Wczoraj dwóch szefów dwóch największych i w sondażach łeb w łeb idących ( a tak – łeb w łeb) partii próbowało rzeczy niemożliwej:
przekonania Polaków, że, jadąc klasykiem, białe jest czarne a czarne jest białe i jak zwykle, nie bardzo im wyszło.
Premier opowiadał o bezpieczeństwie i od razu widać było, że ściemnia, bo sam mocno wystraszony, inaczej przecież nie pojawiłby się na konwencji w towarzystwie ochroniarza łudząco podobnego do Kliczki.
Może bał się, że te matki niepełnosprawnych dzieci, co mu przed kamerami werbalny omłot spuściły przyjdą po niego, jak ci banderowcy z partii Swoboda do szefa ukraińskiej telewizji * ?
Ale skoro partyjni spinfeczerzy (konsekwentnie promuję określenie swojego autorstwa) kazali mu „jechać po bezpieczeństwie”, starał się przekonać Publiczność, że to on broni nie tylko tego niby Kliczki, ale i Ukrainy całej – taki zuch!
Wyglądało to śmiesznie, ale sala w każdym razie klaskała, bo co mieli robić? Gwizdać?
Najbardziej klaskała ta, co chodzi omotana w zasłonkę – prymuska jedna.
Prezes z kolei poinformował, że chce być w Unii (do czego ma prawo, bo każdy ma prawo zachowywać się niemądrze), ale także, że „chcemy być w Unii” i to jest przesada – niech mówi za siebie.
Ja należę do tej mniejszości, ale sporej, która w referendum akcesyjnym udziału nie wzięła i mnie Unia do szczęścia niepotrzebna, to i w żadnych wyborach europejskich udziału nie biorę, bo jestem (w przeciwieństwie do polityków) konsekwentny.
Co innego wybory parlamentarne, prezydenckie a nawet samorządowe – w tych głosuję od zawsze, tym bardziej, że nadzieja na Jednomandatowe Okręgi Wyborcze coraz realniejsza się staje, bo Publiczność coraz bardziej wk... (vide wspomniane matki) i Układ będzie wiele zmienić musiał, aby wszystko po staremu zostało.
Ale skoro partyjni spinfeczerzy (konsekwentnie promuję określenie swojego autorstwa) kazali Prezesowi „jechać po europejskości”, starał się przekonać Publiczność, że jest europejski bardziej, niż Tusk, co zabrzmiało i szczerze i wiarygodnie.
Cóż, mógłbym napisać, że ten Parlament Europejski to pic na wodę fotomontaż jest i atrapa, a ci europosłowie to zbieranina cwaniaków, którzy się do złotego cyca z walutą dorwali i mają resztę rodaków tam, gdzie ja wiem i Państwo wiecie, ale zakłamanie dobrym wychowaniem zwane, określić dokładnie nie pozwala.
Ponieważ jednak jestem reklamiarzem, posłużę się przekazem syntetycznym:
ten cały Europarlament w 80% składa się z takich Protasiewiczów i proszę nie udawać, że jest inaczej, bo śmiechem zabiję.
Dlaczego tylko w 80%, jakiś szczególarz zapyta?
Bo o co, jak o co, ale o pedofilię ekseuroposła Protasiewicza nie posądzam - ta frakcja ma się świetnie, ale szefuje jej Daniel Cohn Bendit.
Uczciwi tam jacyś też są?
Nie wiem, rachunek prawdopodobieństwa nie wyklucza żadnej ekstrawagancji, ale jak ktoś wierzy w to, że trafi tę 6 w totka, to jego naiwne prawo.
Poza tym wrubelki ćwierkają (nie poprawiać - wrubelki) że ten Europarlament to jeden wielki punkt werbunkowy – jak w starej piosence: „Iwany werbują, Fryce maszerują - zaciągnę się”.
No, może niedokładnie zacytowałem, bo piosenka jak wspomniałem stara, ale sens z pewnością ten cytat oddaje.
Dla niektórych, taki werbunek, to byłaby nie pierwszyzna, ba! Nawet nie drugizna albo i nie trzecizna – elastyczni tacy!
Tak tam w tej Brukseli wyborców kochają!
Prezes gwarantuje, że teraz, to już ekipę wyśle lojalną, nie jak ostatnim razem, że mu z 15 ozłoconych 6 zostało, a reszta kasę wzięła i … się przewerbowała.
Ja mam na gwarancji laptopa marki Dell i już to mi wystarczy.
Podsumowując: ten Europarlament to nie mój cyrk, zatem i małpy nie moje.
25 maja zostaję w domu i biorę czynny udział w sondażu, reprezentatywnym, bo na wielkiej próbie przeprowadzonym.
A, i mam 100% gwarancję, że tym razem, bez względu na numery, które jeszcze przed nami, nie będę wreszcie przegrany.
Jakie to miłe uczucie.
-----------------------
https://www.youtube.com/watch?v=sklkB2MGNVY
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4674
o to toczy się batalia w tych i każdych innych wyborach:
o spokojny, bezpieczny kurs Titanica.
To gwarantuje demokracja i z tego właśnie
są dumni obywatele III RP
i skwapliwie korzystają wybrańcy inteligentnych inaczej
bo gdyby decydowali mądrzejsi to by w ogóle Unii nie było
a to się w głowach mimo, że pustych - nie mieści.
Przy okazji gratuluję doskonałej formy
przekazu. Nie wiem jak inni czytelnicy, ale ja się porządnie
uśmiałem...widać niewyrobiony jestem...
Po pierwsze - jakie "oddawanie pola"? To nie pole, a koryto.
Po drugie, skoro Pan "w referendum ws przynależności do UE brałem udział i byłem w dużej grupie głosujących przeciw." to jest Pan - proszę bez obrazy - niepożytecznym idiotą, a dlaczego - to ma Pan tu wyjaśnione.
http://naszeblogi.pl/32238-jak-roman-giertych-polske-do-ue-wprowadzil
Puentując: nie ma takiej siły która by mnie zmusiła do pójścia na tę hucpę, zwaną eurowyborami.