Pendolino w wersji slow.

Jak seria – to seria:

najpierw się okazało, że kupiliśmy "Pendolino bez pendolino" *, a teraz – że bez pedału gazu.

Nie wiem, jak to możliwe, ale pewnie dlatego, że skoro nie mamy w Pendolino pendolino – Włosi uznali, że jeszcze parę innych elementów nie jest nam potrzebnych.

Ci Włosi, to bezczele – tłumaczą się podobno, żeby z tymi 250 km/h nie przesadzać, bo Pendolino, przy którym wszystkie VIPy się  lansowały, to przecież przyjechało ciągnięte przez jakąś drezynę, a teraz przez całą zimę stało i rdzewiało i nikomu to nie wadziło.

I w ogóle zachowują się tak, jak by im ktoś obiecał, że przecież nikt fotoradarem nie będzie tego Pendolino sprawdzał.

Fakt - ja nie obiecałem, Pani nie obiecała, Pan nie obiecał, no to kto?
Kto w III RP jest największym specjalistą od obiecywania?

Ale to jest nic:

nie tylko nie wiadomo, kto obiecywał, ale nawet nie wiadomo, czy za to Pendolino już zapłaciliśmy i możemy Włochom zrobić to, co teraz robi Stoch, a przedtem robił Małysz, czy też nie zapłaciliśmy i dzięki temu jeszcze mamy na nich jakieś tzw. „trzymanie”.

Nie wie nawet wicepremier Piechociński:

1. „nie powinniśmy płacić za inne Pendolino niż zamawialiśmy.”

A parę linijek dalej:

2. „zamawialiśmy i płaciliśmy za inne Pendolino, a wykonawca zadania proponuje nam inne Pendolino.”**

Niech się zdecyduje, a jak nie potrafi, to niech uklęknie – może mu to pomoże.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
*http://blog.wirtualnemedia.pl/ewaryst-fedorowicz/post/pendolino-bez-pendolino

** http://finanse.wp.pl/kat,1033703,title,Piechocinski-nie-powinnismy-placic-za-inne-Pendolino-niz-zamawialismy,wid,16533884,wiadomosc.html