
Kandydat Komorowski, wielki i głuwny prętędęt do reelekcji żadnej kampanii wyborczej nie prowadzi! Majestat żyrandola po prostu wyszedł z założenia, że jemu reelekcja należy się jak psu micha. Nie po to rozgrzany żyrandol przyjmował bezprecedensowy rozgrzany hołd i rozgrzany raport namaszczonych przez siebie rozgrzanych sędziów z TS, TK , NSA i PKW żeby miał liczyć na głosy głupich lemingów i pozostałą wyborczą swołocz, z reguły wredną i zmanipulowaną przez PiS i tego podpalacza Jarosława.
Nie po to rząd spadkobierczyni D.Tuska, E.Kopacz, od ust odjął lemingom tłustą sumkę 10 melonów na finansowanie „kampanii wyborczej” kandydata reelekta żeby się nie męczył w debatach, a jak trzeba będzie to dorzuci grosza na bronkopter, żeby się kandydat reelekt nie tłukł między Pałacem, Belwederem i różnymi tv-studiami bronkobusem.
...Po co ma prowadziś jakąś tam głupią kampanię wyborczą B.Komorowski jak robią to za niego rozgrzani czersko-wiertniczy „nestorzy” żurnalistyki, różne większe i mniejsze cyngle aż po zwykłe studyjne ratlerki i armię pospolitych krawężnikowych wycierusów i obszczynogawków, latających z mikrofonami po ulicach. Taka trójka właśnie dopiero co zadawała w delirce pytanie Andrzejowi Dudzie - „Czy kandydat Duda zadzwoniłby do prezydenta Putina?”...
Pytanie jazgotów, nakręcanych, nadymanych i dymanych przez ich pryncypałów było z gruntu arcydurnowate i na poziomie arcydurnowatej główno(w)ściekowej pseudożurnalistyki, szkolącej swe kadry na Urbanie & co. i na poziomie arcydurnowatego kandydata do reelekcji, który jawi się im jak współczesny Ordon i jego Reduta w jednym. Pytanie durnowate bo z tytułu czego A.Duda, kandydat na Prezydenta RP miałby dzwonić do Putina ? Dyrektorem Europy jak D.Tusk nie jest, zresztą dyra Tuska w dzwonieniu do Putina zastępuje ostatnio Angela bo jej pudel albo zacząłby przybijać żółwiki ze słuchawką albo w ogóle by zemdlał ze strachu i kto by go cucił usta-usta. A.Duda nie łazi z flintą po krzaczorach i wertepach jak B.Komorowski więc o czym niby miałby z Putinem rozmawiać?
Ale... Ponieważ nic nie dzieje się bez przyczyny, zatem - czyżby pytanie ratlerków trzech wynikało z posiadania przez nich jakichś strzępów wiedzy tajemnej, zdobytych w labiryntach czersko-wiertniczych, że kandydat na premiera D.Tusk w 2007 r. przed wyborami dzwonił do Putina? Albo, że marszałek Komorowski, kandydat na Prezydenta RP w 2010 r. dzwonił do Putina w trakcie kampanii przyspieszonych wyborów prezydenckich i zagrała w nich ciekawość czy ciągłość „tradycji” zostanie zachowana? Posiadaną wiedzą oczywiście nie dzielili się do tej pory bo rzecz jasna, że na Czerskiej i Wierniczej obowiązuje omerta i tylko tak jakoś niechcący im się chlapnęło w zapale dokopania A.Dudzie bo przecież dzień bez dowalenia PiS-owi to dzień stracony...
Dlaczego dziś ani Kraśko, ani Olejnik, z którymi już namiętnie debatował w Pałacu B.Komorowski, ani jutro żaden następny uczestnik następnych debat z prezydętem nie zada mu pytania – czy pan prezydęt, kandydat na reelekcję już do Putina zadzwonił, czy może zrobi to trochę później?... Takie pytanie powinno paść, choć na podstawie optymistycznego prezydęckiego wywiadu, dotyczącego ostatniego posiedzenia RBN można sądzić, że prezydęt Komorowski do Putina już dzwonił (albo ćwierknął na twitterze) i Putin mu odrzekł – spoka Bronek, jeszcze Polski napadał nie budu !...
B.Komorowski tej kampanii nie wygra. Wygrają mu ją różni podlizywacze i supernianie, a ma ich pan prezydęt, że ho ho. A jeśli się okaże, że są za cieńcy to zawsze jest przecież ruski serwer.