Pachołki plackiem przed pańcią czyli... Kolejny hołd berliński w wykonaniu ludzi byłej koalicji PO-PSL. Dla Schetyny i Kamysza to niesamowity zaszczyt, że Frau Kanzlera przyjęła ich w swej rezydencji. Nie tak jak "tego" Kaczora - w Bristolu, czyli w knajpie...
Dla odprawiającego gusła nad śmiertelnym łożem Platformy O., Grzegorza Schetyny, to niebywały sukces i zaszczyt gościć na salonach, a juuż tych w warszawskiej filii jaskinii berlińskiego lwa w spódnicy szczególnie. Niestety wg Polaków (nie mylić z polaczkami) - to mega obciach, kompromitacja i kolejna Targowica, czego Polacy ani Grzegorzowi, ani Platformie O. nie zapomną i nie darują, zwłaszcza że poleciał do Angeli by na kolanach błagać o ulżenie dramatycznemu losowi biednych niemieckich inwestorów i mniejszości niemieckich w Polsce, ledwo dyszących pod ciężkim butem PiS-owskiego totalitaryzmu.
Towarzyszący G.Schetynie lider PSL Kosiniak-Kamysz, znalazł się w arcynieciekawej sytuacji, którą porównać można jedynie do tego, co z zęzy krypy m/s "POtaNIC" wypływając do oceanu zdążyło przykleić się do jej dna, radośnie wołając - "Panowie, płyniemy!".... Pytanie też czy wielki Schetyna dał mu w ogóle dojść do głosu bo pan Władysław K.-K. miał zamiar zawracać Pani Kanzlerze głowę problemami mniejszości polskiej w Niemczech. No, czy to nie skandal, nie idiotyzm rozmawiać z Niemcem o sprawach polskich, na dodatek w Polsce? A ta mniejszość Kamysza to na dodatek nie dość, że mniejszość, nie dość że polska to prawdopodobnie na dodatek w 99% PiSiorska....
Grzegorz Schetyna jest z pewnością dumny z siebie i blady, że w ogóle dostąpił zaszczytu przekroczenia progu jakiejkolwiek ambasady i przebywania w niej całą godzinę. Jutro prawdopodobnie dowiemy się jak bardzo cieszy się i jest wdzięczny pani kanclerz, że ich rozmowa mogła odbyć się bezpiecznie, bez ryzyka podsłuchów przez ludzi Błaszczaka, Ziobry i Macierewicza.
Hehehehehe!!!
Ech, ta oPOzycja! Totalny odlot i... komentowanie jej lotów bez uprzedniego zaopatrzenia się w pampers, staje się... wielce ryzykowne! :D:D:D
