Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Shanie za 5 baniek, czyli luxury uncovered.
Wysłane przez Ewaryst Fedorowicz w 17-11-2013 [17:12]
Kosztowanie luksusu, to rzecz przyjemna, nawet, jeśli to kosztowanie miałoby się odbywać przez przysłowiową szybę.
Dlatego pamiętam doskonale czasy z końca komuny, gdy jako pilot wycieczek zagranicznych Orbisu pracowałem dla powstających jak grzyby po deszczu nomenklaturowych, prywatnych biur podróży.
Reguły były Wilczkowe (nie „wilcze” a Wilczkowe, od nazwiska ówczesnego ministra finansów Wilczka):
umowa na gębę, kasa (dobra) do ręki, wyjazdy do Wiednia nawet cztery razy w miesiącu, gdzie między innymi oprowadzałem wycieczki „na dziko”, czyli bez miejscowych, austriackich, przewodnickich uprawnień.
Podczas zwiedzania wszelkich, arcyciekawych miejsc tego arcyciekawego miasta, spacerowałem też z grupami powierzonych mej opiece turystów po dziedzińcach Hofburga, a jednym z punktów było pokazywanie turystom pobliskiego, słynnego Hotelu Sachera i opowiadanie im w tym kontekście anegdotki o powstaniu niemniej słynnego torcika Sachera.
Życie pisze jednak szalone scenariusze i po 13 latach, już jako zastępca dyrektora polskiego oddziału ogromnej, międzynarodowej agencji reklamowej, znalazłem się na wyjątkowo wypasionym, agencyjnym spędzie w Wiedniu, gdzie wszystkie spotkania odbywały się w położonych na ostatniej kondygnacji w salach konferencyjnych ….Hofburga, a mieszkałem, a jakże - w hotelu Sachera.
Tak mi się to spodobało, że odtąd, kiedy tylko mogę, staram się bywać w miejscach luksusowych, w najgorszym razie – bywać wirtualnie.
Oglądam na przykład serial dokumentalny Luxury uncovered, pokazujący od podszewki najbardziej snobistyczne, odjechane, kosztowne miejsca na świecie, który to serial niniejszym serdecznie polecam.
Nie spotkałem jednak w żadnym, ale to żadnym odcinku tego hiciorskiego serialu przykładu na luksusowe miejsca w Polsce, o Warszawie nie wspominając.
Cóż – takie nasze, zafajdane nomen omen szczęście, pomyślałem.
Dlatego miło mi się zrobiło na sercu (OK – nie tylko na sercu), kiedy nieoceniony Super Express poinformował, że i w Warszawie znalazły się miliony złotych (dokładnie - 4,6 mln) na zbudowanie przybytku luksusu*:
tyle stołeczny Ratusz wyda ostatecznie na tzw. Sanitariat nad Wisłą, czyli szalet, żeby nie powiedzieć – shacz.
Przyznacie Państwo, że trudno będzie znaleźć w Polsce równie dokonały przykład na luxury i do tego, biorąc pod uwagę specyfikę czynności w tym przybytku wykonywanej - uncovered.
Ten luksusowy, zbudowany z modrzewia syberyjskiego shacz, choć ulokowany na terenie zalewowym Wisły ma przetrwać powódź stulecia, co zakomunikował sam wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.
I to jest jedyna rzecz, jaka mi się w tej, krytykowanej przez różnych malkontentów inwestycji nie podoba, bo z góry wyklucza atrakcję na skalę światową:
spływ Wisłą do morza.
I do tego w shaczu za prawie 5 baniek.
*http://www.se.pl/wydarzenia/warszawa/warszawa-szalet-za-prawie-5-mln-zl_365779.html
Komentarze
17-11-2013 [17:22] - Teresa Bochwic | Link: Będzie, będzie, bo shacz
Będzie, będzie, bo shacz nieprzemakalny, ale nie wiadomo, jak z zabezpieczeniem zawartości. Atrakcja na skalę światową. jeżeli chodzi o luksus... Wierzę w Wisłę.
17-11-2013 [17:27] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @Teresa Bochwic
Ja za to nie wierzę w te prawie 5 baniek ( w sensie - nie wierzę, że tylko tyle) :-)
17-11-2013 [20:13] - Daf (niezweryfikowany) | Link: Pan Autor
Wszystko co Pan pisze jest bardzo interesujace i zabawne. Jednak finansowanie tej inwestycji, ktora Pan opisuje odbywa sie tez i z Pana kieszeni!
A wiec pytam po raz n-ty: gdzie jest swiadome polskie spoleczenstwo ? Dlaczego spoleczenstwo na to pozwala ?
U nas pewien polityk wysokiej rangi zamiescil przed kilku laty w pewnej gazecie ogloszenia dla swojej partii. Koszt: ca. 10 tys.euro. Jeszcze niedawno zastanowiano sie, zeby w tej sprawie powolac komisje parlamentarna.
Bardzo mi milo, ze ma Pan dobre wspomnienia z Wiednia. Dla mnie to jest najpiekniejsze miasto na swiecie, naprawde bardzo duzo widzialam.W Hofburg'u sa tez mieszkania, w ktorych mieszkaja "zwyczajni" ludzie. Tort Sacher'a (Sachertorte) to najbardziej znany tort na swiecie, wynaleziony jak Panu wiadomo, przypadkowo w r.1832, do czego przyczynil sie znacznie ksiaze Metternich.
http://www.sacher.com
Pozdrawiam
17-11-2013 [21:34] - Magdalena | Link: Dlaczego spoleczenstwo na to pozwala ?
Ach, och albowiem nie dorośliśmy do takich świetnych demokracji jak Austria i Niemcy ... Jesteśmy dopiero na progu faszyzmu, jak donoszą media i już niedługo, już za chwileczkę będzie z górki, Jaśnie Pani.
17-11-2013 [22:42] - herbu Rogala | Link: Nie...
Cudna ta DAF ... Jasnie Pani ... co ?!.
18-11-2013 [08:52] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @Daf
Społeczeństwo pozwala, bo.... w większości składa się z idiotów (próbkę można dostrzec i na tym portalu) :-)
17-11-2013 [21:56] - Captain Nemo | Link: @ Autor
Szanowny Panie Ewaryście!
Nie sądziłem, że Polska to takie bogate państwo z tak niewiarygodnie bogatą stolicą. Wie Pan, tu u nas na wyspach za takie pieniądze to można mieć tylko coś takiego: http://www.primelocation.com/n...
Pozdrawiam, zupełnie zakompleksiony.
18-11-2013 [08:49] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @Captain Nemo
kompleksy zupełnie nieuzasadnione: ten "shacz" to powód do dumy! :-)
17-11-2013 [22:30] - herbu Rogala | Link: Ha ...
A ktoz to mogl byc w czasach komuny (nawet u schylku) pilotem wycieczek i to jeszcze kursujacym do Wiednia cztery razy w miesiacu ?!.
No kto ... mlodzi urodzeni , czy wychowani w epoce po komunie nie wiedza czy nie znaja tych "subtelnosci". Ale urodzeni , wychowani w komunie wiedza kim byl , a raczej musial byc taki "pilot". Takiej fuchy nie dostawal ktos z ulicy ... Pan Ewaryst chyba chcial wyprzedzic ... cos ... o sobie ...
Polacy zyjacy w tamtych czasach "rozkoszujacy" sie ta epoka ... moze cos dodadza.
Ha ha ha to jakis szczal w kolano ... chyba.
18-11-2013 [12:06] - kw123 | Link: Wężykiem
Niby konduktor z sypialnego w "Bilecie na księżyc"?
17-11-2013 [22:41] - herbu Rogala | Link: Ah cudna historyia
A ktoz to mogl byc w czasach komuny (nawet u schylku) pilotem wycieczek i to jeszcze kursujacym do Wiednia cztery razy w miesiacu ?!.
No kto ... mlodzi urodzeni , czy wychowani w epoce po komunie nie wiedza czy nie znaja tych "subtelnosci". Ale urodzeni , wychowani w komunie wiedza kim byl , a raczej musial byc taki "pilot". Takiej fuchy nie dostawal ktos z ulicy ... Pan Ewaryst chyba chcial wyprzedzic ... cos ...
Polacy zyjacy w tamtych czasach "rozkoszujacy" sie ta epoka ... moze cos dodadza.
18-11-2013 [08:48] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @Anonim Rogala
Anonimie bez twarzy, nazwiska i zapewne bez herbu:
Pan Ewaryst był i jest doskonałym fachowcem – i dlatego też, w przeciwieństwie do ciebie, podpisuje się swoim imieniem i nazwiskiem.
Tak, jak na przykład prof. Kieżun, który pod koniec komuny pracował w ONZ. :-)
18-11-2013 [12:20] - dogard | Link: re--wczesniej Kiezun studiowal w stanach
chyba stypendium fulbraita...Lange oskar tez cale lata siedzial za granica--nie bez przyczyny...
18-11-2013 [09:11] - dogard | Link: jednak najpiekniejsze w tym wiedniu
dla wiekszosci turystow byly obozy przejsciowe--przed wyjazdem do kanady,australii czy do hameryki.Mimo obstawiania wyjezdzajacych agentura POLACY dawali dyla i swobodnie zostawali na obczyznie....kupe znajomych , szczegolnie ze studiow , tak zrobilo.Wiekszosc znakomicie znalazla sie w nowych spoleczenstwch.
18-11-2013 [12:13] - kw123 | Link: IDEA
Proponuję, zasugerować władzy naszej metropolii, aby nadała temu wychodkowi imię doktora Sławoja Felicjana.
To przecież nasza świecka tradycja, żeby każdy "shacz" miał nadane imię upamiętniające...