Już nie pierwszy raz w ostatnich miesiącach jestem wściekły i nie do końca jestem w stanie zrozumieć systemu politycznego, który zaprowadzono w moim kraju.
Oto kreatura, która w moich oczach jest bezczelnym, aroganckim bucem, niezbyt lotnym na dodatek, prezydent Gdańska Adamowicz, uzurpuje sobie prawo do odgrywania w rządzeniu krajem roli, jakiej nikt mu nie dał i jaka nie przynależy do pełnionego stanowiska.
Kim jest prezydent miasta? Albo też wójt, burmistrz, czy sołtys?
Niepodzielnym księciem? Samowładnym satrapą? A może inaczej – prezydent miasta jest równy prezydentowi państwa, tylko, że na znacznie mniejszym terenie. I może robić wszystko, dokładnie to samo w Gdańsku, co obecny prezydent Duda robi w Polsce. Tak jest? Tak rozumiemy samorządność? Czy to znaczy, że Polska właściwie jest federacją miast, gmin i czego tam jeszcze sobie będą uzurpować?
A każdy osobny element takiego systemu, w tym konkretnym wypadku miasto Gdańsk, posiada tak mocną autonomię, że może polskiemu, konstytucyjnemu ministrowi obrony powiedzieć - wal się? I nie próbuj przyjeżdżać z tym swoim wojskiem 1 września na Westerplatte, bo ja ciebie nie chcę.
Oto jakie są skutki, gdy ważnych systemowych ustaw, w tym wypadku tej o samorządzie terytorialnym nie przemyśli się do końca i dalekowzrocznie.
To kimżeż jest ten Adamowicz, tfu, prezydent Gdańska? Jest urzędnikiem państwowym i od razu zgłaszam wniosek, by wszystkim tym lokalnym kacykom, te memento przed zaprzysiężeniem tatuować na czole.
Tu już nie ma tego, co nielotnym zamąciło w szkole w głowach, że w pięknej Rzeczypospolitej szlacheckiej obowiązuje: Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie. Niezależnie, jak to się interpretuje, to tuman tylko zapamięta: na moim folwarku mogę robić co zechcę.
Prezydent miasta i mniejsi szefowie gmin, miasteczek itp. są tylko, wprawdzie wybranymi w demokratycznych, lokalnych wyborach, zarządcami, administratorami podległego im skrawka Polski i nadrzędność państwa nad nimi jest bezdyskusyjna.
Co z tego, że właśnie taki jest obecnie ustrój państwa, że hierarchia władzy jest jednoznaczna, gdy te niedouki Tuska z negatywnej selekcji i komunistyczni kombinatorzy na urzędach, myślą akurat odwrotnie. Uznali, że wybór na te prezydenckie stanowiska, to prawie oddanie im władzy absolutnej. Pełnej autonomii gminy.
Nie chce wojska w Gdańsku na ogólnopolskich uroczystościach, gdy mamy stan pokoju. A gdy napadną, załóżmy desantem z Bałtyku i zaczną atakować, zabijać i niszczyć miasto, to też zadeklaruje: - Dziękuje, nie chcę; nie potrzebuję Wojska Polskiego?
A Westerplatte to wojsko. Więź jest nierozerwalna. W 1939 mieli teoretycznie bronić wojskowej, polskiej placówki 6 godzin, a bronili 7 dni!
A potem...
Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westerplatte.
[...]
W Gdańsku staliśmy tak jak mur,
gwiżdżąc na szwabską armatę,
teraz wznosimy się wśród chmur,
żołnierze z Westerplatte...
Tragicznym i niosącym fatalne konsekwencje jest zwyczaj, nie wiem, czy powodowany niedostatkami umysłowymi prawodawców, czy może złą wolą, nieuwzględniania w aktach normatywnych rozwiązań w sytuacjach kryzysowych.
Tak, jak w każdym urządzeniu technicznym, każdej robocie inżynierskiej, już na samym wstępie projektuje się zabezpieczenia – różnego rodzaju bezpieczniki i sprzężenia zwrotne.
Nikt nie postawi domu na wzgórzu, czy na skarpie, jeśli nie zabezpieczy budowli przed osunięciem, zabezpieczając teren np. ściankami Larsena.
Nikt nie podłączy swego domu, czy mieszkania do sieci elektrycznej, jeżeli nie zainstaluje szeregu bezpieczników prądowych. Bez tego można chałupę spalić, albo zginąć od porażenia prądem.
Tu się nagle okazuje, że nie można natychmiast odwołać takiego niesubordynowanego, bądź, co bądź, pracownika państwowego, który na każdym kroku wypowiada przełożonym posłuszeństwo, a jeszcze na dodatek prokuratura stawia mu kryminalne zarzuty.
Jak to jest? Ja czegoś tu nie rozumiem. Nie ma odpowiedniego paragrafu?
Z dużym prawdopodobieństwem gotów jestem się zgodzić, że poprzednie władze III RP, czyli komuchy i liberały (którzy właśnie zdejmują maski i zlewają się w jedność) tworzyły prawo – ustawy, a nawet Konstytucję, świadomie w złej wierze, po to, by łatwiej było im egzystować w swoim przestępczym systemie. Można było zawsze wówczas stosować ukochaną INTERPRETACJĘ.
Lecz prawie już trzy lata mamy =dobrą zmianę= i nadal jest tak samo. Tak duża inercja? Wszystko musi się toczyć siłą rozpędu?
Wiem, wiem, jest tyle szamba i gnoju po poprzednikach, że nawet Herkules by się szybko nie wyrobił.
Tylko Erdoganowi w Turcji w identycznej sytuacji wszystko poszło bardzo szybko. Także Orban na Węgrzech działał żwawiej.
Optymistycznie zakładam, że obecna ekipa w całości jest szczera, uczciwa i nie ma złej woli. A tempo przemian spowodowane jest brakiem profesjonalizmu, inteligencji i mądrości wielu osób pośród rządzących.
Ustawa o samorządzie terytorialnym, dla mnie dziwnym trafem już na samym początku przemian, w 1990 roku uchwalona, jako akt prawny była skopana dokumentnie. Potem wielokrotnie nowelizowana. Lecz tak, że nie naprawiono ewidentnych błędów.
Ja mam jeszcze swoją prywatną teorię, w której uważam, że młoda republika, a konkretnie niedoświadczone w demokracji społeczeństwo musi dojrzeć do współdzielenia władzy, czyli do samorządów terytorialnych.
Dziś widzimy, ogarniając skalę korupcji, nepotyzmu, układów zamkniętych i tego balona Adamowicza, że stworzono samorządy pochopnie i bezmyślnie. Jedynym argumentem było tylko to: - bo tak jest na zachodzie. Nie biorąc pod uwagę, że mamy zdruzgotane elity, rządzą komuchy i złodzieje, a społeczeństwo jest zdemoralizowane półwieczną okupacją komuchów.
Bezczelność i arogancja Adamowicza w sprawie Westerplatte, to nie izolowany, sporadyczny przypadek. Jest ich dużo, dużo więcej. Władza centralna napotyka opór i niechęć we wszystkich tych miastach, które mają korzenie w PO, SLD, PSL, czy starsze UD i UW (Warszawa, Poznań, Łódź, Wrocław, Inowrocław, itp).
Lecz wczorajsza chamska i kłamliwa awantura faceta, który już powinien siedzieć, jest ogniwem w łańcuchu działań prowadzących do obalenia legalnej władzy, by poprzez głośną awanturę, dać podstawy do ostatecznego puczu.
Analogiczna bezczelność i arogancja "nadzwyczajnej kasty" sędziów i Sądu Najwyższego, nieco już się znudziła, nie ma mocy emocjonalnej, a naród jest w zdecydowanej większości wrogi, więc trzeba było szybko uruchomić kolejny element antypisu, "Gdańskiego władcę Budynia", by kontynuował nękanie i awanturę.
Drobna uwaga – oni wiedzą, że większość Polaków ich nie cierpi, l nic to ich nie wzrusza. Oni pracują na rozkaz i dla uzurpatorów z Unii Europejskiej, oraz ich instrumentom – polskojęzycznym, zachodnim mediom.
Na koniec jeszcze raz się zapytam – czy legalna władza nie ma żadnych narzędzi, lub może siły woli, by sobie skutecznie poradzić z podległymi sobie urzędnikami?
Czy ktoś tutaj usiłuje być świętszy od papieża i kolejno nadstawia drugi... trzeci... czwarty policzek?
I brzydzimy sie takimi barbarzyństwami, jak Oko za oko, ząb za ząb, oraz krwiożerczym Hammurabim .
Tylko Polska cierpi. I naród cierpi.
A ja się wściekam
.
Oczywiście Adamowicz powinien jak najszybciej znaleźć się za kratkami.
Pozdrawiam
Uroczystości o charakterze państwowym, powinna organizować administracja państwowa (właściwy Wojewoda).
Jestem za tym, by prezydenta miały miasta powyżej 1 miliona mieszkańców. Pozostałe - burmistrza.
Wiem natomiast, że i Londyn i Nowy Jork mają burmistrzów?
Jeżeli dobrze rozumiem, przejdźmy poziom wyżej, bliżej sedna.
Zastanawia mnie brak szacunku Adamowicza do ustawy (bo o tym autor notki) bądź
co bądź własnej partii, ustawy określającej protokół uroczystości jak ta na Westerplatte.
Oczywiście można mieć pretensje do rządu, że ma do czynienia z selekcjonowaną dz.cz.„europejską"
Napisz mi proszę o koncepcji wolności tego .....vide; https://www.trojmiasto.p…
A koncepcje przykrywek, jest tu specjalista.
. Obrońcom gdańskiej Poczty Polskiej https://www.youtube.com/…
Również pozdrawiam.
"Optymistycznie zakładam, że obecna ekipa w całości jest szczera, uczciwa i nie ma złej woli..."
----------------------
Witam Panie Januszu i chcę tylko powiedzieć, że z tą "całością" to Pan grubo przesadził. I zapewniam Pana, że wiem co mówię. Poza tym proszę policzyć ilu byłych działaczy PZPR-SLD oraz KLD-UD-UW-PO zajmuje kluczowe i prominentne stanowiska w partii o nazwie Prawo i Sprawiedliwość. To oni, jako pierwsi rzucą się do gardła Kaczyńskiemu. A poza tym, po pierwsze, ja w nawrócenia nie wierzę, a po drugie uważam, że PiS i PO bez siebie żyć nie mogą, bo wyeliminowanie z gry jednej z tych dwu partii jest jednoznaczne ze śmiercią polityczną drugiej. I tak od kilku dekad, co niedziela, kręci się ta na sza polska karuzela. Serdecznie Pana pozdrawiam.
Krzysztof Pasierbiewicz
Pozdrawiam
Świadomie ktoś tu rozwadnia i dyskusję sprowadza na manowce, byśmy doznali zaburzenia percepcji i nie wnikali w sedno, czyli - czy fragment polskiego terytorium Gdańsk, jest równe w mocy całej Polsce. To prosty problem logiczny - czy fragment większej całości, jest tak samo ważny i decydujący, jak ta całość.
Przypadek senatora Stokłosy, który również wygrał w demokratycznych wyborach, a później był ścigany za granicą listem gończym i wsadzonym do więzienia, nic pana Jabegowa nie nauczył w sprawie demokracji.
Przez takich oto własnie obywateli jesteśmy wściekli, że takie żury jak Gronkiewicz-Waltz, czy Adamowicz, grają nam wszystkim na nosie.