„to referendum nie jest prawdziwym referendum” – Małgosia

 
„Panowie, policzmy głosy” - Donald Tusk

„to referendum nie jest prawdziwym referendum”  – Małgosia z PO tłumaczy, że to referendum nie jest prawdziwym referendum.

Posłanka PO: referendum w Warszawie nie jest prawdziwe http://www.wprost.pl/ar/408999/Poslanka-PO-referendum-w-Warszawie-nie-jest-prawdziwe/#.Uejp1NlnQ58.twitter
„Posłanka Platformy szybko tłumaczy, że nawoływanie do pozostania w domu, to nie jest żaden bojkot, a i to referendum nie jest prawdziwym referendum. - Jeśli za zbieraniem podpisów stoją partie polityczne, to chyba już nie jest referendum – mówi. - Poza tym nie jest to bojkot, bo to referendum jest przeciwko komuś, więc nie ma potrzeby żeby osoby zadowolone brały w nim udział – tłumaczy Kidawa-Błońska. Na zapytanie, czy nie lepiej byłoby stawić czoła i obronić panią prezydent przy urnach, a nie metodą niskiej frekwencji, odpowiada, że „to nie jest obrona, tylko atak”. - My nie musimy się bronić, bo wybory są za rok. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że Warszawa rozwija się. Opozycji chodzi tylko i wyłącznie o zamęt – podkreśla posłanka.” - http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Zbigniew-Ziobro-o-apelu-premiera-Tusk-trzesie-portkami,wid,15825050,wiadomosc.html?ticaid=110f8b Referendum nie jest referendum, bo jest polityczne. A czymże jest referendum jeśli nie aktem politycznym. Kompromitacja. Absurd. Kompletny blamaż PeOwieczki. Debilizm, czy matołectwo? Większej głupoty i sprowadzenia spraw poważnych ad absurdum nie można tak łatwo wymyśleć.  Czy oni naprawdę są tacy, czy tylko udają. A może mają swoich zwolenników, tych do których dociera przekaz medialny za „Barany” – jak to ładnie określił Tomasz Lis. RRK namawia do 'olania' referendum w stolicy

Aj waj, sorki, jeśli kogoś razi „olanie”, ale chciałbym dotrzeć też do naszych umiłowanych braci młodszych, podobno wykształconych – Lemingów  - i zaczerpnąłem na tę okoliczność z bogatej twórczości krakowskiej blog-erki cytowanej przez Pana Premiera przed nazwaniem Stefana Niesiołowskiego „naszym bohaterem” zamiast zapowiadanego zmuszenia go do przeproszenia Ewy Stankiewicz. „Olej to Panie Premierze” http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/440338,olej-to-panie-premierze  
I oto blog-erka zamieściła okolicznościowy wpis Renata Rudecka-Kalinowska: Warszawiacy nie idźcie na referendum! – czyli bojowniczka się boi. Ale w platformerskim stylu zaprzecza, że niby nie, że spoko € koko

„A ja jestem jakoś dziwnie spokojna o Warszawę.”
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/521800,warszawiacy-nie-idzcie-na-referendum#comment_7902275

To po co ten wpis?
 
Julia Pitera http://www.polskieradio.pl/9/299/Artykul/891433,Referendum-w-Warszawie-Pitera-nie-mam-ochoty-brac-w-tym-udzialu

„- Pani poseł czy weźmie pani udział w referendum w sprawie prezydenta Warszawy?
JP - nie, nie będę brała udziału w tym referendum
- czyli zgodnie z zalecenie, z sugestią pana premiera?
JP – nie, zupełnie nie. Z innego powodu, nie dlatego, że pan premier zaleca, tylko dlatego, że czym innym są wybory, gdzie ja…”

Wcześniej Julia Pitera mówiła też o uboju rytualnym>>> - mianowicie, że ma foldery w komputerze. Nie da się tego słuchać. Dobrze, że jej Pani red. przerwała to kwękolenie  o folderach, bo mogłaby jeszcze tak długo. Rozmawiała Beata Michniewicz.
A do tego zupełnie niezgodnie z zaleceniem premiera. Nieposłuszeństwo, czy niesubordynacja? A może tylko tak na przekór, żeby zaprzeczyć, że słucha się Tuska jak niewolnica, albo leming jakiś. Chce pokazać, że sama niby to wymyśliła. Nie pójdzie z własnej nieprzymuszonej woli. Przypadkiem jednak wydaje mi się, że zupełnie zgodnie z sugestią PDT. Ale Julia wie lepiej. Więc już nie wiem, czy niezgodnie, czy przypadkiem jednak zgodnie. Zielone, czy czerwone.

"Liczę na to, że warszawiacy w swojej przewadze wyrażą wotum zaufania dla prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, odmawiając udziału w referendum ws. jej odwołania - powiedział premier Donald Tusk.
- Niepójście na referendum jest też aktem decyzji. Nie jest ucieczką od odpowiedzialności, bo to nie jest głosowanie w wyborach. Nieuczestniczenie w referendum jest aktem akceptacji, tolerancji czy sympatii z aktualnie rządzącym prezydentem, czy burmistrzem, czy wójtem - mówił premier."
http://wiadomosci.wp.pl/kat,59154,title,Premier-Donald-Tusk-licze-ze-warszawiacy-odmowia-udzialu-w-referendum,wid,15818164,wiadomosc.html?ticaid=110f4f

 

Premier Tusk namawia warszawiaków, aby nie szli na referendum

http://youtu.be/J2Ug772G3n0

 

Podobnie sama zainteresowana

Gronkiewicz-Waltz namawia, by nie iść na referendum http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14292839,Gronkiewicz_Waltz_namawia__by_nie_isc_na_referendum.html

 
Nawoływanie do nie uczestniczenia w referendum przez Premiera, blog-eRRKę i inne PeOwce uważam za niestosowne i odbieram jako akt tchórzostwa. Tu wyjątkowo zgadzam się z Nałęczem http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/433268,tomasz-nalecz-komentuje-wezwanie-premiera-by-nie-isc-na-referendum.html.
Premier polskiego rządu w swoim partyjnym interesie namawia do "olania" demokracji. Mówi, że liczy, ale de facto chyba nie tyle na to co powiedział, ale raczej na uznanie referendum za nieważne.

„Panowie policzmy głosy”

 
3/5 wybierających HGW.
Referendum w sprawie odwołania jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich [tj. w sprawie odwołania Prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz] jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło [389 430 uprawnionych wyborców, tj.] nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.
[Art. 55 ust. 2 ustawy z dnia 15 września 2000 r. o referendum lokalnym; Dz.U. 2000 nr 88 poz. 985 z późn. zm.]
 

 USTAWA
z dnia 15 września 2000 r. o referendum lokalnym
Art. 55.
1. Referendum jest ważne, jeżeli wzięło w nim udział co najmniej 30% uprawnionych do głosowania, z zastrzeżeniem ust. 2.
2. Referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.
Art. 56.
  1. Wynik referendum jest rozstrzygający, jeżeli za jednym z rozwiązań w sprawie poddanej pod referendum oddano więcej niż połowę ważnych głosów.

Czyli wymagana jest frekwencja mniej więcej na poziomie minimum 30 % (dokładnie tyle, jeśli by była 50% na wyborach). I teraz - załóżmy teoretycznie, że 25 % ludu stolicy pójdzie i zadeklaruje, że nie chce już Hani na stołku, a 15 % pójdzie i powie, że chce, żeby została. Otóż jeśli te 15 % zostanie w domu to referendum będzie nieważne. I Donald na to zapewne liczy, że „Barany” to łykną.
 
PDT próbuje też sobie zawłaszczyć głosy tych, którzy nie chodzą / nie pójdą, że to niby wyraz poparcia i sympatii dla HGW & PO. Nie pójść to nie to samo, co pójść i głosować za pozostaniem HGW. To sprytny zabieg. Chytry nawet.
„Dobry Pan” pozwala Lemingom odpocząć, a tymczasem chodzi mu o coś innego - żeby uznać referendum za nieważne.

 „Po namawianiu do nie płacenia abonamentu, Tusk poszedł o krok dalej.”. I jako szef partii mającej w nazwie "obywatelska" 3ma za mordę i chce decydować za Obywateli, o tym co jest dobre, a co złe.
"To ja tu decyduje o tym, co jest polska racją stanu"
I o HGW: "Jak ktoś dużo robi, ma też dużo przeciwników". – Donald Tusk, odznaczony medalem Słońce Peru
„Państwo to ja. / L'État c'est moi.” „Bardzo trudno jest mówić dużo i nie powiedzieć za dużo.” - Ludwik XIV Burbon król Słońce http://zapytaj.onet.pl/Category/006,008/2,2135162,Co_oznaczaja_quotpojeciaquot_Krol_Slonce_Panstwo_to_ja_.html …

Może niezupełnie tak to wygląda, ale chciałby chłopak decydować, a może nawet musi, bo się boi, że po zmianie władzy pójdzie siedzieć. W tym świetle ci Obywatele, którzy zechcą posłuchać PDT i uczestniczyć w bojkocie w jakimś sensie pomogą mu odebrać sobie i innym Obywatelom prawo do decydowania o tym co jest polską racją stanu.
A naród, jak to naród, co zauważył już śp. Geremek (rocznica, wypada wspomnieć to już 5 lat), jest głupi i nie można się zdawać na jego wybory - "lud nie dojrzał do demokracji".
Tusk ma już doświadczenie, jeśli nie wprawę w skutecznym dzieleniu Polaków i wygrywaniu wyborów na zasadzie podjudzenia do nienawiści – przeciwko PiS i Kaczyńskim. Historia podobno lubi się powtarzać i też zapewne o tym słyszał. A PDT jest ponoć historykiem z wykształcenia, owszem nie najlepszym, bo np. myli lub udaje, że źle kojarzy akcję Wisła z ludobójstwem, ale tricki socjotechniczne, manipulacja, intrygi, podżeganie i inne takie sztuczki wydają się nie być mu obce. Nie jest chyba tajemnicą, że wygrywał wybory na dzięki głosowaniu przez zmanipulowane lemingi nie tyle na siebie i PO, ale przeciwko Kaczyńskiemu i PiS. Sam tego może i nie wymyślił, ale z pewnością realizował.
Gadają, że komuna upadła, czy też została obalona przez Bolka, ale elektorat pozostał. I oficerowie od propagandy też.

„aktorka Joanna Szczepkowska i redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik byli kiedyś parą.”
http://extrapolska.pl/grillowanie-gwiazd/733-szczepkowska-z-michnikiem

A przypomnę, że mieliśmy już referendum uwłaszczeniowe, które zostało uznane za niewiążące. Komuniści tak namącili ludziom w głowie, że obywatele nie wiedzieli o co chodzi. Kolesie postanowili uznać to referendum za nieważne, czy niewiążące z powodu niskiej frekwencji (32,4 %). Termin ten pamięta ktoś piszący do Gazety  „głosowanie uznać za wiążące”.  
W rezultacie poszło w świat, że Polacy nie chcą uwłaszczenia. A pewien Włoch w Sorrento kiedy mu odpowiedziałem skąd jestem wygłosił sekwencję Polacy to głupcy. Zastanawiałem się czy mnie nie prowokuje lub obraża, ale był większy i grubszy, a ja z dwójką dzieciaków, więc odpuściłem sobie pomysł z mordobiciem. Dosłownie donkeys, czyli osły chyba. Dlaczego tak uważa – pytam się go. – Bo kradną, a jak się ich spytać czy chcą coś dostać za darmo powiedzieli nie. Później jak to już spokojnie przemyślałem przyznałem mu w duchu rację. Niepotrzebnie się zdenerwowałem – powiedział po prostu szczerze co wiedział i jak to odbierał, jak czuł.

„W referendum "uwłaszczeniowym" wzięło udział (oddało głosy) 32,40% uprawnionych do głosowania; głosów nieważnych było 1,68%. Odpowiedzi pozytywne ("Tak") stanowiły większość (94,54%) oddanych głosów; odpowiedzi negatywne ("Nie") - 3,78%.”
http://pl.wikipedia.org/wiki/Referendum_1996
„Najważniejsze pytanie w referendum brzmiało nieco nieprecyzyjnie "Czy jesteś za przeprowadzeniem powszechnego uwłaszczenia obywateli". Do tego pytania zdominowany przez SLD i PSL Sejm dodał jeszcze cztery szczegółowe pytania, głównie w celu odstraszenia od głosowania.”
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=5589&st=15

 
Mam nadzieję, że mądry Polak po szkodzie się okaże.
JK (http://youtu.be/Vkh04gVR5wA od 11 minuty) mówił o niskiej frekwencji wyborczej w Polsce i niby o przyczynach miał nie mówić i się nie wgłębiać w analizy, ale coś tam jednak powiedział z rozpędu. Wspomniał też o rekordzie Słowackim - z wielkiej litery, bo to świadczy o trosce o dobro wspólne Słowaków - 96% w pierwszych wolnych wyborach, jeśli dobrze pamiętam.
Warto przypomnieć chyba w tym kontekście, że w starożytnej Grecji mianem idiotów określano tych, co się polityką = dobrem wspólnym nie interesują. W odróżnieniu od polityków – dbających o Polis = Państwo.
Polityka sama w sobie nie jest zła. Wręcz przeciwnie to dziedzina życia jak każda inna. Może być dobra, jeśli jest realizowana przez ludzi, którym zależy na Polsce lub zła i szkodliwa dla Polski jeśli rządzą karierowicze.

„moje personalne urzędowanie”, „jestem tanim premierem” – Donald Tusk o taksówkach powietrznych na trasie Warszawa – Gdańsk – Warszawa.

Oprócz przyczyn wskazanych przez J. Kaczyńskiego mam też swoje spostrzeżenia i przemyślenia na ten temat.
Modne jest w Polsce deklarowanie dumnie „nie interesuję się polityką”. Nie przypadkiem w czasie kampanii Platforma umieściła banery z podobizną odmłodzonego Tuska i sloganem: „Nie róbmy polityki, budujmy…”. Polakom się obrzydza Politykę, by nie uczestniczyli w życiu politycznym, by można nimi łatwiej rządzić, manipulować i ich okradać. Kto – komu na tym zależy – ten kto ma korzyść, oczywiście Rosja i Niemcy z pewnością są zainteresowani, chociaż nie tylko, jak się wydaje. I robią to zapewne na zamówienie agenci wpływu i/lub np. posłowie takiej "klasy" jak Niesiołowski, czy Palikot. PO zobaczeniu ich i wysłuchaniu tego co ci Panowie mają do powiedzenia trudno się nie zrazić do polityki. Wydaje mi się, że to celowe działanie. Komuś zależy na tym, żeby wmówić lemingom, czy jak to określił Lis baranom, że polityka jest be i wszyscy są tacy sami, wszyscy grabią do siebie i kradną – w domyśle jak Platforma. Widać to rozszerzenie na przykładzie komisji hazardowej. Rozszerzano zakres czasowy i podmiotowy, tak, żeby było, że nie tylko Platforma ale i PiS i SLD. A przewodniczący Sekuła zamykający serię pytań do Drzewka czy innego swojego kolegi klubowego przemową do pustych krzeseł wygłosił też inny sakramentalny tekst, który pamiętam do dzisiaj „podwyższone standardy Platformy”.
O wpływie pogody na sondaże mówiła któraś z „posłanek” Platformy – chyba Małgosia. GHW jest lepsza – była szefowa NBP w ramach podwyższonych standardów Platformy potrafi manipulować wynikami finansowymi, mówiąc o „magii cyfr”

"Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej w Warszawie odbiły się czkawką na finansach stolicy. Sprzedaż biletów spadła, a wpływy zmniejszyły się o 16 milionów złotych. Tymczasem prezydent miasta twierdzi, że "to magia cyfr, która nie odpowiada rzeczywistości". "
http://t.co/db25LiWmge

No cóż jeśli fakty nie sprzyjają Platformie to tym gorzej dla faktów. Bełkot. Niedługo wam powiedzą, że jak źle to dobrze, bo PiS nie rządzi, albo już wmówili.
„Wygrać prawdę” – Donald Tusk 19.01.2011.
„Rzeczywistość rzeczywista, czyli sukces” – R. Sikorski.
„to referendum nie jest prawdziwym referendum” –Małgosia z PO.
„podwyższone standardy Platformy” – Sekuła. A afery hazardowej nie było. I innych afer PO  też.
Jak długo można słuchać takich bredni, pozwalać sobie pluć w twarz i mówić, że nic się nie stało.
Ludzie obudźcie się zanim będzie za późno!
Obudź się Warszawo!
Jeśli nie pójdziecie na referendum! ... To pani Hanna Gronkiewicz-Waltz pozostanie na stanowisku.

 
Linki (też o tym napisali):

Marcin Gugulski, Tusk liczy i ja też.

januszwojciechowski: Tusk szantażuje Warszawę - kto głosuje, ten wróg Platformy  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

19-07-2013 [17:30] - NASZ_HENRY | Link:

się zrobił z liberała. POwinien jeszcze dorzucić do nieuiszczania abonamentu, niegłosowania w referendum; niepłacenie POdatków ;-)

Obrazek użytkownika ambona

19-07-2013 [19:36] - ambona | Link:

Tusk i jego PO topią się na własne życzenie. Teraz kiedy zbliża się koniec zaczynają po prostu wszyscy bredzić. Niedługo zaczną jak szczury z tego tonącego okretu uciekać. O tym, że się między sobą żrą i skaczą sobie do gardeł to nie wspomnę.

Obrazek użytkownika Magdalena

19-07-2013 [21:04] - Magdalena | Link:

apele wstawiają na blogach jako lemingi ... Zresztą co ja bredzę o zniżaniu ...

Obrazek użytkownika PS

21-07-2013 [20:29] - PS | Link:

ale chyba nie z Platformy

Obrazek użytkownika fritz

19-07-2013 [23:36] - fritz | Link:

Podejmowaniem politycznych decyzji przez narod.

Przykladem takiego kraju jest Szwajcaria.

4 razy w roku sa przeprowadzane glosowania nad ustawami propowanymi przez rzad.
Tego nie nazywaja referendum, odbywa sie regularnie.

Ale o ile jakiejs grupie ludzi, czy jakiejs partii (sic!) nie podoba sie jakas ustawa, to zwraca sie do narodu. Zbiera podpisy i jezeli dosyc ich zbierze, jest wlasnie referendum.

Caly sens referendum polega na tym, ze jest wlasnie aktem politycznym i pozwala partiom czy tez po prostu niezadowolonym z czegos tam zwroc sie do narodu o wyrok.

Wiekszego idiotyzmu jak negowanie politycznego charakteru referendum, po prostu NIE MA !!!