29 maja br, po grandzie z ogłaszaniem wyników eurowyborów napisałem tekst pt. "Resortowe dziadki"*, który, jak to z moimi tekstami bywa, jest wciąż aktualny.
Bo to, z czym mamy do czynienia, to nie są żadne "wpadki", a nawet "kompromitacje", to jest METODA.
***
Zafałszowali! Oszukali! Zachachmęcili!
Labidzenie – jak pisowska polska długa i szeroka.Z tą pisowską, to przesadziłem – jak prawicowa szeroka (i długa) raczej, choć i to też przesada, bo wprawdzie labidzą także narodowcy, ale i ci od Ziobry, a z nich taka prawica, jak z Korwina lewica.
A czegoście się spodziewali? Że się cackać będą? Że sobie biznes życia, jakim jest kręcenie dużym państwem w środku Europy wyjąć dadzą?
Ech....
Oprócz labidzenia – darcie łacha z PKW i to już jest domena dziennikarzy.
Jak który sprawniejszy w stukaniu w klawiaturkę – to i efektowniej drze.
Do tego stopnia się to wykpiwanie rozprzestrzeniło, że wykreował się jakiś rodzaj lansu – kto „dziadków z PKW” obśmieje, ten jest gościu i piąteczkę mu przybić albo i buzi dać.
Łukasz Warzecha nazywa ich Państwową Komisją Wyborczą im. Monty Pythona** i "zidiociałym gremium".
„Dziadkom z PKW „internet” myli się z nazwą sieci sklepów z garnkami.”
„Nie wiedzą też, że kto tylko chce, omija ich absurdalne zakazy.”
„Lud internetowy twierdzi, że Internet przenoszą na dyskietkach.”
I taki cymesik jeszcze: „Prawo jest durne - to prawda. Ale można je zinterpretować możliwie liberalnie i rozsądnie, a można tak, jak zrobiły leśne dziadki - jak tępawy carski policmajster z zapyziałej prowincjonalnej guberni.”
I tak dalej i w takim stylu.
Ale puenta jest dopiero zajefajna:
z samego Rafała Ziemkiewicza, który dał się nawet nagrać, gdy wygłosił „kwestię która przeszła do historii”, apelując do "dziadka z PKW":
"dziadek, zejdź, k…, z tej anteny”.
Tekst red. Warzechy, podobnie jak i greps red. Ziemkiewicza są płaskie i bezrefleksyjne, co może nie jest źle, bo niewykluczone, że o to właśnie chodzi, żeby takie były.
Gdyby mi zależało na rozmyciu kwestii tych nieprawdopodobnych zupełnie numerów – od przedłużania ciszy wyborczej w nieskończoność, po przedłużanie w nieskończoność ogłoszenia wyników wyborów, to właśnie taką narrację bym wstawiał, tak z funków PKW łacha bym darł
- niech się durna Publika pochacha, a my zrobimy swoje.
Gdyby się jeden redaktor z drugim nad konstrukcją tej PKW pochylili (a co jak co, ale pochylać się przecie potrafią), to by odkryli, że PKW ma konstrukcję zdrapki.
Ale zdrapki technologicznie zaawansowanej, bo podwójnej:
tak się składa, że gdyby poskrobać po tej zdrapce, to się całkiem interesujących kodów doskrobać można;
bo te niby głuptasy, przymuły, fajtłapy, itp. to po prostu nie są żadne dziadki z PKW, tylko dziadki resortowe, a to znaczy, że selekcja została przeprowadzona dokładnie i wg zaplanowanych w najdrobniejszych szczegółach kryteriów (bo to nie jest nabór do rządu PiS).
Że nie mam racji?
Oooo..... nie ze mną takie numery:
Otóż w skład Państwowej Komisji Wyborczej wchodzi:
- 3 sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wskazanych przez.... Prezesa Trybunału Konstytucyjnego,
- 3 sędziów Sądu Najwyższego, wskazanych przez... ciepło, ciepło... tak! Przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego :-)
- 3 sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, wskazanych przez - a jakże - Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego.
No to bawimy się dalej:
A kto, wg Was, Czytelnicy redaktorów Warzechów i im podobnych, powołuje Prezesa Sądu Najwyższego?
A powołuje go...Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.
Przez kogóż, ach przez kogóż to Prezes NSA jest z kolei powoływany?
No jak to przez kogo – przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej!
Sładkoje na kaniec, jak mawia Władymir Władymirowicz:
kto powołał na stanowisko Prezesa Trybunału Konstytucyjnego profesora Andrzeja Rzeplińskiego?
No – to już jest łatwizna najprawdziwsza:
Prezydent Bronisław Komorowski powołał.
I się głuptasy (staram się być uprzejmym) nie śmiejcie z resortowych dziadków, bo to nie wy ich, ale oni was w … urnę pakują jak chcą.
A jeśli coś tu przypomina Monthy Pytona, to te durnowate komentarze, nie dotykające nawet istoty PKW, o której można powiedzieć tylko tyle, że to profeska w każdym szczególe.
Niestety.
------------------ * http://naszeblogi.pl/46902-resortowe-dziadki
**http://wpolityce.pl/polityka/197405-lukasz-warzecha-panstwowa-komisjo-wyborcza-im-monty-pythona-zejdzcie-juz-dziadki-z-tej-anteny
Proszę się od moim charakterem nie zajmować, a zainteresować się "profesjonalizmem" tego mądrali, kto takich asów (lista bardzo niepełna) do rządu desygnował:
Marcinkiewicz – premier,
Radek Sikorski – MON,
Tomasz Lipiec – sport (skazany za korupcję !)
Stefan Meller – syn KPPowca i oficera Informacji - MSZ !!!
Proszę nie karmić (obscenicznego, jak się okazało) trolla występującego na moim blogu pod nickiem Jean Bart
Dziękuję!