Nazi babcie, nazi dziadkowie

Chłopak siostry Łukaszka siedział w mieszkaniu Hiobowskich i odpowiadał na niezręczne, krępujące go pytania. Pytania zadawała mu mama Łukaszka.
- Robiliście już to? - spytała surowo mama Łukaszka.
Siostra Łukaszka westchnęła tylko z rezygnacją i popatrzyła rozczarowana w okno. Chłopak siostry zakrztusił się ciastem.
- Alef fkont! - wybełkotał parskając okruchami.
- To bardzo dobrze - uspokoiła się mama Łukaszka. - Czasy teraz są takie, że ludzie nawet zachęcają do tego na ulicach!
- O - zdziwiła się siostra Łukaszka. - Nie zauważyłam!
- Głupoty gadasz - rozzłościła się mama Łukaszka. - Wszędzie stoją z tymi stolikami!
- Stolikami? - chłopak siostry zaczął coś kojarzyć. - A może chodzi pani o...
- O te referenda, a cóż by innego! To jest świadome, złośliwe niszczenie demokracji! Podważanie niedawnego wyboru wyborców! Narażanie państwa na dodatkowe koszty! No jak można tak psuć demokrację! - i nie wiadomo jak długo mama Łukaszka dawałaby upust swojej irytacji, gdyby nagle nie zaczęło coś pikać.
- Bomba! - wystraszyła się siostra Łukaszka.
- Spokojnie! - mama Łukaszka wyłączyła zegar na szafce. - Bomba, owszem. Ale w sensie treści. Bo za chwilę jest pora emisji pewnego serialu...
- Nie...! - krzyknęli jednym głosem babcia, dziadek i tata Łukaszka, poczym wstali aby wyjść.
- Dlaczego? - zdumiała się mama.
- Ten serial jest głupi! - rzekł tata.
- Szkaluje Polaków! - uniósł się dziadek.
- I wcale tak nie było! - rzuciła babcia.
- Aby stwierdzić czy coś jest dobre czy nie, należy to po prostu obejrzeć, spróbować, dotknąć... - pouczyła wszystkich mama Łukaszka. - Proszę, oglądamy. Czy jest może jakaś przekąska?
- Pójdę i przyniosę - zaofiarowała się babcia.
- I nie wrócę - dodała z przekąsem mama. - Sama przyniosę.
- Grzybki są w szafce.
Mama Łukaszka wyszła, a babcia zdążyła tylko powiedzieć, żeby nikt się nie ważył próbować tych grzybków. Tak więc kiedy mama Łukaszka wróciła z miseczką grzybków, nikt nie chciał ich kosztować.
Na ekranie telewizora zamigotał napis o międzynarodowej koprodukcji zachodnioeuropejskiej i bliskowschodniej, po czym ruszyła emisja szóstego odcinka czwartej serii serialu "Nazi babcie, nazi dziadkowie".
Akcja działa się w tysiąc dziewięćset czterdziestym czwartym roku. Do dobrego Niemca Jurgena przyszedł jego sąsiad, Goldman.
- Ci Polacy nam żyć nie dają - poskarżył się Goldman. - Zróbcie coś z tym, przecież wy teraz rządzicie Polską!
- To nie do końca tak - odparł ostrożnie dobry Niemiec Jurgen. - Nie my, tylko naziści.
- A, ci - Goldman niechętnie popatrzył na portret, których miliony musiały wisieć w mieszkaniach całej Europy. Widniał tam podpisany "Kosmifuehrer" zielony ludzik o czarnych, hipnotycznych oczach, czarnym kosmyku grzywki i czarnym wąsiku. - Tacy potężni? Podobno są mali.
- Sięgają dotąd - dobry Niemiec Jurgen wyrzucił przed siebie prawą rękę. - Ale technikę mają, że ho ho... Wie pan, że Niemcy w technice są mocni, ale kiedy w trzydziestym trzecim wylądowali u nas w tych latających spodkach prosto z Epislon Erinazi... To był szok. No cóż zrobić, Niemcy są dla nich za małe, chcą podbić cały świat, a jak rozkaz, to rozkaz.
- Mówisz pan, że te latające talerze takie cóś... - Goldman w zamyśleniu podrapał się po brodzie. - A nie chcieliby sprzedać jednego? Mielibyśmy czym się bronić przed tymi tubylcami. Polakami. Wie pan co oni wymyślili? Zakazali Żydom uboju rytualnego!
- Zgroza! - dobry Niemiec Jurgen otrząsnął się ze wstrętem. - Ja rozumiem, wojna, ale to się już w głowie nie mieści!
- Nie do wiary, że coś takiego puszczają w polskiej rzekomo telewizji - oburzył się dziadek Łukaszka.
- I jeszcze za to płacimy - uzupełnił tata Łukaszka. - Przecież ta telewizja jest finansowana przez abonentów, a za ten serial trzeba było zapłacić...
- Nieprawda! - mama Łukaszka roześmiała się zadowolona. - My na nim zarabiamy! Wiecie ilu ludzi już go obejrzało? Odcinek z zeszłego tygodnia miał w Polsce oglądalność pięćdziesiąt milionów!
- A skąd ta informacja? - zaciekawił się tata Łukaszka.
- Podali w "Wiodącym Tytule Prasowym"... - powiedziała mama Łukaszka i chciała jeszcze coś powiedzieć, ale zrobiła się strasznie blada, upuściła miseczkę i pognała do toalety, skąd po chwili zaczęły dochodzić straszne odgłosy. Dziadek Łukaszka spojrzał podejrzliwie na babcię, potem podniósł jednego grzyba z podłogi i zawołał:
- Przecież one są trujące!
- Nie trujące, tylko niejadalne - wyjaśniła ze spokojem babcia. - Trzymam je na wszelki wypadek. Nic jej nie będzie.
I faktycznie mama Łukaszka już po kilku minutach wróciła z łazienki.
- Nie, nie mam pretensji o te grzyby - oznajmiła zmęczonym głosem. - Ja się bardzo cieszę, że mogłam ich spróbować. Trzeba coś obejrzeć, spróbować, dotknąć, żeby przekonać się czy to dobre, czy nie, prawda? No. To dajcie mi te grzyby, zjem do końca. Może któryś będzie dobry?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

27-07-2013 [07:58] - Teresa Bochwic | Link:

;-0)))

Obrazek użytkownika zaginionyląd

27-07-2013 [15:14] - zaginionyląd | Link:

niech któryś będzie trujący ....błagam

Obrazek użytkownika wicenigga

27-07-2013 [15:26] - wicenigga (niezweryfikowany) | Link:

i skuteczne jak brzytwa.