Kto przespał trzydzieści lat ?
Nikt nie przespał ?
No właśnie. Śpijcie dalej spokojnie.
To podstawowe pytanie.
Kto przespał trzysta lat?
No właśnie.
To dalej podstawowe pytanie..
U nas nie brak ludzi wykształconych u nas brak ludzi nie obudzonych.
U nas dalej nie ma ludzi obudzonych chociaż niektórzy sądzą, że są.
I tu jest pies pogrzebany
To straszna prawda.
U nas ludzie mądrzy nie mają nic do gadania
Cała ta władza opiera się na nieuctwie i braku porównań.
I na braku wiedzy
I na braku polskich elit
I na ch...one potrzebne ?
PrOwincja to daleka PrOwincja.
I na diabli wiedzą na czym.
Zapewne na ogólnej słowiańskiej spolegliwości.
I szlag mnie trafia.
Jak wracam z centrum do prowincji.
I ta prowincja jest w nas.
I ogólnie szlag mnie dalej trafia, jak muszę w wieku słusznym wyruszyć ponownie
Może napiszą parę blogów na temat wyruszania.
W końcu osiadły tryb życia nawet ze wspaniałymi pisorzędnymi perspektywami jakoś nie przemawia do mojej wyobrarzni
I znowu - chcieli my dobrze a wyszło jak zwykle- byle jak
I tak w kółko Macieju
Zagłosujcie nogami a może się w końcu te grube kocury obudzą z tego folkloru.
Gdyby Polacy znali dobrze języki obce to obszar między Odrą a Bugiem świeciłby pustkami.
Już świeci.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2781
Ale za to mamy lasy – 1/4 powierzchni – i dzięki temu coś się udało wytargować. Jak Polacy się poduczą języków, będzie jeszcze lepiej. Uszy do góry.
Tak mamy lasy i co z tego ?
Coś tam w sprawie CO₂ wytargowaliśmy.
Nie wiem co ma pan do zarzucenia prowincji? Prowincja jest w porządku i prowincja wie swoje. To Warszawka tkwi w jakim postkomunistycznym amoku i szaleństwie kosmopolitycznym. Zresztą jak dawno temu siedziałem i pracowałem w Warszawce, to miałem takie samo pojęcie o prowincji, jak słoiki z miejscowymi, a także "światła" część prowincji sama o sobie. Na szczęście ja się ruszyłem z miejsca i zobaczyłem ją na własne oczy i ona ukazała mi się w pełnej krasie bez światłocieni.
Zobaczyłem wielkie "miasto rozproszone", coś na kształt społeczności i plemion osiedlonych nad Amazonką i ludzi związanych ze sobą bardziej niż niejedne rodziny, zwłaszcza te światłe zachodnie, "belgijców", "angoli", "szwedów" i innych. Zjeździłem z nimi kawałek kraju, gdzie po wsiach zostało po kilku mieszkańców, albo tylko jedna chałupa. Ale to nie oznacza, że oni odeszli.
Oni przeczekują - w Polsce spędzają tylko urlopy, jak myśliwy na ambonie i to wszystko. Wszyscy zastanawiają się, czy oni wrócą, ale oni nigdy nie wyjechali. Trzeba tylko przestać patrzeć na ludzi jak na bydło, z tego tylko powodu, że im jakiś wójt nie załatwił posady w resztkach państwa.
Demokracja ma to do siebie, że 100 złodziei ( do nich zaliczam też wszystkich, którym się należy ) może przegłosować 50 uczciwych, następnie wybiorą spośród siebie aparat wykonawczy ( czytaj: przemocy). I ma Pan ogląd świata.
Namawia Pan do rewolucji :)