W ostatniej fazie przetargu MON na pozyskanie 70 śmigłowców bierze udział trzech oferentów: Sikorsky (PZL Mielec), AugustaWestland (PZL Świdnik) i Airbus. Jednak pierwszy z nich ogłosił, że chce się wycofać, mimo że jego śmigłowiec Black Hawk jest wykorzystywany w 28 krajach na świecie.
W oficjalnym komunikacie napisano, że „konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation oraz PZL Mielec nie jest w stanie złożyć oferty (…) o ile wymogi przetargu nie zostaną zmienione. Warunki techniczne, prawne i ekonomiczne przedstawione przez MON uniemożliwiają uczestnictwo w procedurze przetargowej”. Tymczasem od momentu rozpoczęcia współpracy Sikorsky zainwestował w rozwój mieleckiego zakładu prawie 150 mln dol. Przy produkcji śmigłowców Black Hawk bezpośrednio pracuje około połowy załogi PZL Mielec. Śmigłowiec ten służy dziś w armiach 28. państw. Mimo to, śmigłowiec ten nie spełnia warunków stawianych przez MON. Wg PZL Mielec zgodnie z wymogami przetargu MON, nie jest możliwe dostarczenie helikopterów Black Hawk. - Warunki postępowania może spełnić tylko jeden z uczestników – ocenił prezes firmy Sikorsky Mick Maurer.
Kogo Sikorsky ma na myśli? Zdaniem ekspertów chodzi o śmigłowiec francuskiej firmy Airbus – ponoć spełnia on najwięcej warunków przetargu MON. Mimo to według MON warunki przetargu są do zrealizowania przez wszystkich oferentów i postępowanie nie jest zagrożone.
- Oczekujemy, że oferenci spełnią stawiane warunki – mówił na niedawnej konferencji dla dziennikarzy wiceszef MON Czesław Mroczek. - Nic nie powinno stanowić dla nich żadnego zaskoczenia, dlatego, że postępowanie na dostawy śmigłowców trwa już od długiego czasu. W trakcie ostatniego etapu tego postępowania – po ostatecznym ogłoszeniu przez MON warunków taktyczno-technicznych – brało udział trzech oferentów, którzy zgłosili szereg pytań i uwag dotyczących specyfikacji tych warunków. Według wiceministra jego resort odpowiadał na wszystkie zgłaszane uwagi. - Byliśmy w dialogu z oferentami – mówił dalej. - Ciągle jesteśmy przekonani, że w trakcie tego postępowania – termin na złożenie ofert upływa 28 listopada – otrzymamy oferty, które będą spełniać nasze warunki i że z całą pewnością wybierzemy dobry śmigłowiec – dodał.
MON jest zdania, że otrzyma trzy oferty. Jednak po decyzji Amerykanów na polu boju zostanie AugustaWestland (PZL Świdnik) i Airbus, z tym, że tylko pierwsza z tych firm posiada fabrykę w naszym kraju, a jak zapowiada MON aspekt polonizacji, a więc m.in. budowy uzbrojenia w Polsce, jest jednym z ważniejszych elementów postępowania. Tyle, że Francuzi jak na razie jedynie wyrazili chęć posiadania zakładu w naszym kraju. Nie wiadomo czy te obietnice będą miały jakiekolwiek pokrycie.
Z kolei zdaniem wiceministra Czesława Mroczka MON stworzyło jednak takie narzędzia, które będą nam gwarantować polski udział przemysłowy w takich przetargach. - Niezależnie od tego czy będzie to Augusta z fabryką w Polsce czy Airbus, który w tej chwili nie ma fabryki w naszym kraju - wyjaśniał stanowisko swojego resortu. - W ramach postępowania przetargowego na pozyskanie 70. śmigłowców postawiliśmy bowiem warunek związany z budowaniem zdolności polskiej w zakresie serwisowania i napraw.
Na rozstrzygnięcie przetargu na zakup śmigłowców trzeba jeszcze poczekać do 28 listopada. Ciekawe tylko, co się stanie, jeśli ofertę złoży tylko jedna firma. Czy wówczas resort będzie wybierał tylko spośród jednej propozycji?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1704