Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Rząd WB nie wdraża Orwela na ostro
Wysłane przez Zbyszek_S w 19-08-2024 [22:04]
Pani Minister(a) spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii wydała polecenie objęcia strategią antyterrorystyczną przemocy wobec dziewcząt i kobiet. Pani Minister(a) zapewniła, że rząd uderzy w tych, którzy rozpowszechniają krzywdzące i zawierające nienawiść przekonania. Urzędnicy będą zajmować się zarówno skrajnie prawicowym i islamskim ekstremizmem jak i ideologicznymi trendami znajdującymi rezonans jak np. mizoginia. Pani Cooper zapewniała już poprzednio, że rząd nie pozwoli wciągać ludzi w cechujące się nienawiścią ideologie.
Do kategorii szczególnego "zainteresowania" służb, oprócz skrajnej prawicy, ekstremizmu islamskiego, aktywistów środowiska i praw zwierząt i ekstremizmu z Irlandii Północnej, być może zostanie dołączona kategoria "inceli" od angielskiego skrótu oznaczającego mężczyzn w przymusowym celibacie, tj. nie znajdujących stałej partnerki do życia.
Oznacza to, że nauczyciele będą prawnie zobowiązani do kierowania uczniów, co do których uważają, że są podatni na radykalizację do rządowego programu antyterrorystycznego. Jest to efektem pojawiajacych się sygnałów ostrzegawczych, że mizoginistyczni influencerzy radykalizują chłopców poprzez treści on-line.
Każdy (także uczeń) kierowany do rządowego programu antyterrorystycznego będzie oceniany przez władze i policję pod kątem potrzeby przeprowadzenia "deradykalizacji".
Sir Mark Rowley, Metropolitan Police Commissioner powiedział, że przemoc wobec kobiet i dziewcząt powinna być traktowana jako zagrożenie bezpieczeństwa narodowego. Szefowie służb policyjnych określili radykalizację chłopców w kierunki mizoginii przez takich influencerów jak Andrew Tate jako budzącą poważne obawy. Policja twierdzi, że mężczyźni i młodzi chłopcy mogą się radykalizować w podobny sposób, jak to ma miejsce w przypadku naboru do terroryzmu.
***
I jeszcze słowo wyjaśnienia i dopowiedzenia. Wystąpienie pana Sir Marka Rowleya Metropolitan Police Commissioner zawierające to nowe stanowisko w sprawie ochrony dziewcząt i kobiet miało miejsce w okolicznościach opublikowania raportu nt. porwania i zamordowania Sary Everard. Pierwsza część tego raportu opublikowana została w lutym tego roku. Zdjęcie Sarah, za wikipedią:
Rzecz w tym, że Sarę porwał, zgwałcił i zamordował oficer policji. Oficer, który jak się okazało miał dłuższą historię ekscesów seksualnych, w tym obnażania się i napastowania seksualnego. Razem z kolegami policjantami dyskutował sobie ponoć na grupie, jaką założyli na WhatsApp, w sposób zawierający wiele "czerwonych flag". Zrobiła się z tego afera, a kobiety poczuły się mniej bezpiecznie. Teraz policja i państwo ruszają do boju. Tylko to pytanie...
----------------------------------
Linki:
https://en.wikipedia.org/wiki/...
https://www.telegraph.co.uk/ne...
https://report.az/en/other-cou...
https://dorzeczy.pl/swiat/6236...
----------------------------------
Nie chodziło o pytanie "Kto nam zagraża?" Bo to - wiadomo. I wiadomo kto nas chroni. Przed zagrożeniem. W Polsce właśnie uchwalono nowelizację określenia gwałtu. Chronią nas politycy i. I policjanci. Musimy się czuć coraz lepiej przez nich, chronieni, a każda wątpliwość, może zostać zakwalifikowana i potraktowana. Smacznego. Pifko. Pie&dołki i lewica kontra sprawica. Tej góry lodowej naprawdę nie widać przed Titanickiem, bo już późno, ciemno i ciągle gra orkiestra z piekła w odpowiedzialnych mediach.
Komentarze
20-08-2024 [16:00] - smieciu | Link: Wydaje się że w Europie
Wydaje się że w Europie Wielka Brytania obecnie dzierży pochodnię pierwszeństwa na drodze do wprowadzenia nowego wspaniałego porządku. Ten proces oczywiście zaczął się wcześniej. Ale teraz przeszli tam do zdecydowanego ataku. Ciekawi w tym kontekście jak będzie wyglądało porównanie z UE. Zabawne jest gdy się pomyśli jak to kiedyś chwalono tutaj Brexit mając na uwadze europejskie lewactwo podczas kiedy obecnie wygląda na ciekawą zamianę ról. Owszem UE nie stała się święta. Wyraźnie jednak zyskują na Kontynencie partie konserwatywne. Po wcześniejszej polityce mamy jednak do czynienia z jakąś reakcją. Przykładowo we Francji gdzie Macron prowadzi ciekawe kombinacje. Choćby rozpisując wybory w momencie najbardziej sprzyjającym partii Le Pen. Obecnie wiele zależy od Niemiec. Ale i tam czerwono-zielona koalicja się sypie, pojawiają się głosy że rząd nie doczeka przyszłorocznych wyborów. No i właśnie w tym kontekście byłoby zabawne jeśli by się okazało że najbardziej czerwoni stają się Brytole i ten Brexit na którym wyłożyli się konserwatyści teraz będzie tym na czym będzie zależeć nowemu rządowi... Czyli oderwaniu się od wykazującej ruchy wsteczne UE.
Warto też zauważyć pewną cechę wspólną transatlantyckiemu ruchowi czerwonych:
Są oni najważniejszymi sojusznikami Ukrainy. Wydają na nią najwięcej kasy, dają najwięcej sprzętu. No i bardzo lubili się z PiSem :P
Tak wracając do Ukrainy w tym kontekście przypomina mi się zabawny epizod że kiedy tam wymyślili, że będą mieć wirtualnego rzecznika prasowego rządu to okazało się że przyjmie on postać ciemnoskórej kobiety. Rzecz jasna. Postęp to postęp! Ukraina też może dawać przykład no i najwyraźniej nawet podczas wojny mają tam czas na takie rzeczy. Są wystarczająco ważne ;)
20-08-2024 [19:27] - Zbyszek_S | Link: @smieciu: Tak. Rzeczywistość
@smieciu: Tak. Rzeczywistość weryfikuje brednie i chore fantazje. Do tej sfery należałoby zaliczyć dwie idee:
1. Wyjście z UE poprawi rzeczywistość w kraju, który ją opuści. Patrz "PolExit"
2. Drogą do poprawy rzeczywistości są JOW jednomandatowe okręgi wyborcze.
Oba postulaty znajdują dużą liczbę "wyznawców" i propagatorów. Jak szkodliwe było/jest ich promowanie, dowodzi aktualna sytuacja w Wielkiej Brytanii. Społeczeństwa anglosaskie: Australia, Wielka Brytania, (może Kanada) są przedmiotem inżynierii społecznej. To nie znaczy, że w UE czy u nas tego nie ma, ale oni chyba "niosą pochodnię postępu", polegającą na tym, aby w pierwszym rzędzie wykastrować ludzi z wolności i zdolności sprzeciwu lub krytyki wobec władzy.
To może nie jest islam vs chrześcijaństwo albo prawica vs lewica, albo coś tam jeszcze. To może jest po prostu my - oni. Jak w 1984. Rzecz w tym, że "my" dzięki dekadom zabiegów przestało w dużej mierze istnieć. We Francji są jeszcze strzępy "my". Nawet ostra lewica we Francji, ma część normalnych, niegłupich poglądów. Czy "my" istnieje u nas? Raczej nie. Ale, kto wie?
Czego trzeba, żeby istniało "my"?
Czy w ogóle jest potrzeba, żeby istniało "my"?
Może wystarczy "ja"?
20-08-2024 [16:17] - Adam66 | Link: Angole nie hamują się we
Angole nie hamują się we wprowadzaniu Orwella, otóż wymyślili sobie "strefy buforowe" dookoła klinik aborcyjnych gdzie nie wolno wyrażać jakiegokolwiek wyrazu „aprobaty lub dezaprobaty w odniesieniu do kwestii związanych z aborcją”. No i młoda kobieta odważyła się modlić w tej strefie w myślach, no i zgadliście, popełniła "myślozbrodnię" bo policja stwierdziła: "Powiedziałaś, że modlisz się, co jest przestępstwem"... Natomiast rozwrzeszczane grupy muzułmanów blokujące ruch na ulicach bo muszą się pomodlić, nikomu w brytyjskiej policji nie przeszkadzają...
https://niezalezna.pl/swiat/my...
20-08-2024 [19:31] - Zbyszek_S | Link: Widziałem inny film tej samej
Widziałem inny film tej samej postaci. Istnieje zakaz modlitwy myślnej w Wielkiej Brytanii w określonych miejscach. Wolno to robić jeszcze w domu.
Pisałem o tym w notce "Świat 1984":
Policjantka jest uprzejma i jest blondynką, nawet atrakcyjną. Grzecznie tłumaczy kobiecie, że nie może stać na publicznym chodniku. Bo nie może. Kobieta się modli, tak to wychodzi z rozmowy, w swoich myślach. Ale przecież może to robić w domu. Pod kołdrą. W izolacji. A nie tu, na chodniku. Będziemy musieli panią aresztować – informuje przedstawicielka służby ludziom.