Szedłem sobie kiedyś w zimie ulicą Puławską. Naprzeciwko dawnego kina Moskwa, gdzie dziś jest multiplex wisiały bilbordy reklamujące jakąś damską bieliznę. Na zdjęciach – wiadomo – wyginające się, uśmiechnięte dziewczyny, prawie gołe. Czas był przedświąteczny, ludzie się spieszyli i niewielu zwracało uwagę na te dziewczyny. Ktoś jednak przejął się tymi fotografiami, bo napisał sprayem na jednym z bilbordów słowa następujące: macie ku...y święta!!!! I zniszczył w ten sposób całą pracę panów i pań od reklamy.
Był to oczywiście protest przeciwko zbyt nachalnej obecności seksu w przestrzeni miejskiej. Czy na coś się ów protest przydał? Nie wiem, mnie na pewno rozśmieszył. Dziś nikt już nawet nie zwraca uwagi na takie rzeczy jak reklama bielizny, a nawet na znacznie bardziej drastyczne. Byłem wczoraj na zakupach w Maximusie, to takie olbrzymie hale pod Nadarzynem, gdzie ludzie z całego naszego świata zaopatrują się w ciuchy. Byłem z dziećmi i musiałem się trochę nakombinować, że odwrócić ich uwagę od sklepu gdzie sprzedawali męskie majtki z wyrysowanym na przodzie fiutem, albo inne, które miały na przodzie rozłożone kobiece nogi i jakieś fikuśne napisy. Wszystko oczywiście w konwencji bardzo śmiesznego żartu. Reklam bielizny damskiej nawet nie ma co omawiać. Jest tego wszędzie tyle, że przestaliśmy się już tym przejmować i nikt nie będzie ich zamazywał sprayem.
Od wczoraj na portalu WP pokazują fragmenty programu Wojewódzkiego, w którym rozmawia on z Natalią Siwiec, a wszystko odbywa się ponoć na granicy przyzwoitości i to według redaktorów tego portalu jest po prostu fantastyczne. Jeśli ktoś nie wie kim jest Natalia Siwiec to informuję niniejszym, że jest to jedna z najzdolniejszych obecnie polskich bizneswomen, która sprzedaje swój towar właściwie bez kosztów. Branżę modelek obstawiają geje, więc Siwiec może ze spokojem pokazywać swoje wdzięki i inkasować za to honorarium, bez strachu, że jakiś dziad jej zaproponuje randkę za sesję, albo wręcz za darmo. Siwiec pracuje również w reklamie, a reklamuje nie tylko bieliznę, ale także Polskę, szczególnie wtedy gdy są mecze. Pokazują wtedy Siwiec z cyckami na wierzchu, ubraną w barwy narodowe i to ma podnieść na duchu naszych piłkarzy i kibiców. I teraz gadał z nią Wojewódzki, który zadawał jej różne prowokacyjne pytania, a ona udawała, że nie wie co dokładnie na nie odpowiedzieć. Konwencja ta ma nas przekonać, że zawód sprzedajnej dziwki jest piękny, prosty i niesie ze sobą mnóstwo satysfakcji, szczególnie dla tych ludzi, którzy mają mało skrupułów. I nie chodzi mi tu bynajmniej o Siwiec, ale o Wojewódzkiego. Pamiętam, że kiedyś oglądałem u kogoś jakiś program Wojewódzkiego i w tym programie pokazywali Gąsowskiego. To taki grubas, co zwykle pokazuje się w hawajskiej koszuli i udaje aktora. Najpierw wyszedł ten Gąsowski i powiedział ni mniej ni więcej tylko to, że za chwilę będzie program Kuby i on w tym programie przyzna się do tego, że jest zboczeńcem. Po czym uśmiechnął się promiennie. Ja dokładnie nie pamiętam o czym on tam opowiadał, bo wyparłem to z pamięci, podobnie jak niektórzy wypierają z pamięci różne wydarzenia z dzieciństwa. W każdym razie Gąsowski opowiadał o swoich wycieczkach na morza południowe, do jakiejś Tajlandii czy innej Malezji i różnych wyczynach, które były jego udziałem. Wszystko w konwencji znanej nam od dawna, którą można opisać słowami: ludziom wyjątkowym wolno więcej, bo muszą się jakoś odstresować po ciężkiej pracy i gdzieś wydać swoje pieniądze.
Nie przypominam sobie jakiegoś szczególnego oburzenia po tym programie, podobnie jak nikt się nie bulwersował kiedy Wojewódzki sugerował jakoby zapomniany już działacz LPR nazwiskiem Orzechowski jest gejem. To są rzeczy do zaakceptowania i nie podpadają pod prokuratora. Można się nimi bawić do woli. Co innego kiedy w orbicie zainteresowania mediów znajdzie się ksiądz. Wtedy gorzej. Ksiądz taki może zaprzeczać rzucanym nań oskarżeniom, a i tak nie ma to znaczenia, bo już od chwili kiedy padło nań podejrzenie jest w zasadzie osądzony. W tym samym portalu, który reklamuje cycki Siwiec i jej ekscesy, piszą o tych lśniących portkach księdza Gila i innych historiach. I o tych setkach tysięcy zdjęć. Toyah już napisał, że to jest nieprawdopodobna wprost bezczelność wobec publiczności, tak zaniżać poziom widowiska, nie muszę więc tego powtarzać. Ponoć ksiądz Gil nie boi się telewizji, udziela wywiadów i na pytanie: czy jest zboczeńcem odpowiada zupełnie inaczej niż aktor Gąsowski, odpowiada mianowicie, że nie jest. To niestety nie pomaga, bo ci co robią te wywiady i tak wiedzą swoje. I mi się teraz przypomina nasza zeszłoroczna wizyta w prokuraturze, kiedy musieliśmy zeznawać w sprawie mowy nienawiści, którą uprawia Grzegorz Braun na zamkniętych zebraniach, gdzie wchodzi się za zaproszeniem. Zeznawaliśmy i zeznawaliśmy, aż zeznaliśmy, że sparafrazuję nieśmiertelnego Kiwaczka z bajki o krokodylu Geniu. I okazało się, że mowa nienawiści Grzegorza Brauna nie jest jednakowoż groźna dla ładu społecznego. Może teraz więc warto byłoby zastanowić się, czy prokuratura nie powinna przesłuchać tych dzielnych wywiadowców, którzy rzucają odium na księdza Gila, zanim jeszcze rozpoczął się proces, za nic mając wszelkie zdobycze zachodniej cywilizacji takie jak domniemanie niewinności i inne, coraz mniej dziś istotne drobiazgi. Warto czy nie warto? Jak myślicie? Zważcie, że nie mówię o wieszaniu i rozstrzeliwaniu, a jedynie o przesłuchaniu przez prokuratora, co samo w sobie nie jest wcale straszne.
Powiem Wam co mnie dziwi najbardziej: bezczynność Kościoła. Jeśli ktoś mi powie, że błądzę, bo Kościół nic nie może, poza składaniem kolejnych przeprosin, odpowiadam na to tak: niech Wojewódzki z Gąsowskim też przeproszą. Wtedy będziemy kwita i o wieszaniu, to jest chciałem powiedzieć o zeznawaniu w prokuraturze, nie będzie w ogóle mowy. Kościół ma prawników i ma media. I tu dochodzimy do rzeczy w mojej ocenie najistotniejszej, do mediów Kościoła, które nie spełniają swojej funkcji to znaczy nie bronią tegoż Kościoła. Czym się one zajmują? Zatrudnianiem ludzi, którzy nie radzą sobie gdzie indziej, a w mediach kościelnych mogą przejadać budżety i markować jakieś akcje stylizowane na ewangelizację. Jeden udaje anioła, inny apostoła, tamten egzorcystę, a Terlikowski nawróconego Żyda, który stoi na rozdrożu i myśli. I nie ma w tym nawet tyle autentyczności ile obwodu w biuście ma Natalia Siwiec. Sami to wiecie. Zastanawiałem się kiedyś wespół z pewnym księdzem dlaczego Kościół, biskupi szczególnie, nie inwestują w media diecezjalne. Było to już jakiś czas temu i obaj byliśmy tym faktem lekko zdegustowani. No, ale teraz ja już wiem dlaczego nie inwestują. Po tylu doświadczeniach z dziennikarzami z polskiej prawicy ja też bym w nie nie inwestował. Wolałbym za te pieniądze pojechać na wycieczkę do Tajlandii. Może nie w celach zadeklarowanych przez Gąsowskiego, ale tak po prostu, żeby popatrzeć na ciepłe morze.
Oczywiście nie chodzi o to, by media ojca Rydzyka występowały w obronie atakowanych księży, bo to byłby tylko pretekst do ich likwidacji. Są chyba jednak w Kościele jacyś dziennikarze? Są jacyś, przepraszam za wyrażenie faceci? Nie tacy jak Gąsowski, ale normalni, tacy jak Clint Eastwood na przykład. Czy wszyscy już zamienili się w Terlikowskich?
Pamiętajcie o mnie łaskawie w związku z konkursem „Strażnik pamięci”. Zajrzyjcie na tę stronę http://dorzeczy.pl/straz…
Chodzi o to, by każdy kto uzna, że to ma sens i chce to zrobić, zgłosił mnie do konkursu w kategorii „twórca”. Ja to piszę wprost, bez fałszywej i prawdziwej skromności, bo chodzi o rzecz ważną, czyli o poszerzenie targetu i sprzedaż. Zgłoszenia wraz z uzasadnieniem trzeba przesyłać do 13 października na adres: ul. Racławicka 146, 02-117 Warszawa lub e-mailem: straznikpamieci@dorzeczy…
Dobrze by był, żeby uzasadnienia były oryginalne, choć kolega newcomer zamieścił kilka dni temu pod moim wpisem wzór, z którego można skorzystać. Oryginalność uzasadnień oddali od nas zarzut o niepoważne traktowanie jury i całego konkursu. A my go traktujemy bardzo poważnie. I chcemy go wygrać. Mam tu na myśli nas wszystkich zgromadzonych na tym blogu. Aha, jeszcze jedno – dobrze by było gdyby do zgłoszenia dołączyć jeszcze mój mail [email protected] , tak by wiadomość dotarła nie tylko do redakcji, ale również do mnie. Będę wówczas dysponował statystyką zgłoszeń, w razie gdyby okazało się, że nie ma mnie wśród osób uczestniczących w konkursie.
Mamy kolejną promocję na stronie www.coryllus.pl. Przed nami trzy duże nakłady, książka Toyaha pod tytułem „Rock and roll czyli podwójny nokaut” jest tuż tuż, zaraz za nią będzie „Baśń amerykańska” i kwartalnik. Trzeba opróżniać magazyn, czyli mój strych, żeby mi się to wszystko na łeb nie zawaliło. Tak więc do 24 października, czyli do pierwszego dnia targów w Krakowie III tom Baśni kosztuje 30 złotych plus koszta wysyłki. Potem wracamy już do normalnych cen i do wiosny żadnych obniżek nie będzie. Przypominam także, że od wczoraj prowadzimy kampanię której celem jest opanowanie rynku komiksów w Polsce, póki co mamy w sprzedaży jeden album historyczny, autorstwa Sławomira Zajączkowskiego i Huberta Czajkowskiego pod tytułem „Romowe” jest to mroczna, średniowieczna opowieść o wyprawie do Prus, jaką na rozkaz Kazimierza Odnowiciela podjęli pewien rycerz i pewien mnich. Celem jej zaś było odzyskanie wywiezionej z Gniezna podczas najazdu Brzetysława głowy św. Wojciecha. Album ten można także nabyć w sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy w Warszawie i w księgarni „Latarnik” w Częstochowie, przy ul. Łódzkiej.
Przypominam też, że pojutrze w Opolu, przy placu Katedralnym 2 odbędzie się kolejna z serii dyskusji: Czy polską historię należy napisać od nowa. Udział biorą: Grzegorz Braun, Gabriel Maciejewski. Początek o 17.30.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10306
Ten to jak walnie tytuł...
Ach ten nasz Gabriel. :)