Polskie Osiedla Koncentracyjne, część 1

Pani Sitko, dozorczyni bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, dowiedziała się pierwsza. A kiedy ona się dowiedziała, to już wkrótce wiedzieli wszyscy.
U Hiobowskich zawrzało.
- Ale co ja na to państwu poradzę? - rozkładała ręce pani Sitko. - Władze osiedla przyjęły kwotę imigrantów do zainstalowania u nas i tyle.
- Gdzie ci wszyscy imigranci się pomieszczą? - pytała siostra Łukaszka.
- No jak to gdzie - wzruszyła ramionami pani Sitko. Te wszystkie suszarnia i pralnie w bloku zostaną przebudowane na lokale socjalne.
- A ilu ich przyjedzie? - zainteresował się dziadek Łukaszek.
- Dziesięć osób.
- E, to nie dużo...
- Na nasz blok. W każdym bloku będzie ich trochę... Uzbiera się ładna ilość - pokiwała głową pani Sitko.
- A kto będzie przerabiał te pralnie i suszarnie? - strzelił pytaniem tata Łukaszka.
- Będzie ogólnopolski projekt przebudów! - mama Łukaszka zajrzała do "Wiodącego Tytułu Prasowego".
- Źle to widzę - tata Łukaszka odchylił się w fotelu.
I mama Łukaszka mogła mu to wypomnieć po kilku tygodniach, kiedy to remont suszarni został zakończony.
- Pięknie, pięknie - tata Łukaszka kiwał głową kiedy to mieszkańcy bloku mogli zajrzeć przez uchylone drzwi do wyremontowanych pomieszczeń. - A ile to kosztowało?
Mama Łukaszka zajrzała do gazety i wymieniła jakąś potężną kwotę.
- To chyba za wszystkie suszarnie na osiedlu - tacie Łukaszka zadrżał głos.
- Nie, za jedną...
Tata Łukaszka zrobił scenę.
- Gdzie?! Gdzie są te pieniądze?! Platynowe płytki w łazience położyli czy co?!
- No - westchnęła pani Sitko. - To teraz mogą ich sprowadzać.
- A skąd przyjadą? - chciał wiedzieć Łukaszek.
- Z Afryki.
Po paru dniach na osiedlu pojawili się imigranci. Polskiego nie znali wcale, ale szło się dogadać z nimi w językach obcych.
Generalnie mieszkańcy osiedla nie byli zachwyceni. Chodziło o kwestie finansowe.
- Katolicy! - prychnęła babcia Łukaszka. - Pieniądz dla nich ważniejszy niż pomoc bliźniemu!
- Niedługo to ten bliźni będzie pomagać mnie! - zareplikował dziadek Łukaszka. - Przecież obciążyli nas jeszcze remontem tej suszarni!
Babcia zbladła i zaczęła złorzeczyć władzom. A Łukaszek ze swoim tatą nawiązał kontakt z jednym z imigrantów, którzy zamieszkali w ich bloku. Imigrant pochwalił się, że dostali już pieniądze na życie.
- Bardzo mały pieniądz to tygodniówka - rzekł imigrant po angielsku i pokręcił głową.
- To jest na miesiąc - odparł tata Łukaszka. Imigrant popatrzył na niego z niedowierzaniem, a potem zaczął głośno kłócić się ze swoimi rodakami gestykulując głośno.
- I tak oto problem imigrantów w Polsce się rozwiązał - oświadczył tata Łukaszka, kiedy z synem wrócili do domu. I miał rację. Drugiego dnia okazało się, że w ich bloku żadnego imigranta. Wszyscy gdzieś zniknęli.
- Podobno wyjechali do Niemiec - kolportowała informację pani Sitko.
- Mają prawo - rzekł z satysfakcją tata Łukaszka.
- Oj, żeby z tego nie było jakichś kłopotów...
I pani Sitko wykrakała. Zjechała jakiś komisja limuzynami. Pani Sitko akurat rozmawiała przy skrzynkach na listy z tatą Łukaszka. Pierwsze czego komisja chciała to żeby im pokazać imigrantów.
- Nie ma - odparła blednąc pani Sitko.
- Żadnego? - zmarszczył brew któryś z komisji. - Mieliście zainstalować!
- Zainstalowaliśmy, ale... Oni wyjechali!
- Wszyscy??? - komisja nie dowierzała.
- Wszyscy.
- Mają prawo swobodnego przemieszczania się - rzucił zaczepnie tata Łukaszka.
Komisja zaszemrała cicho naradzając się, a potem ten od zmarszczonej brwi oznajmił gromko, że ich to nic nie obchodzi.
- Zdecydowaliście się na kwotę imigracyjną, imigranci mają być! Dostarczymy następnych!
- Ciekawe jak ich tu zatrzymacie - zakpił tata Łukaszka.
A ten od zmarszczonej brwi powiedział cicho:
- My?

--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/mar...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

18-05-2015 [08:47] - NASZ_HENRY | Link:

Z imigrantami terrorystami można się dogadać tylko z POmocą translatora Googla ;-)

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

18-05-2015 [21:32] - Marcin B. Brixen | Link:

A oni z nami za pomocą maczety...