Chciałoby się powiedzieć - nareszcie. Bo po wielu miesiącach, dwóch odwołaniach do Krajowej Izby Odwoławczej, trzech (tak!) rozstrzygnięciach Ministerstwo Spraw Zagranicznych finalnie wskazało podmiot, który będzie zajmował się obsługą wniosków wizowych, składanych do polskich placówek przez obywateli Ukrainy.
O sprawie pisaliśmy zresztą w mediach Strefy Wolnego Sprawa. Tymczasem, zamiast ulgi, pojawiają się kolejne pytania. I do MSZ, i do zwycięzcy.
Niższą cenę zaoferowało konsorcjum firmowane przez francuski TLS, z udziałem polskiej spółki pośrednictwa pracy Personnel Service - i to ono zwyciężyło. I teraz podpisze umowę, po czym ma dwa miesiące na zbudowanie bezpiecznego, spełniającego wymogi systemu obsługi wniosków wizowych oraz zatrudnienie zweryfikowanych pracowników ukraińskich, około pięciuset, jeśli chodzi o ścisłość. Dwa miesiące – a więc czasu naprawdę niewiele.
Francuski TLS ma doświadczenie w obsłudze wizowej dla rządu swojego państwa, więc można by mieć nadzieję, że wizowy chaos nam nie grozi, gdyby… No właśnie, gdyby nie medialne deklaracje spółki Personnel Service, która wszak nie jest liderem konsorcjum, ale jej przedstawiciele wypowiadają się, jakby była liderem i zwornikiem projektu.
Personnel Service mianowicie zapowiedział emisję na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, na rynku New Connect, dzięki której zamierza zebrać do 25 mln zł na budowę systemu obsługi wizowej. Zatem, na chłopski rozum, istnieją dwie możliwości: albo to tylko pretekst do zebrania środków, bo finansowanie systemu jest (zatem inwestorzy byliby wprowadzeni w błąd, o co spółki nie chcę oskarżać), albo PS w dwa miesiące chce dokonać emisji, zebrać pieniądze, zbudować system, zatrudnić setki osób…
Słowem, chce dokonać rzeczy mało możliwej.
I tu chciałoby się zapytać MSZ oraz Ambasadę RP w Kijowie: co państwo na to? Czy kontrolujecie sytuację, czy uznaliście, że skoro wykonawca jest wyłoniony, to wasza rola już się skończyła? W obecnej, niezwykle napiętej sytuacji na Wschodzie każde zachwianie sprawności obsługi systemu wizowego, nie mówiąc już o przerwaniu sprawnej obsługi, stanowi olbrzymie zagrożenie dla Polski w różnych sferach. Nie tylko gospodarczej.
Dziennikarze powinni o to pytać, powinni patrzeć, czy system powstaje, czy nic nie zagraża obsłudze wizowej.
Bo jeśli chcemy być wiarygodnym partnerem dla Ukrainy i mamy aspiracje być przywódcą w naszym regionie Europy, to czyż możemy pokazać brak profesjonalizmu w kwestii kontroli tego, kto i w jakim celu do nas wjeżdża? Nie możemy sobie pozwolić na kompromitację w tym zakresie.
W związku ze wspomnianym przetargiem ambasada RP w Kijowie napisała nam, iż Zamawiający (tj. ambasada - przyp. MP) „będzie mógł zawrzeć umowę z wybranym Wykonawcą (tj. konsorcjum francuskiego TLScontact z Personnel Service w składzie - przyp. MP) po upływie 10 dni od dnia przesłania zawiadomienia o wyborze oferty, pod warunkiem, iż w postępowaniu nie wpłyną odwołania pozostałych Wykonawców do Krajowej Izby Odwoławczej. Zgodnie z zapisami wzoru umowy stanowiącego załącznik do SIWZ (tj. specyfikacji istotnych warunków zamówienia - przyp. MP), Wykonawca jest zobowiązany do osiągnięcia gotowości operacyjnej w terminie 60 dni od dnia zawarcia umowy. Na etapie badania i oceny ofert, złożony przez Konsorcjum TLS dokument, potwierdził spełnienie warunku udziału w postępowaniu dotyczącego zdolności finansowej”.
Okazało się, że także spółka Personnel Service potwierdziła nam, że sama taką zdolność finansową posiada.
Czy w praktyce oznaczać to będzie, że wszystkie osoby, oczekujące na sprawne załatwianie wiz do Polski w polskich placówkach konsularnych na Ukrainie, takiej obsługi realizowanej przez nowy, zewnętrzny podmiot, się doczekają, dowiemy się zapewne już niebawem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1026
Połowa ucieknie do Rosji a druga połowa (ci z zachodniej Ukrainy czyli nasi "bracia" od Bandery) do Polski.
Już chyba trzeba budować jakieś obozy dla uchodźców bo Ukraińcy poważnie myślą o "odbiciu" Krymu i Donbasu.
Jeśli chodzi o polską dyplomację, to wystarczy przeczytać książkę Ministerstwo Spraw Obcych. I wszystko jasne.