Wyborcza klęska - głosowanie nieważne

Jak to miło, że się wszyscy cieszą. Każdy jest zwycięzcą - wygrał Tusk z Platformą, co ochoczo oznajmił wszystkim wczoraj wieczorem (okazuje się do tego, że premier do 7 liczyć nie potrafi) - teraz tylko trzeba poczekać, aż Państwowa Komisja Wyborcza wyniki dostosuje, żeby nie wyszło, że się pośpieszył. Zwyciężył PiS - przecież więcej mandatów niż ostatnio, wspaniałe, prestiżowe wyniki (tzn. wcześniej to był remis, a teraz druzgocące hurrrra), tendencja wzrostu, przełomowy moment. SLD - a jakże, przecież to wspaniałe chwile, reaktywacja, odnowienie, odrodzenie partii - a wszystko to w imieniu bohatera wczoraj zmarłego, bez którego te wybory nie miałyby miejsca. PSL - po raz kolejny ukazując, jak wiele znaczy zwarty, zbudowany na nepotyzmie elektorat. Korwin - prawdziwy czarny koń, który z pomocą dziarskiej młodzieży rozwali tę krainę rozpusty i zniewolenia. Ba, wygrali nawet ci z Solidarnej Polski (bo przecież 4% jednak przekroczyli) i Palikot, którego genialności programu wyborcy nie zrozumieli - ale za 10 lat zgarnie 50%.

Ambicje połączone z osobistymi interesami - to one wczoraj zwyciężyły, nic innego. Po tylu latach nieudolnych, pełnych zakłamania rządów Platforma Obywatelska jest ciągle partią z realnymi szansami na utrzymanie władzy. Opozycja ma coraz mniejsze szanse na przełamanie monopolu kłamstw, kolesiostwa, arogancji, hipokryzji, co więcej - powoli coraz bardziej upodabnia się do tych, z którymi tak zaciekle walczy. Ludzie tracą wiarę, media przekrzykują się w ogłaszaniu bohaterów, brak jakiejkolwiek refleksji ze strony polityków - zwyciężyli.

Przy frekwencji tak śmiesznej, że żadne referendum nie miałoby z tym samym wynikiem mocy wiążącej. Przecież sam premier Tusk przy okazji warszawskiej, gronkiewiczowej hucpy (swoją drogą po raz kolejny mogę z dumą powiedzieć, że moja stopa w tak durnym mieście nigdy więcej nie stanie) apelował - niepójście też jest formą aktywności! Marzy mi się, by UE zmieniła zasady - nie ma 30% frekwencji, kraj traci prawo do wystawienia reprezentantów - co to za legitymizacja władzy, gdzie wygrywa się z 6-7% poparciem wszystkich uprawnionych do głosowania. Żart, nie legitymizacja.

Popatrzcie, kto "wygrał". Elita narodu, najlepsi z najlepszych, Ci, z których mamy być dumni, wysłani w bój by reprezentować z dumą ojczyznę, walczyć o jej interesy, prawa, pozycję. Nazwiska, osiągnięcia, znajomość języków, wiedza, talent. Śmiejecie się z nich? Z samych siebie się śmiejecie, widocznie na taką elitę stać polski naród - przejrzyjmy się wszyscy w lustrze, jesteśmy gorsi od Pitery, Kamińskiego (choć tego los jeszcze jak to piszę niepewny)... Bohaterów naszych czasów.

Tak, mam być dumny i cieszyć się, że palikociarnia przegrała. Gratuluję. W państwie, w którym problemy społeczne i gospodarcze sięgają zenitu, a bierność obywateli zniechęconych do polityki graniczy z absurdem stawiane dla ludzi władzy cele są oczywiste - zabezpieczenie osobistych interesów. Temu podporządkowane są ich działania, pogłębiany jest marazm, ba - ludzi wręcz zachęca się do tego, by nie głosowali... Przecież wtedy do zwycięstwa wystarczy rzesza zadowolonych urzędników, żelazny elektorat, kuzyni i rodzina, prawda?

Jeśli nie, zawsze jest PKW. Ciekawe, że w XXI wieku, przy obecnej technologii, zliczenie tak niewielkiej liczby głosów zajmuje tak wiele czasu, a komunikaty wydawane przez przedstawicieli szanownej komisji są często sprzeczne i opóźnione. Żałosne podsumowanie żałosnych wyborów.

W mej opinii nieważnych, absurdalnych, bez umocowania w głosie narodu. Zwycięzcy? Tych jest 51, którzy za tydzień będą się zza swego mandatu i pieniążków śmiali z tonącego okrętu, w dryfującej donikąd Europie. Klęska - a wszyscy się cieszą.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Magdalena

26-05-2014 [15:40] - Magdalena | Link:

Wie Pan, ja w Anglii też miałam skwaszony humor, wszystko przez niejasną pogodę, ni to słońce ni to deszcz a jak wyjdziesz na otwartą przestrzeń nic tylko czekać na piorun :P
Nawet nadmorze mnie nie cieszyło :)
Reasumując: cheer up! :)

Obrazek użytkownika Marcin Tomala

26-05-2014 [16:20] - Marcin Tomala | Link:

Wie Pani, ale burzy tutaj to ja mam jak na lekarstwo, pogoda coraz bardziej jak w Polsce (zimno zimą i gorąco ostatnio, aż miło) a "nadmorze" cieszy mnie bardziej niż Bałtyk - świeżą rybkę zdecydowanie łatwiej (i taniej!) kupić ;) Rye, Lyd, Camber Sands nawet Hastings, klifowe miasteczka, naprawdę niedaleko od Londynu, czy w drugą stronę także... zachęcam ;)

A uśmiech odwzajemniam, pozdro ;) Angielski uśmiech, który mi się już chyba tutaj na stałe przykleił ;)

Obrazek użytkownika adriano

26-05-2014 [16:25] - adriano | Link:

Ja już dawno się nie przejmuję frekwencją. Nie da się sprawić aby 100% osób poszło do wyborów.

I co z tego  że była niska frekwencja? Trudno wymagać od sprzątaczek i wykształciuchów aby znali się na polityce. Jak się nie znają to lepiej, że nie idą.

To co Pan tu napisał to zwykłe jojczenie zblazowanego blogera. Jak jest Pan takim czarnowidzem to traci Pan czas na blogowanie. Czarnowidztwo i pesymizm uwstecznia i odbiera ochotę do działania.

Obrazek użytkownika Marcin Tomala

26-05-2014 [16:40] - Marcin Tomala | Link:

Przez to, że Pan oraz partia, z którą zapewne obaj sympatyzujemy nie dba, nie przejmuje się frekwencją, nie dojdzie w naszym kraju do realnej, prawdziwej, wymuszonej sytuacją zmiany. Pewnie, że nie da się sprawić, że zagłosuje 100% uprawnionych, ale to, że mniej niż 1/4 ma w tyłku głosowanie a polityków wrzuca do jednego, wstrętnego worka jest porażką całej klasy politycznej i prowadzi wyłącznie do utwardzenia skostniałego do granic możliwości systemu.

Ja się bardziej obawiam, że Ci, co się nie znają, to idą. I niech Pan nie obraża zawodów czy wykształcenia, zdziwiłby się Pan, kto jaki poziom wiedzy i świadomości obywatelskiej często prezentuje.

Taki zblazowany bloger jak ja może czasem przynieść więcej dobrego niż reszta, która w samozachwycie będzie dostosowywać emocje i słowa do wydarzeń - Pan mi wybaczy, ale ja nie będę skakał z radości czy udawał hurraoptymizm, z drugiej strony proszę mi przyznać uczciwie, że nie zamieniam się w pseudo-życzliwych, którzy tylko czekali, by oznajmić "klęskę" Kaczyńskiego.

Ja ciągle dobrze życzę, ojczyźnie, Polsce. A to, że moja wiara w realną zmianę jest coraz mniejsza - cóż, proszę mi wybaczyć cynizm, ale ma on szerokie udokumentowanie. 

A, żeby nie zostać gołosłownym, dam teraz radę jak z marszu zyskać parę procent poparcia "niezdecydowanych" - zamiast się cieszyć jak idioci ze spektakularnego zwycięstwa ogłosić... porażkę, z powodu niskiej frekwencji. "Tak, cieszymy się z liczby mandatów i zmiany trendów, ale szokuje nas i szczerze martwi frekwencja, apelujemy właśnie do Was...". Zdziwilibyście się, co "odwrócona psychologia" potrafi zdziałać.

Obrazek użytkownika adriano

26-05-2014 [20:59] - adriano | Link:

Ja nie jestem żadnym hurraoptymistą. Sam pisałem o tym dlaczego PiS przegra wybory do Sejmu i nadal widzę błędy i niedociągnięcia, ale płakać po zwycięstwie - co prawda niewielkim - to jest po prostu samobiczowanie.

http://naszeblogi.pl/41642-przedstawiam-wyniki-wyborow-2015

Na dzień dzisiejszy uważam, że PiS nie ma większej szansy na zdobycie 50% w wyborach parlamentarnych. Cieszę się natomiast z tego, że jest jakieś odwrócenie tendencji. Jest też optymistyczne, że prawicowe partie cieszą się ogromną popularnością wśród młodych ludzi. Ktoś powiedział, że na odbudowanie elit potrzeba 50 lat wolności. Mam nadzieję, że ta nasza częściowa wolność za 25 lat będzie pełną wolnością. W ostatnim czasie poznałem młodych ludzi, przy których czuję, że jeszcze za mało robię dla Polski.

Sam mam 28 lat.

Na pewno dużą rolę w umacnianiu wartości odegrały portale niezalezna.pl, wpolityce.pl i TV Republika. Idzie ku dobremu, ale o błędach należy pamiętać i pisać. Natomiast to co napisał Pan jest zwyczajnym czarnowidztwem.To co Pan tu pokazał to płacz po zwycięstwie.

Obrazek użytkownika Marcin Tomala

26-05-2014 [22:02] - Marcin Tomala | Link:

Po jakim zwycięstwie? ;) Mamy oficjalne wyniki w końcu, czyli jednak porażka? A tak bardziej serio, mój komentarz jest aktualny niezależnie od tego, komu PKW doda te dodatkowe pół procenta, pan mnie usiłuje przekonać, że to zwycięstwo a ja uprawiam czarnowidztwo... Nie, drogi kolego - ja jestem realistą, którego marzeniem jest prawdziwa zmiana, a nie zmiana na stołkach; jeśli gwałtownie nie zmienimy ścieżki, to elit nie odbudujemy i za 100 lat, zły kierunek po prostu...

Może zamiast świętować warto coś ugrać na tym wyniku, zachęcić tych, którzy nie głosowali, a nie utwierdzać w przekonaniu wielkości tych już dawno przekonanych? Nie obrażać w tym kogoś takiego jak ja, który mimo innego puntu widzenia może coś dobrego dla sprawy swoim bardziej sceptycznym podejściem ugrać? Nie zamykaj się w sosie tego, co jest dla ciebie komfortowe, drogi 28-latku, otwórz oczęta troszkę szerzej.

Może wtedy przy następnych wyborach nie będę musiał czytać haseł o ruskich serwerach i obserwować szopek PKW, 10% to jednak nie to samo co 0,5%...

Pozdrawiam