Kolęda syberyjska.
We wszystkich zakątkach ogromnego kraju,
płaczą drżąc z zimna, maleńkie kolędy.
Może do Waszych drzwi dziś zapukają,
nieśmiałym pukaniem nocnego przybłędy.
Ta noc cienka jest jak opłatek,
bielutki, jak śnieg Wielkiej Ziemi,
przyjmijcie kolędy, otwórzcie im serca – niech będą pomiędzy swojemi.
Nie znają grudniowej, radości soczystej,
pobladłe je usta szeptały w ukryciu,
niech dziś się przytulą do mowy ojczystej,
niech zajmą miejsce przy wolnym nakryciu.
Ta noc cienka jest jak opłatek,
bielutki, jak śnieg Wielkiej Ziemi,
przyjmijcie kolędy, otwórzcie im serca – niech będą pomiędzy swojemi.
A kiedy z Pasterką ucichną zmęczone,
zdejmijcie im z pleców wieczorne czuwanie.
I szczelnie zasuńcie na oknie zasłonę,
pościelcie im białym obrusem na sianie.
Ta noc cienka jest jak opłatek,
bielutki , jak śnieg Wielkiej Ziemi,
utulcie kolędy, otwórzcie im serca – niech zasną pomiędzy swojemi.
Ułamcie im trochę zapachu choinki,
ukruszcie nieco ze świeczki płomienia
i dajcie medalik z lodowej drobinki,
na drogę powrotną do strachu i cienia.
Ta noc cienka jest jak opłatek,
bielutki , jak śnieg Wielkiej Ziemi,
żegnajcie kolędy, przytulcie do serca – tam będą pomiędzy swojemi.
Otwock, 1985.
Pamięci moich krewnych, którzy w wyniku zdrady Traktatu Ryskiego zginęli w Sowietach: na Podolu, na zsyłce nad Morzem Białym, wcieleni do Armii Czerwonej - w II wojnie światowej.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3568
Pomiędzy 21 sierpnia a 18 listopada 2010 prezentowałem trzykroć przed stosownymi czynnikami (ostatni raz przez Komołowskim – prezesem „Wspólnoty Polskiej”) przygotowaną przeze mnie kompletną kampanię komunikacyjną wspierającą repatriację Polaków z Kazachstanu.
Kampania została przygotowana dla komitetu „Powrót do Ojczyzny” firmowanego przez syna marsz. Płażyńskiego, Jakuba.
Kampania była oparta na oryginalnej koncepcji strategicznej, której rozwinięciem był projekt tzw. key visuala, hasło, scenariusze 4 spotów radiowych i 2 telewizyjnych i co najważniejsze – eventów/akcji komunikacji bezpośredniej skłaniających konkretnych polityków do zajęcia się kwestią hańby III RP, jaką jest pozorowanie zainteresowania się życiową dla Polaków w Kazachstanie kwestią – repatriacją do Polski.
Przygotowałem tę kampanię oczywiście za darmo – bo tak się godzi!
Komołowski obejrzał i wydukał, że „tatakka kaampaania mooggłaaaby ziirytowawać maarszałkaaa Scheetynę, a oon zaatwieerdza pieeeniądze nna dziaałaanie Wspóółnooty”.
Skutek jest taki, ze Komołowski dalej bierze kasę za szefowanie Wspólnocie, a Polacy z Kazachstanu, jak tam byli, tak i są (OK, ci najstarsi wreszcie pomarli, no a wielu wyrepatriowało się do…. Rosji, troszkę do Niemiec).
Jedyną zdobyczą tych 3 miesięcy pracy było poznanie ludzi, którzy prywatnie/półoficjalnie, wbrew urzędnikom MSWiA i MSZ (taką kolejność mi przedstawili) sprowadzili do Polski po kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt osób.
Dla mnie wniosek jest jeden: politycy, czy to PO czy PiSu, sprawę polskich zesłańców i ich potomków mają głęboko w d… i jeśli już ją podejmują, to instrumentalnie, w celach wyborczych.
To wyjątkowo cyniczna banda.