BEZ RYZYKA NIE MA WOLNOŚCI I SUWERENNOŚCI

Bez ryzyka, a przynajmniej gotowości poniesienia ryzyka, można dostać tylko namiastkę wolności i namiastkę suwerenności. I taki ochłap na pocieszenie nam rzucono. Teraz od młodych zależy, czy to zmienią, dlatego powinni robić swoje. A społeczeństwo jeżeli nie chce skończyć jako stado baranów w rzeźni, musi sobie zdawać sprawę z tego, co się dzieje i nie poddawać się tresurze. Ani Michnika, ani innych samozwańczych „zbawicieli Polski”, tylko kierować interesem narodowym, interesem państwowym. 
 
BEZ RYZYKA NIE MA WOLNOŚCI I SUWERENNOŚCI
ze Stanisławem Michalkiewiczem, w PRL działaczem opozycji, po ’89 roku - członkiem Trybunału Stanu, autorem projektu polskiej konstytucji, wykładowcą akademickim, publicystą i autorem książek o tematyce społeczno-politycznej, rozmawiała Aldona Zaorska 
 
Czy Pana zdaniem atak na Ruch Narodowy, który miał miejsce poprzez ujawnienie prywatnej korespondencji pana Holochera to przypadek? Jakoś trudno uwierzyć, by Wikileaks zajmowało się polskim ruchem narodowym, skoro wcześniej opisywało grube afery… Może jest to działanie zamierzone i celowe, bo komuś ruch narodowy w Polsce bardzo się nie podoba?
Uważam, że jest to element proklamowanej jeszcze w ubiegłym roku przez establishment „świętej wojny z faszyzmem”. A jeśli wojna (cokolwiek miałoby to oznaczać), to muszą być działania wojenne i ich ofiary. Dlatego ujawnienie rozmów pana Holochera prowadzonych na Facebooku, traktuję jako element tej wojny. Moim zdaniem stoją za tym nie żadni hakerzy lewaccy, tylko po prostu tajne służby, które w ramach tej wojny z faszyzmem takie rzeczy robią. To gorzka, ale dobra nauczka dla wszystkich, że w takim kraju jak nasz, w warunkach naszej młodej demokracji trzeba stosować minimum konspiracyjne. Traktowanie serio takich rzeczy jak tajemnica korespondencji i tym podobne „dyrdymały” jest dowodem naiwności. W kraju, w którym jest siedem tajnych służb i każda, oprócz tego, że kręci swoje lody, ma ręce pełne roboty, trzeba po prostu bardzo uważać. Swobodnie to można rozmawiać w tzw. bezpiecznym pokoju a nie rozprawiać o nich na Facebooku.
 
Mamy do czynienia z próbą rozbicia ruchu narodowego niejako od środka?
Na pewno taka działalność destrukcyjna jest prowadzona przez tajne służby w stosunku do tych środowisk, które są przez nie uznane za niebezpieczne czy jakieś niepożądane. To zresztą  dzieje się nie tylko w Polsce i nie od dziś.. Przypomnę tutaj sytuację z początku transformacji ustrojowej na Węgrzech, kiedy tam partia komunistyczna już się rozwiązała, to trochę zdezorientowani Węgrzy skupili się wokół partii, która się odtworzyła z przedwojennej jeszcze partii drobnych posiadaczy. I co się stało? Zaledwie w ciągu roku pojawiło się w tej partii pięć odłamów i w ogóle przestała ona się liczyć na tamtejszej scenie politycznej.  To pokazuje, że taka praktyka jest stosowana i ci młodzi ludzie, którzy mają może mniejsze doświadczenie polityczne powinni sobie z tego zdawać sprawę i troszeczkę ostrożniej się zachowywać.
 
Atak na polski ruch narodowy jest tylko elementem ogólnoeuropejskiej propagandy, wcale nie oderwanym o tego co dzieje się w innych krajach?
Oczywiście, że tak. Socjalizm, czy komunizm, jak mówi prof. Wolniewicz, nie umarł, tylko mutuje. Obecnie taką mutacją państwa socjalistycznego jest Unia Europejska, w której ideologią obowiązującą jest marksizm kulturowy, zw. inaczej polityczną poprawnością. Marksizm kulturowy to jest strategia rewolucji komunistycznej zaproponowana przez Antoniego Gramsciego - włoskiego komunistę jeszcze w latach dwudziestych ubiegłego stulecia, która została odkryta na nowo przez przywódców rewolty młodzieżowej z roku 1968. Zapowiedzieli oni wtedy długi marsz przez instytucje, na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku zakończyli go całkowitym sukcesem. Symbolami tego sukcesu są m.in. amerykański prezydent Bill Clinton i Yoschka Fischer - niemiecki minister spraw zagranicznych. Pokolenie rewolucjonistów z 1968 roku zaczęło kierować instytucjami o zasięgu ponadnarodowym i ideałom swojej młodości zaczęło nadawać postać nie intelektualnej propozycji do dyskusji, tylko ideologii obowiązującej, obowiązujących norm prawnych, za którymi stoi przemoc państwa. W strategii marksizmu kulturowego chodzi o dokonanie rewolucji na terenie kulturowym, chodzi o to, jak mówił Gramsci, żeby do kultury burżuazyjnej wprowadzić tzw. ducha rozłamu, tzn. żeby tym kategoriom kulturowym tradycyjnym nadać zupełnie nową, odmienną treść. I to się robi. Pamiętać trzeba, że państwo socjalistyczne ma charakter totalitarny i jak każde państwo totalitarne nie toleruje żadnej władzy poza własną. Nie toleruje władzy rodzicielskiej, bo to też jest władza i w dodatku autonomiczna względem państwowej, nie toleruje władzy religijnej, bo to też jest władza i w dodatku autonomiczna względem władzy państwowej. Itd. Dlatego mamy walkę z rodziną, Kościołem instytucjonalnym - wszystko w imię tego totalniactwa. Warto zwrócić uwagę na to, co śpiewali marksiści - leniniści w swoim hymnie, czyli Międzynarodówce - „przeszłości ślad dłoń nasza zmiata” .
 
Co jest więc tym śladem?
Cywilizacja łacińska, znienawidzona przez dwie bardzo łatwe do wyodrębnienia grupy - Żydów i socjalistów. Przez Żydów dlatego, że jednym z fundamentów cywilizacji łacińskiej jest etyka chrześcijańska, a chrześcijański uniwersalizm podważa, a nawet w pewnym sensie ośmiesza żydowskie roszczenia do wyjątkowości. W związku z tym Żydzi od dwóch tysięcy lat nienawidzą łacińskiej cywilizacji i jak tylko mają okazję, to próbują ją obalić w taki czy inny sposób. Socjaliści z kolei nienawidzą łacińskiej cywilizacji, ponieważ ona jest elementem starego porządku, który oni chcą zniszczyć. Problem tylko w tym, że nie proponują żadnego alternatywnego rozwiązania, a mówiąc wprost - nie wymyślą żadnej nowej cywilizacji. I rzeczywiście ten proces obejmuje całą Europę a nawet więcej niż Europę, bo również Stany Zjednoczone. Właśnie w nim należy upatrywać źródeł presji na narody europejskie, którym na poziomie ponadnarodowym narzuca się różne pomysły, które prawdopodobnie zostałby odrzucane na poziomach narodowych. Warto zauważyć, że w wyniku tej potwornej presji, w europejskich narodach budzi się reakcja odwrotna - właśnie reakcja nacjonalistyczna, reakcja patriotyczna atakowana przez niektóre kręgi.
 
Lewackie?
Nie tylko. Zaledwie kilka dni temu pan redaktor Adam Michnik był gościem w programie pana Tomasza Lisa i bardzo się zaniepokoił właśnie tą ogólnoeuropejską reakcją, którą określił mianem „faszyzującej”. I jak zwykle się pomylił. On nawet w tej swojej pysze nie zauważa, że prezentuje żydowski punkt widzenia a nie obiektywny, ponieważ to właśnie z żydowskiego punktu widzenia budzenie się nastrojów patriotycznych wśród narodów europejskich może być uważane za niebezpieczne, za groźne, ponieważ jeśli tak na chłodno i bez emocji się temu przyjrzeć, to łatwo można zauważyć, że Żydzi nie tolerują żadnego nacjonalizmu poza własnym. Proszę zwrócić uwagę, że w krajach swojego osiedlenia generalnie, poza nielicznymi wyjątkami zwalczają nacjonalizm, natomiast sami swój kraj i swoje grupy społeczne organizują się na zasadzie nacjonalistycznej. Podam przykład -  w Polsce działa ogólnopolskie stowarzyszenie studentów żydowskich, a więc organizacja zorganizowana na zasadzie nacjonalistycznej - to nie są np. studenci socjaliści czy liberałowie, tylko studenci żydowscy. I ta nacjonalistyczna organizacja… zwalcza przejawy nacjonalizmu. Absurd? Ale jak działa! To pokazuje, że Żydzi wiedzą co dobre i żałują tego co dobre wszystkim innym. Moim zdaniem wspomniana ogólnoeuropejska reakcja oczywiście jest pozytywna, ponieważ świadczy o tym, iż narody europejskie nie poddają się tej presji biernie tylko próbują na nią reagować.
 
Dlaczego władze nasze nie popierają patriotycznych postaw?
Są dwie możliwości odpowiedzi na to pytanie. Po pierwsze - ponieważ są za głupie, żeby pewne rzeczy rozumieć. Ja chętnie w to wierzę, że wśród tych władz jest mnóstwo idiotów i to nawet idiotów w sensie medycznym. Natomiast druga możliwość, nie wykluczająca zresztą pierwszej, jest taka, że dla tzw. władz polskich, czyli bezpieczniackich watah, które zawłaszczyły sobie cały kraj podczas transformacji ustrojowej to przebudzenie, zwłaszcza młodzieży, stanowi zagrożenie utraty korzyści płynących do ich kieszeni z faktycznej okupacji Polski. To dlatego władze reagują alergicznie na ruch patriotyczny. Mnie to wcale nie zaskakuje, dlatego, że jestem przekonany od dawna, że ci, którzy rządzą Polską to niekoniecznie muszą być przedstawiciele konstytucyjnych organów państwa. Tak naprawdę punkt ciężkości władzy leży poza konstytucyjnymi organami państwa. Już nie wspominam o tym, że ci którzy Polską rządzą, rządzą nią źle. Podobnie jest w innych państwach. Proszę zwrócić uwagę - mamy teraz do czynienia z gigantyczną aferą podsłuchową, ale to, co najważniejsze w niej jest pomijane. Jeżeli np. pani Angela Merkel godziła się na podsłuchiwanie swoich obywateli, to niech się nie dziwi, że ona też jest podsłuchiwana. To samo dotyczy wszystkich innych polityków - jeżeli się pewne zasady łamie, to się je łamie i nie ma potem co się oburzać na innych.
 
Nie potępia Pan nacjonalizmu?
Nacjonalizm to jest ideologia polityczna, według której każda wspólnota etniczna powinna się politycznie zorganizować w państwo. W niektórych sytuacjach ten pogląd jest słuszny, innych sytuacjach wręcz przeciwnie, ale nie ma w nim nic demonicznego. Natomiast trzeba go odróżnić od patriotyzmu. Patriotyzm, jak ja go rozumiem polega na tym, żeby w działaniach politycznych kierować się interesem państwowym. Oczywiście dla soldateski, która jest główną watahą okupującą nasz nieszczęśliwy kraj, patriotyzm jest zagrożeniem, dlatego że soldateska kosztem państwowego interesu próbuje realizować własne interesy grupowe. To ma swoje konsekwencje w postaci sytuacji trudnej dla młodego pokolenia, które obciążone gigantycznym już długiem publicznym, poza emigracją właściwie nie ma przed sobą żadnej jasnej perspektywy. A ponieważ młodzi ludzie chcieliby żyć w tym kraju a nie na obczyźnie, to rysuje się bardzo poważny konflikt interesów pomiędzy naszymi aktualnymi okupantami a młodym pokoleniem.
 
W mediach „głównego ścieku” mamy taki ciąg myślowy patriotyzm = nacjonalizm = faszyzm..
Problem polega na tym, że nasi okupanci najwyraźniej nie wiedzą, co to jest faszyzm, albo po prostu nadużywają tego słowa do zwalczania tych, którzy stanowią dla nich, podkreślam - dla nich - potencjalne zagrożenie. Faszyzm nie polega na tym, że np. nie lubi się Żydów, albo podnosi rękę w rzymskim salucie. Istotą faszyzmu jest pogląd, że państwu wszystko wolno. Warto się odwołać do formuły wymyślonej przez twórcę faszyzmu - Benito Mussoliniego, który głosił „wszystko w państwie, nic  przeciw państwu, nic poza państwem”. To pokazuje, że dla faszystów państwo jest wartością nadrzędną, której podporządkowane powinno być absolutnie wszystko. Rozłóżmy to na czynniki pierwsze. Co znaczy „wszystko w państwie”? Tylko tyle, że każda forma ludzkiej aktywności powinna być podporządkowana nadzorowi biurokratycznemu. Nic poza państwem, to znaczy, że niedozwolona jest i tępiona będzie każda forma ludzkiej aktywności, jeżeli nie została zatwierdzona przez państwową biurokrację. Drugą cechą, wspólną zresztą z komunizmem jest, że faszyzm istotnie ma charakter totalitarny i nie toleruje żadnej władzy poza własną. Kiedy posiada się tę wiedzę, to widać, że faszyzm Polsce rzeczywiście zagraża i Europie, tylko nie z tej strony, na którą wskazują nasi okupanci. To oni są faszystami. Jeżeli pani Krystyna Szumilas, którą podejrzewam o to, że ma, że tak powiem, jakieś słabości we władzach umysłowych w sensie medycznym, lekceważy protesty rodziców i uważa, że dzieci są „państwowe”, w związku z tym Ministerstwo Edukacji może o nich decydować, to to jest właśnie faszyzm. Mamy do czynienia w Polsce przez cały czas ze starą taktyką, iż faszyści prawdziwi urządzają polowania na faszystów rzekomych. To naprawdę nic nowego.
 
Nie obawia się Pan, że to, iż młodzi się organizują stanie się pretekstem do działań w nich wymierzonych - typu uznania ich organizacji za faszystowskie i wprowadzenia zakazu ich działalności?
Ja się nie obawiam. To już ma miejsce. Wojna z „faszyzmem” została proklamowana 11 listopada ubiegłego roku. Te przygotowania do wojny są bardzo zaawansowane, nie tylko w ramach jesiennej konfrontacji rządu z obywatelami. Proszę zwrócić uwagę, że 23 października uchwalona została ustawa o psychuszkach, która wprowadza w Polsce kategorię „osoby stwarzającej zagrożenie”. Co to znaczy? Ta osoba jeszcze nic nie zrobiła, ale nasi okupanci podejrzewają, że może coś zrobić w przyszłości, w związku z tym stwarzają sobie możliwość wsadzenia takiej osoby do psychuszki, gdzie jest przewidziany reżim więzienny, łącznie z możliwością używania środków przymusu bezpośredniego wobec takich osób. Pretekstem było oczywiście wypuszczenie na wolność kilkunastu zbrodniarzy ale to był tylko pretekst, bo tak naprawdę chodzi o stworzenie pozorów legalności prewencyjnych więzień, takich samych, jakie działały w Sowietach za czasów Breżniewa, kiedy wracze sowieccy wynaleźli jednostkę chorobową „schizofrenii bezobjawowej”. Wtedy też próbowano w Polsce psychuszki wprowadzić, ale to się nie udało a teraz nasi okupanci postawili na swoim. Drugie narzędzie, które już było w Sejmie to ustawa legalizująca tzw. bratnią pomoc, czyli udział cudzoziemskich formacji zbrojnych w tłumieniu rozruchów na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Ona została wycofana z obrad przez MSW ale w każdej chwili może zostać wprowadzona i co więcej - może zostać uchwalona. Proszę zwrócić uwagę, że ustawę wprowadzającą w Polsce psychuszki poparło 408 posłów ze wszystkich klubów parlamentarnych. Tu porozumienie ponad podziałami okazało się nagle możliwe. To pokazało, że nasz establishment niby prowadzi między sobą straszliwą wojnę ale jak przychodzi do rozstrzygania spraw konfrontacji z obywatelami, porozumienie ponad podziałami jest możliwe.
 
Może nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, co ta ustawa w rzeczywistości oznacza?
Podejrzenie, że nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, nad czym  głosują, byłoby niegrzeczne. Ja myślę, że jednak wiedzieli i zrobili to świadomie. Dlaczego tak uważam? Otóż najmniej posłów głosowało za ustawą o psychuszkach z tej dziwnie osobliwej trzódki Palikota. Jeśli dobrze pamiętam to spośród nich tylko 8 posłów ją poparło a dwudziestu kilku się wstrzymało lub nawet było przeciw. Ja rozumiem, że w ich przypadku to instynkt samozachowawczy doszedł do głosu, gdyż mam wątpliwości co do władz umysłowych ludzi z tej trzódki, więc mogli się obawiać (być może słusznie), że ustawa ta w nich uderzy, ale generalnie posłowie z innych klubów parlamentarnych ustawę tę poparli.
 
Porozumienie ponad podziałami przy niepoinformowaniu o tym opinii publicznej?
Owszem. Media głównego nurtu (a mam wrażenie, że także spora część tych „niezależnych) pracują w służbie ciszy, tzn, kierują uwagę opinii publicznej na jakieś „duperele”, natomiast o ważnych sprawach nie piszą. Na przykład - w marcu tego roku bawiła w Warszawie delegacja HEART, czyli żydowskiego zespołu, który ma na celu odzyskiwanie mienia pożydowskiego w Europie Środkowej. Robert Brown jako przewodniczący tej delegacji wypowiadając się dla izraelskiej gazety o tej wizycie, powiedział, że rozmawiali z sześcioma ministrami rządu pana premiera Tuska i z przedstawicielami opozycji parlamentarnej i że w sprawie żydowskich roszczeń majątkowych „nastąpił przełom”. A chodzi  o 65 miliardów dolarów! Nasi politycy nie powiedzieli ani słowa! A zatem rozumiem, że stało się coś takiego, o czym polska opinia publiczna ma nie wiedzieć. Proszę zwrócić uwagę - Brown rozmawiał z Sikorskim, Rostowskim i Gowinem i żaden z nich się tymi rozmowami, a zwłaszcza przyjętymi w ich trakcie ustaleniami nie pochwalił. Rozmawiał też z przedstawicielami opozycji. I ci milczą.
 
Ma Pan o to żal do Jarosława Kaczyńskiego?
Z całym szacunkiem dla jego przejść, ale wydaje się, że jedyną troską Jarosława Kaczyńskiego jest ugruntowanie w Polsce kultu jego zmarłego brata - prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nas i inne sprawy interesują. Dlaczego nie powiedział, o czym rozmawiał z panem Brownem i do jakich konkluzji doszli? Czy zgodził się na realizację żydowskich roszczeń majątkowych, czy nie? To jest ważniejsze od pomnika Lecha Kaczyńskiego. A w tej sprawie akurat panuje zgodna cisza. Dopiero teraz się nożyce odezwały, bo przed wizytą pana prezydenta Komorowskiego w Izraelu (nawiasem mówiąc - nie wiem w ogóle, po co tam jedzie) dwie panie - działaczka przemysłu Holokaustu i stojąca na czele ziomkowstwa polskiego izraelskich Żydów, napisały do niego list z gwałtowną supliką, żeby te roszczenia majątkowe zostały zrealizowane. Zwracam się z apelem do wszystkich Polaków, niezależnie od sympatii politycznych, żeby odżałowali 1,50 na znaczek pocztowy i napisali do posła, na którego głosowali w ostatnich wyborach, że jeżeli ośmieli się przyłożyć rękę do tego rabunku Polski, to niech już nigdy nie liczy na żaden głos poparcia - ani on sam, ani partia, do której on należy. Warto poświęcić 1,50 zł na znaczek, bo tu chodzi o 200 mld złotych, na które Polskę chcą obrabować.
 
Ale próby zwrócenia uwagi na bezprawność tych żądań natychmiast wywołują oskarżenia o „faszyzm” i to bynajmniej nie w kręgach rządowych…
Ponieważ w Polsce na temat faszyzmu istotnie została przez michnikowszczyznę rozpętana prawdziwa histeria. Nie wiem, po co Michnik to robi, nie wykluczam, że z szowinizmu żydowskiego, ale mniejsza o to. Dzieje się coś złego w polskim aparacie państwowym, który jak się domyślam, jest infiltrowany przez agenturę, będącą częściowo w służbie Mossadu. Przy czym mówiąc o służeniu Mosadowi myślę o naszych generałach, pułkownikach i pomniejszych oficerach z tajnych służb, a nie obcych. Natmiast moim zdaniem szczególnie niepokojące, że wszystkie pięknie brzmiące hasła o tolerancji, prawach mniejszości itp., prędzej czy później doprowadzają do bezprawia i terroru. Te narzędzia terroru zostały już stworzone i są stosowane bardzo szeroko i tak często, że przeciętny człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy, kiedy jest im poddawany. Dla przykładu  karane jest „kłamstwo oświęcimskie”, czyli każda próba podważania zatwierdzonych do wierzenia „dogmatów oświęcimskich”, podczas, gdy ja sam pamiętam (a nie żyję przecież jakość szczególnie długo, bo mam 65 lat), że za mojego życia było już kilka „absolutnie pewnych” liczb ofiar obozu oświęcimskiego. Przygotowuje się penalizację homofobii, czyli każdej formy sprzeciwiania się sodomitom itd., itd. - krótko mówiąc  to właśnie prawo nasze pod wpływem soldateski i różnych grup nacisku ulega postępującej coraz szybciej faszyzacji i temu właśnie trzeba się przeciwstawić. Faszyzmu nie ma w środowiskach narodowych. On jest zupełnie, gdzie indziej i z innego miejsca atakuje.
 
Co więc stanie się ze środowiskami narodowymi, patriotycznymi?
Nie wiem. Nie potrafię przewidywać przyszłości, ale ta „święta wojna z faszyzmem” musi jakoś się rozwijać i musi jakoś się zakończyć. Wydaje mi się, że narzędzia są już przygotowane, ale decyzja, co do tego, w jaki sposób się soldateska rozprawi z młodzieżowym ruchem sprzeciwu, jeszcze nie zapadła. Chcę przy tym podkreślić, że mówiąc o młodzieżowym ruchu, mam na myśli nie tylko ruch narodowy, ale w ogóle ruch młodzieżowy, młodych ludzi, bo on ma wiele różnych nurtów. Moim zdaniem opcje są dwie. Albo utnie mu głowę poprzez wyłapanie i wyeliminowanie wszystkich przywódców (niekoniecznie fizyczne, może „tylko” poprzez pozamykanie do więzień czy psychuszek),  wypali ranę po odcięciu głowy rozpalonym żelazem i posypie solą dla pewności, albo obetnie mu głowę i przyprawi własną główkę - taką detaszkę. Jest to tyle prawdopodobne, że taka główka już jest przygotowana w postaci Instytutu Myśli Państwowej. Tam są panowie Moczulski, Giertych, Kazio Marcinkiewicz, Michał Kamiński (który kiedyś tylko zewnętrznie przypominał prosię) - wszyscy już gotowi i czekający na sygnał. Oni oczywiście będą udawać strasznych radykałów po to, żeby młodzi za nimi poszli. Bezpieka zawsze takie rzeczy robiła, niewykluczone, że chce to powtórzyć.
 
Co więc młodzi powinni zrobić?
Być czujni, ostrożni i nie dać się sprowokować. Niepodobna przewidzieć, w jaki sposób prowokacja się odbędzie, bo możemy przewidzieć sto wariantów, a oni zastosują sto pierwszy. Trzeba reagować elastycznie na rozwój wydarzeń.  Trzeba uważać, ale trzeba na ryzyko konfrontacji z bezpieczniacką władzą pójść. Nie ma innej rady. Myśmy trochę lekkomyślnie uwierzyli w ’89 roku pod wpływem takich osób jak pan Tadeusz Mazowiecki, nieboszczyk i innych jeszcze szatanów, że można wolność polityczną i suwerenność odzyskać bez żadnego ryzyka. Otóż to jest nieprawda - bez ryzyka, a przynajmniej gotowości poniesienia ryzyka, można dostać tylko namiastkę wolności i namiastkę suwerenności. I taki ochłap na pocieszenie nam rzucono. Teraz od młodych zależy, czy to zmienią, dlatego powinni robić swoje. A społeczeństwo jeżeli nie chce skończyć jako stado baranów w rzeźni, musi sobie zdawać sprawę z tego, co się dzieje i nie poddawać się tresurze. Ani Michnika, ani innych samozwańczych „zbawicieli Polski”, tylko kierować interesem narodowym, interesem państwowym.
 
Najnowszy numer tygodnika „Polska Niepodległa” już w kioskach

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

19-11-2013 [12:04] - St. M. Krzyśków... | Link:

Warto sobie zapamiętać słowa wykuwane po świecie na pomnikach:
"Wolność nie jest za darmo".

Obrazek użytkownika gorylisko

19-11-2013 [12:11] - gorylisko | Link:

o jej światły komentarz...nie wiedzieć czemu chyba ma biegunkę komentatorską...ponadto jest tym lepszym typem jewropejczyka
któremu serce pewnie pęka jak to  Polska nie potrafi i nie umie i jeszcze śmierdzi...

Obrazek użytkownika zdzichu z Polski

19-11-2013 [13:03] - zdzichu z Polski | Link:

te przeciwstawianie tez socjalistycznych ideom jakie nieś ma ruch narodowy w Polsce.
1. Szkoła. Ma formować człowieka pozbawionego zdolności oceny i krytycznego spojrzenia na władzę.
2. Rodzina. Podobnie jak w socjalizmie dobra rodzina to taka która wychowuje dziecko zgodnie z ogólnie przyjętym zatwierdzonym odgórnie wzorcem.
3. Działalność publiczna. Wystapienia publiczne mają się odbywać zgodnie z zatwierdzonym ceremoniałem i tylko wyłącznie w celach, czasie i miejscach określonych przez władzę.
4. Religia. Ma być podporządkowana interesowi jednego narodu przy czym to co jest interesem ma byc definiowane na spotkaniach partii tej partii a nie żadnej innej, Tu program RN jest dosłownie kalką przerabianego w historii Polski nurtu Księzy Patriotów. czyli w myśl założeń RN Kościól Katolicki ma przestać być katolickim.
5. Gospodarka. ścisle reglamentowana wedle klucza partyjnego i narodowego czyli zero konkurencji i wolności gospodarki.
6. Media. Podobnie jak religia podporządkowane ideom opracowanym na zjazdach partyjnych

Toż to późna gomółkowszczyzna, a nie nowoczesny ruch narodowy.

Obrazek użytkownika gorylisko

19-11-2013 [14:06] - gorylisko | Link:

srebrnikami dzielą gałąź wyżej

Obrazek użytkownika fritz

19-11-2013 [15:19] - fritz | Link:

Pytanie: Atak na polski ruch narodowy jest tylko elementem ogólnoeuropejskiej propagandy, wcale nie oderwanym o tego co dzieje się w innych krajach?

Odpowiedz: Oczywiście, że tak. Socjalizm, czy komunizm, jak mówi prof. Wolniewicz, nie umarł, tylko mutuje...

*** Blad polega na tym, ze Michalkiwicz sugeruje, ze we wszystkich krajach odbywa sie to samo.

To jest oczywista nieprawda. Dlatego ta wypowiedz jest niezwykle niebezpieczna, poniewaz oznacza calkowite niezrozumienie tego co sie naprawde w Uni dzieje, skoro sie wszedzie tak samo dzieje.

W Niemczech mamy docznienia ze starannym rozdmuchiwaniem nacjonalizmu, przechodzacego juz w szowinizm narodowy. Ilusturuje to niemiecka, göbbelsowska propaganda historyczna, przygotowywujaca herrenrasse do wladania Europa. W tym celu Niemcy musza stac sie ofiarami hitlera, a role prawdziwych przestepcow i zbrodniarzy maja objac Polacy. Stad wlasnie "polskie obozy koncentracyjne" czy takie filmy o przekaze hitlerowskim jak "nazi ojcowie, nazi matki".

Michalkiewicz ignoruje to co sie w Niemczech dzieje, stwierdzajac ze wszedzie jak w Polsce jest tak samo.

Polacy jako narod sa wrecz extremlanie niszczony przez wroga Polakom administracje, czego nie ma w zadnym innym kraju Uni.

*** Ciekawie o nacjonalizmie i patriotyzmie.

Moim zdaniem kazdy patriota musi byc nacjonalista.
A ponadto jest duzo bardziej zaangazowany w sprawy panstwowe i narodowe. Jest ich duzo bardziej swiadomy Polskosci.

Nacjonalista jest kazdy, kto czuje sie czescia narodu.
A slowo Narod w odniesieniu do Polakow, to dla srodowisk zydowskich jest przestepstwem. Polacy maja przestac byc narodem. Nie ma nacjonalistow, nie ma narodu.

Co znaczylo slowo "nacjonalista" przypomnial prof. Rymkiewicz: nacjonalista bylo uzywane w sensie "brat rodak" na przelomie XIX i XX wieku.

Nacjonalista kojarzy sie bezposrednio z narodem. Dlatego stalo sie "strasznym" pojeciem. Kiedy Polska Inteligencja zaczela marzyc o Polsce niepodleglej zostala wsciekle zaatkowna przez zydowskie srodowiska.Roze Luksemburg, ktora nadala mu znaczenie obelzywe.

Rymkiewicz stwierdzil, ze pojecia odzyska swoje wlasciwe znaczenie "I będziemy je nazywać tak jak Polacy w XIX wieku. Będziemy nacjonalistami."

http://wpolityce.pl/artykuly/1...

Obrazek użytkownika Janko Walski

19-11-2013 [16:54] - Janko Walski | Link:

ze sprawami fundamentalnymi i poległ.
Na całej linii.  Takiego galimatiasu sprzeczności na różnych poziomach ontologicznych dawno nie słyszałem. Dziwię się, że Pan swoim autorytetem to pomieszanie z poplątaniem promuje. Te chwilowe przebłyski nie są tego warte bo bilans wychodzi ujemny.

Choć Koziołek tęga głowa łatwiej szukać Pacanowa. Michalkiewicz jest świetny w ciętej ripoście i efektownym skrócie, taki Miller prawicy, ale generalnie szkodzi prawicy. Podobnie jak o. Rydzyk walczy ze skutkami a nie z przyczynami zła i podobnie jak o Rydzyk wiele potrafi zepsuć dla plemiennych drobnych satysfakcji.