W moim domu wybierając się na wycieczkę mówiło się: „ mam nadzieję, że będzie ładna pogoda”. Teraz powszechnie mówi się : „ mam nadzieję, że będzie pogoda” nie zastanawiając się, że zawsze jest jakaś pogoda- raz ładna, a raz brzydka. Znajomy polonista wytłumaczył mi, że takie skracanie wypowiedzi jest charakterystyczne dla trywializacji języka. We wszystkich językach taki proces zachodził pod wpływem tak zwanych klas niższych. Po takich mimowolnych błędach językowych bezbłędnie rozpoznaje się środowisko rozmówcy zarówno w Anglii jak we Francji czy w Polsce. Niezależnie od zamożności czy wykształcenia tego rozmówcy.
Do tej nieszczęsnej „pogody” zdążyłam się już przyzwyczaić, natomiast nieodmiennie zdumiewa mnie prostacka maniera mówienia : „ zachowuj się” zamiast „ zachowuj się grzecznie”.
„Zachowuj się” wrzeszczy do ucznia zniecierpliwiony nauczyciel w szkole. „ Przecież się zachowuję” – powinien odpowiedzieć uczeń. Bez przymiotnika zdanie nauczyciela jest bez sensu. Ale nauczyciel z awansu tego nie rozumie.
To wszystko przyszło mi do głowy gdy usłyszałam wypowiedź żony Tuska wyjaśniającej dlaczego za pieniądze podatnika kupuje sobie kiecki. „Reprezentuję Polskę i muszę wyglądać”- powiedziała publicznie nie rozumiejąc, że cokolwiek by nie zrobiła, jakkolwiek by się nie ubrała - wygląda.
Jak jej mąż, jak żona Drzewieckiego w kradzionym futrze , jak cała formacja.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6463
Sołżenicyn pisał kiedyś o umieraniu języka rosyjskiego. Twierdził, że rocznie umiera kilkaset słów. To samo dotyczy języka polskiego. Zrobiłam wśród uczniów test. Nikt nie wiedział co znaczy słowo " koromysło". Oczywiście związane jest to z wymieraniem zawodów, sposobów życia i upadkiem czytelnictwa. A słowa używanie słów angielskich zamiast polskich wynika z wygodnictwa. Sama zastanawiałam się jak tłumaczyć krótkim słowem layout?