Wygląda niestety na to, że prawdę media napisały o tym, co się na Powązkach Wojskowych w piątek wyprawiało.
To było zdziczenie i schamienie obyczajów.
Ja się na takie zdziczenie i schamienie nie godzę, bo mnie w domu wychowywano, że się na cmentarzu trzeba zachowywać stosownie, a w kwestii wspomnianego schamienia powołuję się na media (na Gazetę Wyborczą na przykład), gdyż sam w pogrzebie gen. Jaruzelskiego nie uczestniczyłem.
Bo z pogrzebów generalskich, to na pogrzebie gen. Antoniego Hedy „Szarego”, którego jeszcze jako licealista miałem honor poznać, byłem i póki co, wystarczy.
To moje przekonanie, o schamieniu na Powązkach Wojskowych widocznym , zostało ugruntowane dzięki Internetowi.
Otóż natknąłem się we wspomnianym Internecie na króciutki filmik, na którym jakiś goszczący często w telewizji notabl, uczestniczący w pogrzebie gen. Jaruzelskiego, idąc wzdłuż niekończącego się szeregu żołnierskich krzyży najnormalniej w świecie wyciągnął papierosa, zapalił, i się prosto do kamery sztachać zaczął.
Co tam do tej kamery mówił – nie zwróciłem uwagi, bo tak mnie ten papieros zaszokował, ale chyba się jąkał.
Tak, to był szok: takie palenie papierosa na cmentarzu, to jest przeciez coś niebywałego!
Co za schamienie!
No czekałem tylko, aż się ten notabl zatrzyma przy jakimś krzaku i, za przeproszeniem, odleje.
Możliwe jednak (bo wszystko - no, prawie wszystko - jest możliwe), że jestem w swojej ocenie nieprecyzyjny:
otóż schamienie określa pewien proces, a więc coś, co jest w czasie rozciągnięte, w związku z czym dojście do punktu docelowego trochę tego czasu zajmuje.
A przecież mogliśmy w wypadku tego notabla mieć do czynienia nie z żadnym schamieniem, a wyniesionym wprost z domu rodzinnego zwykłym chamstwem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4463
@All
należy się Państwu wyjaśnienie, skąd ja taki wyczulony na te papierosy jestem:
bo ja nie palę, od zawsze :-)