Mijający Wielki Tydzień - oprócz codziennej porcji doniesień o postępach pandemii COVID-19 w poszczególnych krajach - przyniósł także nieco bardziej optymistyczne informacje dotyczące m.in. perspektyw polskiej gospodarki w nadchodzących miesiącach.
To nie tylko ogłoszone przez premiera Morawieckiego kolejne rozszerzenie Tarczy antykryzysowej, obejmujące pakiet subsydiów dla wszystkich potrzebujących takiego wsparcia polskich przedsiębiorstw, wart łącznie 100 mld zł, które mają być spłacane w jednej czwartej po roku od przyznania. To także wart ponad pół biliona euro pakiet (inicjatywa SURE, fundusz EBI oraz wsparcie na finansowanie kosztów zdrowotnych) na walkę ze skutkami koronawirusa dla wszystkich krajów UE uchwalony w czwartek przez Eurogrupę.
Z kolei o tym, że - mimo strat wskutek pandemii - kondycja polskiej gospodarki pozostaje wciąż relatywnie nie najgorsza przekonuje ostatni, ogłoszony wczoraj rating, o utrzymaniu dotychczasowej wysokiej oceny ratingowej przez światową agencję S&P.
Jak mówił premier 100 mld zł zostanie przeznaczone na ochronę miejsc pracy, z czego ok. 25 mld zł dla mikrofirm, ok. 50 mld zł dla małych i średnich firm (z 10-249 pracownikami), zaś ok. 25 mld zł dla dużych firm. Co istotne, ocenił, że dzięki zaproponowanym rozwiązaniom uda się uratować od 2 do 5 mln miejsc pracy. To istotne posunięcia, które, wraz z poprzednimi częściami Tarczy, powinny stanowić realną pomoc dla polskich przedsiębiorców i przetrwać w jakiej takiej kondycji ich firmom, a także zatrudnianym przez nich pracownikom.
Jako „realny przełom w unijnej odpowiedzi na kryzys” ocenił dziś w wywiadzie dla PAP Konrad Szymański, minister ds. UE, ustalenia z czwartkowego posiedzenia Eurogrupy. Choć z jego wypowiedzi nie wynika, czy owe łącznie 540 mld euro to zupełnie nowe środki czy też fundusze już wcześniej przyznane, ale dotąd nie wykorzystane. Oraz, co istotne, jaka część tych środków przypadnie Polsce. Tak czy inaczej cała ta kwota wydaje się imponująca. Z tego 100 mld euro przypada na inicjatywę SURE, która ma pomagać w utrzymywaniu miejsc pracy, 200 mld euro - na fundusz gwarancyjny Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), zaś 240 mld euro z EMS (Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego) - na wsparcie kryzysowe w zakresie finansowania kosztów zdrowotnych.
Szkoda tylko, że wciąż jeszcze tylko „trwa dyskusja” o tzw. Recovery Fund, który miałby finansować programy restartu unijnej gospodarki, a nie, że został uchwalony. - Nie został jeszcze przesądzony konkretny kształt takiego rozwiązania, jednym z kluczowych elementów będzie określenie źródeł jego finansowania, ale wart odnotowania i poparcia przez Polskę jest fakt, że inicjatywa ta została zaproponowana dla wszystkich państw członkowskich, a nie wyłącznie państw strefy euro - skwitował sprawę Szymański.
Nawet przewodniczący Europarlamentu David Sassoli stwierdził w przeddzień posiedzenia Eurogrupy: - (...)musimy stworzyć fundusz na rzecz ożywienia gospodarczego, aby podzielić koszty ponownego uruchomienia naszych gospodarek. Będzie to wymagało dużych nakładów finansowych, budżet UE jest zbyt ograniczony i nie wystarczy. Musimy znaleźć nowe, nadzwyczajne i wspólne sposoby finansowania. (...)działanie to leży w interesie wszystkich, zważywszy na to, jak głęboko europejskie gospodarki są wzajemnie powiązane. Upadek jednego kraju miałby nieuchronnie dramatyczne konsekwencje dla wszystkich pozostałych(...).
Trzecia, najnowsza wiadomość dotyczy już wyłącznie naszego kraju. To kolejny w ostatnich tygodniach – po ocenie naszej gospodarki Fitcha – rating międzynarodowej agencji. Tym razem S&P. I tym razem jest to potwierdzenie dotychczasowego ratingu Polski. Przy czym jego perspektywa pozostaje na poziomie stabilnym. To wynik, jak wskazuje w komunikacie S&P, m.in. zdywersyfikowanej gospodarki, wykwalifikowanej kadry pracowniczej, bezpiecznego poziomu długu publicznego i prywatnego oraz stosunkowo głębokiego krajowego rynku kapitałowego. Jest przy tym łyżka dziegciu. „Kwarantanna spowodowana pandemią COVID-19 zakłóci działalność gospodarczą, powodując kurczenie się polskiej gospodarki w 2020 r.”. Agencja oczekuje jednak, że przejście przez obecny kryzys koronawirusowy powinno okazać się stosunkowo łagodne dla naszej gospodarki. Wobec tego w przyszłym roku według S&P nastąpi silne ożywienie gospodarcze, a wzrost PKB sięgnąć niemal 5,0 proc.), co doprowadzi do zmniejszenia poziomu długu powstałego w wyniku tegorocznych wydatków związanych z COVID-19.
Oby takich newsów więcej!
Wesołych i bezpiecznych Świąt Wielkiejnocy wszystkim czytelnikom!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 844