
Z diariusza contessy...
Jeszcze w czwartek 13.11.2014 po godz.16.oo pisałam: http://niepoprawni.pl/bl…
Potem miałam coś jeszcze pisać i coś jeszcze zrobić, wstawić ogórki do gliniaka, upiec szarlotkę itd., itp,, ale... człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi i... skończyło się na tym, że w piątek nad ranem... wylądowałam w Salonikach.
...Tak już mam, że wciąż jestem na stand by (choć nie muszę) i gdy dostaję baaardzo czerwony sygnał „czerwony alert” to potrafię - spakować się w 15 minut na miesiąc i więcej, załatwić urlop w pracy i zastępstwo+1000 innych ważnych spraw jak przełożenie, odwołanie, 1000% zabezpieczenia dla contessin – juniority maior i zwłaszcza juniority minor (moje contessiny to cuś jak Ursa Maior i Ursa Minor), dla kota itd., i na zbiórce być najpóźniej 10 min. przed odjazdem. Bez obciachu, bez takich tam u-tusk-iwań „ja nic nie mogę” itd. bo w takich sytuacjach to albo trzeba wszystko móc albo wykopać sobie dołek, zakopać się w nim i postawić sobie pomnik „Tu spoczywa ch..., dupa i kamieni kupa!”...Tym razem miałam pewien komfort bo nie musiałam załatwiać urlopu ani zastępstwa bom sobie od lat kilku sama sterem i okrętem bez „uciech i atrakcji” etatowego szympansa na smyczy. Nie udało mi się tylko załatwić na cito laptopa ale to i tak w sumie okazało się bez znaczenia bo program wyjazdu okazał się tak naładowany, że nawet na przysłowiowe s... panie nie było czasu, a o kawie tete a tete z prasówką na hotelowym komputerze można było tylko pomarzyć. Gdyby nie „te” wybory w Polsce to wśród szalejących kwieciem oleandrów, passiflor i tuberoz (pięknie pachną te małe helleńskie oryginalne i nie GMO, ale maciejki i tak nie przebiją), cytrusowych ogrodów i winnic, gnących się pod brzemieniem owocu nie zawsze zakazanego bym sobie była w tych salonach Salonik happy jak motylek na sierpniowej tatrzańskiej hali, jak rybka w potoku. Niestety - odcięta na 3 dni od życia publicznego nagłym wyjazdem do pięknej Hellady (choć dopiero co zapierałam się jak oślica na moście, że już nigdy w życiu żadnych biznesów z Grekami), wracam ci ja sobie dziś sobie do domku, walę do kompa w oczekiwaniu mega jaj PKW i jej nie „kpw” systemów informacyjnych, przekopuję prasę tę moją i tę głównościekową, a tu...totalny ZONK. Mega jaj nie ma. Nie ma żadnych jaj - nawet takich tycich, tycich mikroskopicznych ! PKW prężna, zwarta i sprawna na wybory, zero komunikatów o awariach systemu, zero wpadek, zero zera w ogóle. Tylko tu i ówdzie trochę sygnałów o złamaniu ciszy wyborczej bo to albo jakiś pisior zmarł na widok swego nazwiska na liście betonu głosującego na PO, albo inny nawalony jak stodoła rozdawał babciom podpaski czyli wafelki ze skrzydełkami za to, że głosowały na PO, jeszcze inny rozdawał znaczki pocztowe z PRL – po całe 2 sztuki za wyniesiony z punktu głosowania czysty biuletyn, jeszcze jeszcze inny – oczywiście też PiS-ior – rozdawał nakrętki z flaszek (bez banderoli) z biłgorajskiej bimbrowni z wmontowanym w nakrętkę foto by głosującym POprawnie wręczyć przy wyjściu z punktu wyborczego „ przedłużenie nakrętki”....
Jeśli o tym jeszcze nie wiadomo to tow.Kublik z GW i tow. Skórzyński z TVN nieomieszkają donieść niebawem. :D:D:D
No, qrna, sielanka na tej zielonej wyspie POspolitej rui i poróbstwa, na której 2 miliony wyjechanych za chlebem zielonych bo nieprzygotowanych do życia greenhornów (jakby co kto nie rozumiał to Karl May się kłania, synowie Wielkiej Niedźwiedzicy tudzież itd.) niby nie zastąpiły 4 mln zielonych ludzików w postaci konsulów, synów konsulów i ich mamek i nianiek, i inszej WSI-ej swołoczy wielkiego niedźwiedzia !
Cud ????
Cud!!!
Cyda ino brak !...
Hmmm... W co gra PKW ? W jaką ruletkę? Po cholerę była ta cała kilkumiesięczna szopka z niesprawnymi ruskimi serwerami jak między Wisłą, Bugiem i Odrą, Tatrami i Bałtykiem wiadomo od lat ponad 70-ciu, że ruskie wyroby są wieczne jak Lenin i są „gniotsia nie łamiotsia”? Również kursanty kursów wszelkich - tych w przefarbowanym GRU i u tow.Patruszewa. O tych pierwszych B.Komorowski i jego jenierał Koziej mają bogatą wiedzę - jak to było z tą polską „wolnością” w 1989 r. i kto i ile dał jej Polakom, choć być może zacierpią na amnezję i niemoc wszelką czyli na „syndrom Kiszczaka”gdy im „zajdzie potrzeba”. O tych drugich kursach – PKW - i kursantach też wiedzą i Komorowski i Koziej bo to sprawa bezpieczeństwa narodowego. Szef sejmowej RBN może nie wiedzieć bo on raczej na swym własnym niesiołowskim kursie i ścieżce lewituje ale PKW na kursach w Moskwie bywała, a i konsul honorowy obywatelstwa podwójnego rosyjsko-polskiego jakieś programy nawet NATO ten tego, to czemu nie i PKW ? Fakt, że członki PKW kursowały się u Patruszewa jest faktem ! Ludzkość wie, że to kursanty GRU ponad 1000 lat temu zamieniały na pustyni wodę w wino, Inkom wynalazły koło, budowały piramidy egipskie i w ogóle są twórcami większych cudów niż 7 cudów świata ! WAP im.F.Dzierżyńskiego była o krok od udowodnienia, że Semiramida była komsomołką, a Kolos Rodyjski bolszewickim komisarzem politycznym, którego zniszczyła żółta łódź podwodna Bondów - Johna, Paula, Ringo i Georga ale WAP rozwiązali i wszystkie badania diabli wzięli choć dokumenty w Moskwie są. Ja osobiście wiem od pewnej leningradczanki, mojej rówieśniczki, że pod Tobrukiem i pod Monte Cassino walczyły ruskie bo gen.Anders to był „sawieckij czeławiek”, klon gen.Świerczewskiego.... To są informacje uzyskane przeze mnie prawie 50 lat temu, natomiast 2-3 lata temu ku swemu wielkiemu zdumieniu dowiedziałam się od Polki wżenionej w Moskwie (8-10 lat młodsza ode mnie, a ja jestem 50+ choć bardziej 60-), że ruskie nie tylko zdobyły Monte Cassino ale i brały udział w Bitwie o Anglię, wylądowały w Normandii i na Księżycu. Na Marsie i Venus również, ale Świat o tym nie wie bo to wciąż jeszcze jest tajne/poufne.
:D:D:D
Proszę się nie śmiać z tego co piszę bo ja fakt, że często piszę by wywołać uśmiech i śmiech, ale tym razem piszę całkiem poważnie.
Szanowni Państwo ! PKW postanowiła nie traumatyzować wyborców i swe wyniki ogłosi jak dobrze pójdzie to za miesiąc, a jak pójdzie źle to po Sylwestrze. Roku, w którym będzie wygasać sławna umowa gazowa premiera RP Waldiego Pawlaka z wicepremierem FR Igorem Sieczininem.
Jak pójdzie zupełnie źle to nigdy !
Wtedy będzie i po wielokrotnych wyborach prezydęckich i po wyborach parlamentarnych ale jakie to ma znaczenie gdy Polską rządzi generalissima premiera Kopacz i jej gabinet, osobiście namaszczeni przez Dyrektora Europy Donalda Tuska i wspierani przez arcyuznanego i całkiem nieegzotycznego mgr dra h.c.Bronisława, który nawet w kolizji z panzerbieriozką nie jest ponury i trzyma dziób do góry. A jak może posadzić dębczaka, to jeszcze wyżej...