Kamienica "Pod Orłem"

To prawda, Hiobowscy mieszkali w bloku, ale ich miasto składało się nie tylko z bloków. Ludzie mieszkali i w domkach jednorodzinnych, i w kamienicach, a także w wielu innych miejscach, w których żaden człowiek mieszkać nie powinien.
Jeśli mowa o kamienicach, to były różnego rodzaju. I w świetnym stanie, i podupadłe. I stare i całkiem niedawne. I zabytkowe, i niezabytkowe. I nie znane nikomu i znane każdemu mieszkańcowi miasta.
Do tych ostatnich należała kamienica "Pod Orłem". Zabytkowa budowla, raczej rozległa niż wysoka, ograniczona kwartałem ulic. Leżała tuż przy ruchliwej trasie wschód zachód i każdy kto tamtędy przejeżdżał musiał ją minąć. Wszyscy więc przyglądali się jej i pobudzała ona ich wyobraźnię.
Była jedną z najstarszych w mieście, ale mało pozostało z jej pierwotnego kształtu. Kiedyś, dawno, dawno temu była jedną z największych na świecie. Potem stopniowo podupadała, aż skończyło się tym, że trwała ponad sto lat w stanie kompletnej ruiny. Jakby w odpowiedzi na to, po pierwszej wojnie światowej kamienicę błyskawicznie odbudowano. Niestety, zaledwie dwadzieścia lat później uległa zniszczeniom kolejnej wojny, z których to podnosiła się przez długi czas.
Wyobraźnię rozpalało również podwórko kamienicy. Wielkie i szczelnie osłonięte ścianami z każdej strony. Nikt jeszcze go nie widział.
Nie mniejszą ciekawostką od samej kamienicy byli jej mieszkańcy. Nie mieli najlepszej opinii na mieście, po części z własnego powodu. Kłócili się ciągle i sobie dokuczali. Trudno w ogóle było kogoś takiego spotkać, ponieważ większość z lokatorów, kiedy wychodzili na miasto unikali jak ognia przyznawania się, że mieszkają w tym budynku.
- Sprawa jest jeszcze bardziej tajemnicza - zauważył tata Łukaszka. - Ci ludzie podobno bardzo mało zarabiają. Za takie pieniądze, o jakich jest mowa, nie da się przeżyć. A oni... jakoś żyją!
- Cud! - wtrącił spokojnie dziadek. - Modlą się oni często, a gorliwie to i mają...
- Tylko żebyście nie pomyśleli, że to jakieś leniuchy! - dodała surowo babcia Łukaszka. - Przecież oni pracują najwięcej godzin na dobę ze wszystkich w mieście.
- A mimo to mało zarabiają? - spytała siostra Łukaszka.
- Wbrew waszej kłamliwej propagandzie, jest zupełnie inaczej - oświadczyła mama Łukaszka posiłkując się dodatkiem o nieruchomościach z "Wiodącego Tytułu Prasowego". - Ta kamienica ma jedną z najważniejszych pozycji w mieście, każdy zabiega o ich opinię, każdy się z nią liczy... nie no, naprawdę nie wiem co wam tak wesoło?!
- Niedawno wymienili wszystkie rynny i parapety na złote - zauważył Łukaszek.
- To dowód ich bogactwa - rzekła z satysfakcją mama Łukaszka.
- Chyba ciężkiej głupoty - replikował tata. - Jaki inny dom ma złote rynny i parapety? Po co to komu? Nie lepiej założyć coś solidnego a zaoszczędzone pieniądze wydatkować na coś pożytecznego?
- Klasa rządząca tą kamienicą nie liczy się w ogóle z lokatorskim groszem - skrzywiła się babcia. - Pamiętacie jak...
Pamiętali. Jak na jednej z bocznych elewacji, tej od morza, zdjęto orła. I zastąpiono go kulą.
- To już nie jest "Pod Orłem"! - zawołała siostra.
- Jest, bo ten orzeł z nazwy jest na fasadzie frontowej - poinformował ją dziadek.
- Tej, gdzie jest ta wielka sala z żyrandolem?
- Tej. Chociaż, co oni z tym orłem wyrabiają...
Niedawno orła zdjęto i zastąpiono go innym, który... na słońcu rozpuścił się i spłynął po gzymsie. Okazało się, że był z czekolady. Zastąpiono go kolejnym orłem, z którym niby wszystko było w porządku, chociaż ci o bystrzejszym wzroku twierdzili, że ptak ma zeza.
- Oni tam cały czas coś zmieniają! - wtrąciła się znów siostra. - Nie ma już tej kawiorni, co była od frontu, pod tymi łukami!
Mama zdumiała się:
- Jakiej kawiarni? Przecież tam sprzedawali kawior!
- Przecież mówią: kawiornia. Teraz tam hamburgery będą!
- A wiecie, że podobno wyjechał główny lokator tej części, nad którą zmienili orła na kulę! - przypomniała sobie babcia. - Podobno zostawił oficynę w strasznym stanie! Mury popękane, wszystko grozi zawaleniem, nawet szczury podobno uciekają!
- No, wreszcie! - zatarł ręce Łukaszek. - Wreszcie jak coś runie będzie można rzucić okiem na ich podwórko!
Ale mama wyprowadziła go z błędu. "Wiodący Tytuł Prasowy" podał, że do kamienicy na gwałt zwożone są sadzonki różnych roślin. Nasuwa się zatem wniosek, że nawet gdy któraś ze ścian runie, to zostanie ona zastąpiona szybko pnącą się zielenią.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika PIOTR Z GDAŃSKA

15-12-2014 [09:30] - PIOTR Z GDAŃSKA | Link:

A Główny Wiodący tytuł prasowy podał, że starzy mieszkańcy, którzy zapiszą swoje mieszkania gospodarzowi domu dostaną za to miejsce w hamburgerowni i może nawet hamburgera !!!

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

15-12-2014 [21:47] - Marcin B. Brixen | Link:

Starzy mieszkańcy raczej zapiszą mieszkania wnukom, bo ich nie będzie już na nic stać...

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

15-12-2014 [10:16] - NASZ_HENRY | Link:

Sadzonki mirabelek zapewne - lokatorzy nie będą musieli po szczaw wyjeżdzać ;-)

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

15-12-2014 [21:43] - Marcin B. Brixen | Link:

Oj, mirabelki za rzadkie, będzie przez nie widać. Jakiś żywopłot raczej...