ZDROWIE WASZE W GARDŁO NASZE ( - Lech Wałęsa)

 
W Solidarności spierały się i ścierały się z sobą jakby dwie opcje – ideowa prawdziwie solidarnościowych patriotów (okraszona elementami religijnymi "Bóg, Honor, Ojczyzna”) z cwaniactwem liberałów (a de facto aferałów) i kolesi  „pierwszy milion trzeba ukraść”.

Niestety zwyciężyła chyba ta druga.

Wałęsa po (PO) ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów wygłosił taki oto tekst

„ZDROWIE WASZE W GARDŁO NASZE”.

Pamiętam to do dzisiaj. Byłem w szoku. Nie wiedziałem co o tym myśleć – głupi żart, czy credo prezydentury. Myślę jednak po czasie, że to nie przypadek, ale znak, po którym już nie było tak samo. Sygnał w którą stronę idzie Lechu, do niedawna przecież wódz Solidarności. Zwątpiliśmy wtedy w ideowość Lecha, później odwróciliśmy się i odeszliśmy od wodza i od takiej „Solidarności”. Wstyd mi dzisiaj, a dokładniej to żałuję, że dałem się nabrać, że się zaangażowałem, że stałem twardo po stronie wodza Wałęsy, walczyłem jak mogłem w podziemiu ryzykując to i tamto, że uciekałem przed SB-cją  po kraju i nawet głosowałem kiedyś na Lecha. Było być cwaniakiem, ustawiać się, trzepać kasiorę za współpracę jak Lechu i udawać, że wygrałem w totolotka J - żartuję, oczywiście.

Po (PO) zwycięstwie Solidarności karierowicze zaczęli się przepychać łokciami do władzy i korzyści. Ideowcy widząc to „odsunęli się od polityki”. Zajęliśmy się swoimi sprawami, bo nie przystoi kopać się z koniem, ani przestawać z chamami (vide Psalm 1). Dzisiaj myślę, że zrobiliśmy błąd, było nie popuszczać – pozwoliliśmy rozplenić się chwastom i mamy to co mamy, ale niestety historii się nie odwróci.

Mój kumpel z podziemia, za którego nadstawiałem…  został radnym i wyśmiał mnie gdy zaproponowałem mu, żeby przedstawił na sesji propozycję dokończenia budowy kładki w miejscu gdzie na moich oczach kobieta złamała nogę usiłując pokonać najbliższą drogę do bazaru. Były tam już jakieś postawione za komuny betonowe podstawy – kładka w tym miejscu była w planach. Wydawało mi się, że ktoś zapomniał w tym bałaganie o realizacji i wystarczy odkurzyć projekt. Myślałem, że kumpel zapunktuje jako radny – dobry pomysł i coś dla ludzi zrobi. Z szyderczym uśmiechem zadrwił  sobie ze mnie „zorganizuj komitet budowy kładki, pozbieraj podpisy, znajdź sponsora, my ci pozwolenie damy”.
Ktoś inny jechał do Wawy wręczyć łapówkę „swoim”. To chyba za rządów Bieleckiego było. Z dnia na dzień wprowadzili jakiś certyfikat, którego uzyskanie zajęłoby mu pół roku, musiał albo przerwać produkcję i ludzi puścić na bruk, albo dać łapówkę i mieć papier.

Nowe świnki dorwały się do koryta władzy. Musiały się urządzić jakoś. Stare był już wypasione i urządzone, a nowe potrzebowały więcej, by żyło się lepiej. Przypadkiem, jeśli są przypadki gadałem wtedy z borowikiem – okazało się, że BOR jeździł po kraju w poszukiwaniu firanek i bibelotów* dla nowej waaadzy, bo takie to czasy były, że w sklepach nie było jeszcze wszystkiego.

Bolka jednak i dzisiaj nie opuszcza swoiste „poczucie humoru” i znowu zabłysnął na swoich 70. Urodzinach. Przedstawił oficjalnie towarzystwu swojego gościa specjalnego – SB-ka, który go zwerbował?

Krzysztof Wyszkowski specjalnie dla wPolityce.pl: „Kapitan Graczyk, ten, który mnie zwerbował” czyli szokujący gość i słowa Wałęsy | wPolityce.pl | codziennie w...
http://wpolityce.pl/artykuly/63617-krzysztof-wyszkowski-specjalnie-dla-wpolitycepl-kapitan-graczyk-ten-ktory-mnie-zwerbowal-czyli-szokujacy-gosc-i-slowa-walesy

Żart to czy może kolejna kpina z nas, znowu? Traktujemy was jak „barany” (by Lis) i co nam zrobicie.
A może kolejny znak i wyjaśnienie dlaczego gospodarz jak i zaproszone na urodziny towarzystwo w znakomitej większości popiera PO i HGW? (vide: „Wajda, Wałęsa: Długa lista poparcia prezydent stolicy” – gazeta.pl)
Jak już o Wajdzie, to na film się nie wybieram, pomimo, że podobno zagrało w nim oryginalne futro Oriany. Ale ciekawe jak wygląda ta scena. Widać przerażenie w oczach aktorki, czy uwielbienie? Bo wydaje się, że włoska aktorka Maria Rosaria Ommagio (poniekąd sympatyczna i nawet podobna do Oriany) rozpływa się w słodzeniu Wajdzie i Wałęsie. Dali pewnie też dobrze zarobić, lojalna dziewczyna, ok. Ale Fallaci nie dała się nabrać na mit legendy i widziała człowieka jakim jest. Nie była aż tak zachwycona postacią wodza jakby się mogło wydawać P.T. lemingom sczytującym TVN24.

 

„Fallaci była również "niczym Kasandra, czyli wieszczka, która już w latach 80. przeczuła, że Lech Wałęsa może być człowiekiem z nadziei".”
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/zagrala-oriane-fallaci-dziekuje-wajdzie-i-polsce-na-takie-wyzwanie-czekalam,356307.html

 
Fallaci - wg mojej najlepszej wiedzy - nie postrzegała jednak Wałęsy jako człowieka z czegoś tam, ale określiła go zaszczytnym mianem ignoranta.
 

„Kiedy pomyślisz na przykład, że taki pijak jak Jelcyn był carem, a taki ignorant jak Wałęsa symbolem wolności, zapiera ci oddech. Faktem jest, że w ostatnich dziesięcioleciach nasza epoka zrodziła jedynie dwóch liderów: Karola Wojtyłę i Bin Ladena.”
  • Se pensi ad esempio che quell'ubriacone di Yeltzin è stato uno zar e quell'ignorante di Walesa è stato un simbolo di Libertà, ti senti mancare il fiato. Ed è un fatto che negli ultimi decenni la nostra epoca ha partorito soltanto due leader: Karol Wojtyla e Bin Laden. (wł.)
  • Źródło: Oriana Fallaci intervista Oriana Fallaci, Corriere della sera, 2004, s. 86.
http://pl.wikiquote.org/wiki/Oriana_Fallaci

 

Słynna dziennikarka o Wałęsie: to próżny ignorant - Wiadomości - WP.PL   http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Slynna-dziennikarka-o-Walesie-to-prozny-ignorant,wid,14174024,wiadomosc.html?ticaid=111694

I chyba miała „nosa”. To raczej nie poeta, chociaż „zestaw bardziej i mniej znanych złotych myśli Lecha Wałęsy” Dlaczego Wałęsa wielkim krasomówcą jest? brzmi z jakiejś perspektywy nawet dowcipnie, ale ignorant. Nie można być za, a nawet przeciw. Podobnie jak nie można wygrać prawdy („wygrać prawdę” – Donald Tusk, 19 stycznia 2011 w sejmie RP ad Smoleńsk). Idem nie robić polityki („nie róbmy polityki, budujmy…” – hasło PO na bilbordach z podobizną Tuska) będąc szefem (przewodniczącym) partii politycznej (PO) i rządu. Polityka to nie kabaret, to troska o dobro wspólne.
 

* bibeloty
DONALD TUSK POLAK ROZŁAMANY, ZNAK 1987, nr 11-12 (pełny tekst) 

„Jak myśleć o urządzeniu tego pokoju ładnymi meblami, bibelotami, serwantkami, gdy błocą ciągle podłogę, rozbijają i obtłukują przedmioty?” 
Polak rozłamany - Donald Tusk - Miesięcznik Znak  http://www.miesiecznik.znak.com.pl/Tekst/pokaz/1883/calosc
 
Polak Rozłamany | Facebook   https://pl-pl.facebook.com/photo.php?fbid=420841401302764&set=a.420841161302788.105162.420488118004759&type=1&theater
 
Unsinn   http://unsinn.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?12 
 
Kim jest Donald Tusk - tekst poprawiony - Salon24 | Niezależne Forum Publicystów   http://piotr.salon24.pl/476203,kim-jest-donald-tusk-tekst-poprawiony
 
„Siedzimy na kanapie: ja, Małgorzata Tusk i kocica Pempek. W piątek w ciągu dnia w sopockim domu premiera jest jeszcze cicho. Puchata kotka patrzy na gości z lekko udawaną obojętnością. W salonie na półkach stoją setki książek, płyty, bibeloty i pamiątki z Meksyku. Wieczorem wpada Michał.”
Małgorzata Tusk - Kobieta.pl   http://www.kobieta.pl/drukuj/artykul/malgorzata-tusk/
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gregoz68

02-10-2013 [19:15] - gregoz68 | Link:

Błąd na starcie. Patrioci nie spierali się z "liberałami". Takich trudno szukać w całej polskiej myśli politycznej. Co najwyżej z aferałami. No, ale ci "aferałowie" z uma nie zeszli. Najgorsze, że (jak zwykle) patrioci stali na pozycjach przegranych od początku.
Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika PS

02-10-2013 [20:01] - PS | Link:

Powiem więcej. Niekoniecznie się spierali, a nawet często wspierali i przenikali. Taki jeden z drugim kradł, oszukiwał, kopał dołki pod innymi i nienawidził będąc np. w ZChNie, czy wykrzykując szczytne hasła. Ten spór i ścieranie dokonywało się raczej w nas. Były w S te dwa trendy jednak widoczne, przynajmniej ja od pewnego momentu je dostrzegałem. O nazewnictwo nie będę się spierał - nazwałem ich liberałami, bo tak się zwykło ich nazywać.

Chodziło mi o pokazanie sprzeczności interesów, priorytetów, drogi którą wybraliśmy. Kręcenie lodów, trzepanie kasy, robienie kariery, czyli służba dla siebie, albo a contrario uczciwa i pełna poświęcenia służba dla Polski i dla innych. Sporów o te priorytety raczej wtedy nie było, byliśmy jeszcze pochłonięci walką z komuną. A jak już to były rzadkie (np. Wyszkowski wspomina o jednym incydencie), ale w pewnym momencie albo ktoś poszedł kraść "pierwszy milion", albo pozostał wierny ideom Solidarności. Tak to wiedzę z pewnej perspektywy.
Również pozdrawiam.

Obrazek użytkownika gregoz68

02-10-2013 [20:48] - gregoz68 | Link:

Takowa nie istnieje od przyłączenia i zarazem "uwolnienia od polskich panów" Lwowa i przyległości. Ew. można się spierać o konserwatystów. Polska elita została "załatwiona" na przełomie lat 1939/41. Ostał nam się Gombrowicz uciekający na pokładzie polskiego statku. I Witkacy w kobiecym przebraniu w Zakopanym, zakopanym pociesznie.
---
Ten kraj musi zacząć uczyć Polaków historii ich kraju. To początek. Od dwóch/trzech stuleci polaczków edukują zaborcy. A normalny, rzeczywisty zwolennik PiSu to facet przynoszący sąsiadom zakupy.

Historia. Tu nie ma "ktoś kradł poszedł pierwszy milion". No dobra... poszedł bojownik armii ludowej.

A o służbie dla Polski... pamiętam.

Pozdrawiam