Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Pirofity i pirofile - dowód na działanie ewolucji

Lech "Losek" Mucha, 04.04.2014
   W dyskusji pod jedną z moich notatek o ewolucji spotkałem się z następującym  wpisem, napisanym przez  spierającego się ze mną antyewolucjonistę:      "Nie stwierdzono np. żeby drzewa uodparniały sie na ogień, mimo corocznych pożarów"        Najpierw chciałem odpisać pod komentarzem, ale potem stwierdziłem, że temat jest tak ciekawy, że wart jest  osobnej notatki.   Choć żadne żywe stworzenie nie żyje bezpośrednio w ogniu, to bardzo wiele roślin, zarówno kopalnych jak i żyjących obecnie, nauczyło się nie tylko minimalizować straty wynikające z  pożarów, ale wręcz odnosić z pożaru korzyści. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, potwierdzający, że jest to ewolucyjne przystosowanie, a mianowicie to, że  przeciwogniowe zabezpieczenia w materiale kopalnym występują w tych okresach w których stężenie tlenu w powietrzu było wystarczające do zaistnienia pożaru, a w okresach w których stężenie było niskie, takie zabezpieczenia nie istniały. Wyżej wymienione cechy występują wyłącznie u roślin zasiedlających środowiska, w których występują okresowo pożary. Nie znajdziemy takich przystosowań u roślin żyjących na przykład w lasach deszczowych.         Rośliny nie bojące się ognia, to pirofity ( od greckich słów: pyros - ogień i fitos - roślina)! Gdzie szukać pirofitów? Najwięcej ich występuje w basenie Morza Śródziemnego, w RPA, w południowej Australii, w Kalifornii i na wybrzeżu Chile. Na czym konkretnie polega przystosowanie roślin, do życia w "pasie ognia"? Jest tych cech kilka:      1. Ogniotrwałe nasiona. Jeśli nie możesz czegoś zmienić, naucz się z tym żyć. Tak postępuje większość roślin z basenu Morza Śródziemnego, wytwarzając grube, twarde łupiny chroniące nasiona, zdolne spokojnie przetrwać pożar.  Inne rośliny, których nasiona są bardziej delikatne, dojrzewają zimą i przeczekują zagrożenie w ziemi. Dodatkowym zabezpieczeniem jest długotrwała zdolność do kiełkowania. Na terenach na których pożary zdarzają się rzadziej nasiona roślin potrafią przetrwać w glebie i kilkaset lat, czekając na pożar. Po pożarze, który nie jest groźny dla nasion zakopanych w ziemi, warunki do rozwoju są wręcz wymarzone. Niektóre nasiona "zaprogramowane" przez ewolucję tak, że do ich wykiełkowania konieczna jest wręcz wysoka temperatura, czekają z kiełkowaniem na pożar i otwierają się dopiero pod wpływem wysokiej temperatury. Większość roślin pirofitycznych inwestuje też sporo w wytwarzanie podziemnych bulw i kłączy, które potrafią przetrwać ogień.  2. Wysokość plus ogniotrwała kora.    Olbrzymie kalifornijskie sekwoje poradziły sobie z problemem pożarów rosnąc w górę i wykształcając grubą zbitą korę, której niegroźny byle pożar. Warstwa miazgi, odpowiedzialna za odnawianie się i wzrost drewna i łyka, pozostaje nienaruszona. Ich gałęzie wyrastają z pni na wysokości kilkudziesięciu metrów ponad poziomem gruntu, czyli poza zasięgiem ognia płonącego poszycia. W ten sposób stożki wzrostu również są chronione. Co więcej, dla sekwoi pożar jest wręcz korzystny, ponieważ ich nasiona otwierają się pod wpływem wysokiej temperatury i kiełkują w dogodnych warunkach z oczyszczonej  przez pożar gleby, urzyźnione składnikami mineralnymi zwęglonych roślin i dzięki wypaleniu się poszycia mają dobry dostęp do światła. Gdy obszar występowania wielkich sekwoi zamieniono w park narodowy (Sequoia National Park ) i przez kilkadziesiąt lat aktywnie gaszono pożary, sekwoje w ogóle przestały się rozmnażać!      3. Sprowadzanie ognia na własne życzenie. Choć to brzmi całkiem zaskakująco, rośliny, których nasiona są odporne na działanie ognia odnoszą korzyści z pojawiających się okresowo pożarów, ponieważ na pogorzelisku ich nasiona wykiełkują od razu, dużo wcześniej zanim wiatr przywieje z okolicy nasiona innych roślin. Z tego powodu rośliny (tak zwane pirofile ) wykształciły przystosowania wywołujące wręcz pożar. Są to łatwopalne olejki eteryczne, produkowane przez rośliny okolicy Morza Śródziemnego, płaty suchej kory które charakteryzują australijskie eukaliptusy, a najdziwniejsze przystosowanie z jakim się spotkałem, to długi pęd wyrastający w górę, wytwarzany przez - o ile dobrze pamiętam, bo czytałem o tym dość dawno - jeden z gatunków sosny, który to pęd zaczyna rosnąć w górę wtedy, kiedy w sąsiedztwie drzewa robi się za ciasno. Taka roślina aż prosi się o uderzenie pioruna. Jak do tego dodamy łatwopalną ściółkę i - oczywiście - odporne na ogień nasiona - korzyść jaką odnosi drzewo a wywołanego piorunem pożaru jest jasna. Co prawda ono samo ulegnie spaleniu, ale i tak, ze względu na gąszcz zagłuszających je stopniowo innych "niepirofitycznych" drzew, nie przetrwałoby długo, a po pożarze jego potomkowie mają większą szansę na wzrost. Roślinami pirofilnymi są na przykład sosna Banksa, czy też występujący w Polsce wrzos - mącznica lekarska, której twarde nasiona otwierają się tylko po przejściu pożaru.       Reasumując: dzięki mechanizmowi ewolucyjnemu wykształciły się nie tylko liczne rośliny, które są zdolne wytworzyć ognioodporne nasiona i tym samym zapewnić gatunkowi przetrwanie, ale wręcz całe systemy roślinne, dla których pożary stanowią nieodłączny, korzystny czynnik środowiska, bez którego nie mogą przetrwać.    Quod erat demonstrandum!    Z pozdrowieniami dla autora inspirującego komentarza, Losek
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 22897
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

05.04.2014 13:51

Dodane przez mada w odpowiedzi na To drzewo już wiedziało, że

Wiecej, drzewo już wiedziało jakie butelki będą preferowali lekarze ;-)
Domyślny avatar

miepaj

05.04.2014 10:30

Przygotowalem tekst przedstawiajacy lepsza zagadke dla ewolucjonizmu niz odpornosc na ogien. Ale nie umiem tu go wstawic. Szukalem i nie widze takiej mozliwosci. W takim razie jutro wstawie ten tekst na salonie 24.
Losek

Lech "Losek" Mucha

05.04.2014 11:15

Dodane przez miepaj w odpowiedzi na Przygotowalem tekst

Tu trzeba być zarejestrowanym blogerem. Proszę mi wysłać, wkleje w Pana imieniu i pod Pana podpisem.
Domyślny avatar

qqqq

05.04.2014 12:58

To żaden dowód, Panie Doktorze. Teoria ewolucji, jak Pan wie, to naturalna selekcja pośród naturalnej mutacji - żeby naturalna selekcja wyeliminowała te z mutantów, które nie były przystosowane do warunków środowiska. Ale przecież każdy wie, że hodując owce, można tak je selekcjonować, żeby mieć same czarne ... Co nie znaczy, że ktoś stworzył nowy gatunek owiec. Po prostu wybrał te, które już były "od stworzenia świata". A więc co z naturalną mutacją. Tego dziś, w dobie molekularnej teorii życia, nie da się "na pałę" przyjąć, bo za każdą zmianą, która musiałaby być dziedziczna, stoi ogromnie skomplikowane przestrojenie chemii komórki (polecam "Darwin's doubt" M. Behe). A więc zamiast rozpowszechniać niesprawdzone wiadomości - do roboty, Panie Doktorze, proszę wykazać JAK TO SIĘ STAŁO, że coś, co miało takie cechy, przybrało INNE - z całym bogactwem zmiany molekularnego mechanizmu. Naturalnie, to pytanie retoryczne - nikt jeszcze tego nie wie. I TO JEST DOWÓD, ŻE PAŃSKA TEZA JEST NIEPRAWDZIWA. Pozdrawiam serdecznie. P.S. Darwina w pewien sposób genialna teoria powstała w czasie, kiedy komórkę uważano za kropelkę jakiejś mętnej zawartości - nie było dobrych mikroskopów, nie mówiąc o chemii kwantowej itd. WTEDY łatwo można było "bredzić" o ewolucji, ale teraz - NIE WYPADA!
Domyślny avatar

niewierzacy ateusz

05.04.2014 13:41

Dodane przez qqqq w odpowiedzi na To żaden dowód, Panie

"nikt jeszcze tego nie wie" :)) ciekawe czy stosując metodę "nikt jeszcze tego nie wie" gotów byłbys podważyć istnienie grawitacji ? no bo przecież nikt jeszcze nie wie jak rozwiązać problem 3 ciał , jak ktoś nie wie o co chodzi to niech sobie zagugluje :) nikt jeszcze nie wie czy istnieją fale grawitacyjne choć z ogólnej teorii względności wynika że owszem , no więc jak zajmiesz się zwalczaniem teori grawitacji? tam jest cała masa róznych takich "nikt jeszcze tego nie wie
Losek

Lech "Losek" Mucha

05.04.2014 18:49

Dodane przez qqqq w odpowiedzi na To żaden dowód, Panie

@qqqq
że hodując owce, można tak je selekcjonować, żeby mieć same czarne

Jeżeli na skutek hodowli, czyli doboru sztucznego, dojdzie do wyeksponowania cech, które uniemożliwią krzyżowanie się osobnika będącego efektem hodowli z pierwowzorem, dojdzie do powstania nowego gatunku. Nie da się na przykład powiedzieć, że od stworzenia świata istniały krowy, które dawały setki litrów mleka, niezależnie od tego, czy mają do wykarmienia cielaki. A teraz istnieją. I zostały wyhodowane.
za każdą zmianą, która musiałaby być dziedziczna, stoi ogromnie skomplikowane przestrojenie chemii komórki
Taką zmianę przeprowadzono doświadczalnie. Wykazano dwie jednoczasowe mutacje u bakterii Escherichia coli, które pozwoliły potomkom, istniejącym po ich zaistnieniu trawienie cytrynianu, czego przodkowie nie potrafili. Było to przystosowanie do wykorzystania cytrynianowego podłoża, w sytuacji ograniczonego dostępu do glukozy ( tzw. doświadczenie Lansky'ego, - trwało ponad dwadzieścia lat i obejmowało 45000 pokoleń bakterii) I zostało to bardzo dokładnie opisane i udokumentowane. Wyniki badania są do sprawdzenia, bo badacze dysponują zamrożonymi szczepami bakterii sprzed i po mutacji.
Naturalnie, to pytanie retoryczne - nikt jeszcze tego nie wie.
Wręcz przeciwnie.to już od jakiegoś czasu wiadomo.
Obecna nauka DOSKONALE potwierdza swymi badaniami intuicję Darwina i dowody kopalne. Trzeba tylko trochę poczytać....
Pozdrawiam.
Domyślny avatar

qqqq

05.04.2014 14:13

Obiecuję, że jak tylko będę wiedział, co z tą grawitacją, co cię poinformuję i poproszę o współuczestnictwo w nagrodzie Nobla. Póki co nie radzę wątpić w grawitację, co NIE OZNACZA wcale, że wiesz, jak ją wytłumaczyć. Podobnie z ewolucją - trzeba tylko wskazać - NIE WIEM. Ale jeśli WIESZ, to podziel się z nami i koniecznie poinformuj Nobla!
Losek

Lech "Losek" Mucha

05.04.2014 18:14

Dodane przez qqqq w odpowiedzi na Obiecuję, że jak tylko będę

Za dane potwierdzające ewolucję, Nobla się nie dostanie, bo oni Nobla dają za nowe odkrycia, a nie za coś, co już dawno udowodniono.... :-)
Domyślny avatar

siermięga

05.04.2014 19:22

Co poniektóre rośliny bojąc się oparzeń,wykopały się z ziemi i zanurzyły w wodzie,takie to chytre i dbające o swoją korę...
Domyślny avatar

d.wasiak

06.04.2014 00:25

Podalem przyklad odpornosci na ogien w przypadku chwastow, ktore ladnie sie przystosowuja do pestycydow, a za cholere nie chca w tak fajny sposob przystosowac sie do ognia, ani do kwasu siarkowego (nawet gdyby przyzwyczajac je do niego za pomoca rozcienczonych roztworow). Nie neguje ze sa rosliny w rozny sposob odporne na ogien. Tylko ze tej odpornosci nie wytworzyla zadna tam darwinowska ewolucja. Jest to niemozliwe z tego wzgledu ze ewolucja w swoim zalozeniu to proces powolny i wieloetapowy. Zeby wyksztalcila sie jakas cecha, zgodnie z zalozeniami ewolucji, musi minac wiele pokolen, a cecha ta wyksztalca sie powoli, krok po kroku. Jednak odpornosc na ogien musialaby sie wyksztalcic od razu, poniewaz roslina albo przezyje pozar i sie rozmnozy, albo nie przezyje go i nie przeniesie juz dalej zadnych cech. Pozar sie nie stopniuje, to nie piekarnik. Ile pozarow musialaby na przestrzeni pokolen przezyc taki nosnik genow zeby sie na nie uodpornic? Tysiace, milony? Raczej nawet miliony by nie wystaczyly zeby wyksztalcic jakac pozadna ceche i nie narazic sie rachunkowi prawdopodobienstwa. I niby jak ten nosnik genow mialby przezywac te wszystkie pozary z niewyksztalcona odpornoscia na pozar? To tak jakby dal Pan srazakowi bawelniane dresy i kazal wejsc w ogien, z zapenieniem ze jak wejdzie 1000 razy to za 1001 byc moze dostanie takze kurtke z ortalionu, a jak 5001 to nawet czapke z daszkiem. Ale oczywiscie w nieskoczonej ilosci swiatow rownoleglych mozna sobie wyobrazic kazda bzdure, nawet taka ze posel Grodzka urodzi dziecko. PS. W mojej pierwotnej notce rzeczywiscie podalem przyklad drzew, jednak byl to rzeczywiscie dosc mylacy przyklad.
Losek

Lech "Losek" Mucha

06.04.2014 12:42

Dodane przez d.wasiak w odpowiedzi na Podalem przyklad odpornosci

@d.wasiak
Pozar sie nie stopniuje, to nie piekarnik.
Oczywiście że się stopniuje. Pożary są większe, mniejsze, w centrum jest goręcej, na obrzeżu mniej ciepło itd. Ponadto, na początku pożary były rzadkością i były małe, bo tlenu w powietrzy nie było za dużo. Dopiero z czasem się nasilały. Był więc czas się przystosować.
Określenie chwasty jest niebiologiczne, jest raczej "agrarne", ale rozumiem, że miał Pan na myśli rośliny zielne. One też wykształciły odporność na ogień. Odporne na ogień są wszystkie trawy, dla których ogień nie straszny, bo mają pędy podziemne, z których wyrastają po pożarze,i niektóre rośliny wieloletnie, takie jak wrzosy, o których pisałem w notatce.
Istotnie wielokrotnie przechodzące pożary o różnym nasileniu stopniowo promowały np. te rośliny, których nasiona były najtwardsze, co po setkach tysięcy pokoleń, wykształciło odpowiednie przystosowanie. Jak pożaru akurat nie było, to ze względu na ciasnotę i słaby dostęp do światła, promowane przez ewolucję były rośliny wypuszczające pędy w górę. To sprowadzało pożary, poprzez uderzenia piorunów. Jeśli na danym obszarze rosły rośliny pirofityczne i niepirofityczne, to ta cecha - wyrastanie pędu w górę, była dla pirofitu korzystna, bo nasiona takiej rośliny przetrwały pożar - stąd uległa wzmocnieniu i utrwaleniu. U rośliny niepirofitycznej, wyrośnięcie długiego pędu w górę miało skutki samobójcze, stąd taka mutacja, dająca taka zdolność nie została utrwalona, tylko zaniknęła. I dlatego dziś, są drzewa, które - gdy dawno nie było pożaru  i przegrywają w konkurencji z niepirofitami- wypuszcza długi pęd w górę prosząc się o uderzenie pioruna.
Przykład ze strażakiem jest oczywiście demagogiczny, ale jeśli już, to musiałoby być tak, że wpuszczamy do pożaru tysiąc strażaków, w tysiącu różnych, wykonanych z różnych materiałów ubraniach i do dalszej produkcji przeznaczamy te, co nadają się najlepiej. Następny tysiąc strażaków, testuje już tylko wyselekcjonowane w pierwszym doświadczeniu materiały i modele. I tak w nieskończoność. Aż do czapki z daszkiem. Taki jest właśnie mechanizm ewolucji!
Domyślny avatar

d.wasiak

06.04.2014 23:00

Dodane przez Losek w odpowiedzi na @d.wasiak Pozar sie nie

Tylko ze maksymalnie po 10'tej akcji nie mamy juz strazakow ktorych moglibysmy wyslac na nastepna akcje. Czyli generalnie sugeruje Pan ze przez te miliony lat ewolucji taki nosnik genow zawsze byl na obrzezu pozaru, nigdy w srodku. Takiego mial fuksa. Dopiero gdy nadszedl jego czas, usadowil sie w srodku pozaru, zeby pokazac innym jaki z niego twardziel. Trawy raczej nie maja odpornosci na ogien, niech Pan idzie do lasu po pozarze. Oczywiscie przetrwaja ich korzenie jezeli sa odpowiednio gleboko w ziemi. Tylko jaki jest tu czynnik stymulujacy uodparnianie nasion na temperature, jezeli do przetrwania wystarcza sama ziemia? Logiczne wydaje sie ze przetrwalyby te trawy ktore sa gleboko ukorzenione, wytworzenie nasion odpornych na temperature nie mialo by ani senu, ani szans powodzenia, poniewaz taka cecha ktora tworzylyby sie stopniowo poprzez milony lat, nie mialyby szans przezyc tylu pozarow. No chyba ze zawsze jakims fuksem nosnik tej cechy bylby w takim miejscu pozaru gdzie moglby pojsc o krok dalej w rozwoju tej cechy, nie ginac jednoczenie w tym pozarze. Nie prosze juz nawet o zasymulowania prawdopodobienstwa wytworzenia sie takiej odpornosci na ogien. Po pierwsze widac na pierwszy rzut oka ze takie prawdopodobienstwo mialoby iles tysiecy zer po przecinku, a po drugie wiem ze ewolucjonisci nie robia czegos takiego jak symulowanie prawdopodobienstwa - wiara im zabrania.
Losek

Lech "Losek" Mucha

06.04.2014 23:51

Dodane przez d.wasiak w odpowiedzi na Tylko ze maksymalnie po

Zawsze jakiś nośnik genów znalazł się na obrzeżu pożaru. 
"Trawy raczej nie maja odpornosci na ogien, niech Pan idzie do lasu po pozarze. Oczywiscie przetrwaja ich korzenie jezeli sa odpowiednio gleboko w ziemi"
No więc mają odporność, bo przetrwają ich korzenie! To jest ich metoda. One nie potrzebują odpornych nasion. Wybrały inną drogę. A drzewa inną. 
"Po pierwsze widac na pierwszy rzut oka ze takie prawdopodobienstwo mialoby iles tysiecy zer po przecinku,"
Na moje oko, nie.
"wiem ze ewolucjonisci nie robia czegos takiego jak symulowanie prawdopodobienstwa - wiara im zabrania."
Rachunek prawdopodbieństwa nie ma tu wprost zastosowania, bo ewolucja nie jest przypadkowa. Zawsze jest jakieś obrzeże pożaru. Zawsze jakaś roślina na tym obrzeżu, będzie miała trochę twardsze łupiny nasion niż reszta i jako pierwsza wyrośnie. I tym sposobem zyska przewagę nad konkurencją i się rozmnoży na okolicę. A w następnym pożarze znów jakaś będzie na brzegu... Tych strażaków jest tak dużo, że nigdy wszyscy nie giną, bo pomiędzy pożarami się rozmnażają,
Losek

Lech "Losek" Mucha

06.04.2014 09:41

@d.wasiak
Szanowny Panie! Znów prowokuje mnie Pan do napisania dużej notatki,bo oko jest to tak ciekawy i rozległy temat. Ale na razie proszę zajrzeć TU. Jest tu pełno świetmych rysunków,obrazujących stopniową ewolucję oka. Jakby Pan chciał poczytać to  m.in Dawkins  we Wspinaczce na szczyt nieprawdopodobieństwa i Neil Shubin w  Naszej wewnętrznej menażerii, poświęcają widzeniu cały rozdział i  opisują to w sposób na jaki tu nie ma miejsca. Powiem tylko, że zdolność widzenia powstała niezależnie w świecie zwierząt, na różne sposoby co najmniej czterdzieści razy, jej powstanie jest całkiem dobrze udokumentowane, a oprócz tego, można nomen omen zobaczyć na własne oczy zwierzęta mające pół oka, bo do dziś dnia na ziemi żyje wiele zwierząt z prymitywnymi oczami, które są - można powiedzieć - cały czas na etapie budowy. Problem z Panem polega na tym m.in. że uparcie chce pan zastosować rachunek prawdopodobieństwa do procesów zachodzących nielosowo. Powtarzam raz jeszcze, ewolucja nie działa losowo! Ona (cały czas pamiętamy i powtarzamy, że to jest bezosobowy proces!) wychwytuje i wzmacnia cechy pożądane i to: równocześnie  i wielokierunkowo, a nie jeden po drugim, co znacznie skraca czas potrzebny do wykształcenia poszczególnych cech. Oko nie powstało w sposób losowy. To na razie tyle, za chwilę napiszę jeszcze coś o tych trawach. Pozdrawiam.
Domyślny avatar

zawadiaka

06.04.2014 17:56

Dodane przez Losek w odpowiedzi na @d.wasiak Szanowny Panie!

Pominę wątek oka. Każdy organ ma swoja specyfikę i swoją złożoność. Ale chcę zatrzymać się przy określeniu "ewolucja nie działa losowo" - jak Pan pisze. W swoim pierwszym komentarzu powiedziałem, co skrzętnie Pan pominął w swoim odniesieniu, o tym że życie na Ziemi powstało w jakimś pierwotnym środowisku o konsystencji błota w którym spontanicznie lub przy pomocy impulsu elektrycznego wytworzyły się pierwsze aminokwasy (od razu w liczboie mnogiej, jak zawsze znajduję w publikacjach). A może tylko pojedynczy związek chemiczny, który przypadkiem wyewoluował w dzisiejszego człowieka? Jak to zrozumieć? Otóż myślę, że skoro używamy słowa ewolucja w kontekście tego, co ta Ewolucja z tym wszystkim zrobiła, to należało by zadać sobie pytanie: A skąd ta głupia i ślepa jak mniemam Ewolucja, która powstała wraz z pierwszym aminokwasem, nabrała wiedzę na temat dokąd ma zmierzać, jak selekcjonować, jak odzielać osobniki dobre od tych rozwojowaych, przydatnych? Skąd Eowlucja wie, kiedy przestać ewoluować? Skąd te samoograniczenia i zasady selekcji skoro wszystko jest dziełem przypadku? Przecież zakładamy że na samym początku był przypadek powstania życia w "błocie", jak chcą ewolucjoniści? Zupełny przypadek. ( Jeżeli założyć że taka ewolucja wogóle ma miejsce). Zatem pytanie do Pana, skąd posiadła ona zdolność saoograniczania? Też się wykształciła w ramach tejże samej ewolucji? I czy to też zwykły przypadek, zrządzenie losu jedynie? Taka wygrana w giga totolotka w wersji naturalnej? I jeszcze jedno. A skąd wiadomo które zwierzę postanowiło wejść z powrotem do wody i na powrót(?) pływać? Mamy jakieś wykopaaliska świadczące o tym niezbicie? Cały ten ciąg ewoluujących kopalin? Bo o ile mi wiadomo nadal pozostajemy w tej dziedzinie w obszarze jedynie domysłów, chipotez, zagadek. A to trochę za mało nawet na zwykłą teorię. Pozdrawiam.
Losek

Lech "Losek" Mucha

06.04.2014 18:23

Dodane przez zawadiaka w odpowiedzi na Pominę wątek oka. Każdy organ

Szanowny Panie Zawadiako. 
Teoria Ewolucji nie mówi nic, powtarzam zupełnie nic, na temat tego, jak powstało życie. Stąd też, ja nie mam zielonego pojęcia, w jakim błocie powstało życie. Czy pierwsze aminokwasy były w liczbie mnogiej, czy w pojedyńczej? Nie mam pojęcia. Jedźmy dalej:
" A skąd ta głupia i ślepa jak mniemam Ewolucja, która powstała wraz z pierwszym aminokwasem, nabrała wiedzę na temat dokąd ma zmierzać, jak selekcjonować, jak odzielać osobniki dobre od tych rozwojowaych, przydatnych?"
Ewolucja, jako proces całkowicie bezosobowy, niczego nie wie. Sposób w jaki organizmy, zgodnie z zasadami ewolucji przystosowują się do środowiska, jest całkowicie automatyczny, wielokierunkowy, jego celem jest lepsze przystosowanie DANEGO organizmu do DANEGO środowiska. Po prostu lepiej przystosowane organizmy, mają więcej jedzenia, dłużej żyją, mają więcej dzieci, którym w spadku pozostawiają sprawdzone i korzystne przystosowania. 
"Skąd Eowlucja wie, kiedy przestać ewoluować?"

A skąd pomysł, że ewolucja przestała działać?!? Że niby organizmy przestały ewoluować? Niby kiedy? I kto tak powiedział?
"Skąd te samoograniczenia i zasady selekcji skoro wszystko jest dziełem przypadku?"
Jakie samoograniczenia ma Pan na myśli? Poproszę o jakiś przykład samoograniczenia. Natomiast zasady selekcji wynikają z życia w danym środowisku. Słabsze, gorzej przystosowane osobniki, nie przetrwają selekcji środowiska. Wymrą bezpotomnie. Na tym właśnie polega selekcja. Jest automatyczna, bezosobowa, bezlitosna! 
"A skąd wiadomo które zwierzę postanowiło wejść z powrotem do wody i na powrót(?) pływać? Mamy jakieś wykopaaliska świadczące o tym niezbicie? "
Mamy. Znamy bardzo dobrze przebieg na przykład ewolucji waleni, całkiem dobrze manatów, diugoni, fok, morsów. Mamy na te przekształcenia mocne dowody genetyczne i wynikające z wykopalisk.
Pozdrawiam. Chętnie Panu wszystko wyjaśnię,  o ile będę umiał.
alchymista

alchymista

27.04.2014 11:14

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Szanowny Panie

"Sposób w jaki organizmy, zgodnie z zasadami ewolucji przystosowują się do środowiska, jest całkowicie automatyczny, wielokierunkowy, jego celem jest lepsze przystosowanie DANEGO organizmu do DANEGO środowiska. Po prostu lepiej przystosowane organizmy, mają więcej jedzenia, dłużej żyją, mają więcej dzieci, którym w spadku pozostawiają sprawdzone i korzystne przystosowania. "
Ależ to jest kolejna słabość koncepcji ewolucji w Pana wydaniu. Żaden organizm w przyrodzie nie działa w sposób autonomiczny; jest to ewidentnie system wzajemnych zależności i wiedziano o tym na długo przed Darwinem. Postrzeganie więc przyrody przez pryzmat tylko jednego gatunku i jego walki o byt jest błędem.
Może ten błąd wynika z potrzeby posiadania władzy nad przyrodą, hodowania gatunków roślin uprawnych i zwierząt hodowlanych odpornych na choroby, szkodniki; przebijających się przez tę sieć wzajemnych zależności, aby dostarczyć człowiekowi korzyści, których sama przyroda nigdy mu nie dostarczy. To jest utylitarne spojrzenie i na pewno słuszne, ale ono nie wyjaśnia zasad działania przyrody.
Losek

Lech "Losek" Mucha

27.04.2014 11:22

Dodane przez alchymista w odpowiedzi na "Sposób w jaki organizmy,

Tu niestety Pan się bardzo myli. 
Mechanizm ewolucji działa tak, że każdy konkretny organizm, każdego konkretnego gatunku, robi co może, by przeżyć i przekazać swoje geny dalej. Nikt nie twierdzi, że nie ma wzajemnych zależności, ale z całą pewnością działanie każdego organizmu jest nastawione na przetrwanie i w tym sensie to działanie jest jak najbardziej autonomiczne. Podam - dla porównania - inny przykład. Społeczeństwo ludzkie składa się z miliardów autonomicznych jednostek, które żyją w dziesiątkach różnych powiązań, społecznych i biologicznych oraz wynikających z praw fizyki, które ograniczają w pewnym zakresie autonomię ludzkiej jednostki, jednak nie da się powiedzieć, że ludzie nie są autonomicznymi jednostkami, prawda?
Domyślny avatar

d.wasiak

06.04.2014 23:18

Dodane przez Losek w odpowiedzi na @d.wasiak Szanowny Panie!

Nie no prosze mnie nie obrazac, te rysuneczki narysowane na kolanie i przedstawiajace ewolucje oka w pieciu krokach to ma byc to slynne dzielo ewolucjonistow rozwiazujace problem? Jak was brac powaznie jezeli wy za kazdym razem wyjezdzacie z taka amatorszczyzna? Zaraz, jezeli ewolucja to proces bezosobowy to co nim kieruje oprocz slepego przypadku? Moze jest cos takiego jak "duch ewolucji" ktory zarzadza tym procesem? W Pana tekstach wydaje sie wyczuwac zalozenie istnienia takiego "ducha", szczegolnie ze u Pana wszystko ewoluuje, nawet samochody. A jezeli nie ma jednak zadnego "ducha ewolucji" a jedynie slepy przypadek, to chyba jedynym dzialem nauki ktory moze to zweryfikowac jest rachunek prawdopodobienstwa?. Chyba ze nie nadazam za rozmyta logika darwinizu?
Losek

Lech "Losek" Mucha

06.04.2014 23:55

Dodane przez d.wasiak w odpowiedzi na Nie no prosze mnie nie

Powtarzam do znudzenia. Ewolucja, jest bezosobową, bezlitosną i automatyczną zasadą działania, która z losowych mutacji NIELOSOWO wybiera te, które są lepsze w danych warunkach od innych. I dzięki dziedziczeniu, te cechy wzmacniają się w następnych pokoleniach. Jeśli Pan widzi jakieś duchy w moich tekstach to na pewno jest moja wina, muszę lepiej je redagować.
A o oczach, proszę poczytać,nie mam szans wkleić tu całej ewolucji wszystkiego.
Domyślny avatar

d.wasiak

15.04.2014 22:17

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Powtarzam do znudzenia.

Niech Pan mnie tutaj nie czaruje natlokiem przymiotnikow "bezlitosna", "automatyczna", "bezosobowa". Fakty sa niestety odporne na tego typu czary. Ewolucja to, zgodnie z definicja, proces ciaglych zmian. Zmiana moze nastapic jedynie w sposob przypadkowy lub celowy. W tym drugim przypadku potrzebna jest inteligencja okreslajaca cel i metode tej zmiany. Oczywiscie darwinisci jak ognia boja sie jakiejkolwiek wzmianki o inteligencji stojacej za zmianami ewolucojnymi, bo to by sie wiazalo z uznaniem koniecznosci istnienia nosnika takiej inteligencji. Wobec tego pozostaje zmiana przypadkowa. I takie jest oficjalne zalozenie teorii darwinowskiej: przypadkowe zmiany utrwalane przez dobor naturalny. A jazeli przypadek to rachunek prawdopodobienstwa, a jezeli rachunek prawdopodobienstwa, to porazka darwinizmu. I tak jakby nie wymyslac i czarowac slowami, darwinizm jest martwy w sensie naukowym. Ale, jak widac ,ciagle zywy w sensie ideologicznym i parareligijnym.
Losek

Lech "Losek" Mucha

15.04.2014 22:46

Dodane przez d.wasiak w odpowiedzi na Niech Pan mnie tutaj nie

Taaak, to może...
Wesołych i Zdrowych Świąt Panu życzę, i niech każdy z nas pozostanie przy swoim zdaniu, a kto ma rację ocenią czytający i historia.
alchymista

alchymista

27.04.2014 11:06

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Powtarzam do znudzenia.

"bezosobowa", "bezlitosna", "automatyczna" - to brzmi jak opis maszyny. Rzecz w tym, że maszyny są tylko i wyłącznie wytworem rak ludzkich. Jesli zatem przyroda jest maszyną, to kto ją stworzył? Ludzie?
Losek

Lech "Losek" Mucha

27.04.2014 11:10

Dodane przez alchymista w odpowiedzi na "bezosobowa", "bezlitosna",

Moim zdaniem, ale to kwestia wiary, mechanizm ewolucji, zasada jej działania, została stworzona, albo wymyślona, przez Stwórcę.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

07.04.2014 17:23

O ewolucji http://boson.salon24.pl/… bez rewolucji ;-)

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Lech "Losek" Mucha
Nazwa bloga:
Moim zdaniem
Zawód:
chirurg
Miasto:
Gliwice

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 248
Liczba wyświetleń: 1,918,875
Liczba komentarzy: 4,225

Ostatnie wpisy blogera

  • Tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały że jest piekło
  • Stare sposoby walki z zarazą i koktajl z bakteriami
  • Eksperymenty na ludziach. Szczepionki i Prawo drogowe

Moje ostatnie komentarze

  • @Czesław2 Ja przyjmuję prywatnie i  leczę prywatnie. A Pan, jak często bywa, nie ma nic do powiedzenia, żadnych mądrych argumentów więc musi się posuwać do demagogii i pisania nie na temat...
  • @sake3 JA bym się na szare komórki z byle kim nie zamienił. Znów desperacja popchnęła Pana do insynuacji? 
  • @jazgdyni  Nie to Pan opowiada bzdury. Jak ktoś nie widzi socjalizmu, to jest ślepy. Ale przejrzy na oczy. Tylko będzie za późno. Największa przedsiębiorczość rozwinęła się po wejściu w życie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Prawo Ewolucji. Z Darwinem kłócą się tylko głupcy
  • Herezje Krzysztofa Karonia i język Klingonów
  • Socjalizm wiecznie żywy

Ostatnio komentowane

  • Roz Sądek, Nie słucham, ani nie oglądam dominikanina Szustaka, jednak wielokrotnie przez przypadek trafiam na heh vlogi osób konsekrowanych. Z ciekawości obejrzę nieraz kilka minut. Generalizując  - bez…
  • Ptr, Kaznodzieja Szustak przed wyborami powiedział ,że nigdy nie głosował , a teraz zagłosuje na Hołownię. Obaj mają jakieś dziwaczne poglądy na sąd ostateczny.  
  • Zofia, Cieszę się , że można znowu czytać pański wpis. Dodam tylko do niego od siebie takie moje spostrzeżenie. Otóż mnie towarzyszyły po I Komunii Świętej słowa Mamy - "Jesteś katoliczką i obowiązuje cię…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności