józef Darski | Link:



czytałem, że jednak skrzydła miała ważną rolę bojową -. straszyły konie przeciwnika tworzonym hałasem.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

13-02-2015 [10:51] - NASZ_HENRY | Link:

Nie skrzydła tylko 3 metrowe proporce przy kopiach!
http://www.husaria.jest.pl/kop...
Skrzydła były pomocne przeciwko tatarskim arkanom ;-)

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

13-02-2015 [12:05] - CzarnaLimuzyna | Link:

@NASZ_HENRY
Otóż to.

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

13-02-2015 [12:04] - CzarnaLimuzyna | Link:

@Józef Darski
Hałas tworzyły języki proporców furkoczących na wietrze.

Obrazek użytkownika jazgdyni

13-02-2015 [10:42] - jazgdyni | Link:

Witaj

Świetny opis. Z przyjemnością czytam o dniach chwały.

Serdecznie pozdrawiam

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

13-02-2015 [12:32] - CzarnaLimuzyna | Link:

@jazgdyni
No cóż... "elita działania", jeden z pierwowzorów dla Niezłomnych.
Pozdrawiam.