Ostatnimi czasy napisałem kilka konstruktywnie krytycznych felietonów pod adresem partii Jarosława Kaczyńskiego, której od lat sprzyjam jako bloger. Wymienię tylko tytuły, które jak sądzę mówią same za siebie:
Take it easy! – list do ortodoksyjnych pisowców
http://salonowcy.salon24…
Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego
http://salonowcy.salon24…
Panie prezesie! PIS musi się otworzyć na świeże umysły!
http://salonowcy.salon24…
Bohaterowie są zmęczeni
http://salonowcy.salon24…;
Jak dzieci we mgle
http://salonowcy.salon24…
Stan wyższej konieczności! Kaczyński i Ziobro muszą się dogadać
http://salonowcy.salon24…;
Profesjonalizm głupcze!
http://salonowcy.salon24…;
Dąsy na bok! Kaczyński i Mikke muszą się ułożyć
http://salonowcy.salon24…;
Czas najwyższy podziękować w PIS-ie hamulcowym zgredom
http://salonowcy.salon24…
Dziś odbył się zapowiadany szumnie Kongres Zjednoczenia Prawicy, lecz jakoś tak wyszło, że PIS łączył się sam ze sobą, bo po raz enty go zgubiła chytrość partyjnego aparatu partii Jarosława Kaczyńskiego. Znów zapomniano o jednej z naczelnych zasad polityki: "Jeśli nie jesteś absolutnie pewien sukcesu, to go wcześniej nie ogłaszaj".
A ja mogę sobie tylko westchnąć: „Mówił dziad do obrazu…”
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
A teraz słowo do tych, którzy mi zarzucą, że rzucam PIS-owi kłody pod nogi.
Dziś, czyli nazajutrz po Kongresie, od samego rana wszystkie telewizje mainstreamowe w kółko przypominają słowa Kurskiego, że: "wszyscy, którzy kochają Polskę muszą mieć świadomość, że PIS nigdy nie będzie rządzić, bo Jarosław Kaczyński nigdy nie przyzna racji, że się pomylił wyrzucając nas z partii".
Dlatego uważam, że wystawienie Kurskiego jako głównego gwiazdora Kongresu było błędem, nieskonsultowanym z profesjonalistami od wizerunku partyjnego. Bo Kurski przykrył moim zdaniem świetne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, którego niestety nikt nie zapamięta.
Dlatego właśnie napisałem niniejszą notkę.
Post Post Scriptum
Właśnie w programie redaktora Rymanowskiego "Kawa na ławę", ku radości Leszka Millera, Adama Szejnfelda i Barbary Nowackiej odbyła się niesmaczna pyskówka między Zbigniewem Giżyckim i Tadeuszem Cymańskim. Poszło o występ Kurskiego na Kongresie Zjednoczenia Prawicy. Ręce opadają!
Przeczytaj również koniecznie felieton Piotra Zaremby pt. "W sprawie jednoczenia prawicy PIS się pogubił"!
http://wpolityce.pl/poli…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10818
Pański komentarz jest właśnie modelowym przykładem charakterystycznego dla ortodoksyjnych pisowców szowinizmu wyrażającego się wściekłym atakowaniem każdego, kto powie coś krytycznego o PIS-ie. Przez takich jak Pan przegraliśmy wybory siedem razy z rzędu. Bo Pański komentarz będzie teraz przez ludzi Platformy pokazywany jako przykład niereformowalności PIS. A, najgorsze jest to, że Pan tego najprawdopodobniej nigdy nie zrozumie.
Pozdrawiam.
PS. Dziś od samego rana wszystkie telewizje mainstreamowe w kółko przypominają słowa Kurskiego, że: "wszyscy, którzy kochają Polskę muszą mieć świadomość, że PIS nigdy nie będzie rządzić, bo Jarosław Kaczyński nigdy nie przyzna racji, że się pomylił wyrzucając go z partii". Dlatego uważam, że wystawienie Kurskiego jako głównego gwiazdora Kongresu było błędem, nieskonsultowanym z profesjonalistami od wizerunku partyjnego. Bo Kurski przykrył świetne moim zdaniem wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, którego nikt nie zapamięta.
Rozumie Pan teraz dlaczego napisałem notkę???
Problem nie w "jednoczeniu się" z kimkolwiek, tylko z wewnętrzną polityką PiS-u, z dożywotnimi a może nawet wiecznymi posłami i radnymi, z niedopuszczaniem nowych ludzi, intryganctwem, wycinaniem z list, blokowaniem wstąpienia nowym czlonkom, i całym tego rodzaju folklorem.
Jak wygląda w praktyce pomysł na odzyskanie państwa? Ano, niestety tak, że lokalna klika takich wiecznych działaczy, mieszcząca się na jednej kanapie, pojmuje zwycięstwo partii w lokalnych wyborach jako po prostu przeniesienie swojej kanapy do siedziby lokalnych władz.
-----------------------------------
Zapraszam do lektury mojej notki pt. "Ciemna strona mocy posła profesora" - http://salonowcy.salon24…
Serdecznie pozdrawiam.
@All
A tu garść informacji o rzeczonym trollu, który się znów przywlókł na mój blog nawet w czasie meczu Holandia - Brazylia
Czytaj - http://yelita.pl/artykul…
A komentarz faktycznie godny wyróżnienia rzeczonego trolla naukowym Noblem za rok 2013 - taki mamy obecnie poziom poziom akademickich elit III RP
PS. Jan Woleński - rok urodzenia 1940, czyli można by rzec "przyganiał pradziad młokosowi".
------------------
No właśnie. Myślę, że jak chodzi o ogólny image trolla Jana Woleńskiego powinien wystarczyć fragment recenzji koronnego dzieła Jana Woleńskiego pt. "Lustracja jako zwierciadło", którą to recenzję opublikował niedawno pan Piotr Gontarczyk z IPN-u.
Tytuł owej recenzji: "Słoma z butów Kadafiego. Rzecz o pożytkach z lektury lustracyjnych opusów prof. Jana Woleńskiego" (GLAUKOPIS, Nr 28, A.D.2013). A teraz wybrany cytat;
„O wartości wywodu naukowego
(…) Otóż jest tak, że owych „toków argumentacji” Woleńskiego nie można analizować w oderwaniu od jakości argumentacji. (…) fragment dotyczący lustracji) wydaje się więc przykładem rażącej niewiedzy, pomieszania porządków prawnych i, zamiast twierdzeń naukowych, nieuprawnionych spekulacji… Profesor Woleński straszy czytelnika groźnymi skutkami ustawodawstwa lustracyjnego… Autor nie bardzo rozumie genezę i istotę pierwotnego kształtu ustawy lustracyjnej… Nie rozróżnia podstawowych elementów ustawodawstwa lustracyjnego takiego jak „praca” i „współpraca”, nie zna charakteru wymienionych w ustawie instytucji, o których pisze. Tworzy atmosferę strachu, w której zagrożone stają się całe grupy zawodowe i społeczne. Jego „tok argumentacji” wywołuje przerażenie, czy nie zapłoną masowo stosy z dziennikarzami… To nie są „zabiegi retoryczne czy perswazyjne” tylko proste wnioski wynikające z „toku argumentacji” Woleńskiego. Nie ma on istotnej wiedzy… dotyczy to takich zagadnień jak: nieznajomość podstaw prawa…, nieznajomość idei lustracji… nieznajomość historii polskiej lustracji… nieznajomość ustawy lustracyjnej…”, koniec cytatu z Gontarczyka.
"W kwestii etyki i estetyki
Autora (Jana Woleńskiego) wyraźnie dotknęła moja uwaga, że jego książka jest dowodem „wyraźnej degradacji statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego… używając terminu „degradacja statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego” miałem na myśli także odległość, jaka dzieli Lustrację jako zwierciadło od fundamentalnych standardów etycznych obowiązujących w świecie nauki… W drugim przypadku Autor rzeczywiście przedstawił w skrócie poglądy dziennikarza Piotra Semki, z którymi się nie zgadza. Poprzedził je jednak wstępem, po którym każdy wie, kto zacz: „Piotr Semka, inny [obok Sakiewicza] propagandzista PiS”. Takie wykluczanie z debaty publicznej nie tylko przez stygmatyzowanie i wręcz pozbawianie dziennikarskiego imprimatur jest rzeczą niedopuszczalną i samo w sobie uzasadnia twierdzenie, że książka Woleńskiego jest dowodem „wyraźnej degradacji statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego… Nadto, w czasach, kiedy Kaczyński działał w opozycji, Woleński był działaczem PZPR. Sytuacja wydaje się być konfundująca. Jeśli teraz Jarosław Kaczyński miał by tu być swego rodzaju moralnym i intelektualnym półwieprzem, który z jednej strony działa w KOR, a z drugiej jest tchórzliwym „konformistą”, to kim w tych kategoriach będzie prof. Jan Woleński?…", koniec cytatu.
"O procesie lustracyjnym
(…) Profesor Woleński wyraźnie nie rozumie, o co w tym wszystkim chodzi, wielokrotnie powołuje się na rozmaite „ustalenia” sądowe, często dodatkowo wypaczane w doniesieniach prasowych… nie zgadzam się na tak radykalną deprecjację standardów jakie powinny obowiązywać w nauce. Wykładowca uniwersytecki winien mieć wyższe aspiracje, niż tylko rozdmuchiwanie brzydkich zapachów wydobywających się z medialnego magla…”, koniec cytatu
---------------------------
Oscar Wilde powiedział, że największym nieszczęściem, jakie może spotkać człowieka jest brak poczucia humoru.
Pozdrawiam.
--------------------------------
Rozumiem, że Pani uważa, iż każdy dziennikarz, publicysta, albo bloger nie ma prawa pisać na temat PIS, jeśli nie jest członkiem partii Jarosława Kaczyńskiego.
Droga Pani, błagam! niech Pani nie ośmiesza siebie i PIS-u, bo właśnie takimi wypowiedziami daje Pani żer wrogom Jarosława Kaczyńskiego.
"PiS sam sobie da radę - najwyżej przegra..."
---------------
No właśnie. Ręce opadają.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
Pozdrawiam.