Mam satysfakcję (wcale nie gorzką, bo to nie kwestia smaku):
w połowie grudnia, w tekście zatytułowanym „Kto okradnie Ukrainę?”, do którego przeczytania Państwa zachęcam, * napisałem tak:
„Rosja (…) okradała Ukrainę przez ponad 300 lat i teraz nic dziwnego, że ją ta chwilowa przerwa w okradaniu frustruje, toteż gra ostro, a że jedyna w Europie „umiejet dat’ pa zubam” (...), to tak naprawdę jedyna się w tej grze liczy.”
(...)
„Bo prawdziwa gra zakłada niepewność co do wyniku – gdyby było inaczej, to by nie była gra, a tak dobrze znana nam z wszelkich polskich lig – ustawka, a tutaj wynik jest znany:
nie ma możliwości, żeby Putin Ukrainę odpuścił i jako jedyny w Europie jest w wstanie użyć w ostateczności czołgów.
Tu, niestety (dla Ukraińców niestety) , znieczulenia nie będzie, bo Rosja tego (w przeciwieństwie do Zachodu) w swej naturze nie ma.”
W powodzi hurraidiotycznych tekstów (i działań) takie stwierdzenia nie mogły się podobać, co nie dziwi, bo popyt na hurraidiotów był, jest i będzie.
No nic – wyszło na moje, ale ciekawe w jakiej Europie się jutro obudzimy, bo Europa ma to do siebie, że działa jak nasza „niezależna prokuratura”:
w weekendy sekcji nie przeprowadza, toteż do poniedziałku nie tylko ślady przestępstwa, ale i ciała poznikać mogą.
Hurraidiotom proponuję zatem nie spać i ciał swoich pilnować, no, może za wyjątkiem głów, bo one nie bardzo cenne.
Ale że jeszcze mamy dziś, to dla rozrywki, parę smaczków z dzisiaj właśnie, a dokładniej z działki pod tytułem „eksperci i analitycy”:
"Nikt by nie pomyślał, że w 21 wieku czołgi jednego kraju mogą wjechać na teren innego kraju" - Żenia Klimakin, przedstawiający się jako dziennikarz Polskiego Radia :-)
A dzięki telewizji okazało się, że jeden z głównych ekspertów/analityków od "polityki wschodniej" dr Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej UW ...nie umie płynnie czytać po rosyjsku!
Ma kompromitujące "zadierżki w rieczi" i "udarienije", jak u kiepskiego ucznia peerelowskiej podstawówki.
No tak – więcej nam takich trzeba.
------------------
* http://naszeblogi.pl/42884-kto-okradnie-ukraine
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6929
Istotne, że nie doszło do podziału Ukrainy, co głosiła polsko-rosyjsko-blogerska propaganda. Putin musiał wysłać Rosjan na Ukrainę. Flagę rosyjską w Charkowie zawiesił mieszkaniec Moskwy. Wniosek: bez interwencji cywilnej i wojskowej z zewnątrz Ukraina się nie podzieli. Interwencja z zewnątrz będzie kosztowała Putina życie, a Rosję ostateczny upadek, więc niezależnie od ofiar, miałaby pozytywny efekt.
Tymoszenko wezwała m. in. do natychmiastowego podpisania układu stowarzyszeniowego, żeby postawić Rosję przed faktem dokonanym. Kłyczko wezwał do obrony. Turczynow postawił w stan gotowości bojowej Siły Zbrojne Ukrainy. Taruta, jeden z oligarchów ISD Donbas - wezwał do walki z Rosją. No i zobaczymy co Putin zrobi, gdy zamiast polskiego tchórzostwa, napotka zjednoczony opór.
Na marginesie, ciekawe ilu Polaków za 100 dolarów wrzeszczałoby Rosja. PiS to już pewne przegra wybory, no bo Putin by się obraził. Deklaracje wyjątkowo odważne Tuska traktowałby jako nieoficjalne stanowisko Merkel.
W kwestii zasadniczej: "kto kogo załatwi", zacytuję to, co Rosjanie w takich razach mawiają: "pożyjemy - zobaczymy".
Ale ponieważ jestem reklamiarzem, przerabiam to na bardziej precyzyjne: "dożyjemy - zobaczymy", bo wszak o kwestię zasadniczą, jak wspomniałem, chodzi. Tym bardziej, że sam Pan użył określenia "niezależnie od ofiar".
Może ma Pan rację - może nie, w każdym razie po dzisiejszych przykładach kompetencji analityków "od Rosji", proszę się nie dziwić mojej rezerwie.
Re: "na marginesie": nie wiem, jakie są stawki za wrzeszczenie "Rosja", w każdym razie za 100 zielonych to i kiepski reklamiarz się nawet nie zastanowi nad zleceniem, o wykonaniu nie mówiąc. A ja jestem reklamiarzem b.dobrym, i moje stawki za projekty są zupełnie inne.
A że Tusk odpalił zawartość koperty z instrukcją od Cioci, to już parę godzin temu na Fb napisałem, bo to, jadąc klasykiem - "oczywista oczywistość".
Kończąc - IMHO PiS wybory zapewne wygra, i bardziej niż zapewne z wynikiem zmuszającym do koalicji z jakąś sitwą, ale nie dlatego, że "Putin", ale dlatego, że nie ma propozycji dla znacznej części elektoratu, lokowanej poza "hard users".
2. Putin ją przegra
3. nie wiem czym mu USA na otarcie łez zapłaci
4. przepaść między Ukrainą i Rosją będzie nie do zasypania. Koniec po 360 latach Umowy Pieriejasławskiej. Wszystko skożczy się ostatecznie likwidacją baz rosyjskich
5. ew. wojna jest możliwa przy wyjątkowym zbiegu okoliczności, gdyby Putin stracił kontrolę nad sytuacją, a więc musiałaby byś częścią rozgrywek na Kremlu i spowodowaś całkowitą klęskę Rosji
Ale w chwilach strategicznych zawieruch mam zwyczaj sięgać do drugiej części fenomenalnej, przywróconej po latach emigracyjnego wygnania dylogii ziemianina z guberni mińskiej, Michała Kryspina Pawlikowskiego pt „Wojna i sezon”, gdzie taki opis początków I wojny światowej się znajduje:
„W mieszkaniach miejskich, dworach i dworkach zapanowała moda na mapy, na których szpilkami zaznaczano posunięcia zwycięskich armii. Rozważano ze znawstwem przedmiotu możliwości strategiczne. Mówiono o okrążeniach, odcięciach i workach. Tłumaczono niewtajemniczonym, co to są przesmyki i Dardanele. Z nabożeństwem słuchano niedomówień praporszczyków sztabowych robiących mądre miny i udających, że znają nikomu nieznane tajemnice wojskowe”.
A skończyło się tak banalnie, jak skończyło.
Jeśli teraz Putin przegra, a myślą, że przegra, agentura będzie tak osłabiona, że PiS wygra. jeśli wygra, to strach pomyśleć do jakiego służalstwa wobec Rosji posunie się większość Polaków, a więc Ukraińcy stawiając opór Putinowi walczą także z konieczności o Polskę.