Po ostatnich pogróżkach Putina dotyczących ataku na Polskę, w sprawie przygotowań wojennych, coś drgnęło. Zaczęto, zwłaszcza na wschodzie Polski, tworzyć oddziały obrony terytorialnej w oparciu o gminne i powiatowe sztaby zarządzania kryzysowego.
Powstał nawet poważny projekt /TUTAJ/ na szczeblu centralnym dotyczący rozszerzenia Narodowych Sił Rezerwy. Jak zwykle przy tego typu dokumentach, jest dosyć obszerny, monotonny, i ciężko wychwycić w nim jakieś konkrety. Streszczę więc pokrótce obraz klęski, który z dokumentu tego wyziera.
Dotychczasowe 20 tyś. NSR zaplanowane jest, jako tzw. zapchajdziury w regularnych jednostkach. Nowością ma być stworzenie dodatkowych samodzielnych pododdziałów wojewódzkiej Obrony Terytorialnej, w ogólnej liczbie 10 tyś. żołnierza rezerwowego, co na województwo daje formację liczącą ok. 600. żołnierzy, a więc siłę batalionu.
Czemu jest to planem pogrzebania OT? bo plan zakłada zwiększenie armii o 8,5% stanu osobowego. To za mało. Według opinii ekspertów, nasze obecne możliwości są „jednorazowe”. Albo tracimy armię w walkach granicznych, które jeśli przegramy, przegramy całą wojnę, bo nie mamy rezerw, albo cofamy się np. do Wisły bez walki, i tam organizujemy obronę i przeciągamy sprawy do nadejścia odsieczy NATO.
10 tyś. rezerwistów nie jest w stanie wpłynąć na zmianę tego scenariusza. Pomysł OT opierał się na powiatowych oddziałach OT, których z definicji byłoby ok. 20x więcej, czyli nie 10 tyś. w skali Polski, ale 200 tyś. A to już robi dużą różnicę. Armia strategicznie się wycofuje, na z góry zaplanowane pozycje, a OT (nowa AK) działaniami partyzanckimi wykrwawia skutecznie wroga.
Co się stało, że tak się stało? otóż dokładnie nie wiadomo, ale znaczną część opracowania zajmują plany rotacji etatów, zwiększenia żołdu itp. Chodziło więc o kasę, której za wiele nie ma. Inna sprawa, że wyliczenie rocznych kosztów opiewa na kwotę ok. 157 mln zł/rocznie, w czym 80 mln. na dodatkowe 10 tyś. rezerwy, a pozostałe na podwyżki.
Śmiesznie te kwoty wyglądają, przy „niechcący” straconych przez rząd 3 mld. (5,2%), czyli tymi „zgubionymi” pieniędzmi można wygrać, albo przegrać całą wojnę, jak się okazuje.
Drugą sprawą, jest domniemana niechęć „wypuszczenia” z objęć wojskowej biurokracji tylu ochotników, którzy społecznie, oddolnie i obywatelsko, poprzez stowarzyszenia paramilitarne (gł. Strzelec, Legia Akademicka) zawiązują współpracę z samorządami na poziomie gmin i powiatów.
To byłaby prawdziwa Obrona Terytorialna – współpracująca i podległa w czasie konfliktu armii, ale podporządkowana władzom cywilnym samorządu terytorialnego.
Może to jest klucz, do wbicia klina w zabetonowaną scenę polityczną? może nie pytajmy kandydatów o przynależność partyjną, tylko o stosunek i planowane przyszłe głosowania, dotyczące powołania powiatowych oddziałów Obrony Terytorialnej? może po tym poznamy, czy to swój, czy obcy?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5465
Ależ właśnie taką radę daje Strzelec, /SPON/ i np. miasto Świdnik
/STRZELEC/, czy też /ODBUDUJMY AK/
mam takie same skojarzenia TUTAJ
Za to ty, jak widzę, złudzeniami żyjesz. Uległeś złudzeniu, że Polacy to "żydzi XXI wieku" (cokolwiek by to mogło znaczyć).
Uległeś złudzeniu, że Ziemkiewicz, Cenckiewicz, Warzecha , Pospieszalski tworzą wspólnie jakiś front propagandowy.
Uległeś złudzeniu, że w/w. autorzy pracują nad eksterminacją Polaków.
No, jest jeszcze taka możliwość, że to nie złudzenia, tylko oszczerstwa, ale to już ty musiałbyś się wypowiedzieć na ten temat.
Co do naszych publicystów-realistów, to że uważa się, że się mylą, nie znaczy, że uważa się iż zależy im na eksterminacji Polaków. To zbyt daleko idące sugestie.
Brak im wykształcenia historycznego i właściwego podejścia. Nawet stosując ulubione przez nich analogie i paralele z łatwością zauważymy, że wiecznie spolegliwi Rosjanie byli najpierw gnębieni przez carat, a później przez komunizm, i pomimo że są mieszkańcami Imperium, są w dużo gorszej sytuacji społecznej i demograficznej - itd.