ile kapusty (ponoć pochodzącej z brukselki w większości) nasz drogi premier przeznaczył na tego spota o tym, no...
Oups wcale nie taki drogi. Tzn. raczej nawet tani premier, jeśli chodzi o koszta jego personalnego urzędowania, jakie ponosi podatnik, bo jego personalne urzędowanie też kosztuje, tak się składa, że pracuje w Warszawie, a weekendy spędza w Gdańsku, bo mieszka w Gdańsku, i też przy okazji pracuje, oczywiście. W tym Gdańsku. Chyba. Tak przynajmniej zapewniał pytany o loty do Trójmiasta. Wprawdzie gadajo, że nie mieszka w Gdańsku tylko w Sopocie i tam też był widziany z Wową na molo - nawet obrazek taki

na Twitterze znalazłem, ale chyba Pan Premier wie lepiej gdzie mieszka i nigdy nie kłamie, sam Graś o tym gadali.
A jak już o tym gadamy, to przypomniało mi się ( - ad o tym - ), że te wybory europejskie są "o tym", czy dzieci pójdo do szkoły, 1 września. Nigdy nie byłem dobry ze zgadywania co poeta ma na myśli, ąle tu chodzi chyba raczej o to, czy dzieci w piąto rocznice tego spotkania powinny iść do szkoły 1 września, czy dostano wolne?
Ciekawe czy o tym też gadali na molo.
I czy Donald miał dreszcze, albo Wowa. Może jak powiało od morza.
A jakby[m] wiedział jaki cenny ten spot, to też by[m] może na tego dreszcza się załapał, albo dwa. Nie mylić z dorszem (pomuchel po kaszubsku), ani leszczem. No, a ten spot to o tym... no, - Bitelsie co to podobno wcale tak dużo nie wziął za wykorzystanie swojego wizerunku. A jakby się dowiedział ile...

to chyba by złapał się za głowę. I może nawet przeszłyby go dreszcze. Jeszcze.

Nawet wydawałoby się cyniczny Leszek Miller się przyznał, że ma dreszcze, jak sobie to uświadomi ile ten spot kosztuje.