Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Niezbadane wyroki warszawki

Izabela Brodacka Falzmann, 13.01.2020
.

Wiele razy dawałam wyraz przeświadczeniu, że bez szczegółowego opisu czasów powojennych w Polsce nie da się zrozumieć wielu problemów ostatnich lat. Rzecz w tym, że te wydarzenia są przedstawiane fałszywie, mało kto zna ich prawdziwy przebieg, świadkowie milczą i powoli wymierają, historykom pozostają lukrowane opisy rzeczywistości i wytarte klisze.
Dowiedziałam się, że prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie obrażania narodu polskiego przez niejakiego Jana Tomasza Grossa. Przypadkowi czytelnicy jego książek nie zastanawiają się ile naprawdę  osób mogło się zmieścić w słynnej stodole w Jedwabnym ani na ile wiarygodne są zeznania świadków przywołanych przez Grossa. Nie wiedzą, że Gross nie jest historykiem lecz. socjologiem i nie stosuje obowiązujących historyków metod badań. Ale przede wszystkim nie wiedzą nic na temat jego osoby, jego rodziny i jego własnej historii. To czy chcą wierzyć  czy nie chcą wierzyć w rewelacje Grossa jest na ogół pochodną ich wyborów ideologicznych, ich środowiska czy umocowania politycznego. Prawda nie ma tu najmniejszego znaczenia.
Ojcem Grossa był Zygmunt Gross muzykolog żydowskiego pochodzenia, ogromny, zwalisty, ponury mężczyzna. Miałam okazję widzieć go, że tak powiem, w naturze. Encyklopedia podaje, że ojciec Grossa był awangardowym kompozytorem. Być może, nie znam awangardy muzycznej tego okresu,  przedstawił mi się jako muzykolog. Matką była  pani Hania Szumańska, drobna nieśmiała kobieta z ziemiańskiej rodziny, która jak sama mi mówiła w czasie okupacji niemieckiej przechowywała Zygmunta w ramach pomocy Żydom udzielanej przez AK. Chciała dobrze, a skończyło się jak zwykle. Po wojnie wzięli ślub.
Jan Tomasz Gross przyszedł na świat 1 sierpnia 1947 roku. W 1969 wyemigrował z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. Rok  przedtem gorliwie sypał w czasie przesłuchań swoich kolegów.
Gross przesłuchiwany był w kwietniu 1968 r. przez inspektora Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie, Józefa Pacuka w charakterze podejrzanego. Zeznając jako podejrzany miał prawo do odmowy składania jakichkolwiek wyjaśnień, o czym zawsze na wstępie przesłuchania informował prokurator. Przesłuchania, których protokoły znajdują się w Instytucie Pamięci Narodowej pochodzą z okresu, gdy komunistyczne władze prowadziły antysemicką akcję przeciwko obywatelom żydowskiego pochodzenia zarówno spośród komunistów, jak i opozycji. Jan Gross pomimo że utożsamiał się zarówno z Żydami jak i z opozycją zdecydował się niezwykle obszernie informować PRL-owskie władze o działaniach, jakie podejmowali jego żydowscy koledzy i koleżanki. Koledzy mu wybaczyli, nie wybaczyli internauci. Nie tyle donoszenia na kolegów co kłamstw na temat obchodów Dnia Niepodległości w artykule pod tytułem: „Poles Cry for »Pure Blood« Again” który Gross zamieścił w listopadzie 2017 r. w dzienniku „ New York Times”. Gross napisał: „Dziesiątki tysięcy ludzi - wielu młodych mężczyzn, a także niektórzy rodzice z dziećmi - przybywali do stolicy Polski, aby świętować Dzień Niepodległości (…) Wymachiwali biało-czerwonymi polskimi flagami, potrząsali płonącymi pochodniami i mieli na sobie symbole „białej siły”. Nieśli transparenty z napisem „Śmierć wrogom ojczyzny” i krzyczeli: „Sieg Heil!” i „Ku Klux Klan!”. Odpowiedział na ten bezczelny tekst ambasador RP Piotr Wilczek.
Kłamstwa na temat marszu niepodległości tak rozwścieczyły internautów, że wygrzebali obszerne fragmenty gorliwych zeznań Grossa z  1968 r. Kłamstwa te powinny być również przesłanką do oceny rzetelności Grossa jako pisarza. A to przykład jego zeznań: „Jeżeli idzie o inne imprezy towarzyskie, które miały miejsce w 1967 r. w których wziąłem udział należy wymienić: zabawę karnawałową organizowaną przez Andrzeja Mencwela w jego mieszkaniu. W imprezie tej uczestniczyli m.in. Irena Grudzińska, Kalina Zemanek - studentka Wydziału Filozofii, Marcin Król, Roman Zimand, Konstanty Puzyna - krytyk teatralny, Edward Wende z małżonką, nie wiem gdzie on mieszka i czym się zajmuje, Ryszard Przybylski - pisarz, Rafał Marszałek z żoną - dziennikarz innych nazwisk nie pamiętam. (-)
W maju 1967 roku, jak już zeznałem wcześniej, było spotkanie u Jacka Kuronia. Zebrało się wtedy u niego około 50 osób. (-) W tym miejscu należy zaznaczyć, że z osób które były na zabawie u A. Mencwela nikt, poza Ireną Grudzińską, nie brał udziału w spotkaniu w mieszkaniu Jacka Kuronia, gdzie zebrali się przede wszystkim byli „walterowcy", koledzy Kuronia, Modzelewskiego, Michnika oraz ich znajomi.”
Mogłoby się wydawać, że to tylko  bredzenie wystraszonego studenciaka ale podobne zeznania nie były bez znaczenia,  dawały esbecji możliwość odtworzenia wielu interesujących ich wydarzeń i szantażowania innych przesłuchiwanych szczegółową wiedzą na temat ich poczynań i kontaktów.  
Andrzej Mencwel był to zdolny prowincjusz, którego przez dłuższy czas warszawka lekceważyła. Sama słyszałam prześmiewcze opowiadania na temat imprez w jakimś obskurnym wynajmowanym przez Mencwela mieszkanku, którymi rzekomo chciał się wkupić w środowisko.  Oczywiście mieszkanie Mencwela nie mogło w żaden sposób dorównać mieszkaniom przy ulicy Szucha w alei Róż i czy Alei Przyjaciół zrabowanym prawowitym właścicielom przez komunistów, rodziców naszych bohaterskich opozycjonistów. Mencwel napisał wyśmienity tekst na temat podwójnie wyalienowanych właśnie z tego kwartału ulic (Szucha, Aleja Róż, Aleja Przyjaciół.) Wyalienowanych przez pochodzenie narodowościowe i społeczne czyli przynależność do stalinowskiej grupy interesu. Niestety Mencwel też sypał, napisał ten tekst na zamówienie śledczych więc jak słusznie powiedział Jakub Karpiński „ źle wybrał sobie konfesjonał”. Ku memu zdumieniu warszawka darowała również Mencwelowi donoszenie i przyjęła go ostatecznie do swego grona.
Niezbadane są wyroki warszawki. Z wielkim trudem darowywała niektórym nawet ziemiańskie pochodzenie. Nigdy nie darowała natomiast żołnierzom wyklętym i ich rodzinom.
Nie darowuje również pisania do Warszawskiej Gazety. Ciekawe dlaczego?
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 11834
Warmia

Warmia

14.01.2020 12:01

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Panie Warmia, bądźmy poważni.

Jak będziemy w końcu poważni i oprócz nas zauważą to inni, to nie będzie nas w stanie obrazić jakiś Gross czy Putin, czy kto tam chce.
Ma pan rację, wolność słowa jest teoretyczna, bo jesteśmy "na dorobku" politycznym i społecznym.
Co do naszych rodaków europejskich to ja bym się z nimi, aż tak nie potykała, szkoda czasu i nerwów.
Nie przestaną pisać, wystawiać spektakle, kręcić filmy etc.
Tworzymy równoległą kulturę, tego się scalić nie da i nie ma takiej potrzeby.
Pan to pięknie matematycznie opisał - proste na osi.
Do tego dojdzie narracja reprezentowana przez prof. Antony Polonsky ( główny  historyk Muzeum Polin) i może za 50 lat będziemy gotowi wspólnie kochać Polskę takjak udaje się to Szwajcarom ( kantony, różne języki i religie).
Imć Waszeć

Dark Regis

14.01.2020 17:12

Dodane przez Warmia w odpowiedzi na Jak będziemy w końcu poważni

Ja to kiedyś tu nazwałem enklawy i protokół enklaw. ;) Jak ten czas leci....
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

14.01.2020 07:20

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Prawda to jest zgodność opisu

Choć to dla Pana oczywiste pozwolę sobie na komentarz. Matematyka jest systemem analitycznym. Inaczej mówiąc każda teoria mówi tyle ile jej zestaw aksjomatów. Nie rozumiał tego Kant i dlatego na pytanie " jak jest możliwa czysta matematyka?" czyli jak są możliwe sądy syntetyczne a priori  ( zdania dotyczące przyrodoznawstwa są syntetyczne a posteriori) odpowiadał, że kategorie czasu i przestrzeni ( własściwe dla geometrii euklidesowej ) są to formy oglądu rozumu ludzkiego. Czyli jest możliwa tylko jedna geometria. Tu się pomylił - jest możliwe tyle geometrii ile ktoś zechce przyjąć systemów aksjomatów w tym geometrie nieeuklidesowe.  Zauważmy, że liczby zespolone były początkowo traktowane jako rozrywka, dziwactwo matematyczne bez znaczenia. Pisze o tym Musil w "Niepokojach wychowanka Törlessa". Nie były jeszcze znane ogromne zastosowania liczb zespolonych  w fizyce i ogólnie rzecz biorąc w przyrodoznawstwie. Problemem jest odpowiedź na pytanie dlaczego którakolwiek z matematyk na przykład jedna z geometrii nieeuklidesowych opisuje świat fizyczny. Aby skończyć przynudzanie przytoczę anegdotę prawdziwą. Tłumaczyłam kiedyś dla PWN książkę Lucienne Felix pod tytułem „Wstęp do matematyki” . Ściśle rzecz biorąc byłam jednym z trójki tłumaczy z języka francuskiego. O ile pamiętam był to rok 1973. Gorliwa pani redaktor przerobiła wszystkie zdania dotyczące geometrii nieeuklidesowych na euklidesową. Wiem że się powtarzam ale wówczas była to tragedia. Poprawki oznaczały konieczność przepisania każdej strony z błędem na maszynie. Nie było zresztą łatwo wykryć błędy w tak zwanej szczotce czyli korekcie szczotkowej, którą dostawało się do poprawki. Młodzi tego nie rozumieją, wnuczka zapytała mnie dlaczego jakiś pisarz skarżył się że "rozsypano" mu książkę. Rozsypano bo do druku układało się czcionkę w specjalnych kasztach. Kaszty drukarskie współcześni dizajnerzy wykorzystują jako półeczki do tak zwanych "durnostojek" czyli drobiazgów bez zastosowania. Tak się zmienia świat w którym coraz częściej czuję się dinozaurem.
lala

lala

22.01.2020 18:27

cóż, takim jak Pani - Gross i jego książki bardzo się podobały - gdy pisał o polskich dzieciach zsyłanych na Sybir - jakoś nikt wtedy nie krzyczał, że nie jest historykiem, tylko socjologiem etc, etc... - swoją drogą gdyby uważniej się przyjrzeć (a historykom w Polsce do dzisiaj się nie bardzo chce) - to zapisów o tym jak wyglądaja relacje polsko-żydowskie za okupacji i jak wygląda zabijanie sąsiadów - są setki, nie wszystkie wydane (ale archiwa istnieją), nie wszystkie przetłumaczone (były pisane w jidysz) itd... - myśli Pani, że AK z nudów powołało specjalną komórkę do przechwytywania donosów pisanych przez Polaków do Gestapo?? trochę tych donosów się zachowało też w niemieckich archiwach - to bardzo ciekawa lektura....parzy!
Imć Waszeć

Dark Regis

22.01.2020 22:19

Dodane przez lala w odpowiedzi na cóż, takim jak Pani - Gross i

Biorąc pod uwagę okoliczności, można w ten sposób "udowodnić", że winnymi katastrofy humanitarnej na wyspie wulkanicznej są ci, którzy piszą donosy do swoich bogów i wrzucają pisma do krateru. No ktoś musi na takie pisma zareagować - nie ma pisma, nie trzeba dupska ruszać, a jak jest to już nie ma lewara. Winny jest autor. No bo przecież nie natura. Tak samo Niemcy. Mam wrażenie, że przekonuje się mnie tutaj do tego, że biedni esesmani nie wiedzieli co zrobić z tymi masowymi niechcianymi donosami i w końcu rad nierad, któryś musiał podnieść siedzenie i wykonać prawo państwowe. No biedacy po prostu, a każde prawo to przecież świętość. Tak to by sobie posiedzieli, może nawet pograli w warcaby z żydami, gdyby nie ci nienawistnicy Polacy. Podobny przypadek. Dziś jeden ze starych "ormowców" straszył policją kierowców parkujących przed pewnym pustostanem, jako że jest znak "zakaz zatrzymywania i postoju". Znak ten ustawiono w tym celu, żeby nikt nie parkował na ulicy przed urzędem, tylko wjeżdżał do środka na parking. Dziś nie ma urzędu, nie ma parkingu, po co zatem trzymać tam tyle wolnego chodnika? Ale ważny znak pozostał, bo się chu... jednemu z drugim w gminie zdjąć z ewidencji GWna nie chce. Przyjechała policja, nie wysiadając z samochodu paluszkami dziobnęła w daszek dziadkowi z "ormo" i pojechała do ważniejszych spraw. Kurcze, a przecież prawo zostało złamane i tak bidne leży w błocie, w przeciwieństwie do znaku niepotrzebnego nawet pijanej prostytutce, żeby se kamyk z buta wytrzepać. Gdzie Koń-sty-tu-cja! Larum graja! Bydlęta Polacy wierzgają. Bumbumy stawiają. No cuda panie cuuuuuda wy-pra-wia-ją... ;)

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,115
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności