1) Podniecanie się sondażami, wyjściem Godsona czy Gowina, rozpadem PO itd. to zajęcia z góry przygotowane dla "naszych" mediów i naszego obozu. Mają one na celu odciągnąć naszą uwagę od właściwych działań, dać nam fałszywą nadzieję na rychłe zwycięstwo oraz doprowadzić do zniechęcenia i rezygnacji. Dopóki elita obozu patriotycznego będzie dalej podążała na smyczy manipulatorów Bandy Trzymającej Władzę, dopóty nie mamy szans nie tylko na zwycięstwo, ale nawet na podjęcie groźnej dla przeciwnika walki.
2) Mamy przed sobą wroga bardziej sprytnego niż nam się wydaje. Typowym przykładem ulegania iluzji i lekceważenia wroga jest powielanie mitu o głupkowatym safandule z Belwederu (mówiłem o tym prawie trzy lata temu "GAFA-Komorowski to przykrywka?"). Niestety przeciwko tej sprawnej, bezwzględnej i niemoralnej machinie możemy przeciwstawić tylko stadko zdezorientowanych amatorów. Odwołam się do klasyka:
"Początkowo reagowałem podobnie i szlag mnie trafiał, gdy obserwowałem tematy, jakimi fascynowali się młodzi "niezależni" i łatwość, z jaką poddawali się medialnym wrzutkom. Przestałem zwracać na to uwagę, gdy uświadomiłem sobie, że takie "głaskanie po brzytwie" i podążanie za ochłapami z pańskiego stołu jest wyrazem rzeczywistych predyspozycji i zainteresowań tych ludzi. Oni nie znają innej formy oppositio, jak tylko bycie w relacji do tego, co pokazali lub powiedzieli inni. Bez gazety Michnika, telewizji Solorza czy bełkotu ludzi PO - nie byłoby tematów wartych nagłaśniania i nie byłoby "opozycyjności". Wynika to również ze skazy środowiskowej, bo większość tych publicystów doskonale funkcjonuje (lub funkcjonowała) w ośrodkach propagandy i ma dobre kontakty z funkcjonariuszami reżimu.
Istnieje tu pewna charakterystyczna zależność. Środowisko PO konsoliduje nienawiść i lęk wobec PiS-u, zaś głównym celem ośrodków propagandy jest walka z opozycją.
Podobnie - wielu "niezależnych" publicystów, może pisać i mówić tylko dlatego, że znajduje tematy spadłe "z pańskiego stołu" - wypowiedź jakiejś kanalii, słowa ćwierćinteligenta lub artykuł przygłupa.
Bez tego żerowiska, bez odniesień do cudzych słów i myśli - nie byłoby ani "opozycyjności" ani dziennikarstwa. Oni nawet wierzą, że tylko takie sprawy mogą interesować Polaków.
To rzeczywiście nazwałbym obsesją, ale jeśli dobrze "się sprzedaje" - czy można walczyć z wiatrakami?" Aleksander Ścios
3) Kalkulacje na zmianę Polski w wyniku wyborów 2015 (czy innych) są objawem poważnego obłędu. Na zmianę Polski pod wpływem prawdy o Smoleńsku był czas w ciągu paru tygodni po 10.04.2010 (stąd to nawoływanie BTW do zgody i żałoby). Nawet ludzie masowo przyszli pod Kancelarię Premiera (stali tylko po niewłaściwej stronie ulicy), ale wtedy zabrakło zdecydowania, woli i wizji politycznej. Kolejny zryw narodu nastąpi już zwyczajowo - tylko w sytuacji, gdy zabraknie kiełbasy (pisałem o tym po przegranych wyborach 2010 - "Kiedy Polacy się obudzą?"). BTW będzie jednak odwodziła ten moment dzięki wentylowi emigracji i eurodotacji, a w sytuacji bez wyjścia doprowadzi do kontrolowanego przesilenia w rodzaju Gierek zamiast Gomułki.
4. Dziś w Polsce nie ma żadnego znaczącego środowiska społeczno-politycznego mającego plan na odzyskanie niepodległości. Stąd mój apel do PiS i RM w artykule redakcyjnym aktualnego numeru miesięcznika "idź POD PRĄD" o przynajmniej zapoczątkowanie budowy fundamentów pod Wolną Polskę w młodym pokoleniu. Ostatni dzwonek...

Okładka wrześniowego numeru miesięcznika "idź POD PRĄD". W kioskach RUCH, EMPiK i GARMOND w cenie 3 zł (roczną prenumeratę w cenie 40 zł można zamówić pod telefonem: 502 211 360 lub pisząc na adres: [email protected]; dostępna jest także prenumerata elektroniczna w cenie 20 zł/rok).
Tradycyjnie zapraszam do siebie na Twittera, gdzie codziennie staram się komentować bieżącą sytuację.
A to nowości na kanale filmowym "idź POD PRĄD":
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki