
Tysiące Polaków wciąż zastanawia się dziś, czy powinni wybrać się na marsz 13 grudnia do Warszawy. Duża odległość, zimno, brak czasu, inne obowiązki…wymówki aby nie iść piętrzą się na wyciągnięcie ręki. Po co się męczyć…po co podróżować, czemu marznąć zamiast siedzieć w ciepłym domu? Powiem wam czemu…
Ponieważ brak sprzeciwu oznacza zgodę i przyzwolenie
Ponieważ ludzie nami rządzący nie przestaną robić tego co robią, dopóki nie poczują się zagrożeni buntem społeczeństwa.
Ponieważ to państwo jest nasze
Ponieważ czas działa na naszą niekorzyść i musimy działać
Ponieważ kolejne nadużycia władzy będą już tylko coraz większe.
Ponieważ jeśli my, to kto ma pójść?
Ponieważ jeśli nie teraz, to kiedy?
Ponieważ jesteśmy potomkami powstańców listopadowych.
Ponieważ jesteśmy potomkami powstańców styczniowych.
Ponieważ jesteśmy spadkobiercami Legionów Polskich.
Ponieważ jesteśmy wnukami Powstańców Warszawskich
Ponieważ jesteśmy kolejnym pokoleniem AK i Solidarności
Ponieważ jeśli sami sobie nie pomożemy, nikt nam nie pomoże
Ponieważ nikt z naszych przodków nie wahał się
Ponieważ żarty się skończyły.
Ponieważ to nie jest marsz poparcia PiS, tylko walka o naszą godność
Ponieważ ludzie kiedyś ginęli, bo chcieli aby Polska była wolna
Ponieważ Polskę otrzymaliśmy od przodków pod opiekę
Ponieważ Polskę jesteśmy winni przekazać następnym pokoleniom
Ponieważ nie chcemy wstydzić się kiedyś przed własnymi dziećmi
Ponieważ chcemy aby nasze wnuki były z nas dumne
Ponieważ TERAZ tworzy się historia
…… albo staniemy do walki, albo do końca życia będziemy odwracać wzrok od lustra przeklinając dzień, w którym nie było nas stać nawet na tak drobny wysiłek, jak uczestnictwo w marszu!
Idź, przyjedź, bądź – choć tyle zrób dla tych którzy przelewali za nas krew. Jesteśmy im to winni. Niech będą z nas dumni.
Ksawery Meta-Kowalski
O powstańcach piszę aby uświadomić niezdecydowanym, jak WIELE gotowi byli poświęcić nasi przodkowie. A my? Nie chce nam się nawet na marsz pójść/pojechać na kilka godzin...a nie ryzykujemy życiem czy nawet zdrowiem. Biada takiemu społeczeństwu, które nawet do takiego "wysiłku" nie może się zmusić.