Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Polskie korzyści z wojny Putina
Wysłane przez eska w 12-03-2014 [16:20]
Obecna sytuacja otworzyła przed nami drzwi, które, wydawało się, są nie tylko zamknięte na głucho, ale wręcz zamurowane. Rzecz dotyczy dyskusji o obronności kraju.
1. Dywersyfikacja
Co prawda za późno i z okropnym bałaganem w bagażu, ale rusza sprawa gazoportu i łupków, a to jest rzecz dla nas bezcenna. Tusk oczywiście opowiada androny o zaawansowaniu zarówno budowy w Świnoujściu, jak i działań legislacyjnych przy łupkach, ale niech tam – dość, że gada w tę stronę, co trzeba. Ponieważ sprawa Ukrainy, a zwłaszcza Krymu jeszcze się pociągnie, jest szansa, że faktycznie obecny rząd nie poprzestanie na gadaniu, tylko jednak wykona pewne ruchy już teraz. Ale nade wszystko istotne jest to, że różne bajania niemieckich lewaków o euroregionie ochrony przyrody wokół Szczecina tudzież gwałtowna troska Europejczyków o środowisko, zwłaszcza w wykonaniu Niemiec, staje się zupełnie zrozumiała, a jej związek z polityką Putina jasny i oczywisty. Nawet najbardziej ślepy leming w trosce o własną sempiternę dojrzy w końcu ten dziwny związek. Strach przed Rosją to potężny impuls, można nawet liczyć na ustępstwa w zwykłych złodziejskich/lobbystycznych ustawkach przy budżecie.
2. Wojsko
Nagle okazuje się, że wojsko to ważna sprawa, że opowiastki o wiecznym pokoju to mrzonka itp. I znowu – zwisa mi chwilowo, że ta banda palantów opowiadała głupoty i łgała przez lata. Ważne jest to, że i Donek i ten spod żyrandola nagle pieją o wojsku, pokazują się na tle różnego uzbrojenia i mówią, że w ramach NATO musimy jednak zacieśnić stosunki z USA, że amerykańskie samoloty przyleciały, a z nimi 300 ludzi, że lata nad nami to ustrojstwo od śledzenia. Ważne, bo to wywołuje dyskusję i zmienia sposób myślenia szerokiej publisi. Nagle okazuje się, że trzeba rozwijać przemysł zbrojeniowy, że być może trzeba jednak stworzyć samoobronę i jakiś rodzaj powszechnego przeszkolenia wojskowego. Ludzie zaczynają mówić i myśleć o tym, co istotne dla kraju, a nie o matce Madzi czy innej wrzutce.
3. Korzyści.
Zacznijmy od rzeczy kontrowersyjnej, czyli poboru do wojska. Jest rzeczą oczywistą, że w dzisiejszych czasach wielka armia z poboru nie ma sensu, natomiast brak odpowiedniego zabezpieczenia ludności cywilnej to już zupełnie inna sprawa. Jestem przekonana, że zwiększenie naboru do wszelkiego rodzaju szkół oficerskich i podoficerskich spotkało by się z ogromnym zainteresowaniem młodych ludzi, uważam także, że przeszkolenie bez konieczności koszarowania, oparte na dwóch, trzech miesięcznych obozach wojskowych (jak niegdyś na studiach) wystarczyłoby do wyszkolenia rezerwy, która jest niezbędna dla utrzymania całej logistyki działań w okresie wojny. Zapomniano już, że podczas działań wojennych pozostaje do zorganizowania i ochrony cała ludność cywilna > transport, zaopatrzenie, lecznictwo, ochrona przed miejscowym bandytyzmem (to zawsze się zdarza), utrzymanie porządku, ratowanie w razie pożarów czy innych nieszczęść. Majdan pokazał, jak ważna jest samoorganizacja, a kto to u nas ma zrobić, skoro przeciętny facet przed 40-stką nie trzymał w ręku broni, nie wie jak się zachować w razie ataku, nie ma pojęcia o logistyce i rozkazach?
Następna sprawa to możliwość zdobycia zawodu (co kiedyś było możliwe w wojsku) w ramach takiego przeszkolenia lub też szkół paramilitarnych, gdzie nauka zawodu byłaby połączona ze szkoleniem wojskowym. To chyba lepsze od płatnych szkółek zarządzania kosmetykami.
Bardzo istotna jest też sprawa technicznego szkolnictwa wyższego, może w końcu ktoś zrozumie, że przerabianie politechnik na uniwersytety i rozwijanie pseudo-humanistyki typu gender kosztem rzetelnego kształcenia inżynierów to ślepy zaułek.
4. Do woja marsz, do woja...
II Rzeczpospolita miała raptem 19 lat na wychowanie młodzieży, zbudowanie przemysłu zbrojeniowego itp. Wojsko dawało szanse każdemu na zbudowanie własnej kariery życiowej w służbie ojczyźnie. Mój własny dziadek, syn dróżnika, nie tylko skończył dzięki wojsku szkołę wyższą, ale został wysokim oficerem, to była właśnie ścieżka awansu dla osób, których nie było stać na normalne studia. Nota bene skończył studia w zakresie budownictwa i mógł spokojnie pracować także w cywilu, co pośrednio uratowało go przed UB po wojnie.
Myślę, że czas skończyć z stosunkiem do wojska wyniesionym z doświadczeń PRL, zwłaszcza w jego końcówce. W kraju będącym od zawsze w położeniu „frontowym" wojsko powinno cieszyć się szacunkiem. Tak zawsze było w Polsce, zanim nastali Sowieci i chyba czas najwyższy, żeby to powróciło.
5. A co na Ukrainie?
Na Ukrainie wczoraj ogłoszono tworzenie Gwardii Narodowej właśnie jako uzupełnienie armii. Ustawa będzie dopiero jutro, a dzisiaj zapisanych jest już 40 tysięcy ochotników, czyli drugie tyle, co liczba żołnierzy w ukraińskiej armii. Ukraina nie patrzy na Europę, działa zgodnie ze zwyczajną logiką wymuszoną przez sytuację, uważnie mierząc i siły i zamiary. Oni nie zostali zmanierowani przez różową rewolucję konsumpcjonizmu. Może i nam łuski z oczu spadną.....
http://wpolityce.pl/wydarzenia/76290-small-arms-survey-polacy-jednym-z-najbardziej-bezbronnych-spoleczenstw-na-swiecie-mamy-malo-broni
http://niezalezna.pl/52773-ukrainska-armia-nie-bedzie-interweniowala-na-krymie-nasza-relacja-na-zywo. 11:32
Komentarze
12-03-2014 [17:10] - Magdalena | Link: II Rzeczpospolita miała raptem 19 lat na wychowanie młodzieży
A III RP 20 na zepsucie, ale eksperymentu z obronnością jestem ciekawa ...
13-03-2014 [04:48] - misio | Link: Proszę nie przywiązywać
Proszę nie przywiązywać takiej wagi do gadania Tuska.
Przez sześć lat ten pan zdążył nas przyzwyczaić, że i tak zawsze robi odwrotnie niż szumnie zapowiada - nie ma najmniejszego powodu aby tym razem było inaczej.