Zaginęła premier Kopacz

1. Nie ma wprawdzie atmosfery do żartów w związku z sytuacją w ochronie zdrowia ale lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego składając zawiadomienie o zaginięciu premier Kopacz, na taki krok się jednak zdobyli.

Abstrahując już od tego czy ten happening lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego jest w tej sytuacji najwłaściwszym posunięciem, to jednak zwraca on uwagę na poważny problem, w dramatycznej sytuacji tysięcy pacjentów, do której doprowadził minister jej rządu, premier Kopacz od wielu dni nie zabiera głosu.

Wprawdzie chyba dwukrotnie w tym czasie komentowała tę sytuację rzecznik rządu minister Iwona Sulik stwierdzając, że za całą sytuację odpowiada minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i to właśnie on zapewniał premier Kopacz, że z wprowadzaniem pakietu onkologicznego i kolejkowego nie będzie żadnych problemów, sugerując w ten sposób, że tak naprawdę, to szef resortu zdrowia nie ma bezwarunkowego wsparcia jej przełożonej.

2. Ale Ewa Kopacz nie może nie zabierać głosu w tej dramatycznej sytuacji nie tylko dlatego, że jest premierem rządu ale także dlatego, że sama przez 4 lata dokonywała ponoć „przełomowych” reform w ochronie zdrowia.

Te przełomowe reformy to między innymi wprowadzenie do ochrony zdrowia jako kategorii rozstrzygającej zysku, na który mają się orientować już nie tylko gabinety lekarzy rodzinnych ale także szpitale wszystkich kategorii z klinikami włącznie.

To nie pacjent i jego wyleczenie jest tym co zaprząta uwagę lekarzy ale to czy ten miesiąc w ich przychodni czy też na oddziale w szpitalu, zakończy się zyskiem czy stratą i którzy z pacjentów ten zysk przynoszą, a którzy generują straty i w związku z tym jak w najszybszy sposób można ich „wypchnąć” ze swojej placówki.

Wtedy kiedy Platforma i PSL o tym w Parlamencie decydowały, a opozycję w tym Prawo i Sprawiedliwość, które przed takimi reformami przestrzegało, odsądzano od czci i wary, zwolennicy przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego twierdzili, że dla tej reformy nie ma alternatywy.

Teraz kiedy lekarze Porozumienia Zielonogórskiego mówią, że NFZ chce im narzucić warunki kontraktowe, które nieuchronnie doprowadzą ich do bankructwa, minister zdrowia oskarża ich o pazerność na pieniądze i straszy pozbawieniem możliwości zawarcia kontraktu w całym roku 2015, a być może i w kolejnych latach.

3. Mija już powoli pierwszy tydzień nowego roku, a tysiące pacjentów jest ciągle pozbawionych dostępu do podstawowej opieki lekarskiej albo też ma poważnie utrudniony do niej dostęp.

Wprawdzie minister Arłukowicz na licznych konferencjach prasowych, które organizował nie tylko w Sylwestra ale nawet w Nowy Rok zapewniał, że tylko 1/5 gabinetów lekarzy rodzinnych nie zawarła umów z NFZ ale w praktyce okazało się, że w części województw te proporcje są znacznie gorsze.

Z najbardziej dramatyczną sytuacją mamy do czynienia w 6 województwach: lubuskim gdzie umowy podpisało zaledwie 25% placówek, opolskim- 34%, w podlaskim- 40%, w warmińsko-mazurskim także tylko 40%, a lubelskim i podkarpackim niecałe 50%.

W kolejnych 5 województwach: mazowieckim, śląskim, dolnośląskim, małopolskim i pomorskim umowy podpisało ponad 50% gabinetów lekarskich i tylko w 5 województwach: zachodniopomorskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, łódzkim i świętokrzyskim takie umowy podpisali wszyscy lekarze podstawowej opieki lekarskiej.

Oczywiście minister zdrowia zapewnia, że tam gdzie pacjent zastanie zamknięte drzwi gabinetu swojego lekarza rodzinnego, bez ponoszenia dodatkowych kosztów, może zmienić lekarza ale w sytuacji kiedy w wielu gminach, a nawet powiatach nie ma czynnego ani jednego gabinetu lekarskiego, taka propozycja może tylko denerwować.

Podobnie denerwujące są propozycje udania się po pomoc do szpitalnych oddziałów ratunkowych albo tam gdzie ich nie ma -do szpitalnych izb przyjęć ale w wielu powiatach istnieje już tylko jeden szpital, więc nawet trudno sobie wyobrazić, że trafią tam pacjenci od kilkunastu czy wręcz kilkudziesięciu lekarzy rodzinnych.

4. Mimo tej naprawdę dramatycznej sytuacji wielu tysięcy pacjentów premier Kopacz zniknęła, choć jeszcze do niedawna PR-owcy prezentowali ją jaką osobę, która „pochyli się z troską” nad każdą osobą potrzebującą pomocy.

Wczoraj wieczorem premier Kopacz wprawdzie wezwała Arłukowicza na dywanik ale po tym spotkaniu z dziennikarzami rozmawiał tylko minister zdrowia i w dalszym ciągu podtrzymywał swoje wcześniejsze stanowisko.

Pewnie doradcy premier Kopacz ciągle zastanawiają się czy ma się już pojawić publicznie i poinformować o tym, że to ona będzie kontynuowała negocjacje z lekarzami, a jednocześnie dymisjonuje ministra Arłukowicza, czy też należy jeszcze poczekać, a opór lekarzy zostanie złamany przez dotychczasowego szefa resortu zdrowia metodami administracyjnymi przypominającymi te rodem z PRL-u.

A pacjenci mają na razie uzbroić się w cierpliwość i nie chorować.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

05-01-2015 [08:08] - St. M. Krzyśków... | Link:

Narzucającym się sposobem "wypchnięcia" pacjenta z placówki jest po prostu jego uśmiercenie. Ta praktyka w tym przerażającym państwie stosowana jest już od lat.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

05-01-2015 [12:51] - NASZ_HENRY | Link:

Premier Kopacz siedzi w szafie odziedziczonej PO Tusku ;-)