Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Putin naprawia szkody po Tusku
Wysłane przez contessa w 05-08-2014 [00:31]
Czego Donald I Umiłowany nie wykończył w Polsce, czy to osobiście osobistym geniuszem, czy to przy pomocy swej przyjaciółki Makreli i/lub reszty Brukseli, robi za niego jego kumpel od żółwików, Putin Władimir Władimirowicz. Robota jest w dobrych rękach bo ten tawariszcz znany jest z tego, że fuszerki nie uprawia. Ponieważ nie może walnąć w przemysł bo go w Polsce już po prostu nie ma, a jego niedobitkami jest poważnie zainteresowany np. gaspadin Kantor, to przecież Putin rodakowi świni podkładał nie będzie. Zwłaszcza w tak zbożnym dziele filantropii, bo przypomnijmy co mówił Wiaczesław Mosze Kantor o tarnowskich Azotach i próbach rozmoszczenia się w Radzie Nadzorczej spółki:
- Wejście do Polski miało tylko jeden powód - udostępnienie Acronowi naszej nadwyżki surowcowej. Chcieliśmy mieć na tzw. terenie bliskiej zagranicy przedłużenie naszej infrastruktury. Tarnów był najlepszym przedsiębiorstwem, które odpowiadało temu celowi. Przy czym same tarnowskie zakłady znacznie zwiększyłyby swoją efektywność, która dzisiaj jest bardzo niska.
Czyż to nie jest czystej wody filantropia taka troska o efektywność i tak wciąż efektywnego strategicznego polskiego przedsiębiorstwa? I by mu się udało gdyby nie ten głupi Budzanowski – uparł się, że nie i nie, on Azotów nie da i już.
Oj, pan minister chyba nie jadał ośmiorniczek w słynnej warszawskiej restauracji „Ch... dupa i kamieni kupa”, upssss – przepraszam, „Puchacz&Amigos”, bo one i na bystrość umysłu mają wpływ, i na... długość. Żywota oczywiście. Tego politycznego w szczególności. Budzanowski nie jadł ośmiorniczek no to won z rządu...
...Póki co Azoty jeszcze są i wciąż jeszcze nie wykończone lecz to nie znaczy, że nie ma więcej czego po Umiłowanym naprawiać. I Putin naprawiał. Tylnymi drzwiami „uzdrowił” rozruszanie polskich łupków i nawet skutecznie bo regulacje o koncesjach po raz kolejny utonęły w czeluściach szuflad czyli operacja się udała, pacjent nie żyje. Co prawda Umiłowany miał taki moment (g)łupkowego entuzjazmu i prężył się przed dziennikarzami jak Lion King, że dla niego bezpieczeństwo energetyczne Polski to ho ho i priorytet priorytetów, że łupki to nie tylko bezpieczeństwo energetyczne Polski ale również potencjalna kopalnia złota i dlatego wreszcie (my, Tusk I Umiłowany):
„dziś rozumiemy lepiej niż kilka lat temu, że aby liczyć pieniądze z gazu łupkowego, trzeba przede wszystkim zacząć go wydobywać”.
Dziś tę wypowiedź Umiłowanego trudno znaleźć w przekaziorach głównego ścieku ale ten wredny internet... To coś gorszego od ułomnej i czasem wybiórczej ludzkiej pamięci.:]:] Potem była oczywiście deklaracja, że "z całą odpowiedzialnością" nad regulacjami poszukiwania i wydobywania łupków oczywiście „rząd pracuje i będą w najbliższym czasie".
Póki co - mortem defecatum, calendas graecas i ch..., dupa, i kamieni kupa bo to było przed wyborami do PE, Makrela Umiłowanemu jeszcze nie była upupiła wizji i "misji" o unii energetycznej, a "Wprost" nie opublikował ośmiorniczych kompromatów...
Wybory spokojnie minęły, Umiłowany, jak to zwykle u niego po wyborach, sflaczał jak zużyty kondom i został mu z tego prężenia się tylko gwizdek, zakończony kontuzją ramienia...
A Putin dalej „uzdrawiał”. Tylnymi drzwiami zabrał się za terminal gazowy Świnoujście, z którego dziś jest pięć ch... i pięć dup. I wielka kamieni kupa. I długo tak będzie bo rządowcy Umiłowanego zrobili deal z włoską firmą na usługach „Gazpromu”, która... przy innych zręcznych dealach może zostać przez niego wessana. Lolo Pindolo zagryzając fallusami ośmiorniczek nawet obstawiał gdzie na wejściu do Świnoujścia kuwejckie tankowce będą się giąć i nawet mu wychodziło, że lepiej od jego lola.... Tymczasem nie gną się makaroniarze z „Saipem”, sabotują budowę i szantażują magików Umiłowanego, który dymawszy pompki niezmiennie dyma Polaków mantrą „Polacy, nic się nie stało”, a tu jeszcze chwila i katarski gaz rzeczywiście przypłynie do nas... ruską rurą bo katarskie tankowce nie mają dokąd, a cumować przy ch..., dupie i kamieni kupie przecież nie będą.
Władimir Władimirowicz równocześnie zintensyfikował również proces „uzdrawiania” polskiego rolnictwa, ciężko chorego na „jak żyć, panie premierze”. Wachlarz „asortymentu” jest tu dość szeroki, o czym się już przekonaliśmy – jak nie na schaboszczaki to siup embargo na produkty mleczne, jak nie one to ciach warzywa.
- Drób już raz załatwiliśmy, zraziki wołowe i ozorki cielęce, a flaczki też, no to co my tu jeszcze mamy żeby się zbytnio nie powtarzać? – drapał się we wciąż podwyższane przez rosnącą z wiekiem mądrość czoło Władimir. No przecież – owoce ! No to ciach embargo na jabłka, gruszki, śliwki. Marchewkę chyba też bo to podobno owoc wg wieszczych jewrokołchoźników... Pretorianin Umiłowanego, Marcuś Sivicycuś uspokajał – jesteśmy zwarci i gotowi, nie ma co się martwić, mamy do Rosji śladowy eksport produktów rolnych, poniżej 10%, rekompensatę UE strat z ruskich embarg mamy jak w szwajcarskim banku bo już pisałem do Brukseli....
Srali muchi, srali ! UE ma swoje problemy, jest po wyborach i wciąż nie może się zdecydować kim obsadzić wakaty bo żaden poważny polityk nie chce zbyt już brodzić w eurokołchoźnej gnojówce, a kandydaci Tusk i Sikorski znani są z tego, że potrafią spieprzyć nawet to czego nie ma. Na dodatek ten drugi zupełnie nie kryje się ze swą skłonnością robienia lasek i z tego może być tylko sexafera... Trzęsąca UE Makrela też swoje problemy ma - kombinuje jak tu zrobić żeby jej Vaterland był syty i stary druch ze Stasi w ramach sankcji za Ukrainę sobie zbyt nie szkodował. I kręcąc Makrela lody Putinu dostała kręćka żeby odciągnąć swego starego parteigenossa od kręcenia kurkiem. Lokalna towarzyszka od lokalnych lodów, cielebąk Beata niejaka to przy Makreli pikuś pikusia pana Pikusia... Makrela gdyby jej laska Władimira nie przysłoniła horyzontów to mogłaby dać kopa swemu pudlowi Donku żeby terminal w Świnoujściu ruszył jak najprędzej. Niestety jej klimakterium udziela się całej UE i szkoda, że Bruksela tego nie widzi. Ale jak ma widzieć gdy wierchuszka eurokołchozu to głównie stare pryki i stare klępy ?
To samo dzieje się nad Wisłą – ton nadaje dymający pompki old boy, obstawiony starymi kwokami i klępami, które albo nadają ton gdacząc w amoku albo becząc, genderowe gusła odprawiają. I w imię nauki i jewrokołchozu dymają Umiłowanego... Jak on z tego kociokwiku wyjdzie to nie wiadomo, ale można przypuszczać, że tylko na spacerniak w jakimś ustronnym i nie przez BOR ochranianym przybytku.
...Dobrze, że choć pan prezydęt Komorowski od czasu do czasu palnie coś krotochwilnego. Np. 140 km kanalizacji na 25 lat wolności....
Cytaty i inne źródła inspiracji:
http://niezalezna.pl/57840-janusz-szewczak-o-embargo-polskie-wladze-sa-kompletnie-nieprzygotowane
http://wpolityce.pl/polityka/158796-rosjanie-atakuja-w-sprawie-azotow-wi...
http://europejczycy.info/29888/wiadomosci/polska/odkrycie-tuska-aby-licz...
http://wpolityce.pl/gospodarka/207857-rosjanie-zbuduja-polski-gazoport-i-dostarcza-don-rosyjski-gaz
http://wpolityce.pl/polityka/207789-komorowski-wypowiada-putinowi-wojne-...
Komentarze
05-08-2014 [08:43] - EwaB | Link: Zdjęcie mówi samo za siebie.
Zdjęcie mówi samo za siebie.
05-08-2014 [13:07] - contessa | Link: Ohydniejszego foto Tusk chyba
Ohydniejszego foto Tusk chyba nie ma.
Pozdrawiam.
06-08-2014 [21:21] - felek | Link: To jest zdjęcie, które
To jest zdjęcie, które powinno być wykorzystane przez PiS w kampanii wyborczej.