Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Co się z nami stało?
Wysłane przez izabela w 09-10-2014 [09:45]
Na wyścigach dorabiał sobie do ostatniego wtorku pewien miły człowiek, Jurek. Kiedyś był cenionym pracownikiem wyścigowym. Pamiętam go z tych czasów. Mieszkał jak inni w hotelu robotniczym, pracował w stajni, jadał w stołówce pracowniczej. Nic mu nie brakowało. Jego błąd polegał na tym, że zawierzył systemowi. Biernie- nie czynnie. Na nikogo nie donosił, nikomu nie szkodził, był tylko szeregowym pracownikiem. Pacta sunt servanda – taki argument słyszałam przy fałszowaniu pierwszych sfałszowanych wyborów. Słyszałam również , że nie można odebrać ubekom i katom Polaków wysokich emerytur. Bo prawo nie działa wstecz. Słyszałam, że nie można wyrzucić Jaruzelskiego z domu ukradzionego Przedpełskim, bo przecież kupił ten dom w majestacie obowiązującego wówczas prawa. Natomiast ten argument nie jest podnoszony przy eksmitowaniu na bruk ludzi, którzy uwierzyli, że będą mogli mieszkać w mieszkaniach kwaterunkowych, albo w nędznych hotelach robotniczych. Wyścigowy hotel został zburzony. Ludzie wyrzuceni. Część z nich zapewne trafiła do rodzin, część mieszka w węźle ciepłowniczym pod estakadą na Ursynów. Czasami widać suszące się majtki, wystaje jakaś antena telewizyjna. Nikt nie interesuje się ich losem. Nie wiem gdzie mieszkał pan Jurek. We wtorek dostał jakiegoś ataku. Wezwane pogotowie nie chciało go brać do karetki. Nie pachniał Acqua di Gio , raczej wodą ognistą. Po awanturze zabrano go do szpitala przy Czerniakowskiej gdzie stwierdzono wylew i natychmiast rozebrano go na części zamienne. Nikt nie próbował go ratować. Miał 48 lat.
Znajoma lekarka do której się zwróciłam z zapytaniem o aktualną sytuację w transplantologii napisała, co cytuję:
„Koleżanka anestezjolog, w moim wieku zrobiła wszystko, żeby nie pracować na na tzw. OIOM-ie(Oddział Intensywnej Opieki Medycznej)- obecnie oddział Anestezjologii i intensywnej Terapii, po przyjęciu przez Polskę tzw. kryteriów Harvardzkich- czyli orzekania o śmierci mózgu. Robi to dwóch lekarzy wg określonej procedury. Nie chciała brać w tym udziału-nie tylko Ona. ( wybrała prace na sali operacyjnej-uważaną za znacznie cięższą) .Rzeczywistość- rodzina widzi pacjenta nieprzytomnego, podłączonego do aparatury medycznej i otrzymuje informacje,że "zwłoki są wentylowane". U nas jeszcze pytają rodzinę o zgodę na pobranie narządów- lęk przed ewent. roszczeniami.
Wklejam link- może już znasz - http://www.incet.uj.edu.pl/dzi...
Polecam w tym linku zwłaszcza ANEKS
To link do mądrego tekstu w gaz. lekarskiej. www.oil.org.pl/xml/oil/oil68/g...
a to link do ciekawego wywiadu;
http://www.pch24.pl/gdy-transp... „
Przeczytałam to wszystko i gorąco polecam.
Cóż mam dodać. Ja też zawierzyłam systemowi opłacając przez cała życie składki. Gdy prosiłam lekarza „ pierwszego konfliktu” o skierowanie na „ krzywą cukrową” powiedział „ Nie widzę takiej potrzeby, może sobie pani zrobić prywatnie”. Przez całe życie nie korzystałam z pomocy lekarskiej, nie miałam nawet karty w żadnej przychodni. Korzystałam ze służby zdrowia tylko przy porodach. Teraz żałuję- trzeba było rodzić w domu. Bez lekarzy uspołecznionych nadal sobie poradzę, tak jak radzili ludzie przez setki lat. I nikt nie rozbierze mnie za życia na części. To widać , że nie nadaję się już do niczego.
Ale jestem zszokowana. Co stało się z nami wszystkimi? Co stało się z lekarzami?
Komentarze
09-10-2014 [10:39] - NASZ_HENRY | Link: Co nas czeka? Katakumby ;-)
Co nas czeka?
Katakumby ;-)
09-10-2014 [12:36] - izabela | Link: Kiedy mówiłam komuś, że
Kiedy mówiłam komuś, że wolałabym myć kible niż pracować w pewnej firmie odpowiedział smutno: " chyba kibli dla wszystkich nie wystarczy". Pytam podobnie: " czy wystarczy katakumb?"
09-10-2014 [14:21] - nauczyciel akad... | Link: Bardzo dobry artykuł i bardzo
Bardzo dobry artykuł i bardzo ciekawa Autorka nie tylko tego artykułu ( czy można z Panią nawiązać kontakt tzw. osobisty - przepraszam za smiałość). Problem wiedzy o smierci klinicznej i nie tylko jest w PRL żaden. Lekarze i nie chcą i nie muszą się uczyć. Wystarczy zwalić sprawę na dr Garlickiego i Ziobre ! Kto zna przemyślenia i nie tylko i ma wiedzę dr Norkowskiego (przed laty go poznałam), kto chce z Nim rozmawiać na ten temat?. Przecież poziom uniwersytetów medycznych ( i nie tylko) w PRL bis jest przerażający. Potworzono jakieś potworki, gdzie nie wolno od żadnego studenta niczego wymagać. Tatuś już opłacił odpowiada mocno podchmielony młodzian. Gdzie my jesteśmy.
O tym, żeby zebrać stosowna komisje odnośnie tzw. nie-rokujacego nawet w ośrodku uniwersyteckim nie wspomnę. Parę lat temu- niedawno miało to miejsce w Krakowie. I co? NIC !
09-10-2014 [15:11] - izabela | Link: Bardzo proszę zgłosić się na
Bardzo proszę zgłosić się na PW . Odpowiem. Teksty doktora Norkowskiego powinien czytać obowiązkowo każdy student medycyny. A doktorant- zamiast socjologii czy ekonomii powinien zdawać deontologię.
09-10-2014 [11:29] - cryo | Link: To ważne, że poruszyła Pani
To ważne, że poruszyła Pani ten temat. Oby tylko nie zlecieli się białofartuszkowi wrzeszcząc, że 'wylewa pani żale'. To ich zwyczajowy tekst.
Kiedyś, gdzieś tu napisałem w komentarzu, że niektórzy myślą, iż skoro państwo ukradło ludziom zamki do drzwi, to kradzieże stały się legalne. Ciekawe czym się będą tłumaczyć gdy przyjdzie już ich czas...
Dziękuję za tekst.
09-10-2014 [12:34] - izabela | Link: Temat transplantacji jest
Temat transplantacji jest tabu u dziennikarzy. To ogromny wschodzący rynek. I ogromne pieniądze. Temat podobno bardziej ryzykowny niż denuncjacja mafii.
09-10-2014 [11:42] - jazgdyni | Link: Witaj Izo Pytasz co się
Witaj Izo
Pytasz co się stało? Przewidziałem to precyzyjnie po katastrofie World Trade Center 11 września 2001.
Obserwując pracę ojca pojąłem jak niesłychanie ważny jest osobisty i indywidualny kontakt lekarza z pacjentem. Tata był z tej starej szkoły i uważał, że szpital zawsze jest ostatecznością. Pół dnia odwiedzał pacjentów w domu, poruszając się własnym samochodem i nigdy nie rozliczając kilometrów i benzyny. Przyjeżdżając do domu pacjenta leczył nawet samą obecnością.
Po 11 września poczułem, że kończy się jedna ważna epoka w zinstytucjonalizowanym życiu społecznym.
Nadeszła epoka procedur, harmonogramów, check list, testów i stawiania ptaszków. Po co się wysilać i indywidualizować przypadki. Wystarczy przecież przy wejściu do szpitala podzielić na zielone, żółte i czerwone opaski. A, że na dodatek często to u nas robi szatniarz, to co z tego.
U mnie, na morzu, zapomniano o zwrocie dobra praktyka morska, permit - pozwolenie jest najważniejsze; niech się pali i wali.
Standaryzacja, to drugie przekleństwo. Czekam tylko na to, iż wyjdzie rozporządzenie, że służba zdrowia udziela pomocy pacjentom tylko do 75 roku życia.
Dlaczego september eleven? Bo po tym właśnie świat oszalał i wyszło to z USA, w sprawie regulowania wszystkiego, papierkami i zapisami.
Jest coraz gorzej i w stosunku do służby zdrowia jestem anarchistą. Póki mnie stać, korzystam z lekarzy tylko prywatnie. Lecz już się przekonałem, że nie ma najmniejszego sensu, co więcej, jest bardzo ryzykowne, wybieranie przypadkowego lekarza. W 70% jest to nieuk, cynik i niemoralny groszorób.
Na dzisiaj sytuacja jest patowa.
Serdeczności
Ps. Powyższe uwagi dotyczą także prywatnych klinik, które niczym się nie różnią od placówek państwowych. Ta sama bylejakość i tabuny beznadziejnych doktorów. I na dodatek bardzo kosztownych.
09-10-2014 [12:31] - izabela | Link: Masz rację, niczym się nie
Masz rację, niczym się nie różnią. Zawsze podawało się jako argument za prywatyzacją służby zdrowia doskonałe funkcjonowanie lecznic weterynaryjnych. To też już przeszłość. Mój pies wpadł pod samochód. W naszej stałej lecznicy, do której mieliśmy zaufanie, zrobiono mu dziesiątki badań nie rozpoznając zapalenia otrzewnej.W tym echo serca i cukier. Zapłaciłam 3000. Psa uśpił za darmo lekarz wyścigowy nie widząc dla niego już ratunku. Przecież nie będę się procesować z lecznicą. Rynek ją wyeliminował z mego kalendarzyka. Czy przeżyjemy takie działanie rynku?
09-10-2014 [11:45] - AgN | Link: Po naczytaniu się o
Po naczytaniu się o transplantacji, jakieś pół roku temu, zgłosiłam siebie i moją rodzinę do Centralnego Rejestru Sprzeciwów.
http://www.poltransplant.org.p...
09-10-2014 [12:34] - izabela | Link: Każę młodym to zrobić. Sama
Każę młodym to zrobić. Sama nie zrobię- już nie warto.
09-10-2014 [19:02] - gorylisko | Link: Szanowna Pani proszę sie nie
Szanowna Pani
proszę sie nie wygłupiać tylko to zrobić... co najwyżej dzieci poinstruować co maja robić w sytuacji krytycznej....
ale proszę to zrobić...
pzdr
09-10-2014 [13:17] - PIOTR Z GDAŃSKA | Link: Ludzkość uwierzyła w potęgę
Ludzkość uwierzyła w potęgę "nauki". Przeszczepiamy serca nerki i inne podroby, latamy w kosmos (niedługo wybierzemy się na Marsa), możemy w musztardówce począć nowe życie i jednym ruchem je unicestwić. Jesteśmy równi STWÓRCY.
Tylko od czasu do czasu przychodzi wielka fala i zmywa 30000 mróweczek do morza, agencje pokażą trochę świeżego mięsa (jakie to fascynujące, chociaż mało estetyczne), ale przecież mamy pilota. Pyk i już możemy się cieszyć babą z brodą, pyk i autorytet naukowy uświadamia maluczkich, że "małżeństwa jednopłciowe rodzą więcej dzieci". Facet, który biega za piłką zarabia pieniądze o jakich przeciętny człowiek nawet nie marzy, chociaż jego ciężka praca przynosi wszystkim prawdziwe korzyści. Inny z przekonaniem wypowiada się o medycynie, bo przecież grał doktora w serialu i wie. Media tworzą wzorce, "masy" przyjmują je bezkrytycznie. Odrzuciliśmy stare prawdy, ceną jest utrata suwerenności - po co myśleć, na pytanie jak żyć odpowie migające kolorowe pudełko.
09-10-2014 [14:05] - izabela | Link: To prawda, na temat medycyny
To prawda, na temat medycyny wypowiadają się na przykład aktorki. Krystyna Janda kiedyś nawoływała do " dzielenia się narządami". Wiedza czerpana od takich ekspertów wyłącza myślenie i instynkt samozachowawczy chyba też.
09-10-2014 [17:05] - PIOTR Z GDAŃSKA | Link: Właśnie oglądam zapowiedź
Właśnie oglądam zapowiedź reportażu o klinice "Budzik" w TV Republika. Szczerze podziwiam Panią Ewę Błaszczyk. To kobieta pełna nadziei, rozumie że każdy z podopiecznych Kliniki może do nas wrócić. Podczas gdy według postępowców to wspaniały magazyn młodych i świeżych organów. NIE DAJMY ICH WYPATROSZYĆ !!!
09-10-2014 [18:25] - izabela | Link: Tą Panią spotkało wielkie
Tą Panią spotkało wielkie nieszczęście, ale potrafiła przeciwstawić się obowiązującym trendom. Podpisuję się pod Pana słowami.
09-10-2014 [14:02] - Vinitrol | Link: Taka sobie
Taka sobie opowiastka:
1)
Mianowicie mojemu ojcu (89) odmówiono 'zainstalowania' rozrusznika serca motywując odmowę pytaniem : " czy pacjent miał już zapaści ? Jak nie to nie trzeba" Zainstalowałem tacie prywatnie, tu mnie nie pytali o zapaści tylko o głębokość portfela (do dziś płace raty kredytu). Tata radośnie dożywa sobie swoich dni (dzis 92) i jest pięknie. Efektem ubocznym jest fakt zaniechania (mojego oczywiscie) płacenia jakichkolwiek składek zdrowotnych. Niedługo pewnie bede zmuszony "pożyć na koszt państwa" ;) Przynajmniej raz cos dostane a nie tylko mi zabierają i zabierają :)
2)
"Sąsiad" z ulicy (72+ wspominał kiedyś ze skonczył 70 a było to już jakiś czas temu)
Sąsiad mianowicie żyje z tego co dobrzy ludzie przysponsorują. Przynajmniej połowę życia poświecił konsumpcju tanich napojów alkoholowych. Z racji swojego wieku i trybu życia wielokrotnie był zabierany przez karetkę. Mówię poważnie. Kilkukrotnie sam widziałem jak pakują go do samochodu. Więcej nawet, sam pochwalił się, że miał już 4 operacje i własciwie dlatego jeszcze żyje.
Wnioski wyciągnijmy sami.
ps. (Kazik zaśpiewł kiedyś takie słowa : "... a kto wódki nie pije Ten jest wywrotowcem. TAK. Świadomie uszczuplającym dochody państwa bezideowcem..."
niestety tata nie pije :(
09-10-2014 [14:34] - izabela | Link: Opowiastka widać, że
Opowiastka widać, że prawdziwa. Dyskusja zawsze jest nieco akademicka. Czy należy odmówić sąsiadowi leczenia? Jak to zrobić żeby wilk był syty i owca cała? Czy GOPR nie powinien wychodzić w góry zanim rodzina nie zapłaci? O tym wszystkim dyskutowaliśmy przed 89 rokiem. I wracamy do punktu wyjścia. Bo zapaść medycyny jest większa niż za PRL. Pomimo eleganckich klinik. Zapaść etyki.
09-10-2014 [15:01] - Marek1taki | Link: "Nadeszła epoka procedur,
"Nadeszła epoka procedur, harmonogramów, check list, testów i stawiania ptaszków."
Właśnie tak. I zwykle pacjentom udaje się zmieścić w tych odgórnych regułach. Zwykle - ale nie zawsze.
Lekarze starej daty są przyzwyczajeni do działań w interesie chorego i nie licząc się z procedurami. Takie indywidualne podejście do pacjenta było i jest niezgodne z koncepcją socjalistycznej opieki zdrowotnej i dla dobra chorego każdy robił swoje nie zważając na "interes społeczny". Paradoksalnie takie działania umacniają system bo eliminuje jego mankamenty.
W ostatnich latach obok postępu medycyny i obok większych nakładów finansowych mamy właśnie wymienioną "epokę procedur". Bilans jest właśnie taki, że pojawiła się konieczność walki z dehumanizacją systemu opieki zdrowotnej. Ta walka jet oczywiście nieodłącznym elementem systemu i objęta jest stosownymi procedurami.
W międzyczasie zmieniło się pokolenie lekarzy i pacjentów. I to pokolenie patrzy już na świat oczami procedur i stary świat wydaje mu się czymś w rodzaju "mrocznego średniowiecza".
09-10-2014 [16:26] - PIOTR Z GDAŃSKA | Link: To w "mrocznym średniowieczu"
To w "mrocznym średniowieczu" powstały katedry w naszych czasach takie nie powstaną, bo się nie opłaca i nie ma dla kogo ich budować. A za procedurami stoją ludzie, którzy zarabiają na nich całkiem poważne pieniądze (jak ktoś powiedział "miliard do miliarda i nie wiadomo kiedy zaczynamy mówić o prawdziwych pieniądzach"). Za nimi stoją "autorytety" takie jak wymieniona przez Panią Izabelę aktorka. Przekaz jest prosty: "twoje serce jest kawałkiem ścierwa, które zgnije w ziemi - podziel się sercem". Problem w tym, że wyżej wymieniona mózgiem się nie podzieli, bo żeby się czymś podzielić trzeba to mieć. :-)
09-10-2014 [18:26] - izabela | Link: To prawda gdy rzecznik
To prawda gdy rzecznik szpitala tłumaczy się ze śmierci pacjenta zapewnia, że dochowana wszelkich procedur. Jakby to procedury były ważne nie fakty.
10-10-2014 [08:33] - boson | Link: To jest po prostu powszechne,
To jest po prostu powszechne, ale autentyczne zdziczenie obyczajów. Lekarze są poddani największej presji, bo ponoszą wielką odpowiedzialność na co dzień. I następuje kompletne wyparcie. Powszechna nienawiść do J. Kaczyńskiego, to przecież klasyczny efekt projekcji - ludzie czuja, ze jeżeli przyznają, iz JK ma (choć trochę) racji, to świat im się zawali. "Lepiej" i łatwiej wypierać, no i zezwalać jak pisał Mackiewicz na ten jeden wielki Ześlizg.
10-10-2014 [10:37] - izabela | Link: Tak u lekarzy występuje
Tak u lekarzy występuje zdecydowanie efekt wyparcia. Jeżeli według procedury facet zakwalifikowany jest jako zwłoki to są to zwłoki i kropka. Kiedyś mówiło się, że jeżeli ktoś chodzi jak kaczka i kwacze jak kaczka jest kaczką i kropka. Teraz jest przeciwnie - jeżeli ktoś zapisany jest do kaczek to jest kaczką choćby rżał. Ślimak jest rybą, marchewka owocem, a Kowalski trupem nawet jeżeli gada. Bo brak mu jakiegoś odruchu przewidzianego w protokole.