Koniec kryzysu tylko w głowach rządzących

Na ostatnim forum ekonomicznym w Krynicy premier ogłosił koniec kryzysu. Jednak rzeczywistość gospodarcza całkowicie przeczy zaklęciom Tuska. Wystarczy choćby pobieżna lektura jednego z ostatnio opublikowanych raportów poświęconego branży transportowej. Nie pozostawia ona wątpliwości. Z dokumentu wydanego przez firmę EFL wynika, że większość przedsiębiorców prowadzących działalność w branży transportowej przechodzi obecnie jeden z trudniejszych momentów w prowadzonym biznesie. Dominują w niej negatywne oceny dotyczące kondycji gospodarki.
Autorzy badań przedstawionych w raporcie, Instytut Keralla Research, przypomnieli, że branża transportowa wytwarza ok. 10 proc. PKB kraju. Jest też liczącym się pracodawcą, zatrudniającym milion osób, czyli 7,5 proc. wszystkich polskich pracowników. Przedstawiciele branży transportowej zgodnie twierdzą, że pierwsze półrocze 2013 r. nie sprzyjało ich działalności - minione sześć miesięcy negatywnie komentuje 77 proc. ankietowanych. Pesymistycznie oceniana jest przez ankietowanych również druga część 2013 r. Zdaniem 42 proc. badanych, sytuacja raczej nie będzie sprzyjać branży i zdecydowanie nie będzie sprzyjać w ocenie 16,3 proc. ankietowanych.
Wśród barier, jakie napotykają w swojej działalności firmy transportowe, niemal jednym głosem przedsiębiorcy wskazują: topniejącą marżę za świadczone usługi (82 proc.), wysoką konkurencję wewnątrz kraju (62,2 proc.), która uruchamia mechanizm dumpingu i jeszcze mocniej wpływa na trudności przedsiębiorstw, nękanie kontrolami (25 proc.), zbyt rozbudowany system przepisów (35,8 proc.), przy jednocześnie wysokich kosztach paliwa (44,6 proc.), ubezpieczeń (15,1 proc.) czy obsługi zatrudnienia (70 proc.).
Branża wskazuje, że o ile w ostatnich latach stawki przewozowe pozostały na niezmienionym poziomie, to koszty poszybowały w górę. Ponadto firmy są niepewne przyszłości i niechętnie
angażują się w nowe zakupy. Wskazują również, że mają coraz większe trudności w zapewnieniu zewnętrznego finansowania.
Podobnie sytuację branży widzi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Jego zdaniem obecne warunki gospodarcze są wyjątkowo trudne dla przewoźników samochodowych. Z jednej strony podlegają wielkiej presji klientów, którzy nie godzą się na podwyższanie stawek, z drugiej zaś muszą ponosić coraz większe koszty związane z dostępem do dróg, paliwem oraz ubezpieczeniem. W rezultacie marże przewoźników spadają, a w konsekwencji upada wiele firm. Oliwy do ognia dolewają władze, wprowadzając nowe, nie do końca przemyślane regulacje prawne.
Branż, w których - tak jak w transporcie - kryzys nie ma końca, można by wymienić więcej. Choć jest wyjątek: bankowość. Ta nie narzeka na krępujące ją „nie do końca przemyślane regulacje prawne” czy obciążanie nadmiernymi podatkami. Obecne państwo wyjątkowo łagodnie obchodzi się z tą branżą. Ale nic w tym dziwnego, skoro na czele doradców gospodarczych premiera stoi b. szef czołowego banku działającego w naszym kraju.
 
PS.
W jednym z sierpniowych blogów omyłkowo napisałem, że „ponad 90 proc. odpadów zwierzęcych nie jest utylizowana”. W rzeczywistości to 90 proc. żywności przeterminowanej nie jest utylizowana, lecz po prostu wyrzucana na śmietniska. I nie podlega w związku z tym dalszemu przerobowi. Przepraszam za tę omyłkę Szanownych Czytelników bloga, a zwłaszcza dr Jerzego Byczyńskiego, w którego usta włożyłem tę niefortunną informację.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kris przybysz

20-09-2013 [23:39] - kris przybysz | Link:

Koniec kryzysu według donalda t. Baju baju jestem w tuskomanoszechterowym gaju. A kim jestem. Niewolnikiem! Bezrobocie - przez kolejne 24 lata kilkunastoprocentowe. Przemysł narodowy - rozkradziony przez paserów i szmalcowników z kloaki szechteropodobnych. Dług - do spłacania przez kolejnych kilkanaście POkoleń polskojęzycznych niewolników.