Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Jak zarobić w minutę siedem milionów
Wysłane przez Marcin B. Brixen w 24-04-2014 [23:30]
Podczas lekcji do klasy wszedł pan dyrektor.
- Sprawa jest bardzo pilna - oświadczył klasie drugiej a bez żadnych wstępów. - Powstaje film o szkole. W związku z tym potrzebne będą materiały do tego filmu. Proszę, abyście przynieśli wszystko. Wszystko co macie. Oczywiście oryginały zostaną wam zwrócone.
- Komu to przynosić? - spytała dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Całość koordynuje pani wicedyrektor - poinformował pan dyrektor i wyszedł.
Wkrótce wieść rozniosła się falą entuzjazmu po całej szkole.
- Będziemy w filmie!!! - darł się uszczęśliwiony okularnik. Zresztą, szczęśliwi byli wszyscy uczniowie. Mniej szczęśliwi byli nauczyciele, którzy narzekali, że to wszystko dezorganizuje im zajęcia. A już najmniej szczęśliwi byli rodzice, którzy dowiedzieli się, że muszą partycypować w kosztach.
- Ale czego się nie robi dla kinematografii i własnego dziecka! - stwierdzili rodzice i jednak partycypowali.
Ale najbardziej szczęśliwą osobą była pani wicedyrektor. Zbierała materiały, udzielała odpowiedzi, słowem - była ważna. Lecz kiedy zajrzała do gabinetu pana dyrektora, jej entuzjazm gwałtownie opadł.
- Nic dalej nie ma pani robić, od tego są fachowcy - oznajmił brutalnie pan dyrektor. - Zebrała pani materiały? Świetnie.
I tu pan dyrektor sięgnął po komórkę, zadzwonił do kogoś, porozmawiał chwilę i po zakończeniu rozmowy rzekł:
- Jeszcze dzisiaj ktoś się po nie zgłosi.
Rzeczywiście, jeszcze tego samego dnia podjechał ktoś i zabrał zebrany przez panią wicedyrektor stos materiałów. Od tego momentu zaczęło się nerwowe wyczekiwanie na film.
Wreszcie pani wicedyrektor otrzymała przesyłkę z płytą CD w środku. Włożyła ją do komputera i przeżyła straszliwe rozczarowanie. Film trwał bowiem zaledwie jedną minutę! Składał się z sekwencji zdjęć na tle których jakiś męski głoś opowiadał jaka to fantastyczna jest szkoła.
- Film przysłali... - oznajmiła panu dyrektorowi słabym głosem.
- To proszę zwołać rodziców i im pokazać - burknął pan dyrektor nie podnosząc głowy znad biurka.
- A... Pan nie chce obejrzeć?
- Nie. Mam zaufanie do twórców - i pan dyrektor opuścił głowę jeszcze niżej dając tym samym do zrozumienia, że jest bardzo zajęty.
Rodzice na wieść o projekcji filmu stawili się tłumnie. Pani wicedyrektor w przeczuciu nadciągającej katastrofy obmyśliła plan, który miał zrekompensować widzom krótki czas emisji. A zatem na początek miało być słowo wstępne, potem śpiewogra, następnie pogadanka wprowadzająca, następnie emisja i na koniec dyskusja ogólna.
Ale ten piękny plan już na samym początku został zepsuty przez pana dyrektora, który wtargnął na scenę i oświadczył bez ogródek.
- Teraz pokażemy wam film. Jest to film doskonały i wszyscy powinni być zadowoleni. Uwaga! Proszę o projekcję!
I zszedł ze sceny. W trakcie schodzenia zadzwonił jego telefon. W tym samym momencie na ekranie rozpoczął się film.
- I co? Przelew wyszedł? Tak? To dobrze - pan dyrektor porozmawiał dłuższą chwilę przez telefon, po czym dobrnął do swojego miejsca i zasiadł na krześle. Spojrzał na ekran, pusty już i zawołał:
- No i co z tym filmem? Będzie czy nie będzie?
- Już był, panie dyrektorze! - do mikrofonu dopadła pani pedagog. - No i co tak państwo siedzicie smutni? Nie rusza was to? Bo ja mam ciarki!
Parę osób zaczęło nieśmiało protestować i dyskutować czy ujęcie, w siedemnastej sekundzie, przedstawiające przedszkole w Pawełkowicach, może być wykorzystane w filmie o szkole.
- A ile ten film kosztował? - spytał tata Łukaszka.
- Siedem milionów - wygadała pani pedagog.
Teraz rodziców ruszyło i to mocno.
Pan dyrektor, zamiast odpowiadać na zarzuty z sali wstał i ruszył w kierunku wyjścia.
- Ależ... Panie dyrektorze... Film... - jąkała zrozpaczona pani wicedyrektor.
- E tam film - wzruszył ramionami pan dyrektor i odebrał telefon, którzy nagle się rozdzwonił. - I co? Przelew dotarł? No. To najważniejsze.
Rozłączył telefon i powiedział pani wicedyrektor:
- Najważniejsze sprawy mamy załatwione, a pani niech zostanie z rodzicami i opowie im, że ten film to sukces i w ogóle. Może wkrótce zrobimy drugi?
Komentarze
24-04-2014 [23:57] - bolesław | Link: Dreszcze!! Mam dreszcze,
Dreszcze!!
Mam dreszcze, dreszcze
Ja chcę jeszcze, jeszcze
Donio, gdy patrzę na Ciebie
Jestem w siódmym niebie
Mam dreszcze, dreszcze
Chcę jeszcze, jeszcze
W różowej mej sukience
Dorównam każdej panience
Choć jam nie pierwszej młodości
To Donio często u mnie gości
Mam wtedy dreszcze, dreszcze
Wołam: jeszcze, jeszcze, jeszcze
A Wy Państwo się nie znacie
Bo dreszczy nie macie
Filmik Wam się nie podoba
Jest cisza, jak by była żałoba
Siedem „dużych baniek” wydaliśmy
Budżet skromny opracowaliśmy
Niby co, że drogo? Gadacie
A ja mówię, Wy się nie znacie
Mogliśmy przepuścić i baniek sto
NIK(t) by nam nic nie zrobił, bo co!
My tu jesteśmy panami
Wy hołota klękajcie przed nami
Najważniejsze, że mam dreszcze
Gdy są deszcze, chcę jeszcze
A gdy Donio mnie pogłaszcze
Chcę jeszcze, bo mam dreszcze
Chwalą nas usłużni wieszcze
Piszą o nas nawet wiersze
Śpiewają świerszcze
Że mam dreszcze
Sory! Mam dreszcze
Sory! Ja chcę jeszcze!
29-04-2014 [21:05] - Marcin B. Brixen | Link: Co za wiersz!
Co za wiersz!
25-04-2014 [05:31] - Adam66 | Link: Czy Bareja nie zostawił
Czy Bareja nie zostawił żadnych uczniów którzy mogliby zrobić nową bajkę o misiu platfusku któremu zegarku się zepsuł?
29-04-2014 [21:08] - Marcin B. Brixen | Link: A kto miałby dać kasę na
A kto miałby dać kasę na zrobienie tego filmu? Misie? :)
25-04-2014 [08:33] - Teresa Bochwic | Link: Ostatnio przegladałam Pana
Ostatnio przegladałam Pana ksiażkę sprzed paru lat, której okładkę Pan prezentuje obok (a moze to byla poprzednia). Właściwie dlaczego "za pięć lat"? To już! Tylko "wiodącemu tytułowi" trochę spadło.
Dostałam tak dziś modnych dreszczy... ;-))
29-04-2014 [21:15] - Marcin B. Brixen | Link: Cóż pani Tereso, chyba w
Cóż pani Tereso, chyba w zeszłym roku minęło pięć lat od rozpoczęcia pisania bloga (na S24). Licznik już się kręci "na bieżąco" :)
Miło mi, ze nadal Pani czyta moje historyjki, życzę przyjemnej lektury i pozdrawiam.
25-04-2014 [12:10] - NASZ_HENRY | Link: 85% kosztów POkryła Unia
85% kosztów POkryła Unia Europejska w ramach samoreklamy ;-)
29-04-2014 [21:19] - Marcin B. Brixen | Link: Chciałby Pan! Wszystko z
Chciałby Pan! Wszystko z kieszeni krajowego podatnika.