Wiele lat temu podczas rodzinnego obiadu mój młody kuzyn chcąc upokorzyć pewnego łysawego kolegę oświadczył , że łysina to forma kalectwa. Kuzyn miał pecha, bo trafił na mnie, a sam po przebyciu choroby Heinego-Medina, czyli polio, mocno kulał. Nie wytrzymałam i warknęłam : „ znam gorsze kalectwa niż łysina”.
„ Jesteś bardzo źle wychowana i to rokuje jak najgorzej”- upomniał mnie potem ojciec
Faktycznie jestem źle wychowana i dlatego zawsze najlepiej czułam się w swojskiej wyścigowej atmosferze. W razie konfliktu nikt tam nie udawał hrabiego, który śmieje się po francusku. Padały mocne męskie słowa, problem był wyjaśniany i nikt do nikogo nie miał potem pretensji.
Moje złe wychowanie odzywa się na ogół w sytuacjach podobnych do tej z łysiną. Kiedy mam do czynienia z rażącą niesprawiedliwością i asymetrią w traktowaniu ludzi. Tak odbieram właśnie poniewieranie posłami PIS, którzy wybrali się na słynną wycieczkę. O niczym innym nie mówi się w mediach, jakby ta sprawa była tego warta i jakby od niej zależały losy świata. Oczywiście trzeba wyjaśnić szczegóły tego wyjazdu i być może słusznie usunięto trzech muszkieterów z partii. Ale znam gorsze grzechy niż wycieczka do Hiszpanii, w dodatku z własnymi żonami .
Praca parlamentarzystów wiąże się z wieloma przywilejami i -powiedzmy sobie szczerze - pokusami. Pewien poseł jak słyszałam nie uregulował rachunku w agencji towarzyskiej. Jest to niewątpliwie przykre, szczególnie dla tej szacownej, mocno zakorzenionej w kulturze instytucji, ale czy jest o co kopie kruszyć? Czy naprawdę musimy się troszczyć o standardy zachowania w zamtuzie? Bez wątpienia ta nobliwa instytucja zatrudnia kilku masywnych panów, którzy chętnie podejmują się misji wychowawczej wobec nieobytych towarzysko polityków .
Inny słynny parlamentarzysta, jadąc do Brukseli, wywołał poważny wypadek, w którym zginął w objęciach towarzyszącej mu damy. Dama przeżyła. „ Zginął szczęśliwy, ja też bym tak chciał” - skomentował to pewien starszy stajenny. Głos starszych stajennych zawsze traktowałam jako wyrocznię, albo przynajmniej głos rozsądku. Dlatego nie przyszło mi do głowy, żeby zajmować się tą sprawą. Nie zauważyłam jednak, żeby ktoś z dziennikarzy dziś tak surowych wobec wybryków muszkieterów z PIS, ośmielił się wówczas komentować drastyczne szczegóły tego wypadku. Wątpię czy z szacunku dla śmierci.
Pani Julia Pitera, która bohatersko ujawniła skonsumowanie przez członka PIS dorsza na kwotę około 8 złotych ( nie wymagajcie, żebym pamiętała co do grosza odkrycia Pitery) stwierdziła publicznie, że sytuacja ta niczym się, jej zdaniem, nie różni od obiadu Radosława Sikorskiego za 1352 zł wydane z publicznych pieniędzy. Surowych standardów moralnych pani Pitery nie naruszały również nieformalności jej własnej walki o strych na Mokotowie. Szczegóły tej sprawy (choć nie bardzo chciałam o niej słuchać ani tym bardziej pisać), wraz z dokumentami przekazała mi pani Anna S. Nie chciałam pisać nie dlatego , że boję się Pitery lecz dlatego, że tym razem wyjątkowo byłam po jej stronie. Walczyła z bezduszną biurokracją o mieszkanie dla rodziny. Jeżeli jednak pani Pitera będzie (jak ten mój nieszczęsny kuzyn) za bardzo brykać , doczeka się mojej reakcji. Z kolei pani Anna S. -jak się później okazało - donosiła na Stanisława Michalkiewicza. Te donosy owocowały podobno chodami w Urzędzie Mieszkalnictwa. Podejrzewałam ją, że bierze udział w procederze handlu roszczeniami i przejmowaniu cudzych kamienic. Nie podaję jej nazwiska, bo już nie żyje i nie może się bronić. Podobnie nie podaję nazwiska europosła, który zginął w wypadku jako – jak to określił starszy stajenny- szczęśliwy człowiek.
Historię kamienicy ukradzionej i sprzedanej przez rodzinę HGW opisałam szczegółowo, na podstawie dokumentów, w maju 2012 roku. Powtórzyłam ten opis we wrześniu tego roku w „Gazecie Warszawskiej”. Nagle tama puściła. Ku memu zdumieniu zajęły się tą sprawą liczne pisma cytując czasem dosłownie moje sformułowania. Nie mam o to pretensji. Mogę się z tego tylko cieszyć.
Po wielu latach media przypomniały sobie również o zabójstwie dziennikarza Zientary i o roli senatora Aleksandra G. w nakłanianiu do tego zabójstwa.
Świat polityki nie jest to – jak się niektórym wydaje - wieża z kości słoniowej. To raczej ogromne szambo. Z tego szamba czasami coś wycieka ze straszliwym smrodem. Czy mamy prawo przypuszczać, że obecnie szambo się rozszczelniło? Czy jest to być może wyciek kontrolowany? Może w obawie przed przepełnieniem szamba ktoś uruchomił jakiś przepust ? A może chodzi o to, żeby dotkliwy smród odwrócił od czegoś uwagę?
Czuję się jak ten dzieciak, który grzebie patyczkiem w tamie ryzykując, że zostanie zalany. Ale upieram się przy swoim. Znam większe kalectwa niż łysina. Znam większe grzechy niż podróż do Hiszpanii i zjedzenie dorsza za 8 złotych. Jeżeli będzie trzeba, będę nadal dłubać swoim patyczkiem w tamie zatykając dla bezpieczeństwa nos chusteczką.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10880
Szanowna Pani!otoz to! nie zauwazyla pani ze ja wlasnie krytykuje to jalowe "krytykanctwo"? ze blogerzy podobnie jak cale spoleczenstwo umieja tylko krytykowac? ze sa "za a nawet i przeciw"? ja wlasnie "czepiam" sie takich ludzi; krytykujacych wszystko, na przyklad tych z "kolka wzajemnej blogerskiej adoracji" ktorzy cala pare daja w gwizdek! pisza zeby sobie pisac! wlasnie chodzi mi o to zeby wrocic do podstaw! zeby na kazdym poziomie przeciwstawiac sie i proponowac cos nowego ale konstruktywnego!! ja coz....na pocieszenie moge powiedziec ze mam "tzw zla opinie juz" bo "czepiam sie"! wszystkiego! ze droga jest dziurawa ale przewodniczacy rady...;buduje drugi dom dla corki itp! staram sie "uswiadamiac ludzi"! czasami trzeba zaklnac aby "prosci ludzie to zrozumieli"! domagam sie zmian aby dookola widac bylo te zmiany...zeby zniszczyc to koryto...to wtedy nie beda mialy "ryje" gdzie sie obzerac! robie to, na razie na tyle na ile rozpoznalem juz srodowisko w ktorym przyjdzie mi zyc! od czasow solidarnosci tej pierwszej mieszkam poza polska i teraz wracam...chce sie zainstalowac na nowo w realiach polskich! to nie ta sama polska! mimo ze czesto bywalem i bywam w polsce to zupelnie czym innym jest ta Polska obecna! ale ja wracam! a wielu mysli tylko o wyjezdzie!wydaje im sie ze tam pana Boga zlapia za nogi.....Moge Pani obiecac ze po zainstalowaniu sie w polsce zglosze sie na radnego itp . a przynajmniej bede chodzil na rozne zebrania, walne sesje rady itp aby patrzec na rece i wymagac! odnosnie proponowania to na razie ucze sie Polski! przesylam pozdrowienia
Po pierwsze nie negowal bym zanczenia tego blogu wymiana informacji jest bardzo wazna a w gruncie rzeczy najistotniejsza . Jednym z najwiekszych zwyciestw Ubekistany po 89 roku bylo to ze ludzie zaczeli sie na siebie wydzierac a przestali ze soba rozmawiac . Pamietam ze w latach 80 tych I jescze na poczatku 90 tych ludzie byli bardziej otwarci , Potem ich zaczeto skutecznie naszczuwac na siebie.
1. Organizacje ptriotyczne gromadzace pieniadze
2.Organizacje ptriotyczne gromadzace pieniadze
3.Organizacje ptriotyczne gromadzace pieniadze
Jak powiedzial napoleon do prowadzenia wojny potrzeba trzech rzeczy :
pieniedzy pieniedzy I jescze raz pieniedzy
Pieniadze powinny pojsc na:
1. wspieranie parti politycznych walczacych o wolnosc polski ( na razie PIS innych nie widze)
2. Produkcje filmow patriotycznych , I nie tylko filmy musza byc ineresujace I dobre ogolnie wspieranie przydatnej dla sprwy dizalanosci artysztycznej (komiksy magazyny SF to tu sie wykuwa przyszlosc narodu!!!). Filmy powinny byc dobre wesole I ogolnie dla pokrzepienia serc . Takie produkcje jak Miasto 44 powinny byc zwalczane!
3.Wspieranie organizacji obronncyh para militarnych .
4. Wspieranie rozwoju naukowo technologiczengo!!!!! Wiem ze ludzie tego nie lubia ale pomsyslcie jak prestiz polski wzroslbyza granica gdybysmy sami wystrzelili polaka w kosmos !!! A ami bysmy przy okazji nauczyli ise jak sie buduje rakiety balistyczne
5. Wpieranie ludzi przesladowanych przez wladze
Organizacje zbierajace pieniadze powinny byc jawne I ... tajne . Dla projektoktore rzeczywiscie moga przyniesc zmiane stosunkow w polsce
Pomyslcie ze gdybyby chociaz "Obralo sie " 1 mln patyjotow I kazdy z nich "opodatkowal sie" miesiecznie w wysokosci 20 pln Zamiast jojczyc i klac to mielibysmy okolo 240 mln zlotych na dzialalnosc patryjotyczn legalna i nielegalna
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Wyjątkowo odpowiada mi wspieranie rozwoju naukowo technologicznego. Młodzi Polacy często wygrywają obecnie międzynarodowe konkursy informatyczne. Wygrywały tez projekty łazików księżycowych i innych rozwiązań przydatnych w eksploracji kosmosu. Zgadzam się, że rośnie przez to prestiż kraju. I to powinno się nagłaśniać a nie wybryki gwiazd i polityków.