Doczekaliśmy czasu, że na palcach można policzyć prawdziwych dziennikarzy prasowych, których zastąpili pismacy wyróżniający się rzucającą się w oczy intelektualną cofką, bo wystarczy wspomnieć jakość prasy choćby za komuny i porównać z tym, co obecnie prezentuje większość gazet. O tabloidach i brukowcach nawet nie wspominam.
Zaś analiza składów redakcyjnych pism zarówno maintreamowch jak i prawicowych wskazuje, iż tu i tu piszą od lat ci sami ludzie tworzący zamknięte klany.
Powiem więcej, uważny czytelnik z łatwością zauważy, że w tekstach prasowych coraz częściej można znaleźć frazy, ba, wręcz całe akapity wzięte żywcem z blogosfery. A nigdy mi się nie udało przeczytać, bądź usłyszeć, by jakiś dziennikarz powołał się na blogera.
Pomijając fakt, że cytowanie cudzych słów bez podania źródła jest nieetyczne łatwo także spostrzec, że dziennikarze przy każdej możliwej okazji ostentacyjnie ignorują ruch blogerski, który przecież także jest dziennikarstwem tyle, że obywatelskim. Oczywiście mam na myśli poważnych blogerów, a nie pretendujących do tej roli nieopierzonych aspirantów.
Nasuwa się tedy pytanie dlaczego tak się dzieje.
I oto los zrządził, że wczoraj otrzymałem e-mail od pewnej znajomej dziennikarki, która zdawać by się mogło ni z gruszki ni z pietruszki na moim blogu suchej nitki nie zostawiła i w niewybrednych słowach przypuściła nań frontalny atak.
Jest całkowicie normalne, że mój blog może się komuś nie podobać. Ale ten e-mail to nie była krytyka, lecz opatrzony grubiańskimi epitetami atak mający na celu zgnojenie blogera i zniechęcenie go do pisania. Z listu epatowała tak agresywna wrogość, iż dziw bierze, że kobieta mogła napisać coś takiego!
Skojarzyłem jednak, że moment napisania owego e-maila nie był przypadkowy. Bowiem rzeczony list elektroniczny był bezpośrednią reakcją na to, że postanowiłem pod notkami dodawać wzmiankę następującej treści:
„Ci z Państwa , którzy chcieliby wesprzeć finansowo moją działalność blogerską mogą to zrobić wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na moje konto bankowe.
Nazwa banku PKO Bank Polski SA, Krzysztof Pasierbiewicz, numer konta 34 1020 2892 0000 5502 0065 6579 Ewentualne wpłaty będę archiwizowane"
A wszystko dlatego, iż już od dłuższego czasu blogowanie zaczęło coraz bardziej kolidować czasowo z innym zajęciem, jakim dorabiam do emerytury. Napisałem bowiem do tej pory już 810 notek, do których internauci dodali blisko 25 tysięcy komentarzy, na które odpowiedziałem. Więc nie trudno sobie wyobrazić, że była to czasochłonna i wcale nie lekka praca.
Ale wróćmy do e-maila.
Z tego, co napisała jego Autorka wynika, że to właśnie wzmianka o koncie bankowym tak rozjuszyła ową „dziennikarkę”, która jak widać uważnie śledzi blogosferę.
Więc zaryzykuję stwierdzenie, iż zawodowi dziennikarze roszczą sobie prawo do monopolu na zbieranie i upublicznianie informacji o wydarzeniach, ludziach oraz ich problemach i nie przebierając w środkach strzegą owej wyłączności starając się potraktować z buta każdego, kto w ich mniemaniu mógłby stanowić dla nich konkurencję.
A przecież, przykładowo, u blogera śp. Seawolfa większość zawodowych dziennikarzy mogła by zaledwie terminować.
Ciekaw jestem zdania Internautów na ten temat.
A ja ze swojej strony obiecuję, że w stosownym momencie zdradzę Państwu, jaki był rzeczywisty powód mojej prośby o wsparcie finansowe. Ale póki co, nich to pozostanie tajemnicą.
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Na s24 pan piszący pod nickiem @ADAM.J napisał mi w nieco uszczypliwym komentarzu, cytuję:
„Uważam, że prosząc o wsparcie finansowe działalności blogerskiej którą uprawia Pan na cudzych portalach powinien Pan podzielić się kasą z ich właścicielami (ADAM J.31.01 20:59) …”, koniec cytatu.
Więc Mu odpowiedziałem, że owszem, podzielę się, ale pod warunkiem, że sprawiedliwie.
Bowiem na Salonie24 mój blog odwiedziło prawie półtora miliona Internautów, a na Naszych Blogach blisko trzy miliony. A więc z grubsza licząc podniosłem tym dwu portalom oglądalność o cztery miliony wejść.
Póki, co, nikt się ze mną niczym nie podzielił, o co bynajmniej nie mam żalu, gdyż rozumiem, że każdy orze jak może.
Ci z Państwa , którzy chcieliby wesprzeć finansowo moją działalność blogerską mogą to zrobić wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na moje konto bankowe.
Nazwa banku PKO Bank Polski SA, Krzysztof Pasierbiewicz, numer konta 34 1020 2892 0000 5502 0065 6579 Ewentualne wpłaty będę archiwizowane. Kontakt – www.pasierbiewicz.com
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13980
Uważam, że wszyscy powinni te notki przeczytać.
Pozdrawiam Pana.
Powiem szczerze, że pierwszy Pana komunikat o koncie potraktowałam z przymrużeniem oka u powodu... Pana poczucia humoru, które niejednokrotnie poprawiało humor mnie. Rzekłam sobie - hihihihi, Profesor wpakował kij w gniazdo os i będzie niezła jazda.
I jest....
Co do korzystania przez dziennikarzy z tekstów blogerskich to mnie się zdarzało czytać w artykułach nawet ogólnie uznanych dziennikarzy z ogólnie uznanym fachowym warsztatem dziennikarskim żywcem zerżnięte z moich notek moje własne spostrzeżenia, jeszcze "ciepłe". W takich momentach zawsze sobie wzdychałam - jeśli mnie czyta taki X czy Y to jest spora szansa, że czyta również np.obecny dyro Europy lub pan prezydęt bo im poświęcałam najwięcej czasu. Mam nadzieję, że ten drugi przeczytał moją ostatnią notkę.
Co do pretensji tej pani dziennikarki to niech lepiej zajmie się tematem wyłudzeń via internet "na chore dziecko" itd. bo takie niestety mają miejsce albo zapisze się na kawę do pani premiery. Może zostanie pełnomocniczką.
Pozdrawiam.:):)
---------------------
No i jest, szczególnie na Salonie24, gdzie do notki dodano już ponad 110 gorących komentarzy - Vide: http://salonowcy.salon24…
Serdeczności!
Przecież przyznajesz, że nim nie jesteś, a inni przypisują niesłusznie ci ten tytuł..."
------------------
Stali Goście mojego blogu doskonale wiedzą, że chyba ze sto razy prostowałem, że nie jestem profesorem, lecz doktorem nauk technicznych, a określnik "nauczyciel akademicki" dodaję przy nazwisku celowo, by pokazać, że nie wszyscy naukowcy są sympatykami Platformy Obywatelskiej.
Więc, co więcej mogę jeszcze zrobić? Dać ogłoszenie w Gazecie Wyborczej???
Pozdrawiam.
Pozdrówecka. Haj!
http://ratujlasy.niepopr…
Gospodarz wybaczy "mięso" ale zwykłam nazywać rzeczy zawsze po imieniu mimo dobrego wychowania, ogłady, cierpliwości, tolerancji i i.
Pozdrawiam.
Ja i produkcja lemingów? PUDŁO! Technicznie niemożliwe - lemingów produkują tylko lemingi, ja na dodatek nie mieszkam w Polsce. Hehehe!
Share it fairly but don't take a slice of my pie.
Money, so they say
Is the root of all evil today.
But if you ask for a raise it's no surprise that they're
giving none away.
To fragment piosenki, którą Pani zlinkowała.
Ale napisała Pani także w komentarzu, cytuję:
"Dlaczego ja (a może bardziej potocznie...czemu...) nie dziwię się takiej a nie innej wymowie notki a zwłaszcza wzmianki o ilości wejść na NB czy też S24?
Gdy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o...", koniec cytatu.
---------------------
Sęk w tym, że w notce wiadomo, o co chodzi, tylko Pani nie zdołała, albo tkwiąc w nienawistnym zaślepieniu nie chciała pojąć jej rzeczywistego przesłania.
Pozdrawiam Panią.
-----------------
Proszę Pani, o wygraniu wyborów decyduje ilość głosów. Proszę się łaskawie zastanowić dlaczego przegraliśmy wybory siedem razy z rzędu? A zostało nam tylko poczucie własnej wartości i jojczenie, że wygrali inni.
Pozdrawiam.
PS. Dziękuję za piosenkę. Zdradzę Pani, że coraz częściej myślę, czy nie wrzucić na luz. Ale to już temat na odrębną notkę.