Nasze pisowskie leśne dziadki i druga tura

    Ewidentny przekręt? Drobne przekręty? Nie przekręt? Zastanawia mnie, gdzie są te niezależnie policzone wyniki? No bo ileż jest tych komisji obwodowych w takim powiecie (czy nawet w dużym mieście)? I ileż powiatów w województwie? Cóż to za sztuka policzyć?
   Podobno ludzi do komisji i liczenia głosów to PiS miał wręcz za dużo…
   Że PiS wygrał, a większości mieć nie będzie? Tak jakby nie było wiadomo, że Partia Obiboków dogada się w sejmikach z Prorosyjską Sitwą Lumpów, a na terenach zurbanizowanych z takimi dajmy na to Wackami Machlojskimi… Przecież oni dogadani są już dawno.
   A ja mówię, że w paru miejscach to PiS mógł wygrać naprawdę! Gdyby chciał.
   Rozbawił mnie jeden leśny dziadek (taki leśny dziadek z PiS) z pewnego miasteczka. Że on to niby wyklucza układy z tymi całymi Machlojskimi.
   No dobra, moje drogie leśne dziadki, ale takich Machlojskich to wyście już nieraz nawet nie na talerzu, ale na widelcu mieli...
   No, ale skoro żeście z takimi Machlojskimi lody kręcili, a nawet w machlojskie machloje tak się wkręcili, że pewnym sprawom wspólnie łeb ukręcali… to teraz to sobie możecie… wykluczać.
   A najbardziej zabawne jest to, że teraz tacy Machlojscy do was, leśnych dziadków (do pisowskich leśnych dziadków) mrugają, żebyście się czasem nie zmarginalizowali, bo oni, Machlojscy, to przecie otwarci do dialogu i ze wszystkimi rozmawiać chcą.

   No dobra, temat talentu leśnych dziadków (naszych pisowskich leśnych dziadków), niekoniecznie w tych dniach najważniejszy…
   Jest temat pilniejszy:
   Druga tura.
   W Krakowie może wygrać Marek Lasota. Naprawdę ma szanse!
   Pytam:
   Gdzie jest kampania przed drugą turą?
   Ile spotkań kandydata z wyborcami zaplanowaliście (bo chyba zaplanowaliście jeszcze przed pierwsza turą)?
   Ile razy w tym tygodniu spotkaliście się z kandydatami, którzy odpadli w pierwszej turze, a którym może być z nami po drodze?
   Co zrobiliście dla pozyskania ich elektoratu?
   Co dzieje się ze sztabem?