Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wyrób czekoladopodobny

Izabela Brodacka Falzmann, 23.02.2014
Kiedyś w okolicy Grodziska Mazowieckiego zauważyłam pana, który bez wysiłku niósł na ramieniu kolumnę. Nie wytrzymałam i zapytałam go jak to jest możliwe? Bardzo uprzejmie objaśnił mi że kolumna jest papierowa i zaprosił mnie na teren budowy swego nowego domu- imitacji dworku polskiego z plastikową dachówką i papierowymi kolumnami przeznaczonymi do otynkowania. Nie mogłam tego zrozumieć. Po co robić tandetną imitację stylu, który lekceważy się w oryginale. Ile pięknych dworków rozpadło się abo zostało zburzonych. Jeżeli się ich nie ratuje po co je imitować? Poza tym katalogi projektów domów roją się od różnych propozycji i naprawdę nie ma problemu z wybraniem sobie czegoś „ na wkus i cwiet”. Doszłam do wniosku, że ludzie lubią ersatz i być może „wyrób czekoladopodobny” smakował im za czasów kartek lepiej niż czekolada wedlowska, a „aromat identyczny z naturalnym” wolą od naturalnego.


Kilka dni temu wpadł mi w ręce zestaw zadań maturalnych z fizyki dla profilu rozszerzonego na rok 2014. Osłupiałam. Większość zadań to zadania doświadczalne, a raczej tak samo doświadczalne jak wyrób czekoladopodobny jest czekoladą.

„Tak się jakoś ułożyło”, że w szkołach zlikwidowano całkowicie eksperymenty z fizyki. Nie odbyło się to chyba w trybie konkretnego zarządzenia. Cześć eksperymentów okazała się zbyt niebezpieczna. Na przykład z prądem, palnikiem Bunsena, rtęcią, gorącą wodą, kwasami. Część zajmowała zbyt wiele czasu. Dodajmy, że aby uczniowie mogli prawidłowo przeprowadzić eksperyment trzeba go przygotować, a po ich wyjściu ktoś musi posprzątać. Nic dziwnego, że słabo opłacani nauczyciele chętnie zrezygnowali z tej formy nauczania fizyki. W zreformowanym liceum zapanowała moda na pokazywanie filmów i prezentacje. Nie trzeba chyba dowodzić, że jest to wyraz wygodnictwa nauczyciela i uległości wobec systemu oświatowego, wobec natrętnych rodziców i leniwych uczniów. Uczniowie choć deklarują miłość do wiedzy na ogół chcą tylko zaliczyć, rodzice chcą, żeby uczniowie mieli dobre stopnie, nie przemęczali się i żeby zdali dobrze maturę. Gdyby maturę dawano za napisanie brzydkiego słowa też by to zaakceptowali.

W rezultacie uczniowie widzą (z daleka) jakiś przyrząd tylko od święta, mają go w ręku raz na cały okres edukacji i nigdy nie mają okazji wykonywać jakichkolwiek pomiarów.

Opowiadała mi studentka fizyki, że gdy na pracowni nie mogla poradzić sobie ze śrubą mikrometryczną, zniecierpliwiony asystent powiedział: „ małpę byłoby łatwiej nauczyć”.

A przecież śruba mikrometryczna i suwmiarka z noniuszem to bardzo bezpieczne urządzenia i świetnie się nadają do zabawy w pomiary ( kiedyś było to w programie 8 klasy czyli I klasy liceum) i do wprowadzenia zasad dyskusji błędu.

Co to wszystko ma wspólnego z tytułowym "wyrobem"? Otóż jedno z zadań maturalnych podaje tabelkę cudzych pomiarów dotyczących prawa Archimedesa, na podstawie tej cudzej fikcyjnej tabelki trzeba, zaznaczyć „ niepewności pomiarowe”, które arbitralnie proponuje autor zadania i sporządzić wykres funkcji liniowej. Potem z nachylenia wykresu należy wyznaczyć gęstość badanej cieczy. Bardzo miłe zadanie powie ktoś. Każdy głupi potrafi przeprowadzić prostą w granicach prostokątów błędu i potem znaleźć jej nachylenie. Tyle, że jaki sens ma analizowanie cudzej tabelki i to podczas egzaminu maturalnego? Szczególnie w świadomości, że nigdy nie miało się okazji przeprowadzić własnych pomiarów czegokolwiek?

Takich zadań maturalnych jest bardzo dużo. Widać, że twórcy programu fizyki czują się winni , że zaniedbali eksperyment i chcą to nadrobić fikcją. Tak jak za realnego socjalizmu serwowano społeczeństwu zamiast czekolady wyrób czekoladopodobny na kartki, a obecnie społeczeństwo samo sobie funduje dworki z dachem z plastiku i kolumnami z papieru.


Na marginesie podkreślę jak ogromną rolę w ogłupianiu naszych dzieci odgrywa internet. Oto przykład zadania gimnazjalnego z internetu na temat kolumn, które mi ktoś pokazał. Zapewne podane zadanie pochodzi z jakiejś dziecinnej strony wzajemnej samopomocy. Jednak z takich stron dzieci nagminnie korzystają . Właśnie dlatego pomysł ufundowania każdemu uczniowi laptopa uważam za idiotyczny. Lepiej przywrócić w szkołach eksperyment . Może autorowi zadania przyszłoby do głowy, że powierzchni nie mierzy się w metrach sześciennych.

http://www.zadaj.pl/zada…

A oto inkryminowane zadanie: Wejście do starego dworu zdobią dwie kolumny w kształcie graniastosłupów prawidłowych dwunastokątnych o wysokości 4m i krawędzi podstawy 50 cm. Ile litrów farby należy przygotować na pomalowanie obu kolumn, jeżeli 1 litr wystarcza na pomalowanie 10 m( sześciennych) powierzchni?


 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 7082
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

23.02.2014 09:50

Hall, Szumilas, Kluzik to 3 miotły do POsprzątania nie wystarczą. Minister Szumilas to zamiast wyposażyć szkoły w pomoce to zalecała aby nauczyciele fizyki sami te pomoce wykonywali ;-)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

23.02.2014 15:46

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na PO trzech wiedźmach w MENie

Jest gorzej. W moim dawnym liceum pan woźny rozbijał młotkiem piękne stare wagi analityczne, żeby ktoś nie skorzystał na likwidacji międzyszkolnej  pracowni fizycznej budowanej ogromnym wysiłkiem przez moich nauczycieli. Młodzi i ambitni nauczyciele starają się przynajmniej wykonywać pokazy. Nie mogą ryzykować doświadczeń dla uczniów, gdyż boją się wypadku. Potem na politechniki idą ludzie, którzy nie mieli okazji czegokolwiek mierzyć.
Domyślny avatar

andzia

23.02.2014 10:57

Nie chcę generalizować,ale mam wrażenie,że począwszy od polityki ministerstwa,kształcenia nauczycieli,programy,wszystko dzisiaj jest "czekoladopodobne". Dawno temu,żeby podjąć naukę w Liceum Pedagogicznym dla Wychowawczyń Przedszkoli(były takie szkoły!),trzeba było przejść badania psychologiczne.Pozytywny "papier" od psychologa uprawniał dyrektora podstawówki do wysłania dokumentów do ichniej szkoły. Dzisiaj,najczęściej nauczycielami zostają przypadkowe osoby,a słowo "misja" odnośnie nauczania i wychowania,ma wydźwięk pejoratywny. "Czego Jaś się nie nauczył,tego Jan nie będzie umiał" "Taka Ojczyzna,jakie młodzieży chowanie" Mamy więc czekoladopodobne dzieci i młodzież. Pozdrawiam i dziękuję za poruszanie tych -niezwykle ważnych- tematów.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

23.02.2014 15:52

Dodane przez andzia w odpowiedzi na Pani Izabelo ...

Kiedyś były również szkoły zawodowe. Była to oferta dla młodzieży nie kwapiącej się specjalnie do nauki. Po 89 roku w mojej dzielnicy całe watahy młodych ludzi wystawało po bramach czekając na Godota. Nie mieli co z sobą zrobić, szkoły zawodowe zostały polikwidowane. Wszyscy trafili do struktur przestępczych. Zaczynali od kradzieży samochodów na zlecenie, potem były cięższe przestępstwa. Wielu z nich siedzi w więzieniach. Spotykam na skwerku ich sterane życiem matki. Rozmawiamy, bo chodzili z moimi dziećmi do szkoły podstawowej. Wszystkie te matki mają żal do systemu, że spisał ich dzieci na straty.
Domyślny avatar

Magdalena

23.02.2014 11:32

ale wie Pani, że egzamin praktyczny w technikum zdaje się ... na papierze? Tak, fryzjer opisuje jak zrobić trwałą a kucharz jak coś ugotować ... Uda się potem Pani do takiego fryzjera i zakąsi coś u takiego kucharza? :)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

23.02.2014 15:54

Dodane przez Magdalena w odpowiedzi na Nie chcę Pani martwić

Tego nie wiedziałam. Ale się nie zdziwiłam.
JaXY

JaXY

23.02.2014 14:05

Szanowna Pani, jest blok z piecami węglowymi. Blok ma trzy piętra i dwie klatki, jedne mieszkania muszą zużyć dziennie 18 kg. a drugie 12 kg. węgla .... Dostarczany wozem konnym węgiel ma wartość opałową 26,4 MJ/kg..... Pytanie : jak się nazywa kobyła która ciągnie wóz z węglem dla mieszkańców tego bloku ? JaXY
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

23.02.2014 15:55

Dodane przez JaXY w odpowiedzi na Zadanie z matmy

:):):)
Domyślny avatar

cyborg59

23.02.2014 14:39

Przekleństwem inżynieryjno-technicznych jest wyobraźnia. Proporcje "kolumn"(?). Dwa TOI-TOI'e (piętrowe ! ;-)). To strasznie przeszkadza w liczeniu zadań. W słusznie minionych czasach, podpowiedzią czy dobrze się liczy było to że "wychodziły" liczby wymierne, najczęściej całkowite. Były suwaki logarytmiczne, ale zadania układano "elegancko". Zadania "z tekstem" i brane z życia musiały mieć ręce i nogi.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

23.02.2014 15:59

Dodane przez cyborg59 w odpowiedzi na Izo !

To, że wychodziły liczby naturalne czy całkowite też miało znaczenie ogłupiające dla słabszych uczniów. Ale plagą są teraz zadania z błędem. Bardzo często jest to poważny błąd merytoryczny i to na maturze. Ale nawet błąd zecerski w książce deprymuje uczniów. Skąd mają wiedzieć czy dobrze rozwiązują zadanie?
Domyślny avatar

cyborg59

23.02.2014 19:44

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @cyborg 59

Pamiętam że moi nauczyciele fizyki i matematyki jasno, na początku nauki powiedzieli, że wyniki na końcu książki zawierają błędy, że nie wolno się nimi sugerować. Prawdę mówiąc moi nauczyciele używali "Bronsztajnów" itp. Nauczycielka fizyki chyba jeden raz celowo na kartkówce dała zadanie z błędną odpowiedzią i niejasnością w środku. Tylko w celu udowodnienia że nie ma nic doskonałego. W przypadku rozwiązania tego konkretnego zadania, beztrosko podano wynik 5 litrów ! Bez suwaka wychodzi 4,8 litra. CO UCZEŃ MA MYŚLEĆ po takim przykładzie ? Chyba już w trzeciej klasie technikum kazano nam o ile pociągów węgla mylimy się, gdy do obliczeń wartości opałowej i zapotrzebowania na węgiel elektrowni, w przeliczniku kalorii na dżul, uwzględnimy tylko trzy miejsca znaczące. Dalej uważam że w początkowej fazie nauczania musi występować natychmiastowa nagroda : podwajam prędkość i do razu, bez kalkulatora widzę że energia wzrosła czterokrotnie. Następny problem. W moich czasach zawsze wyprowadzony wzór sprawdzało się "na jednostkach". A tu ?! Jakieś cyfrki, jakieś działania. Nic dziwnego że uczniowi litry , metry, metry kwadratowe nic nie mówią. "Dopisuje się" jednostki zwyczajowo, handlowo. Dlaczego nie liczyć w puszkach, bańkach, na kartony ?! A procenty?
Domyślny avatar

cyborg59

23.02.2014 19:54

Jeden litr napoju jabłkowego zawiera 25% skondensowanego 25% soku jabłkowego, resztę stanowi woda. Ile jest soku jabłkowego w napoju ? ;-)
Piotr M.

Piotr M.

23.02.2014 22:00

Stare zadania, chyba z rosyjskiego (radzieckiego) zbioru zadan: 1. Pociag z Moskwy do Wladywostoku jedzie dwa tygodnie. Codziennie w poludnie wyjezdza jeden z Moskwy i jeden z Wladywostoku. Ile pociagow tej trasy jadacych w przeciwna strone miniemy jadac z Moskwy do Wladywostoku? 2. Wyruszasz z Moskwy w kierunku polnocno-wschodnim, wyznaczanym przez kompas. Do jakiego punktu dotrzesz, idac dostatecznie dlugo? Oraz jedno z zycia: 3. Jesli wedlug oferty banku, pozyczasz 1000 zlotych na 20%, ktore splacasz w ciagu roku w 12 ratach po 100 zlotych, to na ile % naprawde pozyczyles pieniadze? Nie pamietam, by ktokolwiek udzielil mi prawidlowych odpowiedzi na te pytania, tylko po przeanalizowaniu ich w mysli. Jesli tak, to bylo to moze na studiach. Teraz jest nawet gorzej. Malo kto rozumie odpowiedzi, nawet jesli mu je rysuje na papierze. PS. Milej zabawy. Prawidlowe odpowiedzi wkrotce :)
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,003
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności