Feministyczne Unijne Centrum Kolonijne, część 11

Nawet na najgorszych koloniach zdarzy się jakaś atrakcja. Na koloniach feministycznych, jak poinformowano kolonistów, miał to być koncert w mieście powiatowym. Koncert miał być oczywiście lewicowy, co sugerowała sama nazwa = Lewica concret concert.
- A kto gra? - zainteresował się Gruby Maciek.
- Tu jest pełen program - powiedziała jedna z pań opiekunek.
Zespoły był cztery. A zatem Johnny Firecat And The Obscenes. Był też Red Miller Band z grającym gościnnie na perkusji Richiem Calisią, bożyszczem kobiet płci obojga. Poza tym miała też być nowa formacja Gregoy'ego Overpusha pod nazwą What's Left. No i znany cover band czyli eksploatujący wyłącznie cudze pomysły, o nazwie The Leftovers.
- Kto gra w jakiej kolejności, i kto jest główną gwiazdą? - zapytał Łukaszek.
- W tym problem - odparła pani opiekunka. - Każdy z nich uważa się za główną gwiazdę. Więc wszyscy zagrają jednocześnie. Tylko, że w innych miejscach.
- To ten koncert będzie krótki! - wykrzyknął okularnik.
- Bez obaw, oni szybko ze sceny nie zejdą...
Po południu koloniści wraz z opiekunkami zapakowali się do autokaru i ruszyli. Ujechali zaledwie kilkanaście kilometrów gdy w lesie zatrzymała ich policja. Funkcjonariusze sprawdzali autokar, ale nie mogli nic znaleźć. Byli bliscy łez.
- Nie wyrobimy miesięcznej normy - biadolił jeden z nich. Ale wreszcie udało im się wykryć, że kierowca nie miał w autobusowej apteczce żelu do stosunków analnych. Policjanci z ulgą wypisali mandat i odjechali.
- Jedźmy i my - poprosił zmęczony kierowca.
Ale okazało się, że tak szybko nie ruszą, bo kolonistom zachciało się siku.
- Idą wszyscy! - zadecydowała pani kierownik turnusu.
- Dziewczyny tam, a chłopacy tu... - usiłował dyrygować Łukaszek.
- O nie, chłopcze, o nie! - zawołała jedna oburzona pani opiekunka. - Żadnego dzielenia ze względu na płeć! Po to właśnie aą te kolonie, żeby to uzmysłowić takim jak ty! Mamy dwudziesty pierwszy wiek i jedną z jego zdobyczy jest to, że dziewczyny mogą iść do lasu sikać razem z chłopakami! Proszę!
Ale jakoś dziewczyny nie chciały. Więc Łukaszek i Gruby Maciek poszli sobie za tył autokaru. A okularnik polazł w największy gąszcz. Obszedł krzaki dookoła, o mało nie zleciał ze skarpy i stwierdził, że teren jest bezpieczny. no i jak na zawołanie, zza drzew ktoś wyszedł.
Przewodnicząca samorządu kolonistów Julia.
- O Boże, tylko nie ty - jęknęła patrząc z nienawiścią na okularnika.
- Idę stąd - rzekł bohatersko okularnik.
- Nie! Ja idę!
- Tam jest skarpa - przypomniał sobie po chwili okularnik. Zawtórował mu krzyk Julii:
- Aaaa!!! Tu jest skarpa!!! Zaraz spadnę!!!
Okularnik westchnął głęboko, bohatersko przedarł się przez krzaki i zdołał złapać za rękę Julię, która już-już miała zjechać po skarpie.
- Yyyy!!! - wykrzyknęła z obrzydzeniem Julia. - Twoja ręka jest mokra! Ty świnio!
- Nie szarp się!!! - wrzasnął okularnik, ale było już za późno.
Julia zjechała po skarpie w dół i pociągnęła okularnika za sobą. Najpierw ona spadła na dół. Okularnik, nie chcąc spaść na nią wykonał jakąś rozpaczliwą robinsonadę, przeleciał nad Julią, a ona ostatecznie wylądowała na nim. Zabolało.
- Ał - powiedział wbity twarzą w piach okularnik.
- Nic ci nie jest? - spytała wystraszona Julia.
- Mnie nic. Ale moje okulary... - wychrypiał okularnik wyciągając z piachu jakieś połamane szczątki. - Na szczęście mam drugie. Ale zostały w szafce, w budynku na kolonii.
- To twoja wina! - zawołała Julia i wstała. - Ty głupku! Idź sobie stąd! I nie patrz!
- Przecież ja nic nie widzę! - parsknął okularnik. - Boże, czemu te laski są takie głupie!
Julia powiedziała, że zaraz przyjdzie i faktycznie, po minucie czy dwóch podeszła do okularnika i poleciła mu iść za nią.
- Nic nie będziesz widział na koncercie – odezwała się Julia.
- Został mi jeszcze słuch.
- Dobrze, że nie jedziemy do kina...
Szli tak przez las i szli, aż nagle Julia się zatrzymała. okularnik, który się tego nie spodziewał, wpadł nosem na jej plecy.
- Co się stało? - spytał poirytowany. Julia nie odpowiedziała. Wyjrzał zza jej pleców. Las się skończył, stali na brzegu szosy. Był i znak, że zakręt, i przesieka, w której stał radiowóz. Wszystko. Tylko autokaru nie było.
Zostawili ich.

--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/mar...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

17-08-2015 [08:59] - NASZ_HENRY | Link:

Na cuś sie zanusi ;-)

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

17-08-2015 [21:33] - Marcin B. Brixen | Link:

Zdecydowanie!