Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Białoruś - zmyślenie i prawda.

Izabela Brodacka Falzmann, 09.08.2013
Z Białorusią jestem związana rodzinnie. Moja rodzina miała majątek koło Pińska. Nazywa się Widybór.  Jest na wszystkich mapach.
 
Po raz pierwszy odwiedziłam „swój” majątek kilkanaście lat temu. Byłam wówczas  przerażona stanem państwa, potworną nędzą i ruiną. Pojechałam ze znajomą jej samochodem terenowym Muscel, z dwoma obronnymi psami, wprost do Pińska. Nasz zamysł, żeby samochód nie różnił od spotykanych w terenie powiódł się w 100%. Na szosach spotykałyśmy oprócz różnych wersji prymitywnych samochodów terenowych jeszcze tylko słynnego Ziła 105 ( ził sto piać- trochę ciągnąć, trochę pchać).
Odwiedziłyśmy w Pińsku biskupa Świątka, który znał mego dziadka Włodzimierza Bocheńskiego właściciela majątku Widybór i zamieszkałyśmy na wskazanej przez niego kwaterze u Polki, córki przedwojennego oficera, której nie udało się uciec z sowieckiego raju. Niezwykle serdeczna i gościnna osoba nie chciała korzystać z przywiezionych przez nas zapasów. Chciała żebyśmy przeżyły choćby kilka dni tak jak żyje ona i żyła wówczas większość ludzi na Białorusi. Zapamiętałam, że jej emerytura ( jeżeli dobrze pamiętam 240 zajczykow, jak nazywali swoją walutę) wystarczała na 4 kilogramy żółtego sera. Dlatego ser i wędlinę jadła dwa razy w roku – na Boże Narodzenie i na Wielkanoc i to w śladowych ilościach. Połowę emerytury pochłaniał czynsz reszta musiała starczyć na utrzymanie. Jadła prawie wyłącznie kartofle.
 
Następny raz wybrałam się z córką do Brześcia w poszukiwaniu dokumentów przed samymi wyborami na Białorusi czyli bodajże 3 lata temu.
Doznałam szoku- szoku pozytywnego. Z poprzedniej podróży zapamiętałam Brześć jako jedną wielką ruinę. Rozpadające się kamienice, nieliczne bloki z wielkiej płyty, puste sklepy i szarzy ludzie patrzący w ziemię i nie odpowiadający na najprostsze pytania.
Znalazłyśmy  Brześć przepięknie odnowiony. Z ogromnym pietyzmem odrestaurowano przedwojenne domki i kamieniczki. Gdyby mnie ktoś wypuścił z samochodu na jednym z bulwarów i zapytał gdzie jestem, odpowiedziałabym, że w południowej Francji.
Sklepy były zaopatrzone lepiej niż w Warszawie, produkty o wiele tańsze ( dla nas), ludzie dobrze ubrani, dzieci z kolorowymi plecakami. Rozmawiali swobodnie, podejmowali rozmowę z Polakami. ( akcent zdradzał nas natychmiast). Żadnych milicjantów na rogach ulic, którymi nas straszono w Polsce. Przez cały tydzień widziałyśmy tylko jeden radiowóz i to z daleka. Nikt nas nie legitymował, nikt nie sprawdzał naszych bagaży. W archiwach przyjmowano nas bardzo życzliwie ( 15 lat temu nikt nie chciał nawet podnieść głowy znad biurka).
Wieczorami w hotelu słuchałam przedwyborczych wystąpień Łukaszenki z prawdziwym zainteresowaniem, wręcz fascynacją. Powiem więcej – całkowicie zgadzałam się z jego diagnozą. Mówił jak wielkim problemem jest unowocześnienie Białorusi bez pozbycia się ( kak w Polsze) własności ziemi, banków i kluczowych przedsiębiorstw. W jaki sposób prowadzić prywatyzację i reprywatyzację, żeby nie oznaczało to zniszczenia do gruntu tego wszystkiego, co z takim trudem zbudowano ( kak w Polsze) i wyrzucania ludzi na bruk. Ironicznie podśmiewał się z pomarańczowej rewolucji na Ukrainie gdzie „ rewolucjonistom” dostarczano cateringowe posiłki i pozwalano tańczyć na placach. Przypomniał, że to oni Białorusini wsadzili Rosjan na „czemodany”.
Jestem dość podejrzliwa, szczególnie wobec reżimu, który od lat przedstawia się nam jak imperium diabła wcielonego. Wchodziłam na podwórka, żeby sprawdzić czy czasem Brześć nie jest „patiomkinowską wsią”. Rozmawiałam z ludźmi przy każdej okazji. Wszyscy mówili żeby nie ulegać stereotypom. Wielu z nich widzi w Łukaszence jedynego obrońcę przed zamachem obcego kapitału na ich narodową własność.
Nie wiem jak wyglądały wybory w Mińsku, bo Brześć to jednak prowincja, nie wiem jak liczono głosy i kogo bito. Nie wiem również, kto manifestował na ulicach i za jakie pieniądze organizowano protesty.
Wiem jednak dobrze, jaka była atmosfera w Brześciu w przeddzień samych wyborów. Nikt mi nie wmówi, że ludzie się bali. Ulotki innych kandydatów rozdawano bez przeszkód na ulicach i w kawiarniach, dyskutowano z cudzoziemcami.
 
Kolejny raz znalazłam się na Białorusi 28 lipca tego roku. Pojechałam w grupie znajomych związanych rodzinnie z tymi terenami,  w dwa samochody. Jeden był to samochód terenowy(zdecydowanie lepszy od Muscela), drugi osobowy.
Trudno uwierzyć jakich bzdur nasłuchaliśmy się przed wyjazdem. Po poprzednich doświadczeniach nie wierzyliśmy w nie ani trochę.
Rzeczywistość przeszła wszelkie nasze oczekiwania. Brześć, Pińsk, Baranowicze, Nowogródek , Grodno to wspaniale rozbudowujące się miasta. Obok z wielkim pietyzmem kontynuowanej konserwacji zabytków, setki nowych domów i mieszkań. Mieszkaliśmy w Pińsku w seminarium duchownym odbudowanym przez kardynała Świątka. Rektor seminarium powiedział, że nie mają najmniejszych problemów ze strony władz, że wręcz przeciwnie obawiają się jakiejś niefortunnej sukcesji po Łukaszence.
Co wydaje się najważniejsze- na Białorusi nie ma bezdomności, nie ma żebractwa, nie ma bezrobocia. Kraj jest niezwykle czysty. Czyste są miasta, wsie , lasy i pola. W ciągu naszej podróży urządziliśmy nieformalny konkurs na znalezienie choć jednej butelki czy papierka na ulicy czy w lesie. Wreszcie jedna butelka się znalazła. Była to Cisowianka.
Nikt mi nie wmówi, że za każdym obywatelem stoi z pistoletem klon Łukaszenki i pilnuje wyrzucania śmieci. Przez cały nasz pobyt spotkaliśmy tylko jeden milicyjny radiowóz na szosie. Nikt nas nie legitymował, nikt nic nie sprawdzał. Po prostu w przeciwieństwie do naszego kraju problem śmieci jest -jak wiele innych spraw zresztą- świetnie rozwiązany.
Między innymi warunkiem otrzymania zasiłku jest praca przy sprzątaniu. Widzieliśmy takich sprzątających w twierdzy Brześć. Idą sobie powoli szukając najmniejszego papierka. Nie wydają się śpieszyć, ani być upokorzeni.
Pojechaliśmy wykapać się nad Świteź w zupełnie dzikim miejscu do którego skierował nas zaczepiony w jakimś kołchozie tubylec. Był na tyle miły, że pojechał swoim samochodem pierwszy, wskazując nam drogę. Miejsce idealnie czyste, krystaliczna woda. Wolno biwakować.  Żadnych śmieci. Za to ostrzeżenie, żeby pilnować namiotów przed złodziejami. Jak widać są  jak wszędzie na świecie, ale my się z kradzieżą nie spotkaliśmy, a zdarzyło nam się zostawiać otwarty samochód.
 
Szosy są doskonałe, świetnie oznakowane i jak dla nas dość puste. Kierowcy niezwykle uprzejmi. Wszyscy przepuszczają się w konfliktowych sytuacjach, zjeżdżają z drogi nawet ogromne kombajny.
 
Nie ma bezdomności bo mieszkania są tanie, jest wiele starych budynków z których nikt nie wyrzuca lokatorów. Młodzi biorą nisko oprocentowane kredyty i kupują mieszkania na własność w blokach.
Jak nam powiedziały siostry z Nowogródka, w polskiej wsi Piesiewicze, którą odwiedziłyśmy można kupić dom ( typu nadbużańskiej chaty z okolic Rybienka)  za równowartość 10 tysięcy złotych. (Napiszę o tym szerzej gdy to sprawdzę. Nie chcę nikogo wprowadzić w błąd.)
Mieszkańcy tej wsi ( jest ich tylko 20 osób) mają wszyscy renty w wysokości około 15 000000 rubli ( 7 50 złotych). Mówią po polsku. Do kościoła katolickiego mają przeszło 25 kilometrów, ale w niedziele jest specjalny kurs autobusu dowożącego ich na mszę. Tak są prześladowani katolicy na Białorusi.
Reżim odbudował pałac Radziwiłłów w Nieświeżu, zamek w Mirze, dworek Mickiewicza w Zosiu koło Nowogródka. Wyraźnie nastawia się na turystów.  Wszędzie bez przeszkód funkcjonują prywatne restauracje, bazary, tatersale z końmi do jazdy. Ruch w interesie wydaje się jednak dość słaby. Być może dlatego, że aby wjechać na Białoruś potrzebne są zaproszenia, albo dlatego, że potencjalni turyści są straszeni przez nałogowych opowiadaczy kłamstw.
Białorusini są zadowoleni ze swojej sytuacji. Rozmawialiśmy z wieloma osobami. Nasi tutejsi w Widyborze też twierdzą, że jest im bardzo dobrze. Kołchoz podjął działalność. Wszyscy mają zatrudnienie albo renty. W ciągu tych 17 lat ziemia odżyła po sowieckich melioracjach. Wyrosły drzewa. Kołchoz nastawiony jest na hodowle bydła. Krowy są w doskonałej kondycji.
Na Białorusi nie ma nieużytków. Pola są dobrze uprawiane, zboże sprzątnięte. Nie wiem jak Łukaszenko ma zamiar poradzić sobie z prywatyzacją i ewentualną reprywatyzacją.
 
Jedno jest pewne. Trzeba pozbyć się złudzeń na temat naszej misji cywilizacyjnej na tych terenach. Białorusini wybili się na niepodległość. Potrafią bez resentymentów mówić o przeszłości. O moim dziadku powiedzieli uprzejmie, że był to dobry pan ( występowali przecież  z petycją o jego uwolnienie) ale panowie są  im potrzebni tylko w muzeum. Bez minoderii mówili o okrucieństwach wobec polskich posiadaczy ziemskich dodając natychmiast, że do dawnych stosunków własnościowych nie ma powrotu. Twierdzą, że prywatyzacja następuje ewolucyjnie. Młodzi wyjeżdżają na zachód, albo do Moskwy , dorabiają się ,  kupują i inwestują. Starsi bezpieczniej czują się w ich miejscach pracy.
 
O Białorusi mogę w nieskończoność. Dla tego przestrzegam – ciąg dalszy nastąpi, po uporządkowaniu zdjęć.
Na koniec ważne dla mnie pytanie na które nie mam odpowiedzi. Kto i w jakim celu rozpowszechnia w Polsce  te wszelkie bzdury na temat Białorusi? Białorusini twierdzą, że polskie delegacje widują się tylko z zawodowymi opozycjonistami, których liczbę szacują na 10 osób i mają o nich jak najgorszą opinię. Pobłażliwie mówią: „ zróbcie najpierw porządek w własnym kraju, zanim zaczniecie kogoś pouczać”. Nie sposób się z tym nie zgodzić.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 24837
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

11.08.2013 13:46

Dodane przez Ex Oriente w odpowiedzi na Nic z tego

Nie twierdzę, że na Białorusi jest dobrze czy idealnie. Sama zastanawiam się jak oni wybrną z wszelkich problemów. Między innymi z problemu tępienia przez kraje ościenne, dyktujące im co mają zrobić i hodujące najgorsze stereotypy wywołujące wzajemną niechęć czy wręcz nienawiść. Polityka Sikorskiego wobec Litwy dała wspaniałe rezultaty. Polacy są tam przecież kochani i noszeni na rękach. Dyktujcie dalej Białorusi co ma robić, wspierajcie UE w dyskryminowaniu Białorusinów, popierajcie tromtadrackie wypowiedzi Sikorskiego, który wpuszcza Łukaszenkę albo nie wpuszcza do Schengen, a na Białorusi będą nas kochać tak samo jak na Litwie. Tamtejsze fora dyskusyjne są też pełne agentów wpływu, czy wręcz agentów  piszących pod pseudonimem. Bardzo łatwo jest podgrzewać negatywne nastroje po obydwu stronach. Ale czy to ma sens?
Domyślny avatar

Daf

11.08.2013 17:11

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @Ex Oriente

EU nie dyskryminuje Bialorusinow - o Bialorusi nic sie tu nie mowi i nie pisze. W TV EURONEWS widzialam kiedys obrazy z Bialorusi, bez komentarza - byla to defilada przyjmowana przez Lukaszenke, wystrojonego w jakis kapiacy zloceniami mundur. Uroczystosc jak z Placu Czerwonego w Moskwie. O Polsce tez sie nic nie mowi, ani nie pisze. Nie znam drugiego takiego kraju jak Polska, ktory mialby tak zle kontakty z krajami sasiedzkimi i innymi ! Ani sympatii, ani szacunku - NIC ! Dbaja o to kolejne rzady w Polsce, wtracajac sie w sprawy wewnetrzne innych panstw, przy akompaniamencie zdemoralizowanego spoleczenstwa. Warto sie nad tym zastanowic ! Znalazlam wczoraj informacje prasowa, ze ca. 40 tys. Polakow zyje w Anglii na koszt pomocy socjalnej, tzn. na koszt angielskiego spoleczenstwa - to tez nie tworzy dobrej atmosfery. Te bluzgi internetowe, na Niemcow i EU, ale i na inne kraje dobrze rozwiniete docieraja przeciez tez i do spoleczenstw tych krajow i nie wzbudzaja sympatii dla Polski i Polakow. Pozdrawiam Pania
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

11.08.2013 20:32

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Prosze Pani,

Czytałam w Polsce, że Łukaszenko ma zakaz wjazdu do krajów UE za niedemokratyczne traktowanie przeciwników politycznych. Czyżby to był następny "fakt prasowy".? Ja też uważam, że nie należy wtrącać się w sprawy wewnętrzne innych krajów. W szczególności Białorusi. Pozdrawiam.
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

11.08.2013 19:24

Przyjechał kiedyś z Białorusi historyk (1998). Porobił nam zdjęcia. Potem się ukazały jako "białoruskie feodały Bochwice".
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

11.08.2013 20:36

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na Przyjechał kiedyś z Białorusi

Bardzo miła kustosz w Mankiewiczach mówiła, ze gdy zbierała zdjęcia i materiały gorszono się, że interesuje się "krwiopijcami". Teraz muzeum interesują się wszyscy. Szkoda, że to zainteresowanie przyszło z takim opóźnieniem.  Zbiory muzeum przypominają pchli targ. Eksponatem jest między innymi poniemiecka maszyna do szycia Singera, popularna w Polsce szczególnie na ziemiach zachodnich.
Domyślny avatar

kris przybysz

11.08.2013 23:03

Pewnie minęliśmy się gdzieś na grodzieńskich drogach końcem lipca. Potwierdzam Pani wrażenia. Byłem w Mińsku, Nieświeżu, Mirze, Grodnie. Sympatyczni ludzie na ulicy, w uniwersytetach i w biznesie, czyste miejscowości, a Warszawa mogłaby się wiele nauczyć, np. w zakresie inwestycji, od Mińska czy nawet Grodna. Mają oczywiście swoje problemy ale popatrzymy tak realnie na ten jedyny na wschodniej granicy, przyjazny Polsce i Polakom kraj. Bogactw naturalnych, poza potasami, prawie nie ma. Ziemia nie ta co na Ukrainie. Z czego oni żyją pytali mnie zaprzyjaźnieni polscy przedsiębiorcy. A najpiękniejsze było spotkanie z przedstawicielami białoruskiego biznesu. Polscy przedsiębiorcy, którzy po raz pierwszy byli na Białorusi w trakcie prezentacji swoich firm, jak jeden mąż dodawali, że są pod wrażeniem tego co zobaczyli i przepraszają Białorusinów za polskojęzyczne media w Polsce, które kłamią na temat Białorusi. Szkoda, że nie było tam tej antypolskiej gebelsowsko-stalinowsko-szechterowsko-banderowskiej kloaki z platformy i watahy ochroniarzy banderowskich ludobójców z sekty tzw. msz RP mini-sterka bandery siko.skiego. Mogli by się wybrać np. do pięknych grodzieńskich kościołów i Katedry. Wysłuchać mszy po polsku, przemyśleć swoje antypolskie, nazistowsko-szechterowskie uczynki i kłamstwa, a potem wrócić do Warszawy, spakować manatki i wyjechać na zawsze nad Morze Martwe.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

12.08.2013 00:44

Dodane przez kris przybysz w odpowiedzi na potwierdzam, a bandera siko.ski nad Morze Martwe

Ja zaczynałam podróż od Brześcia a skończyłam w Grodnie. Trzeba dużego nasilenia złej woli, żeby negować to co widzi każdy kto odwiedza Białoruś po kilkunastu latach od roku 94, w którym władzę objął Алякса́ндр Рыго́равіч Лукашэ́нка.  Byłam jak piszę na Białorusi w roku 96 i obawiałam się że ten kraj nigdy się nie podniesie. Mądralińscy, którzy wszystko wiedzą lepiej,  nic nie mówią na temat potwornej nędzy, w której żyli wtedy ludzie.Wędrowali po betonowych szosach z prymitywnymi wózeczkami, żeby zdobyć cokolwiek w czynnych jeszcze kołchozach. Pani u której mieszkałyśmy  z polecenia Biskupa Świątka kupiła pewnego dnia na rynku na kolację jednego śledzia do sałatki kartoflanej i była z tego niezwykle dumna. Nasze menu to: rano kartoflanka, na obiad ołatki, na kolację sałatka kartoflana z jednym śledziem na trzy osoby na dwa dni. Jednocześnie nie chciała nic przyjąć z naszych zapasów. Ze wstydem przypominałam paczki z zachodu, które przyjmowaliśmy w czasie stanu wojennego. Oni byli bardziej honorowi. Skok cywilizacyjny jest niezwykły. Jak ludzie którzy żyją w kraju , w którym drogi publiczne są poniżej poziomu Bangladeszu, czyli w Polsce  śmią twierdzić, że na Białorusi jest gorzej. Mogą sobie na to pozwolić tylko dlatego, że ze względu na utrudnienia wizowe niewiele osób jest w stanie osobiście sprawdzić jak się teraz jeździ po Białorusi i jak się tam żyje.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

12.08.2013 00:57

Polecam wszystkim film o Kardynale Świątku   Jurija Goruliowa „Fidei testis. Świadek wiary” . Był pokazywany w TV i można zdobyć jego kopię. Można zapoznać się również z tekstami:
http://pionek.nowyekran… oraz zawartymi na:  http://prawica.net/Badura.
Ja staram się mówić tylko to co widziałam na własne oczy. Być może jednak podane teksty wydadzą się komuś inspirujące lub skłonią go do refleksji.
joawa123

joawa123

12.08.2013 11:25

..to, DLACZEGO z taką zajadłością GW i jej tzw środowisko siąpi jadem na na wszystko co białoruskie? Łukaszenka zapewne nie jest panienką z Sodalicji Mariańskiej i dba o stan swojego prywatnego konta(hehe), ale przynajmniej obronił swoją ojczyznę przed łajdactwami Unii Europejskiej. Szkoda ,że ŻADEN z naszych polityków nie ma takich jaj jak on. Teraz, zamiast długów i zniechęcenia, powolutku dochodzilibyśmy do względnego dobrobytu i zamiast zajmować się peregrynacjami jaźni geyów, toczylibyśmy spory na poważne tematy.
tagore

tagore

14.08.2013 11:17

Dodane przez joawa123 w odpowiedzi na Zastanawiające jest...

Prezent dla Leningradzkich "opryczników" ,ograniczenie pola manewru Łukaszence to cenna rzecz ,dzięki temu dużo skuteczniej go Rosjanie przycisnęli ostatnio. tagore

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,072
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności